Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

104 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      60
    • Nie
      27
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

Tak no właśnie strzeliłem gafę. To telpeedek :P Pomyłka. Przepraszam.

No to wychodzi na to że najdłużej brałem Parogen i była to cała paczka 30 tab. + kilka tabletek na zejście a reszta do kosza.

A jak mnie wykańczała sertralina? Pogarszała funkcjonowanie, myślenie, nasilała lęki, powodowała okropną bezsenność, kastrowała, większe napięcie czasem nie do zniesienia, zmniejszenie zmysłu dotyku (wydawało mi się że lewituję i jestem jakiś "inny" taka derealizacja), było mi na zmianę zimno- gorąco, dostałem alergii. No to chyba te najważniejsze i najbardziej odczuwalne. Na co pomogła? Na nic. Ze złych skutków i bezsenności wyciągnęła mnie marihuana. Zaleczyła uboki po sertrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem/mam wiele ubokow po sertrze, ale żadnego z wymienionych .... Nic dziwnego, że potem te ulotki z ubokami mają wielkość obrusa złożonego w kostkę :) każdy zgłasza co innego. Na paro też byłem ponad miesiąc i zrezygnowałem, dziś uważam, że za wcześnie, bo sertra rozkręciła się po około 7 tygodniach.

Przerabiamy te leki jak szczury w laboratorium, ale sami sobie sprawdzamy wyniki...

Ah i po sertrze mam większą wrażliwość na pogodę... Kiedyś nie wiedziałem co to meteopatia, a dziś moge za jęczącą stację meteo robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to wychodzi na to że najdłużej brałem Parogen i była to cała paczka 30 tab. + kilka tabletek na zejście a reszta do kosza.

Trudno w takim razie oczekiwać pełnej odpowiedzi terapeutycznej po tak krótkim czasie brania leków z tej grupy.

 

-- 16 cze 2017, 14:50 --

 

Dodam jeszcze taki link:

 

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17088502

Treatment with SSRIs is associated with symptomatic improvement in depression by the end of the first week of use, and the improvement continues at a decreasing rate for at least 6 weeks.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ernest00

No to wszystko jasne, psioczysz na SSRI, a nigdy tak naprawdę nie brałeś ich tak aby miały szansę zadziałać. Sertrę powinno się brać minimum 5 mc, a najczęściej rok albo i dwa lata. Po 1 opakowaniu nic nie można powiedzieć dobrego, z tym się zapewne zgodzę. Poza tym często problemem też jest za niska dawka, tak było u mnie. Na wyższej czuje się znacznie lepiej.

Do brania SSRI na pewno potrzeba dużo cierpliwości, szczególnie na początku, ale potem można się cieszyć naturalnym efektem działania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No akurat paroksetyna, citalopram zadziałały bardzo szybko. Po ponad tygodniu czułem poprawę. Dużo dobrego dały mi tylko te 2 SSRI. Mogę powiedzieć że więcej dobrego niż złego. Oprócz zaburzonego libido. To jest najgorszy skutek. Jak dla mnie skreśla te leki permanentnie. Skutki były mniejsze niż przy sertrze. Także nie wiem dlaczego mam nie psioczyć skoro inni psioczą na benzo po kilku tabletkach albo nawet nigdy nie brali a już się boją. Wyrażam tylko swoje zdanie. Możecie się do niego odnieść, w podobny sposób jak i mój. Ale tak już jest w moim przypadku i koniec. Nie zmienię tego bo nie mam zamiaru "testować" sobie antydepów. Może i nie odczułem pełnego działania terapeutycznego, ale jakbym dłużej brał to chyba bym zachowywał się irracjonalnie. Te leki strasznie pobudzają. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba klinicznie niemożliwe, żebyś po tygodniu brania SSRI odczuł różnicę. Przebłyski lepszego samopoczucia może tak, ale poprawę? Poprawę zauważa się min. po 2 tyg, ale zajmuje to raczej 2 mc. Leczenie sertrą to wznosząca się powoli sinusioda, a nie strzał w żyłę :P

Ludzie psioczą na benzo głównie z tego powodu, bo jest silnie uzależniające i słusznie nie biorą tego jak cukierki, a jedynie w ostateczności. Przy SSRI nie ma tego typu obaw.

Nikt ci nie każe brac SSRI na siłę, ale zwyczajnie jesteś lekkim hipokrytą hejtując te grupę leków, skoro tak naprawdę nigdy ich nawet poprawnie nie przyjmowałeś. Owszem, początki są ciężkie i prawda, libido spada, ale raz, że na pobudzenie libido też są leki przy SSRI, a dwa, np. ja mogę pójść na kompromis i żyć z obniżonym libido na rzecz ustąpienia choroby. W depresji ibido też nie istnieje, więc jeden pies.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem. U mężczyzn zaburzenia erekcji, bóle jąder i ogólnie całe to PSSD to dramatyczny problem. Wywołujący czasem większa depresję niż pierwotna. Nie sądzę że klinicznie niemożliwe.

Dostawałem na libido przy SSRI trazodon, mirtazapinę, mianserynę, i różnego rodzaju suplementy ale to jak głową w mur.

Pewnie należę do tych dziwnych ludzi na których na przykład zolpidem brany przewlekle daję najlepsze efekty terapeutyczne. A podobno tak uzależnia i w ogóle. Gdyby nie ta nagonka pewnie do dzisiaj bym brał tak jak brałem. Ale mam jakieś złe myślenie o tym leku przez różnych ludzi którzy go właśnie niepoprawnie przyjmowali. No cóż jestem dziwny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój mąż bierze 150 mg już ho ho czasu i oprócz zmniejszonego libido innych efektów ubocznych nie zaobserwowaliśmy ;) Więc co organizm to efekt.

Inna rzecz, że skoro tak krótko SSRI brałeś, to może dołączone leki też nie miały okazji się rozkręcić.

Zolpidem nie uzależnia, ale cały czas go bierzesz. Pogadamy o braku uzależniania, jak przestaniesz go brać zupełnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zolpidem jak najbardziej uzależnia. Zwiększa się tolerancja i powoduję zwiększanie dawek, trzeba zachować ostrożność a i to czasem nie wystarczy. Na początku brania działał bardzo amnestycznie teraz nie doświadczam tego efektu. Biorę już go nieregularnie, dawka jaką brałem to 20mg teraz nie biorę więcej niż 15mg. Potrafię spać bez niego. Agomelatyna unormowała mi sen. Nie jakoś super ale dość wystarczająco by powiedzieć że jednak działa. A biorę dopiero 6 tygodni. A czasem się zastanawiam czemu miałbym przestać brać coś co mi niezmiernie pomaga.

Mogę vice versa powiedzieć że sertralina nie uzależnia ale pogadamyo braku uzależnienia jak się ją przestanie brać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na SSRI mi libido dopiero wróciło, po dole w jakim bylem, gdzie seks wydawał się tak banalny i atrakcyjny jak łuskanie grochu :)

 

Raport dzienny: dzien 16, średnio na jeża. Senność, apatia, spięte plecy, klata. Wieczór umiarkowanie spokojny.

 

Dobrej Nocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że zolpidem uzależnia źle się wypowiedziałam, powinnam to wziąć w cudzysłów. Jest to nawet wyraźnie napisane w ulotce, że jest stosowany do leczenia krótkotrwałego.

Różnica w substancji uzależniającej, a nie uzależniającej jest bardzo prosta. Ludzie nie wracają do SSRI dlatego, że są uzależnieni np. od sertraliny, tylko dlatego, że powraca choroba. SSRI w ogóle też nie mają profilu uzależniającego w tym znaczeniu, że nie działają szybko, tylko rozkręcają się całymi tygodniami. Jest to też lek, którego działanie jest po stabilizacji bardzo subtelne, nie ma kopa, odpałów, jazd i faz. Zero radości z zażywania rekreacyjnego. Nie wymagają ciągłego zwiększania dawki w celu uzyskania takiego samego efektu, nie powodują "głodu" w momencie przerwania kuracji.

Wystarczy poczytać żale biednych ludzi z forum na literkę H, że czemu te złe SSRI nie działają nawet wciąganie nosem albo wpuszczane dożylnie. To takie na fair, w końcu to "psychotropy" :lol:

Co do uzależnień to ja jestem niestety uzależniona od nikotyny i nigdy bym tego świństwa nie przyrównała do sertry, to dwa różne światy. Niby można się uzależnić od wszystkiego, ale moim zdaniem witamina C ma większy potencjał uzależniający niż sertra :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie esci ani nie pobudziło, ani nie odlękowiło :) dziwne te leki, dziwne.

A na mnie działała i sertra i esci i wenla. Wszystkie likwidowały lęki i wracałam do normalności.

 

Ehh, 12 dzień na 50 mg, a ja dalej się czuje dziwnie. Ciągle wewnętrzny niepokój... kiedy to w końcu ruszy?

 

u mnie do miesiaca bylo nieciekawie. Chyba w trzecim tygodniu wybuchlam i ryczalam w niboglosy, ze nie wytrzymam tego napiecia i niepokoju. A teraz jest calkiem dobrze :)

 

-- So cze 17, 2017 1:07 am --

 

Na SSRI mi libido dopiero wróciło, po dole w jakim bylem, gdzie seks wydawał się tak banalny i atrakcyjny jak łuskanie grochu :)

 

Raport dzienny: dzien 16, średnio na jeża. Senność, apatia, spięte plecy, klata. Wieczór umiarkowanie spokojny.

 

Dobrej Nocy.

 

U mnie juz poprzednie SNRi zabijaly powoli libido. Sertra nic nie polepsza ani nie pogarsza. Ten sam poziom juz od paru lat czyli emocje jak przy luskaniu grochu.

 

Jedynie w snach jest super :P

Ale jak tylko sie obudze to cala chec zanika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej ludziska, jak tam życie? Chyba dobrze, bo nikt tu nie marudzi ;).

 

Ja już wróciłam do domu i czuje się tu dziwnie, nie chciałam wracać i aż się zdenerwowałam. Nie wiem co mi przeszkadza w domu. Może to, że jestem sama, a na działce byli moi rodzice i mąż.

 

Co do Asentry to 14 dzień. Od wczoraj biorę też 3xdziennie propranolol, bo drżenie i serce nie dawało mi spokoju. Dzięki temu czuje się trochę spokojniejsza.

 

Gadałam z lekarzem swoim o objawach, które mam (czyt. skutkach ubocznych) i powiedział, że mogli by się na mnie stażyści uczyć ;).

 

Zmęczona już jestem tym wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie średnio. Wczoraj byłam u znajomych z mężem, jako kierowca ;) Denerwowałam się przed tym spotkaniem okrutnie, wzięłam propranolol i było trochę lepiej. Chciałam wziąć benzo, ale miałam jechać samochodem więc nie bardzo... Na miejscu już było całkiem spoko, a w nocy jak wracałam autem mogłam poczuć działanie sertry, bo po tylu wypalonych papierosach powinnam się cała trząść i panikować, a.. zachowałam zupełny spokój. Więc to na plus, choć może to też działanie wieczoru, bo w ciągu dnia tak różowo nie było. No cóż, nadal czekam na stabilizację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heather, ale i tak zobacz jaka różnica, czyli idzie na życie :).

 

Mi ostatnio, od kilku dni dokucza takie jakby "przyciąganie do ziemi", nawet nie wiem jak to nazwać. Tak jakby głowa mnie ciągnęła do dołu. To powoduje, że mam wrażenie, że się przewrócę. Ktoś miał coś podobnego? Pamiętam, że na wenli też coś takiego miałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam wejść z asentrę na 125 mg, ale mój organizm się buntuje, musiałabym brać codziennie przez dłuższy czas benzo , a tego nie chcę. Walczyłam przez miesiąc, brałam można powiedzieć w kratkę, np. dwa dni brałam , na trzeci dzień już nie brałam i spanikowana wracałam do 100 mg , najdłużej brałam 8 dni, ale dalej nie mogłam Widocznie nie toleruję większych dawek, sama się zastanawiam jak mogłam wejść na 100 mg, było ciężko , ale zrobiłam to bez żadnych benzo. Być może ,że wcześniej brałam citabax i byłam już "zserotoninowana" i asentra łatwiej się wkręciła. Teraz nawet wzrost o 25 mg jest niemożliwy, jestem jakaś zamroczona, ból głowy, wyższe ciśnienie, wielki wewnętrzny niepokój, napięcie , lęk - to wszystko utrzymuje się przez pewien czas nawet jak biorę 100 mg. Być może ta dawka jest dla mnie właściwa ( w końcu jest to niemała dawka) i trzeba ja dalej brać. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 dzien na dawce 50 mg i jest dobrze, nie super, nie nie, nie ma pełni szczęścia ale z kazdym dniem jest lepiej. Dziś nawet przebiegłam 10 km co bardzo mnie cieszy, a rano byłam na biegu ze znajomymi w roli kibica - lęku nie czułam. Może to mało ważne ale ... ja od pierwszego dnia kiedy zaczełam brać lek i kiedy miałam wrażenie że umieram to mimo tych wszystkich gównianych odczuć i skutków ubocznych starałam się na przekór wychodzić choćby na chwile z domu, zmuszałam się wręcz do różnych rzeczy, czasem padałam na kolana z bezsilności i mówiłam "Boże pomóż", nie byłam z pewnościa bierna, co naprawdę nie było łatwe. Jutro kolejna wizyta u Pani psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam wejść z asentrę na 125 mg, ale mój organizm się buntuje, musiałabym brać codziennie przez dłuższy czas benzo , a tego nie chcę.

 

Mialem podobnie, ale przy skoku ze 100 na 150. Teraz będę próbował ponownie, ale jakoś codziennie odkładam na jutro :). Zobaczymy jak organizm strzeli focha tym razem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 dzien na dawce 50 mg i jest dobrze, nie super, nie nie, nie ma pełni szczęścia ale z kazdym dniem jest lepiej. Dziś nawet przebiegłam 10 km co bardzo mnie cieszy, a rano byłam na biegu ze znajomymi w roli kibica - lęku nie czułam. Może to mało ważne ale ... ja od pierwszego dnia kiedy zaczełam brać lek i kiedy miałam wrażenie że umieram to mimo tych wszystkich gównianych odczuć i skutków ubocznych starałam się na przekór wychodzić choćby na chwile z domu, zmuszałam się wręcz do różnych rzeczy, czasem padałam na kolana z bezsilności i mówiłam "Boże pomóż", nie byłam z pewnościa bierna, co naprawdę nie było łatwe. Jutro kolejna wizyta u Pani psychiatry.

Nawet nie wiesz ile Twoje wpisy dają mi nadziei. U mnie dopiero dzień 15. Dziś pierwszy raz od dawna jestem sama w domu, a ostatnio mi się ubzdurało, że sama w domu nie wytrzymam. W związku z tym obudziłam się 2.40, potem chyba na trochę usnęłam, ale od 3.40 nie śpię. Mój mąż poszedł do pracy, ja się wykąpalam i oczywiście musiałam wyjść na dwór. Nie wiem, mam takie coś żeby się "sprawdzić". Wiem, bez sensu.

 

Też staram się wychodzić i coś robić, póki co tylko unikam towarzystwa. Oczywiście poza osobami, z którymi czuje się bezpiecznie.

 

Balladyna, trzymam kciuki za ciebie i za siebie też.

 

Jeszcze dodam, że dziś spociłam się jak mysz. Dosłownie nawet prześcieradło było mokre. Na wenli miałam to samo. To był jedyny skutek uboczny, który mi nie przeszedł w trakcie brania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przez Pholler wczoraj, 23:52

Miałem podobnie, ale przy skoku ze 100 na 150. Teraz będę próbował ponownie, ale jakoś codziennie odkładam na jutro :). Zobaczymy jak organizm strzeli focha tym razem.

 

Jak długo brałeś 150 mg i po powrocie do 100 mg ile czasu odczuwałeś skutki tej większej dawki. Pisałeś ,że brałeś lorafen, jak długo brałeś, (jaką dawkę), z jaką dawką jest bezpiecznie. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inez3 - bądź dobrej myśli, tym bardziej że masz swoje własne doświadczenie że już kiedyś ten lek zadziałał :-)ja mam dokładnie tak samo, ta myśl bardzo mi pomagała i pomaga. Co do spania - zasypiam bardzo poźno około 2 w nocy, i budze się maks o 8.00 ... ale daje sobie czas ... a i nocne poty ... miałam je kiedy poprzednim razem brałam lek i teraz również ... w zapasie zawsze druga piżama przy łózku, ale ten skutek uboczny jestem w stanie znieść kosztem lepszego samopoczucia.

Inez3 jeśli chcesz podam Ci jakiś namiar do siebie - gdybyś chciała pogadac, jestem do Twojej dyspozycji <3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wam dziewczyny zazdroszczę, że wiecie czego się możecie spodziewać. Ja mam wrażenie utknęłam w stagnacji ze swoimi lękami. Boję się, że psychiatra znowu zwiększy mi dawkę. Nie boję się zwiększania dawki, tylko tego, że jak tak dalej pójdzie nie będzie już można jej zwiększyć :P

Dziś poranek z propranololem, bo mialam tak "ciężkie" serce, że wypadało wziąć. Biło tak na myśl, że muszę wyjść z psem i iść po bułki :P Oczywiście wszystko wykonałam i nie było jakiś jazd, ale męczy mnie strasznie ten lęk... męczy mnie tak, że wczoraj przed zaśnięciem myślałam jakby to było, jakby mnie nie było... Nie są to określone myśli samobójcze, tylko raczej zmęczenie lękami i chęć wyłączenia się na jakiś czas... Mam uczucie przygnębienia i "po co mi to wszystko? Nic mnie nie cieszy..." To chyba nie dobry znak :( Możliwe, że deprecha się przebija, a po 1,5 mc leczenia chciałabym, żeby to wszystko już sobie poszło :cry:

 

Zazdroszczę ci Balladyna tej aktywności fizycznej. Ja bardzo lubię spacerować i oczywiście chodzę na spacery, ale na takie dłuższe tylko z mężem. Sama, jak on jest w pracy nie mogę się zebrać, żeby pójść gdzieś dalej sama z psem, cały czas się boję "że coś się stanie" no i nie mam za grosz motywacji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie coraz lepiej. Kochani, nie poddawajcie się! Ja od czterech dni na 100 mg i jest dobrze, lęk pojawia się bardzo rzadko, śpię różnie ale nie jest źle, nie korzystam z benzo. Myśli natrętne się uspokoiły, pojawiają się zdecydowanie rzadziej. Widać połączenie setaloft 100 mg rano plus po południu i wieczorem 25 mg ketrelu nie służy :) Czuję się normalnie, jakby mi nic nie było. A jeszcze dwa tygodnie temu umierałam po kawałku. Czekajcie na efekty, warto. A jak nie służą Wam leki to zmieńcie psychiatrę/skonsultujcie się z innym psychiatrą, może serta nie jest dla Was...jak możecie idźcie na terapię - ja nie żałuję, to mi też pomaga. Większość uboków przeszła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam dziś na drugiej wizycie u mojej Pani psychiatry. Dostałam kolejne L4 na miesiąc - nadal mam brać Asertin w dawce 50 mg. Moje życie dzień po dniu wraca do normalności, choć z powrotem do pracy jeszcze z chęcią zaczekam. Czekam jak unormuje mi sie sen bo póki co lipa. Heather, Inez3 - skoro już kiedyś Wam ten lek pomógł podobnie jak mnie i tym razem również stawia mnie na nogi to dajcie sobie troszkę czasu. Będzie dobrze :-)ja wiem że to jest męczące, że chwilami odechciewa się wszystkiego, niby nic się nie dzieje a nam wali się cały świat. Spokojnie nie jestem jakaś wyjątkowa że lek u mnie zadziałał i u Was zadziała :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×