Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co skreśla kobietę w oczach faceta ?


Łapa

Rekomendowane odpowiedzi

Po prostu maciek, Grey to jakiś popkulturowy syf dla nastolatków. Nie rozumiem fenomenu tego "dzieła". Może dlatego, że go nie oglądałem ani nie czytałem. ;) Co nie zmienia faktu, że warto jest mieć głowę pełną pomysłów, nie tylko w zabawach około łóżkowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evia, wydaje mi się, że wszystko co realnie krzywdziłoby drugą (bądź trzecią, czwartą...) stronę. To poniekąd można przenieść na definicję wolności, którą wyznaję. Ona kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka.

 

(czyli nic na siłę, ale warto próbować przekraczać własne granice, bo nigdy nie wiadomo, jaką cząstkę siebie/partnera odkryjemy)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o Greya, w wersji książkowej dotrwałam może do połowy tego dzieła , w filmowej padłam z nudów po 15 minutach około. Klimaty BDSM mogą być smakowite , ale nie w wersji harlequina z fabułem rodem z BRAVO.

Ja byłem w kinie na tym i dla mnie to jakby wartości artystycznej ani jakiejś innej to ten film totalnie nie ma.

Ot zwykły film o kolesiu ze zboczonymi fantazjami sexualnymi które realizuje na ślepo w nim zakochanej dziewczynie. Ostatnia scna jak ją tak brutalnie już tłucze jest wręcz niesmaczna. :time:

Moja towarzyszka, która oglądała ze mną film stwierdziła, że nie widzę w tej historii większej głębi emocjonalnej.

No cóż emocje widać nie są moją mocną stroną :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi się, że wszystko co realnie krzywdziłoby drugą (bądź trzecią, czwartą...) stronę

 

tylko, że wiele dewiacji właśnie się na tym opiera... W każdym razie na pewno jest ich więcej niż tylko 1% :P

 

 

Myślę, że jestem raczej tolerancyjna na różne zboczenia (o ile nie dotyczą one mnie osobiście)

bo jakby mój facet wyskoczył z tekstem, że jego fetyszem jest np roztapiający się żółty ser to bym chyba padła :D (czytałam o takim przypadku)

No może i ser nikogo nie krzywdzi, ale chyba lepiej by było jakby jego zwolennicy realizowaliby takie fantazje wśród swoich :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o tak dzesiki i ich madrosci z temysli.pl badz kobiet bez serca 3

Dorzuciłabym jeszcze kafeterianki, wizażanki i inne netkobietki. :D

plus do tego kobiety ,,niezalezne" czy tak zwane zimne suki zawsze rzucajace sarkazmem na prawo i lewo krzyczace NIE JESTEM SUKA - JESTEM PO PROSTU SOBA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja towarzyszka, która oglądała ze mną film stwierdziła, że nie widzę w tej historii większej głębi emocjonalnej.

 

:mrgreen:

 

chociaż w sumie może nie potrzebnie się śmieję, ponieważ nie widziałam tego filmu ani nie czytałam książki...

 

kiedyś napotkałam na pewien fajny komentarz podsumowujący to "dzieło"

 

brzmiał on mniej więcej tak

 

"50 twarzy Greya ro romans tylko dlatego bo Grey jest milionerem, gdyby był biednym brzydalem to powstałby horror, lub co najmniej kryminał" :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mae napisał(a):

elo napisał(a):

o tak dzesiki i ich madrosci z temysli.pl badz kobiet bez serca 3

 

Dorzuciłabym jeszcze kafeterianki, wizażanki i inne netkobietki. :D

 

Hah, swojego czasu zaglądałam na kafeterię, przynajmniej można było się z czegoś pośmiać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evia, może umknęła Ci myśl przewodnia, która wydaje mi się oczywista, dlatego o niej nie napisałem. Wszelkie fantazje mają sprawiać frajdę obu stronom - w innym przypadku nie miałoby to sensu. Tylko że warto choć raz spróbować czegoś nowego, bo tak naprawdę nie zawsze wiemy, czy coś, co na pozór wydaje nam się aseksualne, nie da nam rozkoszy. Gdy jest bliskość między partnerami, to naprawdę można się bawić, cieszyć sobą i potem wybrać coś, co jest dla nas najlepsze/wzbudza największe pożądanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba cos przegapiłam... kto to jest Leoś? :shock:

Kotełek. ^.^

 

plus do tego kobiety ,,niezalezne" czy tak zwane zimne suki zawsze rzucajace sarkazmem na prawo i lewo krzyczace NIE JESTEM SUKA - JESTEM PO PROSTU SOBA

Oczywiście wszystkie utożsamiają się z Małą Mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JESTEM ZOLZA I DOBRZE MI Z TYM HI HI (japierdole)
elo, zołzy są fajne. :smile:

 

Oczywiście, że lepiej jest być zołzą, nie ma też co wierzyć w jakiekolwiek zaprzeczenia facetów na ten temat (że niby zołzy są be i fuj)

Tak w ogóle to większość wpisów z tego tematu radziłabym traktować z przymrużeniem oka

Powiem wam co jest dla facetów najważniejsze i to jest chyba dla większości oczywiste, chodzi mianowicie o nasz wygląd.

Oczywiście inne sprawy również są ważne ale to jest zawsze drugorzędna sprawa.

Można to przedstawić w matematycznym równaniu

 

inteligencja + poczucie humoru + dobroć + uczynność + .... * uroda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evia, pozwolę się kompletnie nie zgodzić. Uroda, ta zjawiskowa szczególnie, jest fajna na "raz" (lub dwa, trzy). Jeśli dominującą cechą kobiety jest jej piękno, a pozostałe przymioty, które wymieniłaś sumarycznie (nawias by tu się przydał, jeśli miała to być matematyczna zależność z iloczynem w tle ;)) występują w nikłej formie, to nic z tego nie będzie na dłuższą metę. Największym afrodyzjakiem jest umysł i pewność siebie (nie bycie zarozumiałą, tylko przekonaną o własnej atrakcyjności). Uroda jest ważna, owszem, ale każdemu podoba się coś innego, więc można założyć, że nikt (lub mało kto) nie powinien czuć się wykluczony wyłącznie z powodu braku ładnej twarzy/ciała.

 

Ty chyba nas dzisiaj nie lubisz, co? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....

Tak w ogóle to większość wpisów z tego tematu radziłabym traktować z przymrużeniem oka

Powiem wam co jest dla facetów najważniejsze i to jest chyba dla większości oczywiste, chodzi mianowicie o nasz wygląd.

Oczywiście inne sprawy również są ważne ale to jest zawsze drugorzędna sprawa.

...

Mylisz się. Z Mae zaprzyjaźniliśmy się bez widoczności. Dopiero później okazało się, że to piękna kobieta. (Znów zostanę obsztorcowany za kadzenie. :lol: )

Nic by jej nie pomogła uroda, gdyby głowa nietrybiła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Największym afrodyzjakiem jest umysł

Moim zdaniem to nie jest takie oczywiste; dla inteligentnego faceta, który chciałby ze swoja kobietą rozmawiać, dyskutować, wymieniac poglądy - owszem, ale "pustaczkowi", który niewiele ma pod kopułą, niczym się nie interesuje i na większość tematów nie ma zadnia, wystarczy taki sam "pustaczek" z ładną buzią (bo skoro i tak nie będą umilać sobie czasu przyjemną rozmową, przyjemnie jest chociaż popatrzeć na ładną facjatę).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elo, zołzy są fajne. :smile:

no nie wiem................................................................................................................................ ja tam mam wrazliwe dobre serduszko i nie potrafie byc zolza {w sumie nie najgorzej mi z tym} a ta moda na bycie zimna suka mie zwyczajnie razi ale ja jestem nieprzystosowana do zycia wiec wiesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evia, Znaczy nie mylisz się co do ogólności, ale to nie zawsze tak jest. U mnie osobiście jedno i drugie ma równa wartość. Z urodziwym pustakiem nie zadam się. Nie zadam się też z inteligentnym kaszalotem. :D

 

elo, chciałem przez to rzec: "elo jest fajna". :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem, że przydałby się nawias ale z lenistwa go nie dałam :P

 

Jeśli dominującą cechą kobiety jest jej piękno, a pozostałe przymioty, które wymieniłaś sumarycznie występują w nikłej formie, to nic z tego nie będzie na dłuższą metę.

 

Bardzo często uroda potrafi przyćmić wszystko pozostałe, tak więc te same słowa wypowiedziane przez osobę ładną i brzydką, mogą się zdawać mądrzejsze/ciekawsze w przypadku tej pierwszej (znam to z doświadczenia)

Nie przetrwa to na dłuższą metę? Może i nie, ale czy większość związków potrafi w ogóle tyle trwać? Bardzo często póki uroda kobiety jeszcze się trzyma, to facet do tego czasu potrafi być nią ogłupiony.

W naturze ludzkiej raczej nie istnieje coś takiego jak poligamiczne związki kobiety i mężczyzny, ludzie i tak w końcu zaczną się oglądać za kimś innym, bo dobór partnera seksualnego opiera się na atrakcyjności fizycznej, inaczej jeśli się szuka przyjaciela, którym nie koniecznie jest nasz partner (do czego się jednak dąży, dlatego też wiele osób zwraca również uwagę na inne aspekty)

 

Największym afrodyzjakiem jest umysł i pewność siebie (nie bycie zarozumiałą, tylko przekonaną o własnej atrakcyjności)

 

Ciężko być przekonanym o własnej atrakcyjności jeśli nie ma się ku temu żadnych podstaw, dlatego też wracamy do punktu wyjścia, gdzie uroda odgrywa kluczową rolę

 

Uroda jest ważna, owszem, ale każdemu podoba się coś innego, więc można założyć, że nikt (lub mało kto) nie powinien czuć się wykluczony wyłącznie z powodu braku ładnej twarzy/ciała.

 

Znacznej większości ludzi podoba się symetria i proporcje, które świadczą o kondycji zdrowotnej danej osoby. Kwestia koloru włosów, oczu itd faktycznie może być sporna, ale jest to i tak sprawa drugorzędna. Każdemu (nie licząc odchyłów potwierdzających regułę) podobają się zdrowe osobniki.

 

Ty chyba nas dzisiaj nie lubisz, co? ;)

 

Czy ja wiem... Myślę, że dzisiaj nie różni się za bardzo od wczoraj itd :P

 

W życiu nie miałam innego wyjścia i musiałam się nauczyć koegzystować z ludźmi, i w świecie, którego nie lubię

Jestem raczej pogodzona ze wszystkimi swoimi niepocieszającymi poglądami, dzięki czemu potrafię jakoś funkcjonować

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, jeśli na początku nie widzi się danej osoby, to można w pewnym sensie lepiej ją poznać (wtedy wygląd niczego nie przyćmiewa)

poznawanie ludzi za pomocą sieci nie wpasowuje się do naturalnego doboru partnerów, dlatego też w tym przypadku może być trochę inaczej

 

W każdym razie ja mówię raczej o poznawaniu ludzi w rzeczywistości.

 

Z urodziwym pustakiem nie zadam się.

 

tzw urodziwy pustak musi być baaaardzo głupi aby został za takiego uznany, ewentualnie niektórzy lubią przypiąć ładnej kobiecie taką łatkę na własne pocieszenie, jeśli wiedzą, że nie mają u niej szans. Poza tym znajdzie się milion innych osób, które uznają tego "pustaka" za wyjątkowo głęboką i inteligentną osobę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cheiloskopia, hmm, a ktoś twierdzi, że nie ma? Wygląd ma znaczenie, zarówno dla nas, jak i dla pań. Nie jest to jednak kwestia nadrzędna, pomijając okoliczności, o których wspominałem (raz, dwa, trzy). Z doświadczenia stwierdzić mogę, że podejście do wielu rzeczy naprawdę zmienia się z wiekiem i bagażem przeżytych emocji, przynajmniej u siebie to zauważam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×