Skocz do zawartości
Nerwica.com

relacje damsko-męskie a dda


Gość potworek

Rekomendowane odpowiedzi

Cieszę się, że poruszyłeś taki temat i właśnie że tak dokładnie to opisałeś, bo ja niestety zachowuję się wobec mojego faceta bardzo podobnie jak Twoja dziewczyna :? kocham go bardzo ale wiem, że jestem bardzo powściągliwa w okazywaniu uczuć i raczej mało wylewna. On zawsze inicjuje przytulanie, pocałunki. Ja raczej po prostu odpowiadam na jego gesty, ale staram się kontrolować i obserwować go, czy może już nie przesadziłam, czy on nadal chce czy już może przestać, uspokoić się?... Czuję się po prostu wyprana z uczuć albo przynajmniej pozbawiona umiejętności swobodnego i spontanicznego, niczym nieograniczonego ich okazywania. Ciągłe poczucie kontroli i zagrożenia. Jak żołnierz na warcie. Oddanie się uczuciom i emocjom kojarzy mi się z utratą logicznego myślenia; takie chwile zapomnienia to utrata kontroli i zwykła szansa na to, że nagle może pojawić się niespodziewanie zagrożenie. Nie pytajcie jakie, nie wiem. Po prostu tak to czuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to mam podobnie jak Twoje kobieta tyle, że u mnie facet nagrabił trochę i podszył się brak zaufania. No ale ktoś inny potrafi o tym zapomnieć szybko i nie mieć blokad. To jest coś z brakiem poczucia kontroli jak pisze Noszila. Poza tym nie zapominajmy, że jesteśmy DDA - często nasze matki były wyprane z uczuć, zablokowane emocje miały przez ojca furiata i pijaka. Więc dorastałyśmy w takiej skostniałej uczuciowo atmosferze i może nie potrafimy inaczej, ciężko nam okazywać uczucia a co za tym idzie uprawiać seks na zawołanie itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź i za to, że tak mi to wszystko wytłumaczyłyście. Tego mi trochę brakowało, takie spojrzenia osoby z DDA. Staram się to wszystko zrozumieć i bardzo mi w tym pomagacie.

To moje pytanie teraz brzmi teraz co zrobić, żebyście się (lub taka osoba) otworzyła na mnie, na drugiego człowieka?

Może macie jakieś własne doświadczenia? Co mogłoby Wam pomóc się otworzyć, gdy opisałem moje sytuacje.

noszila

piszesz, że to Twój facet inicjuje pocałunki i przytulanie. To w takim czy lubisz jak on to inicjuje, czy lubisz w ogóle te pocałunki i przytulania? Ja odnoszę wrażenie jakby moja dziewczyna się irytowała w momencie, kiedy to inicjuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oooo, to dokładnie tak. Ja się tak jakby wstydzę, boję okazywać czułości. W sytuacjach intymnych jestem bardzo spięta, dlatego niestety często wspomagałam się w takich momentach alkoholem, bo wtedy jest znacznie prościej. Mogę kogoś kochać i nawet czuć wewnętrzną potrzebę przytulenia, bliskości, ale na zewnątrz jestem jak kamień. Totalny brak swobody :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To moje pytanie teraz brzmi teraz co zrobić, żebyście się (lub taka osoba) otworzyła na mnie, na drugiego człowieka?

Terapia. Tyle, że Twoja dziewczyna może nie wiedzieć, że ma dda, nie wychwyciłam z Twojego tekstu, czy jest w pełni świadoma i jakieś kroki ku temu podejmowała. W moim przypadku i w przypadku kilku znajomych mi osób z podobnymi przejściami terapia - ergo, pracowanie krok po kroku nad zdarzeniami z przeszłości, z dzieciństwem pomogło wyzbyć się takich przykrych blokad.

Swego czasu w związku reagowałam dokładnie tak jak Twoja dziewczyna.

 

Może macie jakieś własne doświadczenia? Co mogłoby Wam pomóc się otworzyć, gdy opisałem moje sytuacje.

Wiesz co, nie ma uniwersalnej zasady. Szczerze to nie wiem, co doraźnie może pomóc. Schemat działania DDA doskonale znasz, z tego co piszesz i co tu moi przedmówcy Ci zaprezentowali. ALE też trzeba ostrożnie, bo można przegiąć pałę w drugą stronę i zrobić sobie z partnera dda nadmiernie przywiązanego partnera z dda.

W sensie potrzeba kontroli weźmie górę.

 

-- 11 mar 2015, 15:04 --

 

noszila,

Oddanie się uczuciom i emocjom kojarzy mi się z utratą logicznego myślenia; takie chwile zapomnienia to utrata kontroli i zwykła szansa na to, że nagle może pojawić się niespodziewanie zagrożenie. Nie pytajcie jakie, nie wiem. Po prostu tak to czuję.

Poza utratą logicznego myślenia bardziej bym powiedziała, że w związku z dzieciństwem i rodzicami, zaszłościami, że jeden był nie halo w stosunku do Ciebie i obowiązków rodzinnych to raczej podświadome przeświadczenie, że jak dasz komuś ponownie swoje emocje i okażesz uczucia to wystawi Cię do luftu dokładnie jak ten rodzic, który nawalił. W związku z czym jedziesz na czerwonej lampce w podświadomości, radar Ci mówi, że lepiej nic nie okazywać i tym uczuciom nie dawać się ponieść, bo przecież już raz dałaś i nie dostałaś nic więcej oprócz soczystego faka i psychicznego meksyku na całe lata.

 

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rebelia, teraz już bez oporu dajesz się przytulać, całować etc.?

Mnie jak mój chce namówić na seks a nie mam akurat ochoty to mnie roznosi w środku ze złości. Czuję się "wykorzystywana". Ja wolę incijować (poczucie kontroli) ale rzadko mam okazję kiedy bo to on pierwszy zawsze i mi się odechciewa.

Może kolega powinien spasować, nie starać się o kontakt fizyczny i wtedy dziewczynie zacznie tego brakować i sama zacznie już z poczuciem kontroli i wtedy zacznie wychodzić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zupapomidorowa, jasne, że zdarzają się wzloty i upadki, czasem mam gorszy czas i jestem generalnie mocno niewyraźna i znów się blokuję, ale to nie jest stan ciągły. Dużo więcej mam teraz chwil bez blokad.

 

Z tym spasowaniem w materii kontaktu też można u dziewczyny wywołać poczucie, że jest strasznie nieatrakcyjna i niefajna dla niego. Spasowanie - ok, ale odrzucenie - nie ok, a to cienka granica moim zdaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że poruszyłeś taki temat i właśnie że tak dokładnie to opisałeś, bo ja niestety zachowuję się wobec mojego faceta bardzo podobnie jak Twoja dziewczyna :? kocham go bardzo ale wiem, że jestem bardzo powściągliwa w okazywaniu uczuć i raczej mało wylewna. On zawsze inicjuje przytulanie, pocałunki. Ja raczej po prostu odpowiadam na jego gesty, ale staram się kontrolować i obserwować go, czy może już nie przesadziłam, czy on nadal chce czy już może przestać, uspokoić się?... Czuję się po prostu wyprana z uczuć albo przynajmniej pozbawiona umiejętności swobodnego i spontanicznego, niczym nieograniczonego ich okazywania. Ciągłe poczucie kontroli i zagrożenia. Jak żołnierz na warcie. Oddanie się uczuciom i emocjom kojarzy mi się z utratą logicznego myślenia; takie chwile zapomnienia to utrata kontroli i zwykła szansa na to, że nagle może pojawić się niespodziewanie zagrożenie. Nie pytajcie jakie, nie wiem. Po prostu tak to czuję.

 

Moja była miała identycznie. Zawsze starała się kontrolować każdą fizyczność. Nie potrafiła nawet zamknąć oczu i poddać się po prostu "falom", "morskim prądom".

 

To moje pytanie teraz brzmi teraz co zrobić, żebyście się (lub taka osoba) otworzyła na mnie, na drugiego człowieka?

 

Musisz dać jej czas. Zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa. Nie naciskaj zbytnio, bo się spłoszy. Musisz się obchodzić z Nią jak z jajkiem.

Relacja z DDD/DDA jest bardzo trudna, trzeba wiele cierpliwości i zrozumienia tej drugiej strony.

 

wtedy dziewczynie zacznie tego brakować i sama zacznie już z poczuciem kontroli i wtedy zacznie wychodzić?

 

Im nie brakuje takich rzeczy. One są zdolne żyć bez seksu, bez pocałunków. Moja ex nigdy w życiu się nie onanizowała na przykład.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

noszila

piszesz, że to Twój facet inicjuje pocałunki i przytulanie. To w takim czy lubisz jak on to inicjuje, czy lubisz w ogóle te pocałunki i przytulania? Ja odnoszę wrażenie jakby moja dziewczyna się irytowała w momencie, kiedy to inicjuję.

 

Jak to zwykle bywa z DDA a już chyba z kobietami-DDA w szczególności, nie jest to taka oczywista kwestia, czy ja to lubię, czy nie. Czasem po prostu mam zły dzień, przytłaczają mnie problemy, myślę intensywnie o tym, jaka to beznadziejna jestem że nie radzę sobie z pewnymi rzeczami i wtedy mój facet próbuje mnie pocieszyć, więc co robi? Ano przytula mnie, głaszcze po włosach, mówi jak bardzo mu na mnie zależy. I teraz logicznie rzecz ujmując ja wiem, że on chce mi poprawić samopoczucie i robi wszystko co uważa za stosowne. Ale co robi moje wewnętrzne dziecko-DDA? Ano tupie nogą, odsuwa się, krzywi i myśli "no chol.era ja tu mam problem, myślę co z tym zrobić a on to ignoruje i zamiast o tym ze mną podyskutować (czyt.drążyć niepotrzebnie temat) to zachciewa mu się przytulanek i całusków; nie podchodzi poważnie do sprawy! Ha! Nie traktuje MNIE poważnie! Tylko czułości mu w głowie....a co będzie za parę lat? A co w przyszłości? Inne problemy, rachunki, kłopoty ze zdrowiem? Ja się będę martwić a on tylko przytulanek będzie chciał??!!"

Być może miejscami nieco przekoloryzowałam, ale chodzi o to, jak czasem błędnie odczytujemy nawet okazywanie przez kogoś czułości wobec nas; jak bardzo trudno nam dać ponieść się spotanicznej wymianie uczuć; jak daleko i pokrętnie mogą uciec nasze myśli NAWET w takiej intymnej chwili i przez to cóż zepsuć ją!....

 

Na ogół jest też tak, że faktycznie jestem sztywna i spięta jak kłoda, nie chcę żadnych czułości, kiedy facet mnie przytula drętwieję i myślę co by tu zrobić i nagle wołam "to może zrobię herbatę!" i uciekam do kuchni. Potem jest mi głupio, bo nie chcę żeby czuł się odrzucony, więc przy jego kolejnej próbie okazania mi uczuć, po prostu czuję się zobowiązana do odwzajemnienia i również go przytulam, przez co czuję się trochę jak oszust bo niekoniecznie mam na to ochotę ale robię to z poczucia obowiązku.....

 

Na szczęście bywa też tak (najczęściej ufff), że nie dążę do bliskości, nie mam na nią ochoty ale kiedy facet już do mnie przyjedzie, kiedy go zobaczę, poczuję jego zapach, zobaczę uśmiech, kiedy otoczy mnie ramionami i jest mi przytulnie i ciepło...udaje się przełamać i moje odwzajemnienie przytulenia czy pocałunku jest całkowicie szczere, prawdziwe i niczym nie wymuszone.

Jeśli więc Twoja dziewczyna wyraźnie Cię nie odpycha, to myślę, że trzeba próbować. Może na początek niekoniecznie podchodź do tematu z myślą, że czułości muszą zakonczyć się seksem. Po prostu przytulaj ją dużo, postaraj się dowiedzieć, jakie okazywanie bliskości lubi najbardziej (ja np. uwielbiam jak facet bawi się moimi włosami, przeczesuje je palcami albo kiedy delikatnie muska opuszkami palców moją skórę na szyi i plecach).

 

Mogę kogoś kochać i nawet czuć wewnętrzną potrzebę przytulenia, bliskości, ale na zewnątrz jestem jak kamień. Totalny brak swobody :bezradny:

 

Podpisuję się pod tym. To takie uczucie jakby pragnienia, uczucia nie były skomunikowane z ciałem. Wewnętrznie pragniemy bliskości, ale nasze ciało jest zimne jak materiał, który nie przewodzi uczuć...to taka bariera, "szklana bańka", na dodatek często odrętwiała.

 

Poza utratą logicznego myślenia bardziej bym powiedziała, że w związku z dzieciństwem i rodzicami, zaszłościami, że jeden był nie halo w stosunku do Ciebie i obowiązków rodzinnych to raczej podświadome przeświadczenie, że jak dasz komuś ponownie swoje emocje i okażesz uczucia to wystawi Cię do luftu dokładnie jak ten rodzic, który nawalił. W związku z czym jedziesz na czerwonej lampce w podświadomości, radar Ci mówi, że lepiej nic nie okazywać i tym uczuciom nie dawać się ponieść, bo przecież już raz dałaś i nie dostałaś nic więcej oprócz soczystego faka i psychicznego meksyku na całe lata.

 

Hmm a co, jeśli mam dosyć silne poczucie, że ten facet "nie wystawi mnie" i jest w stanie dać mi dosyć silne poczucie bezpieczeństwa? Jak mam okazać uczucia kiedy mam wrażenie, że nie potrafię, nie posiadam takiej umiejętności albo że co gorsza, nie mam czego okazywać bo nie umiem tak silnych uczuć w sobie odnaleźć?

Facet płonie uczuciami jak ognisko zalane benzyną a ja się ledwie tlę niczym wypalona świeczka :bezradny:

I nie mówcie mi proszę, że ja może go po prostu nie kocham, bo to jest tak, jak pisze Storożak - na zewnątrz kamień.

 

Moja była miała identycznie. Zawsze starała się kontrolować każdą fizyczność. Nie potrafiła nawet zamknąć oczu i poddać się po prostu "falom", "morskim prądom".

 

To też ciekawe. Zamykam oczy, owszem, ale równiez nie umiem spotanicznie poddać się owym "falom", czuję że staram się na poziomie racjonalnym do tego zmusić, rozumiecie? Zmusić do spontaniczności i opuszczenia tarczy! Jak to w ogóle brzmi...powtarzam sobie "rozluźnij się, odpuść, nie spinaj, nie kontroluj...ZAPOMNIJ SIĘ" i czuję się...zmęczona a efektu jak nie było tak nie ma :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź i za to, że tak mi to wszystko wytłumaczyłyście. Tego mi trochę brakowało, takie spojrzenia osoby z DDA. Staram się to wszystko zrozumieć i bardzo mi w tym pomagacie.

To moje pytanie teraz brzmi teraz co zrobić, żebyście się (lub taka osoba) otworzyła na mnie, na drugiego człowieka?

Może macie jakieś własne doświadczenia? Co mogłoby Wam pomóc się otworzyć, gdy opisałem moje sytuacje.

noszila

piszesz, że to Twój facet inicjuje pocałunki i przytulanie. To w takim czy lubisz jak on to inicjuje, czy lubisz w ogóle te pocałunki i przytulania? Ja odnoszę wrażenie jakby moja dziewczyna się irytowała w momencie, kiedy to inicjuję.

 

ekhm, tak sobie myślę, że może spróbuj w ten sposób, kiedy ją przytulasz niech to będzie tylko przytulenie, czy u was to wygląda tak, że po przytuleniu od razu chcesz się całować albo zaciągnąć ją do łóżka? Pokaż jej że kochasz ją nawet bez tego erotyzmu czy namiętności. Może każda Twoja pieszczota sprowadza się do tego że dążysz kolejnie do seksu i tak też jej zakodowało się to, nie chcąc już od Ciebie nawet przytulenia, może czuć się molestowana i napastowana przez Ciebie.

Szczerze mówiąc mnie by to też drażniło, skupiasz się na tej jednej rzeczy, seksie, namiętności a nie dostrzegasz obok siebie kobiety która Cię kocha.

Spróbuj cokolwiek zrobić dla niej bez oczekiwania, że w zamian za to będzie się z Tobą namiętnie całować czy pieścić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały czas dzięki Wam powoli układam to sobie w głowie. Każdy dokłada tutaj swoją cegiełkę, opisuje swoje odczucia, które także widzę w swojej dziewczynie.

Pokaż jej że kochasz ją nawet bez tego erotyzmu czy namiętności. Może każda Twoja pieszczota sprowadza się do tego że dążysz kolejnie do seksu i tak też jej zakodowało się to, nie chcąc już od Ciebie nawet przytulenia, może czuć się molestowana i napastowana przez Ciebie.

Szczerze mówiąc mnie by to też drażniło, skupiasz się na tej jednej rzeczy, seksie, namiętności a nie dostrzegasz obok siebie kobiety która Cię kocha.

Spróbuj cokolwiek zrobić dla niej bez oczekiwania, że w zamian za to będzie się z Tobą namiętnie całować czy pieścić.

No właśnie napisałem, że generalnie nie chodzi wyłącznie o seks. Widzę obok siebie kobietę, która mnie kocha, a przynajmniej staram się teraz tak na to patrzeć. Mi brakuje po prostu okazywania uczuć, namiętności z Jej strony. Tak jak pisałem było fajnie wtedy, gdy położyłem się w innym pokoju, a Ona nagle przyszła przytuliła się i porozmawialiśmy trochę w miłej i intymnej atmosferze, bez seksu. Nawet powiedziałem na koniec, że było mi bardzo miło, że przyszła do mnie się przytulić i że bardzo lubię z Nią rozmawiać w takiej atmosferze.

 

 

zupapomidorowa

Mnie jak mój chce namówić na seks a nie mam akurat ochoty to mnie roznosi w środku ze złości. Czuję się "wykorzystywana". Ja wolę incijować (poczucie kontroli) ale rzadko mam okazję kiedy bo to on pierwszy zawsze i mi się odechciewa.

Chyba wygląda to tak jak u Ciebie. Też odnoszę takie wrażenie, gdy raz poczułem rozczarowanie, Ona zareagowała tak, jakby czuła się "wykorzystywana" jak to opisałaś. No i dokładnie też mam wrażenie, że jest zbliżenie tylko wtedy kiedy Ona ma ochotę. Czyli poczucie kontroli, jak to nazwałaś.

 

Może kolega powinien spasować, nie starać się o kontakt fizyczny i wtedy dziewczynie zacznie tego brakować i sama zacznie już z poczuciem kontroli i wtedy zacznie wychodzić?

No i spasowałem, trwa to już tydzień i nic, kompletnie nic. Tak jakby po prostu nie miała żadnych potrzeb.

Są momenty kiedy tylko wspomina, że dziś wieczorem chciałaby spędzić ze mną namiętny wieczór (np. wczoraj), ale nie ma żadnej inicjatywy z jej strony. Położyła się wieczorem przed telewizorem, wyciągnęła laptopa, a gdy zapytałem co z tym namiętnym wieczorem o którym wspominała? Odpowiedziała, że jest zmęczona, może jak weźmie prysznic to się trochę przebudzi. Skończyło się tym, że oglądaliśmy tv i Ona potem zasnęła...

Ale nie mam o to do Niej pretensji, piszę tylko takie przykłady i jestem cały czas wyrozumiały dla Niej, bo teraz wiem, że to jej DDA tak nią kieruje i nie pozwala jej być sobą.

 

 

Może na początek niekoniecznie podchodź do tematu z myślą, że czułości muszą zakonczyć się seksem. Po prostu przytulaj ją dużo, postaraj się dowiedzieć, jakie okazywanie bliskości lubi najbardziej (ja np. uwielbiam jak facet bawi się moimi włosami, przeczesuje je palcami albo kiedy delikatnie muska opuszkami palców moją skórę na szyi i plecach).

Tak też robię ;) Wiem już co lubi, podobnie jak Ty lubi delikatne muskanie opuszkami paców szyi, ramion i dekoltu;) palce we włosach to nie, ale taki delikatny masaż skóry głowy już tak ;)

Próbuję tego sposobu. Po kilku takich podejściach i pieszczotach jedno zakończyło się namiętnością... :)

Rebelia

Poza utratą logicznego myślenia bardziej bym powiedziała, że w związku z dzieciństwem i rodzicami, zaszłościami, że jeden był nie halo w stosunku do Ciebie i obowiązków rodzinnych to raczej podświadome przeświadczenie, że jak dasz komuś ponownie swoje emocje i okażesz uczucia to wystawi Cię do luftu dokładnie jak ten rodzic, który nawalił.

Parę razy miałem pytania z Jej strony, czy Jej nie zostawię. Powiedziała, że się tego boi. Że ma już dosyć rozstań i nie lubi rozstań, a czuje się przy mnie szczęśliwa i podświadomie boi się, że ją zostawię. Oczywiście powiedziałem, że nic z tych rzeczy, ze bardzo ja kocham i nie musi się obawiać rozstania i chyba trochę się uspokoiła. Zapytałem się dlaczego się tego boi? Odpowiedziała, że ona nie jest taka fajna, jak się przekonam jaka ona jest, to ją zostawię. Powiedziałem, ze już ją trochę poznałem i nie widzę żadnych powodów, żeby ją zostawiać. Przy okazji powiedziała, że podświadomie cały czas się czegoś boi.

Tyle, że Twoja dziewczyna może nie wiedzieć, że ma dda, nie wychwyciłam z Twojego tekstu, czy jest w pełni świadoma i jakieś kroki ku temu podejmowała.

Sądzę, że nie zdaje sobie sprawy, że jest DDA, ale jest świadoma, że nie wszystko co robi i odczuwa jest prawidłowe i dzieciństwo zostawiło na niej jakiś ślad. Kiedyś rozpoczęliśmy spontanicznie szczerą rozmowę. Powiedziała, że myślała nad sobą i nie wie czy przez swoją osobowość jest zdolna do jakiegokolwiek długotrwałego związku. Przez swojego ojca ma problem, żeby zaufać tak bezgranicznie innemu facetowi. Wspomniała, że kiedyś zastanawiała się czy nie iść do psychiatry z tym problemem. Często ma dołujące myśli i skłonności do depresji. Powiedziałem, że może zamiast do psychiatry, może warto udać się do psychologa, że jej dzieciństwo na pewno wpłynęło jakoś na psychikę, że psycholog pomoże to wszystko ułożyć sobie w głowie. Mówiła, że powinna się "rozliczyć" z przeszłością. Na tym się rozmowa skończyła. Obecnie trochę mamy ciężko z kasą i sporo wydatków, więc trudno jeszcze zapłacić za wizytę u psychologa. Ale może wygospodaruję po świętach Wielkanocnych trochę kasy i będę starał się wrócić w przyszłym miesiącu do tematu i namówić ją na spotkanie z psychologiem.

 

Mam teraz parę pytań:

- Jak Wy dowiedzieliście się, że jesteście DDA? Nie wiem, czy podsunięcie tematu DDA mojej dziewczynie powinno wypłynąć ode mnie czy zostawić to psychologowi na spotkaniu?

- Czy Wasi partnerzy wiedzą o tym, że jesteście DDA, wiedzą co to DDA, a jeżeli oni wiedzą, to czy w jakiś sposób pomaga Wam to?

- Czy po tym co tutaj od Was się dowiedziałem, powinienem przynajmniej wspomnieć Jej, że rozumiem jak się czasami czuje (blokada uczuć, musi kontrolować zbliżenia itp.), czy to pomogłoby jej się otworzyć z uczuciami, uspokoić czy wręcz przeciwnie? Czy może byłoby pretekstem do tego, żeby usprawiedliwiać siebie, że skoro teraz wiem, to ona może teraz robić wszystko bez względu na moja uczucia (bo przecież wiem, że ona taka jest)?

Po prostu czy chcielibyście się dowiedzieć od swojego partnera, że jesteście DDA, że on wie co to DDA i co czujecie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapytałem się dlaczego się tego boi? Odpowiedziała, że ona nie jest taka fajna, jak się przekonam jaka ona jest, to ją zostawię. Powiedziałem, ze już ją trochę poznałem i nie widzę żadnych powodów, żeby ją zostawiać.

 

Bo my często mamy poczucie, że jesteśmy osobami gorszymi, które wiele energii wkładają w to, żeby każdego dnia maskować swoje niedoskonałości, które to widzimy u siebie na każdym kroku. Zawsze w naszych głowach w porównaniach z innymi wypadamy gorzej. A tendencja do myślenia "kiedy mnie lepiej pozna i zobaczy jaka jestem naprawdę - zostawi mnie" - to chyba standard i większość się ze mną tu zgodzi. Kwestia "jaka jestem naprawdę" jest kluczowa. Ciągle wydaje nam się jako DDA, że nasi partnerzy JESZCZE nie widzą naszych rzekomych okropnych wad, ale wkrótce NA PEWNO je zobaczą i wtedy NA 100% odejdą. To taki błędny schemat myślowy.

 

Mam teraz parę pytań:

1. Jak Wy dowiedzieliście się, że jesteście DDA? Nie wiem, czy podsunięcie tematu DDA mojej dziewczynie powinno wypłynąć ode mnie czy zostawić to psychologowi na spotkaniu?

2. Czy Wasi partnerzy wiedzą o tym, że jesteście DDA, wiedzą co to DDA, a jeżeli oni wiedzą, to czy w jakiś sposób pomaga Wam to?

3. Czy po tym co tutaj od Was się dowiedziałem, powinienem przynajmniej wspomnieć Jej, że rozumiem jak się czasami czuje (blokada uczuć, musi kontrolować zbliżenia itp.), czy to pomogłoby jej się otworzyć z uczuciami, uspokoić czy wręcz przeciwnie? Czy może byłoby pretekstem do tego, żeby usprawiedliwiać siebie, że skoro teraz wiem, to ona może teraz robić wszystko bez względu na moja uczucia (bo przecież wiem, że ona taka jest)?

Po prostu czy chcielibyście się dowiedzieć od swojego partnera, że jesteście DDA, że on wie co to DDA i co czujecie?

 

1. Ja dowiedziałam się w sumie przypadkiem, nie wiedziałam w ogóle że istnieje coś takiego jak syndrom DDA bo najczęściej mówi się o alkoholizmie i wpływu uzależnienia na osobę nadużywającą a niestety temat cierpiącej z tego powodu rodziny jest nadal gdzieś tam spychany nieco na margines moim zdaniem. Mój psychiatra po kilku latach leczenia mnie na zespół stresu pourazowego nie widząc rezultatów wysłał mnie do psychoterapeutki, która już po 1 sesji stwierdziła, że jestem DDA i skierowała mnie na terapię dla takich osób.

Możesz spróbować delikatnie zasugerować dziewczynie, że martwisz się o nią i chciałbyś poprawić jakość jej a przez to i waszego życia i dlatego poszukiwałeś informacji na ten temat i natrafiłeś na określenie "DDA" i zapytaj czy chciałaby może zagłębić się w temat, możecie przecież wspólnie szukać w sieci informacji na ten temat jeśli tylko dziewczyna będzie tego chciała. Jeśli odmówi, daj jej czas. Być może sama się zaciekawi i zacznie szperać w necie.

 

2. mój facet wie, z jakiej rodziny pochodzę i jakie w związku z tym mam problemy natury psychicznej. Nie wyobrażam sobie, żebym go o tym nie poinformowała, bo sprawia to że lepiej się dogadujemy bo on stara się być wyrozumiały wiedząc skąd mogą brać się moje niektóre zachowania i lęki. Ja również jestem przez to spokojniejsza, bo czuję że jestem z nim szczera, że on mnie faktycznie kocha znając moje słabości i czuję jego wsparcie każdego dnia. Akceptuje mnie z całym moim bagażem i pomaga mi również go nieść.

 

3. Ja nie mówiłabym wprost "wiem jak się czujesz" bo uważam że ktoś, kto nie przeżył tego samego co DDA po prostu zwyczajnie nie jest w stanie nas zrozumieć, może tylko próbować, może mówić "domyślam się że jest ci ciężko, próbuję zrozumieć powody twojego zachowania". Nie wiem jak inni się wypowiedzą ale ja osobiście nieco się irytuję kiedy ktoś mówi "wiem co czujesz"- bo niby skąd ma wiedzieć?

DDA czy inne zaburzenie jest uzasadnieniem takiego a nie innego zachowania ALE nie jest usprawiedliwieniem dla wykorzystywania swojego zaburzenia do tego, by robić co się chce i nad sobą nie pracować. Bo nie o to chodzi.

Ja podchodzę do tego tak, że powiedziałam mojemu facetowi jaka bywam z powodu DDA tylko po to, żeby nie był zdziwiony, zaskoczony moimi reakcjami, żeby za każdym razem nie dopatrywał się winy w sobie, żeby wiedział jak reagować, żeby pomagał mi uczyć się innych zdrowszych zachowań niż te które do tej pory znałam. Nie chodzi o to, że skoro jestem DDA i mam problemy to teraz musi mnie znosić bo ja się zmieniać nie będę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mówiłabym wprost "wiem jak się czujesz" bo uważam że ktoś, kto nie przeżył tego samego co DDA po prostu zwyczajnie nie jest w stanie nas zrozumieć, może tylko próbować, może mówić "domyślam się że jest ci ciężko, próbuję zrozumieć powody twojego zachowania". Nie wiem jak inni się wypowiedzą ale ja osobiście nieco się irytuję kiedy ktoś mówi "wiem co czujesz"- bo niby skąd ma wiedzieć?

Wiem o tym, wiem, że nigdy nie będę wiedział jak się czuje DDA. Dlatego w mojej wypowiedzi bardzo wyraźnie napisałem "rozumiem" (bo po Waszych wypowiedziach już trochę z tego rozumiem), ale oczywiście "staram się zrozumieć" brzmi w tym kontekście jeszcze lepiej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj widać na podstawie tego co piszecie, jak ogromny problem sprawia Wam bliskość.

Dlaczego więc w literaturze chętnie podawane jest, że DDD/DDA chętnie korzystają z nadarzających się okazji jednorazowych kontaktów seksualnych?

 

Oj sprawia problem, czasem naprawdę ogromny.

Co do rzekomo chętnych kontaktów seksualnych, to faktycznie nie wiem, czemu piszą tak jak mówisz. Myślę, że może chodzi o ewentualne kontakty z osobami, których faktycznie się nie zna i na których nam nie zależy? Schody zaczynają się wtedy, kiedy jakąś osobę darzymy głębszym uczuciem i wtedy kontakt fizyczny zaczyna nabierać innego znaczenia. Nie wiem. Tak sobie tylko gdybam.

 

-- 12 mar 2015, 19:43 --

 

Czy ktoś mi może powiedzieć, bo już zwątpiłam - czy każdy facet musi ostatecznie okazać się takim agresywnym kutalonem jak mój ojciec?

 

Chodzi Ci o to, że każdy facet z którym się wiążesz, tak?

Hmm ja do tej pory trafiałam w takich samych facetów jak mój ojciec. Byli bardzo podobni i niejednokrotnie pukałam się sama w głowę i czyniłam sobie wyrzuty, jak niby mogłam być tak ślepa i wchodzić z kimś takim w związek albo w ogóle (nawet zaledwie kilka razy) ale jak mogłam się spotykać z taką osobą, widząc od pierwszego spotkania z kim mam do czynienia.....

 

Obecnie mam wspaniałego faceta. Jest kompletnym przeciwieństwem mojego ojca. Kocham go bardzo i każdego dnia zastanawiam się, jak to możliwe że tym razem spotkałam kogoś, kto jest właśnie porządnym, dobrym, wrażliwym i kochającym człowiekiem.

Widać, to jednak możliwe.

Dlatego jestem pewna, że i Ty masz szansę kogoś takiego poznać, tylko trzeba po prostu próbować, nie zniechęcać się i starać się w miarę możliwości realnie oceniać od początku daną osobę. Porażki też nas czegoś uczą. Gdybym nie spotkała tych poprzednich, być może nie zauważyłabym w obecnym facecie tylu zalet i nie doceniłabym go tak. A jest wspaniały ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schody zaczynają się wtedy, kiedy jakąś osobę darzymy głębszym uczuciem i wtedy kontakt fizyczny zaczyna nabierać innego znaczenia.

 

Czyli nie ma problemu z jednorazowymi przygodami?;)

Czy tutaj włącza się Wam czerwona lampka "tak nie wypada, to niemoralne"?

 

To chyba jest kwestia indywidualna. Mnie osobiście nie interesują jednorazowe przygody, po prostu nie pociągało mnie to jakoś. Ale trudno wypowiadać się za innych i generalizować. Uważam jednak, że stwierdzenie iż "DDA łatwo chwytają się niezobowiązujących kontaktów seksualnych" jest mocno naciągane...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, może chodzi o to, że w tych przypadkowych kontaktach nie wchodzą w grę uczucia? A w sytuacji z kimś, do kogo coś się czuje, pojawia się ten problem z okazywaniem uczuć, próbą kontrolowania ich, itp.

 

Myślę, że masz rację. Emocjonalne zaangażowanie w ogóle zaczyna "uwierać" w relacji z drugą osobą, nie tylko w kwestii kontaktów seksualnych ale w ogóle. Chyba z uczuciami pojawia się strach i on wszystko jak zwykle komplikuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba z uczuciami pojawia się strach i on wszystko jak zwykle komplikuje.

Pojawia się strach przed utratą? opuszczeniem? U mnie to dominuje.

 

Dokładnie tak i dlatego często wolimy zawczasu uciec i porzucić, żeby uniknąć bycia porzuconą....niezbyt mądre posunięcie ale wynika z przekonania, że prędzej czy później partner nas NA PEWNO zostawi, dlatego chcemy go zwyczajnie uprzedzić by uniknąć sytuacji bycia porzuconą....

A tu trzeba walczyć i starać się jak najlepiej i po prostu nie dawać powodów do tego. Tylko wiadomo że w teorii wygląda to dużo prościej niż w praktyce :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widziałam też niebywałą przeginkę w drugą stronę, w sensie strach przed porzuceniem to jedno, ale tak się dziewczę starało, skakało, chciało uniknąć tego porzucenia i generalnie gość dokonał dezercji, bo czuł się jakby go w jakąś pułapkę złapano. Także kurcze, ciężko jest znaleźć ten złoty środek.

 

Wiecie w ogóle w którym momencie powiedzieć sobie: ok chyba za bardzo mu na głowę wchodzę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie w ogóle w którym momencie powiedzieć sobie: ok chyba za bardzo mu na głowę wchodzę?

Właśnie nie, może ktoś da mi jakieś złote rady. Bo mi się wydaje, że ja w zwiąku strasznie ograniczam z jednej strony, a z drugiej strony ja nie daję się ani trochę ograniczyć :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×