Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja a związki/miłość/rozstanie


Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie taki temat już był,ale nie mogłam go odszukać.Jestem w kolejnym dołku i nagle odkryłam,że wcale nie kocham swojego partnera.I nigdy go nie kochałam.Czy to możliwe,że depresja może powodować takie straszne odkrycia?Czy wmawiałam sobie tylko uczucie,żeby kogoś mieć przy sobie,czy teraz wmawiam sobie,że takiego uczucia nigdy nie było?Nie wiem co mam robić,bo każdy jego dotyk budzi we mnie uczucie wstrętu,nie mogę znieść jego min,żartów,sposobu bycia.Czy mieliście coś takiego,czy to minie,czy mam myśleć o rozstaniu?Bardzo proszę o opinie.Jestem przerażona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba nie jest ten.. moze na poczatku bylo ci z nim dobrze ale jezeli ludzie do siebie nie pasuja to po prostu to z czasem wychodzi. Wiemze ci ciezko podjac taka decyzje ale czy długo z nim jestes bo jezeli krotko to lepiej wczesniej to skonczyc.. to bardzo trudna decyzja a jesli ty dodatkowo masz depresje to tez moze byc wywolana ta cala niechec do niego bo ja tez bylam caly czas zla na swojego faceta patrzec na niego nawet niemoglam codziennie sie z nim kłóciłam to trwalo jakis rok czasu ale bardzo go kocham i on mnie a takie rzeczy sie czuje my juz przeszlismy najgorsze!

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:08 pm ]

Chociaz czasem tez w to watpie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresja zmienia postrzeganie swiata, nie powinnas go teraz rzucac i szukac nowego partnera

 

porozmawiaj z nim koniecznie co czujesz i ze to przez depresje, co ci przeszkadzxa, co nie chcesz zeby robil , i pomysl co onmoze dla ciebie zrobic by ci pomoc

 

 

depresja zabiera ludziom wszystkich bliskich, sprawia ze odrzucaja oni rodzine, przyjaciol, partnerow i w koncu zostaja zupelnie samotni

 

z kolei samotnosc poglebia stan depresji i czlowiek konczy samobojstwem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W każdym związku są takie momenty.

Mówi się że miłość i nienawiść jedno ma imię. Czasami kobieta urażona w taki sposób "odreagowuje" żal. Związek, to trudna sprawa i nie należy pochopnie podejmować decyzji. Z jakiegoś powodu go wybrałaś. Rozmowa, analiza. I jeszcze raz rozmowa. I tak decyzja będzie należała do Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nachodzi Cię to, a później raz na jakiś czas znika i jest jak dawniej, po czym wracasz do tego uczucia niechęci?

 

Bo jeśli masz tak bez przerwy, to może faktycznie do siebie nie pasujecie... A leczysz sie, chodzisz na terapię? Bo jak nie, to zaczynasz od złej strony ;)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi.Macie rację,rozmowa jest bardzo potrzebna.Mam straszne skoki nastrojów i już dziś patrzę na niego inaczej.W głowie mi się nie mieści,dlaczego przez dwa tygodnie nie mogłam go znieść.Czyli to jednak ta depresja.Byłam przerażona,bo zawsze byliśmy kochającą się parą,potrafiliśmy być dla siebie przyjaciółmi.I nagle to wszystko pęka.Jednego dnia wiem,że on jest jedyny,a drugiego nie mogę na niego patrzeć :cry: Wczoraj porozmawialiśmy na ten temat.Chyba zrozumiał,a przynajmniej starał się.Rozmowa pomogła także mnie samej wrócić trochę do równowagi.Starałam się jak najdelikatniej opisać moje odczucia,żeby go nie ranić,bo na to nie zasłużył.Depresja jest okropna,właśnie zmienia nas samych,nie można być pewnym własnych uczuć.Wstąpiła we mnie nadzieja,że to chwilowe,że trzeba czasu aby powróciło wszystko co dobre.Dziękuję wam bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednego dnia wiem,że on jest jedyny,a drugiego nie mogę na niego patrzeć

dokładnie mam tak samo...wachania nastrojów, uczuć są na porządku dziennym. tez powiedziałam o tym swojemu facetowi. zrozumiał, że to choroba, jest wyrozumiały.ale i tak przychodzi taka chwila, że wydaje mi się, że go nie kocham... powiem wam, że u mnie było tak w każdym związku. zazwyczaj kończyło się to rozstaniem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam was wszystkich ciepło

 

Mam nadzieję, że pomożecie mi , może coś doradzicie, bo ja jyuż nie wiem co mam robić

W październiku wychodze za mąż , mój wybranek jest dobrym człowiekiem , dogadujemy się i w ogóle, jest jednak jedno ale.. moja fascynacja człowiekiem, któym nie powinnam się fascynowac.

Jest on tylko moim kolegą, jest starszy ode mnie, niezwykle mi imponuje i jest jak dla mnie nieziemsko męski . Dla chwili spedzonej z nim rzucilabym wszystko

 

Jest to dla mnie ideał faceta, któy mi się śni po nocach, ale oczywiście jak to często bywa ma żonę, i w życiu nie odważyłabym się pokazać mu, że jest dla mnie kimś więcej niż kolegą.

 

i tu rodzą się moje rozterki, mój nażeczony w życiu nie wzbudzał we mnie tylu emocji ile najzwyklejszy ruch A., doszło do tego że nie potrafię myśleć o niczym innym tylko o nim, ale wiem , że nigdy z nim nie będę,

może wyda wam się to śmieszne, albo powiecie , że naoglądałam się telenowel, otóż nie, nigdy nie pomyślalabym, że ktoś może tak mnie zafascynować

 

boję się, że w małżeństwie nie będę szczęśliwa, że nie ma tego ognia, nie ma fascynacji, a z drugiej strony , czy spotkam kogoś takiego jak A.

 

pomocy!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest śmieszny problem. To jest dramat.

O odpowiedź co robić musisz przede wszystkim zapytać siebie. Ja bym doradzała bardzo głębokie przemyślenie sytuacji i szczerą rozmowę z narzeczonym. Być może A. to tylko erotyczna, silna fascynacja. Natomiast więź z dotychczasowym partnerem to prawdziwa miłość, która nie koniecznie musi przypominać burzę z piorunami. A może sytuacja jest odwrotna. Tylko Ty możesz o tym zdecydować! Jednakowoż musisz jakąś decyzję podjąć, gdyż chowanie głowy w piasek pozbawi Cię jedynie szacunku do samej siebie. Odwagi!

Powodzenia! Od też zakochanej beznadziejne w A. (mam nadzieję, że innym ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, nikt tu się nie będzie śmiał z Twoich problemów, "Homo sum humani nihil a me alienum puto".

 

W październiku wychodze za mąż , mój wybranek jest dobrym człowiekiem , dogadujemy się i w ogóle, jest jednak jedno ale..

 

Szczerze, to brzmi to nieco... Letnio, ale, być może to jedynie przez Twoją obecną fascynację. Problem jest poważny, ale nikt nie doradzi Ci co zrobić dokładnie, bo to możesz wiedzieć tylko Ty. Musisz głęboko zastanowić się, w sumie złe słowo, wczuć się w to co czujesz. (sorki za mało maślane, ale to określenie wydaje mi się najodpowiedniejsze) Odrzuć ''a co ludzie powiedzą'', nerwy i tym podobne - po prostu odpowiedz sobie, co czujesz, czy naprawdę kochasz swojego narzeczonego, czy fascynacja Nim Ci jednak przeszła. (albo jej nigdy nie było)

 

Jeśli jednak będziesz czuć, że go nie kochasz - czeka Was ciężka, ale absolutnie niezbędna rozmowa. Musisz mu wtedy o tym powiedzieć i (nie)stety odwołać całą ''imprezę''. Na pewno i kategorycznie nie powinnaś i wręcz nie masz prawa wychodzić za kogoś, kogo nie kochasz. Ze względu na siebie, z wiadomych powodów, oraz ze względu na niego. W każdym razie, olbrzymią, dużo większa krzywdę niż rozstanie, zrobisz i Jemu i sobie, jeśli ukryjesz to i wyjdziesz za człowieka, którego nie kochasz.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuję ci za odpowiedź

 

Być może jest to erotyczna fascynacja, a raczej fascynacja osobowością nie wiem tego do końca nawet ja. Jednak na pewno nie chodzi tu o seks, to nie to. Chyba że bez uczestnictwa świadomości, to by było coś :twisted:

 

Ja po prostu mogłabym z nim gadać godzinami i gadać o niczym, i śmiać się, i po prostu nic nie robić tylko z nim...

 

Wiem, że musze to wszystko przemyśleć, jednak na razie czuję się okropnie, jak muszę znajdować preteksty, by go zobaczyć.

 

Nie wiem czy mam aż tyle sił, by odwołać tą całą impreze zwaną ślubem, nie wierzę w siebie, nie wierzę, że jeszcze kiedyś będę z kimś szczęśliwa, nie mam siły by o to walczyći nie mam siły zmieniać swego względnie ułżonego życia,

 

Chyba zostanie mi jedynie uśpić w sobie te demony i wmawiać sobie, że wszystko jest ok, jak to większość z nas czyni

 

Zresztą nie chcę zostać sama, będę wtedy nikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy mam aż tyle sił, by odwołać tą całą impreze zwaną ślubem, nie wierzę w siebie, nie wierzę, że jeszcze kiedyś będę z kimś szczęśliwa, nie mam siły by o to walczyći nie mam siły zmieniać swego względnie ułżonego życia,

 

Jeśli to byłby jedyny powód, to bez obrazy, ale zwyczajne tchórzostwo i egoizm. A przy okazji masochizm, bo związki bez miłości nie kończą się dobrze dla żadnego z partnerów...

 

Zresztą nie chcę zostać sama, będę wtedy nikim

 

Bzdura. A takie przeświadczenie skąd? Poza tym, chcesz mieć partnera którego kochasz, czy chłopca do towarzystwa?

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale czy są szczęśliwi? Czy Ty będziesz szczęśliwa, czując, że się oszukujesz? Czy nie będziesz czuła wyrzutów sumienia względem partnera, widząc jego dobro, poświęcenie i miłość do Ciebie i czując, że tego nie odwzajemniasz? Możesz poczekać, owszem na wyciszenie uczuć do A. Ale czy to wskrzesi te do narzeczonego?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:51 pm ]

Tzn to tylko pytania, które mam wrażenie, że powinnaś sobie postawić, w żadnym wypadku Cię nie potępiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale czy nie uważasz, że większość ludzi tak właśnie postępuje, można też powiedzieć, że ciesza się z tego, co mają, a nie gonią za niewiadomym

 

A szczerze, co Cię obchodzi, jak robi większość? To tylko unik. Pytania Goplaneczki jak najbardziej na miejscu. Ja wiem, że takie zmiany wiążą się z wielkimi obawami, rozumiem to. Ale czy obawy są wystarczającym powodem,żeby unieszczęśliwić siebie i kogoś?...

 

Swego czasu, osoba którą kochałem powiedziała mi, że jest zakochana w kimś innym. I jestem jej za to bardzo wdzięczny. Dziś jesteśmy prawdziwymi przyjaciółmi, bez cienia urazy z tamtego czasu, znamy i rozumiemy się wzajemnie jak mało kto. Czasem sobie żartuję, że powinniśmy kiedyś jednak wziąć ślub.

 

Naprawdę, mimo bólu, jaki może wywołać w Twoim obecnym partnerze taka sytuacja w tej chwili, to pozostaje szczerość, jedynie szczerość. Jak zaczniecie od nieszczerości, to dalej...

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli tamten, fascynujący facet jest żonaty to.. nie licz na to, że odejdzie od żony (tego akurat możesz być pewna! na 100 a może i 200%). A co do narzeczonego to... przemyśl to, może daj sobie trochę czasu, odpocznij... Życie w związku bez miłości jest koszmarem.

Karolino, nie rób tego co "wypada"(np. wypada wyjść za mąż....), zrób to co sprawi że poczujesz się szczęśliwa i będziesz mogła spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie, że nikogo nie oszukujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zamiast ciagle myslec o czekoladzie lepiej kupic sobie ich 10 i zjesc je na raz az do wywolania obrzydzenia

 

wdaj sie w romans z A. i pewnie jego nieslychany urok minie bardzo szybko i w 3 miesiace ci sie znudzi calkowicie

 

a tak to cale zycie bedziesz o nim myslala i zalowala ze wyszlas za innego, a malzenstwo pewnie sie i tak rozpadnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zamiast ciagle myslec o czekoladzie lepiej kupic sobie ich 10 i zjesc je na raz az do wywolania obrzydzenia

 

wdaj sie w romans z A. i pewnie jego nieslychany urok minie bardzo szybko i w 3 miesiace ci sie znudzi calkowicie

 

Vegge, sorry, będe bardzo bezpośredni - puknij się czasem w czoło, zanim coś napiszesz. Facet ma żonę, rajcuje Cię ''kuszenie'' na psucie szczęścia innym dla własnych egoistycznych zachcianek?

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×