Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Ja ten test robiłam wielokrotnie i wyniki zawsze miałam inne.

Ot, przychodziłam do swojej lekarki zamiast iść do szkoły a że nie było co robić bo np miała pacjentów to siadałam znów robić ten test lub inne (lubię testy). Miałam ze dwa, trzy rodzaje powtarzających się schematów odpowiedzi. Do teraz tak mam, że jak robie jakieś testy to się zastanawiam, czy odpowiadać tak jak będę myślała gdy będę załamana, bardzo szczęśliwa lub czy to wypośrodkować do uczuć i myśli które mam w stanie optymalnym. Lekarka twierdziła, że ani ze mnie border, ani schizofreniczka, wychodzi na to że jestem chadowa (czadowa :P)

Znacie enneagram? Tam też zawsze mam różne wyniki.

 

Z tymi wnioskami akurat w pełni się zgadzam, natomiast sa jeszcze inne, z dupyy wzięte i kompletnie chybione.
Jako psychopata możesz je wypierać bo Ci do obrazu Twej osoby nie pasuje! ;) szach-mat :)

Uważam, że za dzieciaka byłam psychopatką-manipulantką, brakuje mi tego. Znam psychopatów-manipulantów, ich życia wydają się takie proste, zero "zbędnych" uczuć i po trupach do celu.

 

Elena, nie wszyscy tak imprezują i nie zawsze :D jak robiłaś takie jazdy za dzieciaka a rodzice niezbyt reagowali to może jesteś DDD?

 

Klakierka, ja też tak mam, że jak już pójdę do lekarza to mi się zdąży kilka razy zmienić do tego czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tak prędko. Chyba że razem.

"Głupi" test osobowości MMPI zawiera 567 pytań, a Ty chcesz się zdiagnozować, wyedukować i dobrać leki za pomocą 6 pytań?

Powodzenia zatem.

 

Robili nam kiedyś taki w szpitalu ;). Pamiętam ,że każdy zaznaczał odpowiedzi na odpierdol i na taką ilość pytań reagował "ich nie pojebało". Psychologów, Psychiatrów i takich głupich testów przerobiłem masę od 2007 roku. Niestety niewiele mi to pomogło. Od pewnego czasu sam jestem dla siebie psychologiem i psychiatrą.

Ogólnie Komuna panuje w tej branży taka ,że ja je.bie. Nie mówiąc już o samych lekach. Producentów interesuje sprzedaż produktu a nie zdrowie pacjenta. Szkoda ,że to tak nie działa jak np. w branży elektronicznej. Producenci ,żeby zwiększyć sprzedaż skracają żywotność produktu przez jego gorszą trwałość i tym samym ludzie są zmuszeni kupić coś nowego po 2,3 latach użytkowania. W branży medycznej jest zgoła odwrotnie. Żywotność produktu jest wydłużana na 20-30 lat. Nie rozwija się to tak dynamicznie i często jesteśmy skazani na leki jeszcze z lat 60 które o zgrozo funkcjonują na rynku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

arahja7, nie wydaje mi się aby to było DDD

 

- ciągłe poczucie niepokoju, napięcia emocjonalnego, NIE

- smutek, BYWA, ale krótkotrwały bo szybko występuje radość, ogólnie to schemat emocji u mnie wygląda tak: radość, złość, smutek, radość, złość, smutek itd.

- drażliwość, BYWA

- problemy z koncentracją, TAK

- poczucie pustki, NIE

- nadmierne zamartwianie się o przyszłość, NIE

- wyczekiwanie negatywnych konsekwencji podejmowanych aktywności, TAK

- poczucie wstydu, BYWA

- niskie poczucie własnej wartości, MOŻLIWE

- niskie poczucie kompetencji (przy częstym jednoczesnym odnoszeniu sukcesów w sferze zawodowej), NIE

- tendecja do unikania ryzyka związanego z rozwojem umiejętności, NIE

- przekonanie o samowystarczalności, NIE

- obawa przed popełnieniem błędu (będąca powodem wycofania), BYWA

- sztywność dotycząca interpretacji emocji i zachowań swoich i innych ludzi, NIE, idealnie interpretuję emocje i zachowanie innych niczym jasnowidz

- dodatkowo mogą występować objawy somatyczne, takie jak w przypadku zaburzeń lękowych, NIE

 

- brak umiejętności rozmawiania z innymi o własnych emocjach, NIE, uwielbiam gadać o emocjach

- lęk przed wchodzeniem w związki, NIE, błyskawicznie wchodzę w nowe związki

- trudności w budowaniu trwałych relacji partnerskich, BYWA, z partnerem nie, ale ze znajomymi tak

- wysoki współczynnik rozwodów, ???

- brak satysfakcji płynącej z bycia w bliskiej relacji, NIE

- trudności w odnalezieniu się w roli rodzica, nie mam dzieci

- brak umiejętności komunikacji interpersonalnej, TAK

- kłopoty z rozwiązywaniem konfliktów z innymi. TAK, staram się ale mi często nie wychodzi

 

Wracając do tematu też uwielbiam testy (jak widać :D). Szkoda, że SENS nie ma już testów :( Robiłam eneagram wiele razy i zawsze wychodził mi typ 4w3.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem co to za abstrakcyjne kryteria diagnostyczne, pełno pytań które w odniesieniu do zaburzeń DDD, DDA i wszelkich innych DD nie mają jednej dobrej odpowiedzi, w sumie większość... podsyłam typowe uczucia DDA. Jeśli po ich przeczytaniu poczujesz oświecenie, że to o Tobie, to to jest diagnoza http://www.alko.opole.pl/dda7.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Źródło - > https://www.psychologiczny.com.pl/syndrom-ddd-objawy-i-terapia

 

 

Mogę być infantylna, nie dojrzała, możecie mnie nazywać smarkiem, ale to cecha osobowości ja po prostu jestem od urodzenia radosna, urodziłam się na wiosnę, lubię się śmiać, promienieję jak słońce, które jest moim źródłem energii a w zaburzenia, depresję i czarnowidztwo wpadłam przez rodziców, środowisko, losowe wydarzenia w dzieciństwie, które mi mocno utkwiły w psychice.

 

Test moim zdaniem jest zbyt ogólny.

 

Dorosłe Dzieci…

 

• zgadują co jest normalne NIE, mam swoją wyrobioną ocenę co jest według mnie a co nie

• mają trudności z przeprowadzeniem swoich zamiarów od początku do końca NIE, zależy na ile uznam, że warto lub nie

• kłamią, gdy równie dobrze mogłyby powiedzieć prawdę, NIE, jestem do bólu prawdomówna, to moja wada

• osądzają siebie bezlitośnie ZDARZA SIĘ że jestem dla siebie bezlitosna

• mają kłopoty z przeżywaniem radości i z zabawą NIE, tylko ta radość trzyma mnie przy życiu

• traktują siebie bardzo poważnie NIE, mam głupawki, duży dystans do siebie

• mają trudności z nawiązywaniem bliskich kontaktów, TAK

• przesadnie reagują na zmiany, na które nie mają wpływu, BYWA

• bezustannie poszukują potwierdzenia i uznania , o to napewno,TAK

• myślą, że różnią się od wszystkich innych, TAK, nie ma drugiej takie jak ja :D *jak nikogo innego, każdy jest niepowtarzalny

• są albo nadmiernie odpowiedzialne, lub odwrotnie - całkowicie nieodpowiedzialne, ZALEŻY OD SYTUACJI

• są niezwykle lojalne, nawet w obliczu dowodów, że druga strona na to nie zasługuje, NIE, jak komuś się należy to jestem podła

• ulegają impulsom , ZDARZA SIĘ, łatwo mnie sprowokować

• czują się winne stając w obronie własnych potrzeb i często ustępują innym, ZDARZA SIĘ

• czują strach przed ludźmi, a zwłaszcza przed wszelkiego rodzaju władzą i zwierzchnikami, gardzę władzą :P

• czują strach przed cudzym gniewem i awanturami, TAK

• lubią zachowywać się jak ofiary, czy ja to lubię? zaopiekuj się mną:)

• bardzo boją się porzucenia i utraty, jak każdy chyba

• obawiają się ukazywania swoich uczuć, nauczyłam się tego od matki -,-

• łatwo popadają w uzależnienia albo znajdują uzależnionych partnerów NIE, chociaż w czasie doła nadużywałam

 

To tak w ramach zabawy, bo lubię testy, nie musicie czytać ja sobie kiedyś do posta wrócę.

 

Nie jest to DDD, nie jest to DDA, CHaD chyba też nie? border nie, depresja nie, jestem zdrowa juhu :D tylko czemu myślę o żyletce?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nie na temat , ale jak ktos z Was lubi, ma/miał kota to z pewnością się usmieje - idealne streszczenie kociej psychiki :D

 

http://demotywatory.pl/4825643/Koty-sa-naprawde-nam-bardzo-potrzebne-Oto-lista-ich-zadan-

 

...a w temacie....

 

z wielkim zdziwieniem skonstatowałem że jestem również DDA.

Z 70 % stwierdzeń zawartych powyżej pasuje jak ulał...

 

Ale jak ma być inaczej skoro przeżyłem piekło alkoholizmu w domu zakończone skutecznym samobójstwem ojca?

Jest na forum trochę nowych twarzy tak więc wrzuce kawałek tekstu z mojej ksiązki na ten temat...

Oczywiście "stara gwardia" to wszystko zna, tak więc niech nie czyta po raz wtóry.

 

"Wczesne dzieciństwo wspominam bardzo dobrze. Gdy miałem cztery lata urodził się mój brat. Więcej rodzeństwa nie mam. Nasze dzieciństwo było normalne, zapewniony mieliśmy przeciętny byt materialny. Pamiętam wspólne Święta, odwiedziny u dziadków, zabawy z rodzicami, nowe zabawki. Czułem wówczas miłość i bezpieczeństwo. Rodzice poświęcali mnie i bratu dużo czasu. Mimo, że oboje pracowali to często grali z nami w różne edukacyjne gry, byłem szczęśliwy i bardzo, bardzo ciekawy świata. Ojciec był kierowcą autobusu, często mogłem jeździć z nim na „kursy” w kabinie kierowcy i otwierać drzwi pasażerom, poznawałem jego kolegów, czułem się dumny doceniany i szczęśliwy. W wieku kilku lat znałem wszystkie znaki drogowe i zasady pierwszeństwa na skrzyżowaniach. W szkole podstawowej z racji mojej ogromnej ciekawości świata uczyłem się bardzo dobrze. Byłem bardzo wrażliwym i dobrze wychowanym chłopcem. W tym czasie moja rodzina funkcjonowała jeszcze znakomicie – wspólne wczasy, wspólne chodzenie do Kościoła, czy też całodniowe wyjazdy do Wesołego Miasteczka i ZOO. Byłem szczęśliwy! Niepostrzeżenie gdzieś w połowie szkoły podstawowej zaczęło się piekło. Ojciec zaczął pić i dostawał niekontrolowanych ataków złości. Mój spokojny świat runął w gruzach. Nastały powtarzające się każdego dnia i kończące nad ranem pijackie awantury, libacje, niszczenie wyposażenia mieszkania, wykopywanie drzwi wejściowych, bicie mojej mamy, nocne ucieczki po pomoc do sąsiadów, wzywanie Milicji. Pamiętam wyraźnie słowa sąsiadki po jednej z kolejnych pijackich burd, kiedy ojciec bił mamę, a ja rozhisteryzowany, na krawędzi obłędu biegałem po klatce schodowej i wzywałem pomocy. Powiedziała potem do mojej mamy – „musisz coś z tym zrobić, bo twoje dzieci dostaną ciężkiej nerwicy”. Wtedy te słowa nic jeszcze dla mnie nie znaczyły. Nieustanne groźby wobec mojej mamy pozbawienia życia, duszenia i pobicia. W moje życie, życie małego, wrażliwego i dobrze nastawionego do świata chłopca wkradł się lęk i strach. Starałem się jakoś pijanego ojca uspokoić, załagodzić, ale moje starania były na nic – awantura trwała dalej. Pamiętam, że gdy ojciec nie wracał z pracy o określonej godzinie to zaczynałem się bać – pojawiał się strach, który nie pozwalał mi już wtedy nad niczym się skupić, czy czymkolwiek się zająć. Z każdą mijającą godziną było coraz gorzej. Pamiętam wściekły huk drzwi wejściowych do klatki schodowej. Wpadałem w tym momencie w panikę, bo tylko sekundy dzieliły nas od awantury i strach, że być może to tym razem dojdzie do tragedii. Do dziś huk mocno zamykanych drzwi napawa mnie lękiem. Pamiętam przerażony wyraz twarzy mojej mamy i brata. I bezsilność – chyba do dzisiaj najgorsze dla mnie uczucie. Pamiętam wieczorne ucieczki do sąsiadów, czy też do babci mieszkającej w innej dzielnicy miasta. Czasami, gdy było szczególnie źle mieszkaliśmy po kilka dni u babci. Panicznie bałem się latem wyjeżdżać na kolonie z rówieśnikami – bałem się, że pod moją i brata nieobecność ojcu puszczą wszelkie hamulce i po prostu zabije naszą mamę, a my z bratem znajdziemy się w domu dziecka. Okresy picia ojca przeplatały się z okresami całkowitej abstynencji co skutkowało powrotem do normalności w naszym domu. Miałem wówczas nadzieję, że to koniec gehenny, modliłem się o to do Boga, zostałem nawet ministrantem. Okresy spokoju kończyły się jednak tak szybko, jak się zaczynały i znów było piekło.

Z perspektywy czasu odkryłem, że zaczęły się pojawiać u mnie pierwsze derealizacje. Najczęściej wieczorem, w łóżku przed zaśnięciem. Miałem wrażenie, że opuszczam swoje ciało, oddalam się od pokoju. Strasznie się tego stanu bałem. Za wszelką cenę starałem się wtedy zasnąć. Na szczęście rano było znów normalnie. Przestałem się dobrze uczyć. Zacząłem wtedy już odczuwać chyba pierwsze symptomy beznadziejności"

 

...i takie ostre pijackie klimaty trwały gdzies od 9 do 18 roku mojego życia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, uważam, że kwintesencje tego czym są koty zawarto na tym obrazku ;) : https://www.wykop.pl/cdn/c3201142/comment_b9xNNi6VxyNNSVTM93Ph6bIPQsjM9vry.jpg

 

Ale nie teraz doszedłeś do wniosku że jesteś DDA czy teraz?

Przerąbane... wszystko dobrze aż tu nagle odebrano Ci całe poczucie bezpieczeństwa, którego dziecko potrzebuje... byłoby co najmniej dziwne gdyby tak drastyczna zmiana w życiu nie odcisnęła się na Tobie.

"I bezsilność – chyba do dzisiaj najgorsze dla mnie uczucie." - jako dziecko, niesamodzielny człowiek nie mogłeś pomóc innym. Najpierw pomaga się sobie by móc pomóc innym a Ty nie miałeś możliwości by nawet sobie pomóc...

 

W ogóle, napisałeś książkę o swojej chorobie? Czy to przenośnia i napisałeś to w ramach listu lub macie tu jakiś dział poświęcony autobiografii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Prawdopodobnie mój rodzaj zaburzenia to CHAD, obecnie przyjmuję lamotryginę w dawce 100/dzień.

 

W trakcie wielu moich terapii usłyszałam kilka różnych diagnoz, m.in. borderline, i to najbardziej mi "pasowało", mimo, że nie do końca (borderline na pewno miałam za małolata!) Na jednej z ostatnich wizyt spytałam psychiatrę, co mi właściwie dolega, poza zjebaną sytuacją życiową, powiedział coś o zaburzeniach nastroju. Do lamotryginy otrzymałam wtedy dodatkowo spamilan - zamiast benzodiazepin, z którymi bardzo się polubiłam, niestety. Potem napisałam tu, na forum, w którymś z wątków, że SSRI nie działają na mnie pozytywnie, a raczej odwrotnie niż powinny, i wtedy ktoś mi zasugerował właśnie CHAD. Wgryzłam się w temat i rzeczywiście, być może to właśnie to...?

 

Nie mam żadnej manii, miewam jednak stany "dobrego nastroju": planuję wtedy mnóstwo rzeczy, mam świetny nastrój, nie rozumiem, jak mogłam kiedykolwiek mieć jakąś depresję. Często podejmuję się czegoś, czemu potem nie potrafię potem sprostać (np. nowa praca) - potem, czyli wtedy gdy mam "zjazd". To też jest zmienny stan - czasem odczuwam rozpacz, beznadzieję, bezsens, miewam myśli samobójcze, leżę w łóżku i przesypiam całe dnie, ale równie często odczuwam mega silną złość, bywam agresywna, wrzeszczę na wszystkich dookoła, również dzieci... Codziennie jestem "kimś innym", nigdy nie wiem, w jakim nastroju się obudzę, czy podołam obowiązkom. Mój stan emocjonalny jest bardzo zależny od otoczenia -tkwię w niezdrowej dla mnie sytuacji, z której nie potrafię się wyrwać - nie jestem pewna, jakby to wyglądało, gdybym żyła w inny sposób, otoczona innymi ludźmi.

 

Lamotrygina początkowo dobrze działała, te wahania na pewno sie zmniejszyły, ale ostatnio znowu powraca złość i agresja. Dwa dni temu rzuciłam Spamilan - po którym wpakowałam się w depresję (totalny brak motywacji do robienia czegokolwiek, nawet do odwożenia dzieci do szkoły!)

 

Niedługo znowu pojawię się u psychiatry, ciekawe co tym razem wymyśli, tyle leków już przerobiłam.. jedynie lamo przyniosła jakikolwiek efekt.

 

Czy z mojego opisu wynika, że mogę mieć CHAD? Czy ktoś z Was ma podobny przebieg zaburzenia? JJakie leki przyjmuje się w CHAD?

 

Wiem że to nie jest odpowiednie miejsce do diagnozowania się, ale na pewno o tym porozmawiam niedługo z psychiatrą (i terapeutką)

 

 

 

 

 

Obecnie biorę 100 lamotryginy dziennie - działała lepiej na początku,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miał może ktoś z was terapię elektrowstrząsową? Ile takie coś trwa i co się robi oraz gdzie się przebywa między takimi zabiegami? Pytam na razie z czystej ciekawości, aczkolwiek mam tak rozpieprzone życie, że takie informacje mogą być dla mnie bardzo przydatne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BrakPomysluNaNick01, ja miałam 3 lata temu podczas bardzo długiego i lekoopornego epizodu depresyjnego. Trochę pomogło, ale nie do końca i nie na długo. Widziałam na oddziale kilka przypadków osób którym to naprawdę bardzo pomogło, widziałam też takich którym nie pomogło wcale. Ze skutków ubocznych oczywiście problemy z pamięcią, które w większości minęły w ciągu kilku tygodni, choć mam wrażenie że i tak moja pamięć nie jest tak dobra jak była kiedyś (ale może to wina leków albo choroby – ch*j wie).

 

Generalnie w Polsce ECT wykonuje się tylko podczas hospitalizacji, nie ma opcji żeby odbywało się to ambulatoryjnie. Trwa to różnie, w zależności od ilości zabiegów – najczęściej jest ich 8 (czasem więcej) w kilkudniowych odstępach.

 

Obstawiam też, że w przypadku osób niepełnoletnich stosowanie ECT to rzadkość, albo że nie stosuje się ich w Polsce wcale. Poza tym naprawdę, o ile nie wyczerpałeś jeszcze wszystkich dostępnych opcji farmakologicznych, to nie polecam, właśnie ze względu na możliwe problemy z funkcjami poznawczymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na ostatniej wizycie psychiatra powiedziała, że jeśli Esci nie zadziała, to już sama nie wie co jeszcze można zrobić i powiedziała coś w stylu "nie wiem, może elektrowstrząsy". Nie wiem czy to powiedziała dosłownie czy też nie, ale jeśli tak to bym się nie zdziwił. Mam wrażenie, że u mnie wszystko wygląda w miarę biologicznie. Pogorszenie samopoczucia, nerwice, psychogenne zaburzenia ruchowe i cały inny syf wystąpiły bez żadnego powodu. Pozostają cztery opcje: wina poprzednich antydepresantów, jakaś abstrakcyjna forma depresji, po prostu moja ułomność, która nigdy nie minie i będzie się tylko pogłębiać albo kara boska. Rozumiem, że przynajmniej CHAD można wykluczyć, jeśli po antydepresantach mi nie odwala w drugą stronę? Moja ciocia zawsze była dziwna tak jak ja, a teraz na to najpewniej choruje i boję się, że to paskudztwo też mnie złapie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BrakPomysluNaNick01,

 

Jak psychiatrzy rozłożą ręce to zaloguj się na hyperreal i skontaktuj się z użytkownikiem "Johnyha", na serio, poczytaj sobie jego posty na tamtym forum, niejednego już na prostą wyprowadził, ma ogromną wiedzę. Są tam zresztą też inni znachorzy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BrakPomysluNaNick01, rozważ zmianę psychiatry. Jeśli uważa escitalopram w monoterapii za Twoją ostatnią szansę i nie ma lepszych pomysłów, to serio, zmień na kogoś bardziej kreatywnego. Opcji terapii kombinowanej jest mnóstwo - na SSRI świat się nie kończy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Holik, najpierw terapia. BrakPomysluNaNick01 ma jakichś narwanych rodziców, jak tak czytałam o nich to obstawiam, że sami są zaburzeni. Fakt, że ciotka coś ma może świadczyć o dziedziczeniu ale niekoniecznie genetycznym tylko na poziomie dziedziczenia cech nabytych (za cholerę nie pamiętam jak się to nazywa). Co więcej, ma diagnozę na ZA które występuje np w toku zaburzeń rozwoju wieku dziecięcego a nie zaburzeń samego mózgu. Innymi słowy, ZA bywają nabywane przez malutkie dzieci, do kilku lat, jeśli coś w relacjach z najbliższymi szwankuje a nikt tego nie dostrzega. Najpierw wyczerpać bezpieczne opcje, w tym każdą istniejącą terapie, potem szukać znachorów : P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

arahja7, rodzice chcą dla mnie jak najlepiej i się starają, ale nie wychodzi im to do końca dlatego, że mój brat jak i siostra byli normalni, a ja jako jedyny jestem dziwak, któremu odbiło w wieku dojrzewania. W wieku dziecięcym w relacji z najbliższymi było wszystko w porządku. Nie było żadnego zdystansowania z ich strony, jak i nie byli nadopiekuńczy. Objawy ZA mam od dziecka, tylko diagnozę mam od nie tak dawna, ponieważ jako dziecko byłem dla moich rodziców po prostu dziwakiem, ale kochanym dziwakiem, więc raczej nie zwalałbym na nich moich problemów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego też poprosiłem o ankietę.

W temacie, gdzie powstał spór napisałem wyraźnie że Escitalopram w MOIM przypadku tak zadziałał ( podobnie jak każde inne SSRI).

Od lat mam kontakt z różnymi wariatami i większośc jest przekonana ( na podstawie własnych doświadczeń rzecz jasna ), że SSRI bardzo negatywny ma wpływ na sferę seksualną.

Oczywiście są wśród owych znajomych osoby, u ktorych "kastracja" nie wystąpiła.

Mam jednakże wrażenie, że to znacząca mniejszośc. Niestety.

Natomiast irytują mnie "badania" i "opracowania" twierdzące coś dokładnie przeciwnego.

Tak więc niech zabrzmi ankieta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

arahja7,

Holik, najpierw terapia. BrakPomysluNaNick01 ma jakichś narwanych rodziców, jak tak czytałam o nich to obstawiam, że sami są zaburzeni. Fakt, że ciotka coś ma może świadczyć o dziedziczeniu ale niekoniecznie genetycznym tylko na poziomie dziedziczenia cech nabytych (za cholerę nie pamiętam jak się to nazywa). Co więcej, ma diagnozę na ZA które występuje np w toku zaburzeń rozwoju wieku dziecięcego a nie zaburzeń samego mózgu. Innymi słowy, ZA bywają nabywane przez malutkie dzieci, do kilku lat, jeśli coś w relacjach z najbliższymi szwankuje a nikt tego nie dostrzega. Najpierw wyczerpać bezpieczne opcje, w tym każdą istniejącą terapie, potem szukać znachorów : P

 

Tak ja wiem, dlatego napisałem, że jak już psychiatria nie pomoże. Tak napisałem znachorzy, ale miałem na myśli ludzi, którzy doskonale znają się na neurofizjologii i różnych substancjach, wychodząc daleko poza szablonowe metody niektórych lekarzy, które mamy na przykładzie powyżej - masz tu sertraline, nie pomogło no to escitalopram, no jak to nie pomaga to już tylko elektrowstrząsy.

 

WolfMan,

 

Holik, Korzystasz z pomocy Hyperreala?

 

Korzystam, są tam bardzo przydatne informacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Holik, z tymi elektrowstrząsami to mogła być metafora, która miała mi pokazać, że jak kolejny SSRI nie zadziała to sprawa się skomplikuje. Mimo wszystko na wszelki wypadek zapytałem się, jak sprawa z nimi wygląda, ponieważ jestem pie*dolnięty i wszystko może mnie w przyszłości czekać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×