Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Upartość to nic złego, ale najważniejszy jest umiar...

Nie wiem, o co dokładnie chodzi, bo dość tajemniczo to napisałaś.

 

Systematyczność. Hmmm... Zorganizowany warsztat pracy to połowa sukcesu. Może zaplanuj sobie pewne rzeczy na kilka dni i staraj się trzymać tego, zobaczysz, że jest łatwiej i aż miło powiedzieć sobie potem : "Dałam radę! " :)

 

Gdybyś chciała uzyskać rady bardziej nie na forum, zapraszam: hania.mj@gmail.com

 

Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Początek dnia był nawet ok,a wieczorem wielka beznadzieja. Nie mogę z nim spędzać czasu nawet obejrzeć głupiego filmu bo łzy same napływają mi do oczu i nie mogę się wtedy powstrzymać. Więc co robię wychodzę bo nie chcę żeby on znowu zadawał pytania co mi jest i widział jak płaczę. I tak mu nie powiem więc po co pyta.Nie mam się komu wygadać bo nikt nie rozumie tego co czuję i dlaczego tyle msc mnie to trapi.

Dziś jest znowu taki dzień w którym chciałabym się ukryć gdzieś głęboko żeby nikt mnie nie widział albo najlepiej umrzeć i wtedy może w końcu zaznać spokoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich..

Nie wiem czy dobry temat wybrałam ale muszę się Was poradzić...

Przez rok leczyłam się na depresję (mam tylko 20 lat). Brałam cital, jak dla mnie lek bardzo skuteczny. Od listopada zaczelam odstawianie, 10 grudnia wzięlam ostatnią tabletkę, na początku swoje odchorowalam (nudności, wymioty, niepokój, uczucie wstrząsu elektrycznego) ale to ponoć normalne i po około 2 tygodniach wszystko mineło. Zyłam normalnie szczesliwa ze udało mi sie pokonać chorobe, jednak teraz, 5 tygodni po odstawieniu wrócił lęk, poczucie samotności beznadziejności i wszystko wydaje się takie obce.... Przyznaje że ostatnie dwa tygodnie niezle dały mi w kość i jestem dośc przemęczona... Ale mam pytanie czy może to oznaczać nawrót depresji?! Czy może to być tylko przejsciowe?

Proszę pomózcie......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A o odstawianiu zadecydowal psychiatra? Czy Ty?

Czy udzielales sie na psychoterapii? Czy tylko te tabletki? Nawrot deprechy jest zwykla konsekwencja odstawienia prochow w przypadku gdy srodowiskowe przyczyny depresji nadal istnieją. To sygnal, ze cos musisz zmienic w swoim zyciu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam pod opieką psychiatry, ale decyzja byla moja, bo lekarz powiedział , że kiedy bedę czuła się gotowa na odstawienie i nie będę miała żadnych wątpliwości to żebym to zrobiła i tak bylo..... Na psychoterapię też chodziłam i myślę że też dużo mi pomogła... Jednak jak mówisz powód mojej depresji nadal istnieje a ja siedze w samym środku, poprostu wynika to z ciężkiej sytuacji w domu....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wsumie to nie wiem po co to pisze ale tak paniczne potrzebuje zapewnienia że może być dobrze....Mam koszmarne kontakty z moją matką choć nawet nie nazwałabym tego co nas łączy jakomkolwiek kontaktem...Ciągle się kłócimy teraz jest troche lepiej bo nie wchodzimy sobie w droge ale...Pisałam do niej list. Moja przyjaciółka powiedziała mi że jeśli nie umiem z nią porozmawiać to mam napisać co mnie boli..Pisałam i doszłam do wniosku że moja matka tak czy tak nie zmieni swojego zachowania...I to tak strasznie boli na dodatek boje się że będe taka jak ona...a ja nie chce być zgorzkniała i zakłamana nie mogę znieść myśli że w nawet najmniejszym stopniu ją przypominam...Boje się jej. Okropnie się czuje z myślą że nawet jej już nie szanuje...Nie umiem do niej mówić...Nie potrafie z nią rozmawiać jak mnie pyta o szkołe to momentalnie mam w głowie obrazy przewijające się jak na jakimś cholernym filmie...sceny w których mnie raniła...kłamała...Ktoś bardzo mądry powiedział kiedyś że nikt nie wydaje się bardziej obcy niż ktoś kogo się kiedyś kochało...Miał racje!! Mieszkam z nia tyle lat a nie wiem o niej nic...Bardzo chciałabym ją poznać ale wiem że ona jest już tak bardzo zamknięta i zakłamana że jest za pózno...Koszmar jakiś!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez cały dzien chce siedziec w łóżku:( wszystko mnie zniechęca, wszyscy są przeciwko mnie, nic sie nie uklada... Budząc sie o godzinie 12 wszystko mnie zasypalo jak lawina :cry: Jedyne co mnie trzyma przy życiu to moje szczury, które nigdy nie mają o nic pretensji i zawsze sie cieszą z mojej obecnosci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamiast zostać w łóżku i wyleżeć gorączkę, to stwierdziłam, że jako porządny obywatel wyjdę z domu. Zmarzłam, skoczyła mi gorączką, obudziło się we mnie poczucie złości i zazdrości o entuzjazm ludzi na moim kierunku, którego nienawidzę. Mam wrażenie, że po raz n-ty robię sobie na złość, a do tego jeszcze od 14 dnie nie piłam kawy, bo rzuciłam i szlag mnie trafia.

 

Jest mi źle, niedobrze i czuję się jakby walec po mnie przejechał rozprasowując resztki fałd mózgowych, które posiadałam. Przeskakuję ze stanu euforycznego w stan kompletnego doła a potem agresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc wszystkim jestem nowa awiec opowiem wam moja historie jesli to nie ten temat to przepraszam

otoz mam 16lat pewnie wiekszosc z was pomysli sobie jakie taka nastolatka moze miec problemy a wiec wam wszystko opowiem zyje w patologicznej rodzinie od urodzenia musialam sluchac klotni awantur i wyzwisk moich rodzicow oczywiscie czesto rodzice wyzywali sie na mnie tata krzyczal mama mnie bila zawsze z tym wszystkim bylam sama wiem ze bylam nie chciana wiem ze tata kazal mamie mnie usunac moze i by bylo lepiej gdyby to zrobila wiem ze ja i moja siostra zniszczylysmy jej zycie wogole nasza rodzina jest wyykleta rodzice oboje za granica wszyscyzawsze nas wykorzystywali pozyczali pieniadze a teraz nie mamy nic nie wiem co bedzie ze mna.. jesli chodzi o szkole mam slaba pamiec coraz trudniej jest mi sie koncentrowac zawsze jestem zmeczona czasami chce mi sie plakac ale niepotrafie ....

 

[Dodane po edycji:]

 

czesc wszystkim jestem nowa awiec opowiem wam moja historie jesli to nie ten temat to przepraszam

otoz mam 16lat pewnie wiekszosc z was pomysli sobie jakie taka nastolatka moze miec problemy a wiec wam wszystko opowiem zyje w patologicznej rodzinie od urodzenia musialam sluchac klotni awantur i wyzwisk moich rodzicow oczywiscie czesto rodzice wyzywali sie na mnie tata krzyczal mama mnie bila zawsze z tym wszystkim bylam sama wiem ze bylam nie chciana wiem ze tata kazal mamie mnie usunac moze i by bylo lepiej gdyby to zrobila wiem ze ja i moja siostra zniszczylysmy jej zycie wogole nasza rodzina jest wyykleta rodzice oboje za granica wszyscyzawsze nas wykorzystywali pozyczali pieniadze a teraz nie mamy nic nie wiem co bedzie ze mna.. jesli chodzi o szkole mam slaba pamiec coraz trudniej jest mi sie koncentrowac zawsze jestem zmeczona czasami chce mi sie plakac ale niepotrafie w sprawach milosci jest jeszcze gorzej nikt nigdy mmnie nie kochal mam prawie 17alt nigdy nie maialam chlopaka nigdy sie nie calowalam wiem ze nie jest to jakas tragedia tyle ze moja siostra nie daje mi zapominac o tym bo wciaz szpanuje i opowiada do wszystkich o swoim swietnym chlopaku i w ten sposob mnie doluje... ze zdrowiem tez nie zadobrze ciagle choruje brzuch mnie boli caly czas zle sie czujee jestem zmeczona i mam niedowage 6kg nie moge przytyc czesto cierpie na bole glowy w nocy budze sie cala spocona przerazona kazdy odglos poteguje moj strach.. prosze o rady opinie nie wiem jak sobie poradzic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saro.

Kiedyś cieszyłam się, że nie muszę płakać. Teraz byle co a łzy już cisną mi się na oczy. Facet nie zając nie ucieknie. Spróbuj powiedzieć siostrze, że się nie spieszysz, bo do czego. Związek nie ma być dla szpanu, związek ma być związkiem dwojga ludzi.

 

Dopóki nie uporasz się sama ze sobą, nie ma co na siłę zmuszać się, żeby być z kimś innym.

 

Mam jutro zaliczenie całego semestru z materiału, którego jeszcze nie ruszyłam. Nie mam siły, nie wiem nawet czy chce mi się motywować na tyle, żeby do nich zajrzeć. Wolałabym zakopać się w łóżku i już z niego nie wychodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Mam jutro zaliczenie całego semestru z materiału, którego jeszcze nie ruszyłam. Nie mam siły, nie wiem nawet czy chce mi się motywować na tyle, żeby do nich zajrzeć. Wolałabym zakopać się w łóżku i już z niego nie wychodzić.

 

ta.obca mam tak samo , coprawda zaliczenie + 2 egzaminy mam w sobotę a nie potrafie zajrzec do notatek. Też chętnie zakopałabym się w łóżku :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już nawet wstawanie z łóżka nie ma sensu. Umarłam za życia. Teraz tylko garść tabletek i zasnąć na zawsze. Czuję, że taki koniec był mi pisany. Czuję ból nie do zniesienia i cierpię podwójnie, bo wiem, że ranię tym swojego chłopaka. Nigdy na niego nie zasługiwałam. Zawsze byłam zerem. Boże, jak bardzo mnie boli..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam...

chciałabym porozmawiać z kimś kto jest już w trakcie leczenia depresji.. nie mam siły pisać tutaj wiadomości.. jeśli jest ktoś, kto mógłby porozmawiać, to proszę o kontakt gg 3054389.. dziękuję..

 

[Dodane po edycji:]

 

i nie chciałam, żeby moja wypowiedź została źle odebrana.. poprostu czuję się już tak fatalnie, że na nic nie mam sił.. wszędzie czuję się zbędna, boję się odzywać.. również tutaj.. ale wiem, że tu są ludzie, którzy cierpią podobnie.. dlatego przepraszam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ago nie przepraszaj za to co czujesz.Ja jestem dwubiegunowa z DDA, myślę ,że potrafię wyobrazić sobie co przeżywasz. Często tez nie mam siły na nic i wydaje mi się ,że najlepiej było by nie obudzić się więcej. Potem to mija i jest lepiej (ale cały czas na lekach) i tak aż do następnego czasu. Jak długo to potrwa??? NIE WIEM. Ale póki mogę coś w tym kierunku robić to się nie poddaję i walczę. Nauczyłam się , że tu nie można się porównywać-każdy człowiek jest inny.Być może ,że do końca będę musiała z tym "świństwem" walczyć. I tobie też będę kibicować.Powodzenia ;)

 

[Dodane po edycji:]

 

Acha,tak w ogóle to zapomniałam dodać ,że nie lubię "jęczeć",ale może to pomaga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pokładam się po ziemi z bólu. Wyję jak pies, wszyscy to słyszą, nikt nie reaguje. Ten ból jest ogromny. Fizyczny. Oczy mam zapuchnięte. Głowa mnie boli. Trzęsę się. Leki gówno dają mimo zwiększonej dawki. Ja już nie mam sił.. Chłopak nie chce mnie widzieć. A przy tym wszystkim pojawiają się u mnie objawy wczesnej ciąży, w którą podobno nie mogłam zajść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeryczałam całe popołudnie! Czy mi lepiej wcale nie.

Prawie 5 lat temu związałam się z facetem z 2 dzieci. Chłopcy mieli wtedy 12 lat i 10 lat. Zamieszkali u mnie. Nie mieli własnego "m". Matka chłopców zostawiła ich w wieku 9 i 6 lat. Przez okres 5 lat cierpliwie znosiłam wszelkie impertynencje w stosunku do mojej osoby ze strony dzieci. Ich ojciec a mój partner uważa, że za wiele od nich wymagam. Jestem zbyt surowa bo zostali poszkodowani przez los bo matka ich zostawiła. kłócił się ze mną w ich obecności ale czy wymaganie od nastolatka aby sprzątał po sobie i chodził do szkoły i uczył się to zbyt wielkie wymagania? W pewnym momencie doszło do wyzwisk zostałam k...i szmatą ich ojciec odciął się od tematu bo nie słyszała awantury. Potem pojawiła się "kochana mamusia" która przyszła dzieci odwiedzić w Wigilię Bożego Narodzenia i ... zaczął się koszmar. Alkohol i narkotyki. Wynoszenie rzeczy wartościowych z domu. Imprezy podczas naszej nieobecności w domu. Kradzieże. Pobicia rówieśników. Mój partner nie bardzo sobie z tym wszystkim potrafi poradzić. W końcu młodszego wzięła matka do siebie. Starszy chłopak za sprawą kuratora trafił do ośrodka odwykowego. Na tę chwilę jest już w trzecim. Za kilka dni kończy się okres deklaracji i chce wracać do domu...a właśnie dziś usłyszałam od partnera. "Jeżeli on ucieknie i przyjdzie do domu ja go przyjmę i nie chcę mu fundować huśtawki nastrojów więc odejdę od ciebie" Tak się zastanawiam kto tu komu funduje huśtawkę nastrojów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozpadł się mój związek. Całkowicie z mojej winy. Nie byłem zdecydowany i ona odeszła. Siedzę na dnie wyschniętej studni, nie wiem czy i kiedy stad wyjdę. Nie wiem skąd brać siły na kolejny dzień. Słucham na okrągło Puscifer "Mama sed". "changes come

keep your dignity, take the high road, take it like a man" tylko to daje mi jakąś nadzieję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drogo Usko.To co napisałaś poruszyło mnie bardzo.Nie chcę wypowiadać się na temat twojego partnera i go oceniać,chociąż krzywda którą ci zafundował jest ogromna,a ból i cierpienie pogłębia fakt,że winą za wybryki pasierbów obarcza ciebie. Nie wiadomo jaki koniec będzie tej smutnej historii,ale już teraz widać jak bardzo to wyniszcza ciebie.NIE WOLNO DO TEGO DOPUŚCIĆ,żeby to zatruło cię jeszcze bardziej.Jesteś wspaniałą,wartościową kobietą.Twój partner powinien to cenić i próbować tak trudne problemy rozwiązywać wspólnie z tobą a nie występować przeciw tobie.Dlatego zastanów się czy nadal masz na tyle siły aby to dźwigać. Przede wszystkim MYŚL O SOBIE bo tego przeważnie nam brakuje (nikt inny jak opisałaś tego nie robi). Powodzenie ci życzę w działaniu i dużo dobrego :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×