Skocz do zawartości
Nerwica.com

ago

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia ago

  1. pomóżcie..!! ciągle nie mogę podjąć decyzji, żeby zgłosić się do psychiatry i zacząć się leczyć.. niszczę się sama z dnia na dzień bardziej.. czasem myślę, że już się nie obudzę, że zrobię coś, aby się nie obudzić! aby już nie czuć nic.. siły nie mam już od dawna.. to wszystko trwa tak długo.. i jestem z tym sama.. co zrobić, żeby się uwolnić? jak zdecydować się na leczenie..?? co musi się stać, żebym w końcu zrozumiała?! bo nie wierzę w nic.. wszystko przez tą samotność.. nie mam komu opowiedzieć o swoim cierpieniu.. od tylu lat zakopana we łzach, w złości, żalu, samotności.. w nienawiści do siebie..
  2. witam... chciałabym porozmawiać z kimś kto jest już w trakcie leczenia depresji.. nie mam siły pisać tutaj wiadomości.. jeśli jest ktoś, kto mógłby porozmawiać, to proszę o kontakt gg 3054389.. dziękuję.. [Dodane po edycji:] i nie chciałam, żeby moja wypowiedź została źle odebrana.. poprostu czuję się już tak fatalnie, że na nic nie mam sił.. wszędzie czuję się zbędna, boję się odzywać.. również tutaj.. ale wiem, że tu są ludzie, którzy cierpią podobnie.. dlatego przepraszam.
  3. wspomnienia z wizyt u specjalisty? ciągłe pytania mojej mamy "a co ty tam opowiadasz? a to o mnie tez mówisz? aż tak ci źle, że musisz obcym ludziom opowiadać co się u nas dzieje?! ale powiedz o tacie, że on pije.. nic mi nie mówisz! tylko mam ci dawać pieniądze na lekarza!" itd... a więc przestałam chodzić! i zaczęłam udawać, że jest wszystko ok! bo i tak nikt nie zrozumie.. jestem beznadziejnie beznadziejna.. i nie zasługuję na miłość mojego chłopaka.. on chce spędzić ze mną życie, a ja nie wiem czy chcę żyć dalej.. [Dodane po edycji:] wspomnienia z wizyt u specjalisty? ciągłe pytania mojej mamy "a co ty tam opowiadasz? a to o mnie tez mówisz? aż tak ci źle, że musisz obcym ludziom opowiadać co się u nas dzieje?! ale powiedz o tacie, że on pije.. nic mi nie mówisz! tylko mam ci dawać pieniądze na lekarza!" itd... a więc przestałam chodzić! i zaczęłam udawać, że jest wszystko ok! bo i tak nikt nie zrozumie.. jestem beznadziejnie beznadziejna.. i nie zasługuję na miłość mojego chłopaka.. on chce spędzić ze mną życie, a ja nie wiem czy chcę żyć dalej..
  4. Witam wszystkich.. Pomóżcie! Co zrobić?! Mój chłopak strasznie mnie namawia, żebym zgłosiła się koniecznie do lekarza.. widzi, że już nie daję rady.. snuję się jak cień.. ciężko mu się ze mną porozumieć.. A ja się nadal boję! Boję się wizyty u psychiatry. Już byłam pół roku temu, dostałam leki, ale nie zaczęłam ich brać - ze strachu, oszukiwałam się, że jest ok.. przestało być ok po pół roku.. Długo nie da się udawać! Mieszkamy sami.. moi rodzice nie mają pojęcia co czuję, co przeżywam. Nigdy nie mieli pojęcia.. Zbywali mnie. A mój chłopak zmusza mnie szantażem do zgłoszenia się do lekarza.. straszy, że poinformuje moją mamę i może ona przemówi mi do rozumu.. Zmusi do wizyty u psychiatry!!!!!! A to nic nie da.. bo nie potrafię się przed nikim otworzyć. Kiedy mama pyta co u mnie, automatycznie odpowiadam "super". Potrafię bardzo szybko otrzeć łzy, żeby tylko rodzice nie widzieli.. bo tak się nauczyłam. Udawać potrafię świetnie. A w środku wszystko krzyczy, rozdziera mnie.. Dlatego strasznie mnie moją mamą skutkuje tylko tym, że zaczynam udawać, przed moim chłopakiem, tylko po to, żeby jej nie powiedział i żebym nie musiała iść do lekarza.. Co robić?! Czasami myślę, że ucieknę, jeśli będzie mnie zmuszał, bo nie może mnie już znieść, więc ułatwię mu zadanie - zniknę z jego życia! Oraz z życia moich rodziców!
  5. ago

    powitanie..

    dziękuję wszystkim.. teraz czuję, że coś wymusiłam.. czuję się jeszcze gorzej.. po przyjściu z pracy położyłam się spać, wszędzie bałagan, ja wyglądam okropnie.. zaniedbana.. jeszcze tylko pies zmusza mnie do funkcjonowania, muszę z nim wychodzić.. ale nie wiem czy za kilka dni nie zostanę w łóżku, kiedy będę musiała wstać do pracy.. urwałam kontakt ze znajomymi.. jest mi wstyd, ale też okropnie przykro, że nic nie widzą, nie wiedzą, są daleko.. pół roku temu byłam u psychiatry, stwierdził silną depresję + lęk.. przepisał leki, miałam iść na terapię, przestraszyłam się i dałam spokój.. a teraz? bagno 100 razy gorsze.. tak naprawdę, to zmagam się z tym od kilku lat i ciągle nie mam odwagi.. żyję, a raczej udaję, że żyję i doprowadzam do samodestrukcji..
  6. ago

    powitanie..

    nazywam się Agnieszka i nie będąc oryginalna, jak zawsze zresztą.. mówię wszystkim na tym forum Dzień dobry! czuję się tak niewielka, że wstyd mi, że tu piszę, bo czuję, że nie mam prawa.. że guzik to kogo obchodzi, co napiszę.. inni mogą czuć się gorzej.. a ja? pewnie wymyślam.. pewnie szukam współczucia.. NIE!!! ja szukam pomocy.. w nic już nie wierzę.. lada dzień rzucę pracę, studia.. miłość.. czytam o waszych uczuciach, przeżyciach.. i nie wiem jak ja mam o tym wszystkim napisać.. tak czy inaczej pozdrawiam wszystkich w podobnej sytuacji.. może u Was lepiej.. [Dodane po edycji:] oprócz depresji.. pogłębiającej się z dnia na dzień.. zastanawiam się czy nie mam jakiejś fobii.. nawet teraz.. czuje się fatalnie, bo myślę, że faktycznie nikogo nie obchodzi co piszę, inaczej ktoś by odpisał.. inni piszą tak, że otrzymują odzew.. ja nawet na to nie zasługuję.. i się do tego użalam - pewnie tak myślicie.. wszyscy..
×