Skocz do zawartości
Nerwica.com

ta.obca

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia ta.obca

  1. ta.obca

    DDA, niska samoocena.

    Skała, chwast, małe zwierzątko. Co za różnica, kiedy coś jest nie tak. Jak dzisiaj, niby jest ok, wczoraj miałam dobry dzień, wszystko jest na dobrej drodze, czytałam dzisiaj sporo opowiadań, porysowałam, poszłam na spacer. Ale nie potrafię się zrelaksować, mam teraz wolne od pracy, a wcale nie jest lepiej. Chodzę przymulona i mam wrażenie, że wszystko ma szare kolory. Mam ochotę paść na ziemię i tam zostać. I w zasadzie na tę chwilę wszystko wydaje się być w porządku, ale nie jest. Czuję się jakbym wkroczyła w szarą strefę, która wyssysa ze mnie wszystkie emocje i pozostawia psychiczną pustkę.
  2. ta.obca

    DDA, niska samoocena.

    Zmienił mi się front na znużenie kompletne. Prawidłowe odczucie to chyba 'poczucie wylania na wszystko' jak zombiak. Wciąż nie byłam u lekarza, nie mogę się zebrać.
  3. ta.obca

    cofam się

    Nie wiem, dowiem się w czwartek. Dzisiaj nie spałam do piątej, ale to bardziej dlatego, że nie chciałam niż nie mogłam, chociaż cholera wie. Najchętniej bym dalej spać poszła, a nie do pracy, a muszę ):
  4. ta.obca

    cofam się

    Uch, już mi się nawet słowa pierdzielą. Niedługo będę mówiła na zasadzie ugh-ugh bułka. Planuję (dużo powiedziane), żeby do psychologa uderzyć w przyszłym tygodniu. Niestety psychiatrów nie wspominam miło, bo kilka z nich przepisywało mi leko trój-pierścieniowe, które sprawiały, że już zdecydowanie traciłam kontakt z rzeczywistością. Levironu nie brałam, nie kojarzę nazwy, ale pamiętam, że brałam lek taki, że po jednej tabletce spałam 3-4 godziny a po dwóch 14 i nic mnie obudzić nie mogło. Teraz mam problemy ze snem, ale nie są to aż takie problemy, które miałam kilka lat temu, że cały czas na alercie byłam.
  5. ta.obca

    DDA, niska samoocena.

    Tylko wlasnie chodzi o to, ze ja mam wrazenie, ze poziom mojej egzaltacji, jezeli chodzi o moje uczucia i schizmy, w stosunku do ludzi, ktorzy znaja moj problem, wzrosl niepomiernie. W pracy i na uczelnie dalej siedze cicho i udaje, ze jest ok, ale np. zrobilam sie agresywna, moze nie atakuje nikogo, ale nachodza mnie takie mysli, ze jak mi sie kiedys wymsknie jakis komentarz (nie mowie tu o zwyczajnym byciu wrednym, bo to standard) to to bedzie lekki szok. I to nie-spanie tez nie pomaga.
  6. ta.obca

    cofam się

    To mnie wlasnie przeraza, juz kiedys przerabialam 'zombie-walk' jak dzialalam na psychotropach 24h/7 dni w tygodniu, ale teraz to juz zaczyna mnie przerastac. W dodatku coraz mniej spie normalnie, a dzisiaj znowu zawale noc, bo jutro mam zaliczenie, ktore dodaje mi tylko stresu, a ktorego jak nie zalicze to jestem uwalona na amen. Najgorsze chyba jednak jest to rozchwianie emocjonalne, ktore osiaga juz po prostu meritum i ta niemoc w rozroznieniu kiedy cos jest a kiedy nie jest.
  7. ta.obca

    cofam się

    Cały czas mam trzęsiawę. Wolniej reaguję, zapominam najprostsze sprawy, zrobiłam się bardziej płochliwa, a w dodatku mam jakieś sny na jawie, których nie potrafię rozróżnić od tego co jest naprawdę. Mam wrażenie, że odchodzę od zmysłów.
  8. Edit: że nie muszą pracować i studiować jednocześnie, uch :/
  9. Zauważyłam, że nie jestem zazdrosna o ludzi, na których mi zależy, cieszy mnie kiedy coś się im udaje, ale np. jestem chorobliwie zazdrosna o ludzi chociażby na mojej uczelni. Szlag mnie trafia, kiedy widzę ich entuzjazm i to że mogą sobie pozwolić na dwie godziny nauki dziennie, a resztę dnia mają wolnego. Że nie muszę pracować i studiować, ale przede wszystkim o to, że studiowania sprawia im przyjemność. :/ Nie potrafię tego opanować, staram się ograniczyć kontakt z nimi do minimum.
  10. Saro. Kiedyś cieszyłam się, że nie muszę płakać. Teraz byle co a łzy już cisną mi się na oczy. Facet nie zając nie ucieknie. Spróbuj powiedzieć siostrze, że się nie spieszysz, bo do czego. Związek nie ma być dla szpanu, związek ma być związkiem dwojga ludzi. Dopóki nie uporasz się sama ze sobą, nie ma co na siłę zmuszać się, żeby być z kimś innym. Mam jutro zaliczenie całego semestru z materiału, którego jeszcze nie ruszyłam. Nie mam siły, nie wiem nawet czy chce mi się motywować na tyle, żeby do nich zajrzeć. Wolałabym zakopać się w łóżku i już z niego nie wychodzić.
  11. Udało, ale jakim kosztem ): Nie potrafię przestać się negatywnie ładować.
  12. ta.obca

    Problem z pracą

    Rozumiem problem. Też mam w miarę dobrą pracę, mogę robić nadgodziny, atmosfera też w miarę przyjemna, ale zaczynam mieć z nią to samo co ze studiami. Jak mam tam iść to ogarnia mnie coraz większa niechęć, mam wrażenie, że cofam się umysłowo zamiast rozwijać. Kiedyś leciałam pracować jak na skrzydłach teraz mam wrażenie, że robię to, żeby mieć wymówkę, że zawalam studia.
  13. ta.obca

    sny

    Też mam nawrót koszmarów. Dzisiaj śniło mi się coś tak realistycznego, że nie mogłam się obudzić. Tylko, że w pewnym momencie po prostu nieprzyjemna sytuacja jakby zmutowała w taki surreal i obudziłam się natychmiast jak to zaczęło się dziać. Najdziwniejsze, że sam sen nie miał w sobie nic z horroru oprócz tego ostatniego członu, a teraz muszę wypić herbatę na uspokojenie i wyjść z domu.
  14. Zamiast zostać w łóżku i wyleżeć gorączkę, to stwierdziłam, że jako porządny obywatel wyjdę z domu. Zmarzłam, skoczyła mi gorączką, obudziło się we mnie poczucie złości i zazdrości o entuzjazm ludzi na moim kierunku, którego nienawidzę. Mam wrażenie, że po raz n-ty robię sobie na złość, a do tego jeszcze od 14 dnie nie piłam kawy, bo rzuciłam i szlag mnie trafia. Jest mi źle, niedobrze i czuję się jakby walec po mnie przejechał rozprasowując resztki fałd mózgowych, które posiadałam. Przeskakuję ze stanu euforycznego w stan kompletnego doła a potem agresji.
  15. Dałam radę, ale nie obyło się bez przygód po drodze i chociaż ten wpis mam. Ale kurczę teraz siedzę i mulę, bo znowu mi gorączka skoczyła a ja zapycham się na zmianęc ciepłą herbatą i lodami :/
×