Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

co zrobić życie jest popieprzone ,nie ma na to lekarstwa,w każdej dziedzinie mi się pier...i wszystko,znowu wszystko od początku,ja chyba jestem skazana na porażke,chyba odpuszcze i zacznę palić ,bo po co się starać i dla kogo,wszystko na odwrót ,mam nadzieję że coś mnie jebnie po drodze i nie będę musiała się długo męczyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobija mnie samotnosc, bezczynne siedzenie w domu w kazdy weekend, meczy mnie to juz. Nie mam znajomych, z ktorymi moglbym gdzies wyjsc, a fobia spoleczna nie pozwala mi poznawac nowych ludzi, nie potrafie z nimi rozmawiac, jestem niesmialy, malomowny. Wiekszosc czasu milcze, a jak ktos cos zapyta czesto nie wiem co powiedziec. Jestem nudnym czlowiekiem, bez zainteresowan, po co komus taki znajomy. Nawet nie potrawie tego zmienic, bo wszystko mnie nudzi po jakims czasie. Probowalem czytac, ale po parunastu minutach sie rozpraszam, nie moge sie skupic na tekscie, myslami uciekam gdzie indziej. Gry mnie nudza po kilku godzinach. Jedynie jakies aktywnosci fizyczne sprawialy ze czulem sie dobrze, czasem jezdze na rowerze, ale samemu tez ile mozna.

Kiedys mialem kilku znajomych, chodzilismy na piwo, na wspinaczke, bilard itp. cos tam sie zawsze dzialo. Kontakt niestety sie urwal, czesc wyjechala za granice, czesc ma swoje zycie - dziewczyna, praca. Nigdy nie pielegnowalem tych znajomosci, nigdy nie probowalem samemu zainicjowac spotkania czy wspolnego wyjscia, zawsze to oni gdzies zapraszali mnie, a zdazalo sie ze czesto tez odmawialem. Teraz odczuwam tego skutki.

Chcialbym po prostu potrafic normalnie funkcjonowac, nie bac sie ludzi, normalnie rozmawiac i nawiazywac kontakty. Przeraza mnie wizja siebie za kilka lat, mam juz 25 i nie widze cienia szansy na poprawe. Czas leci szybko, zanim sie obejze stuknie mi 30, i wciaz bede bez nikogo. Bez znajomych, bez dziewczyny. Bez wspomnien, bez zycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Priscilla_126 problem problemowi nie równy... ja ją mam, z tym że chyba jestem zbyt zależny emocjonalnie. Sam nie wiem... :/ Od dwóch tygodni mieszkam sam i swoboda jest fajna, ale samotne mieszkanie już nie. Czuję jakiś ciężar, jeszcze nie wszystko się układa tak jak byśmy chcieli albo ja bym chciał i boję się, że to nas od siebie oddali, a tego bym nie chciał bo to wspaniała kobieta. Czuję w sobie ciężar, znów nie mam ochoty na ludzi. Najchętniej zaszyłbym się pod kołdrą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Priscilla_126 problem problemowi nie równy... ja ją mam, z tym że chyba jestem zbyt zależny emocjonalnie. Sam nie wiem... :/ Od dwóch tygodni mieszkam sam i swoboda jest fajna, ale samotne mieszkanie już nie. Czuję jakiś ciężar, jeszcze nie wszystko się układa tak jak byśmy chcieli albo ja bym chciał i boję się, że to nas od siebie oddali, a tego bym nie chciał bo to wspaniała kobieta. Czuję w sobie ciężar, znów nie mam ochoty na ludzi. Najchętniej zaszyłbym się pod kołdrą.

 

Coś bym Ci doradziła, ale nie znam szczegółów. Możesz mi napisać w priv.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle , ze to odpowiedni wątek na ta chwile dla mnie . Zacznę od tego , ze od kat pamietam , zawsze byłam nie szczęśliwym dzieckiem . Ostatnio wygrzebałam stare pamiętniki w których mając 13 lat ciagle czułam sie smutna . Miałam obsesje na swoim wyglądzie , doszło do tego obsesyjne odchudzanie , okaleczanie sie . Nigdy nie sięgnęłam po pomoc . Pewnie pomyślicie co z moimi rodzicami ? Kamuflowalam sie tak dobrze , ze nie mogli zauważyć co dzieje sie w mojej głowie , albo nie chcieli tego widzieć . Często szukałam ucieczki w alkoholu . Byłam totalnie zagubiona . Moja mama choruje na nerwice lekowa , pamietam tylko czas , gdy brała leki i była kompletnie nie obecna . Mając 18 lat zaczęłam sie czuć coraz gorzej psychicznie jak i fizycznie . Lekarz zdiagnozował u mnie nerwice . Zażywałam leki przez ok rok czasu , pózniej mój stan wrócił do normy lekarz kazał odstawić leki . Nawrot pojawił sie po dwóch latach . Kolejna wizyta u lekarza , psychiatry diagnoza nerwica dwubiegunowa połączona ze stanami depresyjnymi . Zażywanie leków , powrót z rozrywki i odstawienie. Teraz mija rok jak nie zażywam , bylo wszystko dobrze lecz zostało jedno .. Częste "doły " tak bez powodu . Potrafię mieć taki nastrój ze nawet nie ide do pracy , kłamie ze jestem chora , oszukuje bliskich i nie mogę sie przemoc by wstać i funkcjonować . Czuje sie wtedy okropnie , często przez to tracę prace , ponieważ nie trzymam sie ścisłe określonych terminów ! Denerwuje mnie to , ponieważ nie mam powodów do zmartwień a mimo to potrafię byc tak przytłoczona życiem . Wymyślam sobie problemy . Cieżko mi sie zmotywować do zmian w życiu . Czuje sie jakbym utknęła w martwym punkcie głownie co do życia zawodowego. Czasem mam tak ze tryskam życiem jak opętana ! Zaczynam zmiany , ale ten zapal szybko ucieka i znów jestem w tzw "dołku" Obecnie przebywam za granica i jestem sprzątaczka , ciagle mysle ze tylko na ta prace zasługuje i nie stać mnie na więcej . Boje sie ze to co sie ze mną dzieje nigdy sie nie skończy , ze choć by nie wiem jak by było w moim życiu dobrze to i tak ja nie bede umiała sie tym cieszyć !!! Nikt mnie nie rozumie i często słyszę :

-"Inni ludzie maja gorzej , a ty narzekasz !"

-"Wez sie w garść , bo niczego Ci nie brakuje !"

 

Fakt , ale ja mimo to nadal nie potrafię sie tym cieszyć ...

 

 

Pomóżcie mi ... Co mam zrobić ?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bringthenoise - Dziękuje. Jestem głupi, ale to miłe.

 

Nie jestem kotem. Mógłbym spać dwadzieścia godzin na dobę, obok jakiś człowiek opcjonalnie płci żeńskiej zachwycałby się, że jestem taki słodki i tak fajnie macham ogonem. Miałbym prosty tryb życia, od miski do łóżka i z powrotem. Tylko trzeba by mi podawać karmę wege i nie wypuszczać na zewnątrz żebym niepotrzebnie nie zapolował na jakieś żywe stworzenie. Niestety muszę być człowiekiem. To przykre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×