Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Offtopowania część dalsza, administrację proszę o wyrozumiałość. Świat jest dwuwymiarową matrycą danych, która ludzkim zmysłom wydaje się trójwymiarowa. Pustka, Logos, wielka serwerownia, bank danych jest Opatrznością. Można ją czcić w krzyżu, można w kobiecym pantofelku, można w ogórku kiszonym. Można nie czcić jej w ogóle, ona i tak jest wszechobecna. Człowiek nigdy nie jest sam, człowiek chcąc nie chcąc jest elementem wszechświata. Człowiek poprzez wszelkie swe działania, myśli, słowa wpływa na wszechświat i na to, co jest mu potem w życiu serwowane. Wszechświat jest bezmiarem danych. Każdy potencjalnie jest już Istotą Oświeconą, każdy ma zapisany w sobie kod wszechświata. Może go w sobie obudzić lub nie obudzić. Może zyskać do niego dostęp lub może nie być mu to dane.

 

Istota, byt przechodzi mozolnie po szczeblach ewolucji, by opanować kolejne biegłości. Działać coraz mniej jako automat, a coraz bardziej jako świadoma siebie istota. ''Budzić'' w sobie kolejne już zapisane skrypty. Dokonywać kolejnych procesów i decyzji wiedząc, co się robi. Uczyć się chodzić świadomie, oddychać świadomie, jeść świadomie etc. Stąd pozornie banalne praktyki medytacyjne mogą prowadzić do duchowego oświecenia. Pustka widząc pozytywne działania darzy wiedzą i poznaniem. Pustka zsyła w każdym żywocie daną istotę w określony wyrywek czasoprzestrzeni, by ta opanowała daną biegłość lub by wyleczyła się z jakiejś przypadłości. Istota ma zapisaną ścieżkę swojego żywota do przejścia, by nauczyć się świadomie dokonywać myślowych procesów i być odpornym na złe podszepty swojego ego. Nie zawszę na tej drodze są role miłe i wdzięczne. Każdy poprzez dane mu narzędzia, powierzoną materię, dorobek kulturowy, daną mu rodzinę czy stado, zmysły może dowieść, że warto mu dać więcej. W zależności od priorytetów może być to więcej materii lub lepsze percepcja rzeczywistości, lepsze poznanie. Podobnie jak dziecko, które nagle wygra w lotto wielki majątek nie stanie się bogate na długo, tak i istota, której powierzonoby z marszu głęboki wgląd, zaawansowaną formę, świadomą kontrolę nad swoimi życiowymi procesami, możność przebywania matrycy w czasie i przestrzeni prędko poświęciłoby swój nowy nabytek by egoistycznie sobie poużywać. Mądrość to wiedza poparta doświadczeniem. Wiedza to potęga, ale potęga która ma służyć. Pustka powierzą ją by dana jednostka była bardziej użyteczna dla siebie i dla innych. Ludzie żyją nie tyle w więzeniu, co w kojcu. Dane im złudzenie ego, wszystkie związane z tym przyjemności i przykrości są po by okiełznać ich ''ja''. Można stać się prymusem w rzeczywistości ograniczonej złudzeniem ego, można się z tego złudzenia wyzwolić. Każdy jest potrzebny. Im wyższy szczebel ewolucji, tym większe zagrożenie wykształcenia się niewłaściwie pojętego ego. Insekty w roju pełniąc pożyteczną rolę uczą się podstaw. Potem awansując szczebel wyżej w ewolucji dostają kolejne zmysły, kolejne tematy do przerobienia. Każdy kolejny temat to możliwość dowiedzenia się trochę więcej, jak i zadania cierpienia, które zwielokrotnione wróci. Każdy jest trochę dzieckiem. Każdy teraz ma to, na co sobie już zdążył zapracować. Najbardziej podstawowe czynności, biegłość życiową i wprawę zawdzięcza swojej drodze, którą przerobił wcielając się mozolnie w kolejne formy i role.

 

Istota na drodze ewolucji przybiera kolejne, coraz bardziej zaawansowane formy. Czasem jest to forma gada, czasem psa, czasem człowieka. Trudno powiedzieć czy cielesna forma człowieka jest koroną stworzenia. Na tej planecie może być to prawda, może w innym wyrywku czasoprzestrzennym - gdzieś dalej, trochę później, na innej planecie - są bardziej świadome siebie istoty. Forma to tylko forma. Forma umierając ulega rozkładowi, świadomość idzie w dalszą drogę.

 

Stąd pokora narzucana przez religie podyktowane przez metafizykę, Logos poza danym ludziom złudzeniem linearnego czasu. Pokora, świadomość własnej niewiedzy przybliża do bezmiaru wiedzy, która oferuje metafizyka. Metafizykę wcielająca się we wszystko, co żywe. Metafizykę - odwieczną myśl przenikającą wszystko. Wszechświat jest projekcją umysłu. Pokora ma służyć okiełznaniu ludzkiego ego, wyradzanie się ludzkiego ego jest nieuchronne. Im wyższa grzęda tym większa potrzeba wywyższenia się, brak zrozumienia że materia, pozycja społeczna czy pozycja stadna są dane przez metafizykę by służyć i tym większa skłonność do wartościowania ludzi i postaw. Tym większe złudzenie w złudzeniu, że człowiek czy zwierzę jest odrębne, niezależne od reszty wszechświata.

 

Nie tylko religia może służyć poznaniu pustki, jeśli ktoś poznaje ją teraz poprzez filozofię, muzykę, ekologię, budowlankę czy bycie dobrym, pożytecznym dla swej pani psem, to taka już jego droga. Czasem trzeba spaść, by się wznieść, ale nie da się wznieść, jeśli nie przebyło się szczebli pośrednich.

 

Przebudzenie duchowe to przebudzenie zapisanych już w sobie skryptów.

 

By te skrypty w sobie obudzić wystarczy praktywkować trzy klejnoty Lao-Tzi: skromność, współczucie i umiarkowanie. Krócej niż dekalog, krócej sie nie da.

 

Tak, istota aby przybrać cielesną formę człowieka, musi przerobić mniej zaawansowane formy. Jak pisałem wcześniej, im byt jest wcielony w mniej zaawansowaną formę tym mniej jest siebie świadomy, byt w bardziej zaawansowanej formie jest bardziej siebie świadomy, ale też tym większe ma pokusy i tym większe zagrożenia.

 

Jeśli ktoś twierdzi, że psy czy koty nie mają poczucia etyki, to powinien może lepiej poznać ich świat.

 

Wiem, że to brzmi trochę bełkotliwie i zwariowanie, ale nikogo nie nawracam. Każdy ma swój świat, swoje złudzenia i swój punkt widzenia. Prawda nie jest pośrodku, prawda jest pomiędzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

akwen, nie wiem czemu mieszasz zasade holograficzną, teze naukową z new agem tak jakby jedno wynikało z drugiego. czy Lenny Susskind główny propagator hologramu, wierzy w jakieś karmy, reinkarnacje itp.?

jedno doskonale się obchodzi bez drugiego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracam do stanu z przed 5 miesięcy kiedy zacząłem robić głupie rzeczy by w jakiś sposób ukoić wewnętrzny ból i zawiedzenie,przechodziłem totalne załamanie. Chyba sobie zaczynam zdawać sprawę że nic się nie zmieni, że ja się nie zmienie i moje podejście do życia i ludzi też. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

akwen, nie wiem czemu mieszasz zasade holograficzną, teze naukową z new agem tak jakby jedno wynikało z drugiego. czy Lenny Susskind główny propagator hologramu, wierzy w jakieś karmy, reinkarnacje itp.?

jedno doskonale się obchodzi bez drugiego ;)

 

Nie wiem co to w ogóle jest ten new age i nie muszę wiedzieć. Zasadę holograficzną wykoncypowali indyjscy asceci tysiąclecia przed tym zanim temat ten tknęli naukowcy.

 

Zasada holograficzna podejrzanie pokrywa się z tezami buddyzmu.

 

Metafizyka podpowiada i wyjaśnia świat zarówno poprzez religię, jak i poprzez naukę. Podpowiada różnych ludziom, o różnych predyspozycjach, w różnych strefach kulturowych. Nie dyktuje więc całości materiału wszystkim. Sedno przekazu jest jednolite. Można zamknąć się w skorupie, uznać że ma się monopol na prawdę, ale to nie przybliża do poznania.

 

Temat wędrówki dusz przewija się w rozmaitych religiach. http://www.kosciol.pl/article.php/200411140625438 Nie interesuje mnie new age, źle mi się ten termin w ogóle kojarzy. Każdy ma swoją drogę . W skrócie, świat jest cholernie sprawiedliwy, życie ograniczone ramami jednego żywota byłoby cholernie niesprawiedliwe. Świat urządzony niesprawiedliwie przybrałby kształt jednej wielkiej dzielnicy patologii, nie utrzymałby procesów homeostazy. Życie to ciągła praca nad sobą i od swoich problemów naprawdę nie ma ucieczki. Każdy dostaje od życia to, na co sobie zasłużył. Szanuję cudze zdanie i nikt nie jest samotną wyspą.. Skończmy może ten temat, bo offtop robi się za duży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zanim go skończę coś dorzucę: przejrzałem z grubsza co to takiego ten new age. Pozorne podobieństwa są pozorne, to co to głosi kompletnie całkowicie mi nie leży. Zapewne twórcy tego czegoś ściągali sporo z buddyzmu, więc dlatego Ci się wydało tak, a nie inaczej.

 

Nauka służy poznaniu w granicach ludzkich zmysłów, wiara służy poznaniu pozazmysłowemu. Cel jest ten sam, inne są metody. Ekumenizm, jakieś ecie-pecie o rządzie światowym, światowej religii i znoszeniu podziałów to mrzonka. Wszystko ma swoją przyczynę i podziały też mają swoją przyczynę. Niewartościowanie czyjejś drogi duchowej, uznanie że może ona prowadzić zarówno poprzez szamanizm, hinduizm czy chrześcijaństwo, bo inne są uwarunkowania i pustka przemawia do każdego, to coś całkiem innego niż jakaś niby-wzniosła dążność żeby animista modlił się z chrześcijaninem. To ostatnie siłą rzeczy prowadzi do wartościowania, bo tak obce formy są dla ego odrzucające. Co więcej zamknięcie ludzi w kulturowym, religijnym czy politycznym tyglu jest chore, nie ma to sensu. Chrześcijaństwo odniosło tak duży sukces min. dlatego, że składało się z wielu odłamów, dążenie do ortodoksji przyszło potem. Ludzie mają różne drogi, uniformizowanie przykrawanie ich do jednej sztancy to kompletny niewypał. Jest karma indywidualna i karma zbiorowa. jeśli połączy się na siłę zbiorowości o różnych charakterach, różnej problematyce i różnych temperamentach to skutkiem jest takie coś jak Unia Europejska. Podziały są potrzebne, niech każdy robi po swojemu i najważniejsza jest najbliższa danemu ego zbiorowość, byleby tolerować siebie nawzajem, zostawić w spokoju i nie dodawać nawzajem cierpienia. Na tym świecie jest dość cierpienia. Zaś buddyzm, matryca, w tym teza holograficzna są z kompatybilne i wyjaśniają ładny szmat ludzkiej psychologii, historii powszechnej i prozy życia. Tak naprawdę moja filozofia to: sztuka nie zadawania istotom świadomym cierpienia, bo nie lubię bólu i nie lubię cierpieć, a wszystko wraca. Jestem skończonym zasranym tchórzem, który praktykuje sztukę unikania tematu bólu i dbania o własne zdrowie. Wszystko się pięknie sprawdza, nic mi więcej nie jest potrzebne. Tyle. Dobra, teraz już naprawdę szlus. Staje się jak małpa, która nie widzi zła, nie mówi zła i nie słyszy zła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prawa fizyki sa stosunkowo proste i uniwersalne im wyzsza ''warstwa'' chemia, biologia, socjologia tym wieksza zlozonosc, reguly lokalne i uwarunkowane.

 

ty postulujesz uniwersalna niczym prawa fizyki zasade sprawiedliwosci i reinkarnacje regulujace przebieg wydarzen na poziomie organizmow i spoleczenstw.

 

 

aby to uzasadnic nalezaloby pokazac jak taka zasada wynika z nizszych poziomow zlozonosci bo jesli bylaby po prostu dodana do znanych praw przyrody to bylaby tych praw zaprzeczeniem - bo skoro jakies inne zasady obok modelu standardowego reguluja przebieg wydarzen to sam ten model musialby byc wielokrotnie niezgodny z obserwacjami a tak sie sklada ze jest szalenie zgodny. tak wiec zasada karmy i reinkarnacja jesli dzialaja musza wynikac z praw fizyki i dopoki sie tego nie przedstawi w jaki sposob te zasady wylaniaja sie z praw fizyki albo chociaz chemii czy biologii to twierdzenie o karmie brzmi tak samo wiarygodnie jak np. twierdzenie ze ptakow jest zawsze tyle co ssakow bo taka uniwersalna zasada rownosci liczbowej miedzy ptakami a ssakami panuje.

to jest tak samo arbitralne twierdzenie. tzn. spoko jak ktos w to wierzy to okej, ja ze swojej strony napisalem ze nie wierze oraz uzasadnilem czemu w sposob mam nadzieje rzeczowy. napisalem tez w jaki sposob mozna to uwiarygodnic i dopoki ktos tego tak nie zrobi to jego postulaty o reinkarnacji i karmy sa tak samo wiarygodne jak te o rownosci liczbowej ptakow i ssakow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zajmuję się hackingiem jednej z większych sieci i to można powiedzieć publicznego uniwersytetu, wish me luck.

Straciłem życie 4 lata temu w szpitalu, a zresztą mam żółte papiery więc mi to tam rybka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Im więcej przebywam z ludźmi, tym bardziej dochodzę do wniosku, że zostałam stworzona do życia w samotności i to się nigdy nie zmieni...

Michellea czytałam twoje posty, powiedz mi czy w końcu do lekarza poszłać??

 

Ja mam depresję , ale bardzo brakuje mi mężczyzny. Chciałabym spotakać kogoś a kim fajnie będzie się gadać i fajnie będzie się kochać.

Potrzebuję faceta :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

xorrida faceci to zło wcielone..zajmij sie lepiej soba :D

 

Proponujesz jakieś wyrafinowane autozabawy? Zabrzmiało perwersyjnie ;)

 

Mówiłam, ze zło wcielone :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

pewnie nie, bo tutaj ludzie cierpią i nie mają chyba takich potrzeb.

świra dostaję :(

A ja mam dziewczynę stąd. Już ponad 1,5 roku mieszkamy razem.

Tyle, że nigdy nie robiłem sobie samoudupiających założeń.

 

ktora to? zaraz ci ją odbije :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem zakończyć wszelkie znajomości koleżeńskie, nie będę mówił o bliskich bo ich już nie mam. Zmierzam ku całkowitemu upakowi. Czekam na wypłatę i zacznę ćpać i pić w samotności aż mi coś glupszego odbije. Dosyć tej nadziei w ludzi, każdy liczy tylko swoje korzyści i każdy patrzy na swój interes. Zachłanne kurwy na każdym kroku oczekujące nie wiadomo czego.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×