Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

( Dean )^2, obroniles sie?

Jeszcze nie ten czas...dopiero po wakacjach,siódmy semestr i jak dobrze pójdzie inżynier,który i tak jest chyba nic nie warty.....

 

 

Wykorzystałem już chyba swój tygodniowy limit jęczenia więc napiszę to tak małymi literkami żeby nikt nie zauważył

Czuję się jak śmieć jakiś,zupełnie bez wartości

co kończysz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza
mówiłam córce że nie można krytykować innych a ją to krytykuje koleżanka

to będe inaczej ją teraz uczyć

wśród młodzieży jest tyle chamstwa

Ja bym się z tym kłóciła, bo dorośli to też nie świętoszki. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak potwierdzam Twoja dolegliwość. Jesteś pojebana Emotikon tongue
Nie jestes taka zła ale głupie decyzje podejmujesz
moge byc szczery z Tobą co mysle? o Tobie. To będzie obraźliwe dość.
Im dłużej Cie znam i wysłuchuje.... tym bardziej wydajesz się mniej "wartościowa". Spotkałem już różne "typy" kobiet. A Ty jesteś jedną z "tych" kobiet. Taka typowa baba Emotikon tongue Po prostu nie myślisz. Kierujesz się emocjami i doznaniami. A po latach: "o kurwa co ja zrobiłam ze swoim życiem"
zachowujesz się jak dziecko... Dorośnij....

 

Nareszcie ktoś jest szczery wobec mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym, żeby ktoś mnie zabił.

 

Też tego chce.

a ja chciałabym żyć, ale nie tak jak teraz. ale inaczej nie będzie, więc na jedno wychodzi. sama próbowałam już, dobrze się nie skończyło. a teraz się boję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To było straszne... On mnie pobił, o mało nie zabił mnie na śmierć... :cry::cry: powiedział ze ja jestem chora psychicznie i nagadał o mnie nieprawdziwych bzdur :cry::cry: cierpiałam nic nie mogłam zrobic... on zrobił ze mnie wariatke i kazał zamknąc mnie w szpitalu... :cry::cry: zamknęli mnie.. czuje sie jak gówno.. jestem tak załamana, nikogo nie obchodze, cierpie w samotności, płacze, nikt mi nie chce pomóc. :cry: pomocy... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałem się tutaj wyżalić a raczej wyrzucić to całe moje wkurwienie...Wkurwienie nie na samo życie czy innych ludzi,jestem po prostu wkurwiony na siebie.Jestem śmieciem pracującym na etacie za 1700zł,patrzę tylko jak wokół mnie ludzie się bogacą(Mieszkam w takiej wiosce niedaleko miasta że w co drugim domu każdy ma własny mały interes)Rodziny spędzają beztrosko czas ze sobą,grillują a ja wracam z pracy gdzie układam jakieś gówna ciężkie na palecie zjebany jak świnia.Mam 26 lat i nic w życiu nie osiągnąłem poza rzuceniem palenia i skończeniem szkoły średniej zaocznie(prawie bo jeszcze 4 miesiące,a do palenia wróciłem 3 miesiące temu).Nie mam żadnego punktu zaczepienia żeby się zmotywować do zmian w życiu,nigdy nie potrafiłem się cieszyć życiem.Nie mam żadnych przyjaciół za to mam chorobliwie wygórowane ambicje,nie spotykam się ze znajomymi bo czuję że są po prostu lepsi ode mnie i mają o czym opowiadać,a ja co?Mam opowiadać o swoim życiu wirtualnym?

Nie biorę żadnych leków,pijam w weekendy po 8 piw dziennie żeby się znieczulić i chociaż na chwilę zapomnieć jakim jestem śmieciem nic nie wartym.Za każdym razem mówię że to ostatni raz a potem wprowadzę zmiany w każdym segmencie życia,niestety już pomału brakuje mi do tego energii i entuzjazmu.Głowa mi pęka od myślenia jak tu zarobić,znaleźć fajną dziewczynę i po prostu cieszyć się życiem...

Wiem że mi czas ucieka a ja go teraz właśnie marnuję,mam przygotowany szczegółowy plan naprawy mego żywota który chcę wcielić w życie,problem w tym że nie wiem tak naprawdę po co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym być bogatym żeby dzielić się bogactwem z innymi,to akurat najmniejszy problem.Jakbym był ubogi jak teraz ale miał jakąś pasję która by mi zajmowała czas to bym nawet o tym nie myślał.Moim marzeniem jest mieć własną firmę i pracowników z którymi mógłbym się tym dzielić,być podziwianym.Wiem że to głupie i w tej chwili wydaje się totalnie oderwane od rzeczywistości.Właściwie zastanawiam się czy nie mam czegoś z głową bo w obecnej chwili nie mam żadnych podstaw żeby o czymś takim marzyć że np.prowadzę organizacje charytatywne itp. Ale z drugiej strony każdy od czegoś zaczynał...

Podoba mi się cytat: "Każdy, kto kiedykolwiek zbudował jakieś nowe niebo, znajdował moc do tego dopiero we własnym piekle." Ja piekło przeżywam właściwie całe życie,mimo iż podstawowe potrzeby jak dom czy jedzenie mam zapewnione.Tyle że to taka wegetacja,niby chodzę do tej pracy ale nie mam żadnej satysfakcji z niej,życie prowadzę cholernie nudne.Praca,komputer potem siłownia jak mam chęci i nic poza tym generalnie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak trochę wspominałem w topicu z powitaniem.... - moja dziewczyna chodzi na "tańce i koncerty" ze swoją siostrą i jakimiś kolegami, a mnie ma w dupie i ignoruje mnie. Ja się załamuję, żałuję mocno że nie mogę z nią być, a ona "nie ma czasu" żeby pisać mi jakieś smsy, czuję się zupełnie niepotrzebny i beznadziejny... Czuję się okropnym chłopakiem, bo może troszkę błędów narobiłem, ale je zrozumiałem i pragnę je naprawiać, ale chyba trochę za późno je zrozumiałem i ona nie ma już sił dla mnie i woli o mnie nie myśleć tylko się bawić :/ Mam 26 lat, prawie 27, to moja pierwsza dziewczyna dopiero, bardzo mi pomogła, ale tyle chorowałem na depresję, byłem w psychiatryku, prawie zginąłem w wypadku pod metrem (heh jak to brzmi), mam problemy z ręką po wypadku, jestem za bardzo marudny, za bardzo uparty, za mało rzeczy lubię, za mało rzeczy daje mi radość, przez problemy z ręką nie mogę się do końca zachowywać jak "normalny mężczyzna" bo nie mogę się posługiwać sprawnie ręką, dokuczają mi bóle... Jestem za mało męski, za bardzo beznadziejny i za dużo mam złych doświadczeń z życia, trudno mi się pozbierać ze wszystkim.... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

filip133, skoro jesteś świadomy to wiesz w jakim kierunku iść. Za błędy się płaci. Twoja cena jest wysoka. Tylko nie pogrążaj się w rozpaczy nad sobą, bo to nic nie da, a tylko bardziej bedziesz tym bagnie się szarpać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staram się... wczoraj w nocy często myślałem o tym, żeby zadzwonić na pogotowie i powiedzieć że chcę się zabić, żeby mnie do psychiatryka zabrali. Ale byłem już w takim szpitalu, na oddziale zamkniętym, dwa razy i wiem że to wcale tak bardzo nie pomoże, no i nie chcę rodziny znowu tak bardzo martwić... Muszę dziś spróbować się umówić na wizytę u jakiegoś dobrego psychologa w mojej okolicy... :/ Eh miałem już, aż 26 lat, i dopiero w tym wieku pierwszy związek... Dochodzę do wniosku, że mam za mało doświadczenia. Za mało znam kobiety i umiem dać sobie radę na dłuższą metę. Jak minęło "pierwsze zauroczenie" i jeżdżenie do niej, czy jej przyjazdy do mnie stały się czymś zwyczajnym dla mnie, to za bardzo zacząłem naiwnie wierzyć że ta nasza siła uczuć pozwoli nam wytrwać i ona nie będzie się zadowalała po prostu odwiedzinami i częstymi rozmowami przez tel/gg... Ale to nie zdało egzaminu, ja po prostu byłem i jestem zbyt mało doświadczony i jak się okazuje - ja ciągle mam coś nie tak z moim zdrowiem psychicznym, za słabo się trzymam i jeszcze potrzeba mi czasu i pracy nad sobą - jakkolwiek to zabrzmi, to nie jestem do końca jeszcze zdrowy i "normalny"... Ehh no ale żeby tak znowu nie najeżdżać na siebie i rozpaczać nad swoim losem - no to też nie jest w porządku z jej strony, że jej piszę smsy że mi na niej zależy, że chce się bardzo poprawić i zacisnąć zęby bardziej pracując nad naszym związkiem - ona jedzie na te "Dni", tą imprezę, z siostrą i tymi chłopakami i przez bite pięć godzin nie poświęci mi nawet pół minuty na smsa.... Dopiero jak się obudziłem był sms z godziny 1:37 że jest już w domu :/

 

Ehhh.... No ja wiem, strasznie się tu rozpisuję, rozwodzę nad tym jednym problemem, jak rozkapryszony szesnastolatek (bez obrazy dla osób w tym wieku), który przeżył pierwszy zawód miłosny... Ale tak: no ja mam już 26 lat, więc to trudne bardzo dla mnie że dopiero teraz mam (miałem?) pierwszą dziewczynę, a wcześniej leczyłem się prawie 10 lat na tiki nerwowe, bezsenność, depresję, potem "pierdzielnęło" mnie metro... Ja naprawdę jestem sporo mądrzejszy niż kiedyś, jak mi dokuczała depresja, ja wiem że nie mogę się załamywać i poddawać, muszę trwać i pracować nad sobą. Wiem już trochę co muszę poprawiać teraz... No tylko że skoro trafiłem na takie forum i jest tu taka "jęczarnia" to chcę tutaj wyrzucić z siebie wszystko dokładnie. Może coś na tym skorzystam :) Jeśli przez tyle lat bardzo często ludzie się nagle ode mnie odwracali, zrywali nagle kontakt, u siebie w miejscu zamieszkania z nikim się nie spotykam, bo nie mam tu znajomych... Kiedyś miałem bardzo kiepską samoocenę z tych powodów... No to naprawdę trudno się trzymać w kupie, myśleć pozytywnie i wierzyć że znajdę jakiś dobrych znajomych, ewentualnie jakąś nową dziewczynę poznam.

 

(Mam nadzieję że nie napisałem tego zbyt nieskładnie i zbyt niezrozumiale i komuś będzie się chciało to wszystko czytać xD)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się chyba przez kilka dni nie uwolnię od tego tematu, będę przez kilak dni pisał tu często :/

 

Takim jestem beznadziejnym człowiekiem, nawet nie można oczekiwać że porozmawia się przez telefon na dobranoc z kimś, komu kiedyś to dużo przyjemności sprawiało... Wszystko spieprzyłem, wszystko się wali, usycham z samotności i od dręczącej mnie beznadziejności i bezradności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×