Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Nie nadaję się na te studia.Chyba nie nadaję się w ogóle na żadne.

Hmm w sumie ja też ale nie ma co przesadzać, jest to do przejścia, jedni po prostu są zdolniejsi, bardziej pracowici, inni mniej się stresują, sam po sobie widzę że mogę się mniej stresować, szczególnie na mgr, no ale też mogłem być bardziej pracowity i wydajny. No trudno, studia to tylko część życia. Ja najbardziej się obawiam, że gówno z nich będę miał... Ale to się zobaczy jaka praca będzie, lepiej za dużo o tym nie myśleć, bo mnie to dołuje na prawdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2, ależ są perspektywy. Poza nauką przydałaby ci sie odskocznia. Może jesteś wypalony tym co robisz? Wieczny stres i wiesz, że twoja wydajność jest niska. Jeżeli zostało ci niewiele do osiągnięcia tytułu- może warto to ciągnać.

Rico, mam tak samo, nie matwi mnie że za miesiąc obrona, lecz co będzie z pracą po obronie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się pracą przestałam przejmować, gdy wreszcie zrozumiałam, że do dawania zawodu jest szkoła zawodowa, a studia mają nas rozwijać i ułatwiać naszą karierę. Można je połączyć z innymi kursami i umiejętnościami i otrzymać coś fajnego, zazwyczaj coś czego nigdy nie planowaliśmy. Oczywiście w grę wchodzi polityka naszego kraju (ale to nie temat na tę dyskusję). Chyba mimo wszystko łatwiej jest ludziom po studiach humanistycznych, bo łatwo jest przejść z jednego na drugi kierunek. Ja studiuje historię i ludzie ode mnie są najbardziej kreatywnymi ludźmi jakich znam. Po studiach robią masę różnych rzeczy, niekoniecznie związanych stricte z historią, ale niewątpliwie ona wiele ułatwiła. Tak jak ktoś już powiedział, studia to tylko część życia. Mnóstwo ludzi studiowało coś innego, a robi coś innego. Skończ jeśli niewiele ci zostało i próbuj żyć poza nimi. Spotkaj się z kimś, umów z jakąś dziewczyną, poświęć się jakieś pasji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coldway, to bardzo pozytywne, co piszesz. Aż nie pasuje do tematu ;) Kreatywni ludzie po historii - fajnie, fajnie. Ja myślę że warto spróbować robić coś jeszcze, szukać doświadczenia już na studiach. Choć natłok nauki może być zbyt duży - Dean, pokombinuj, znajdź jakąś odskocznię. W jakim mieście mieszkasz? Z kumplami ze studiów nie ma żadnych fajnych wypadów?

Co do perspektyw po budownictwie, mam jednego kumpla po tym kierunku i no... finansowo wymiata... :) Ale musiał całkowicie się dostosować pod pracę, zero życia towarzyskiego, pod telefonem nawet w nocy, tysiące nadgodzin. Nie wiem czy to charakter pracy, czy brak asertywności.

Dużo osób nie pasuje w ogóle do studiowania i nie ma w tym niczego złego, może warto przestać się oszukiwać i znaleźć coś, co sprawia radość?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora88 wiem, że nie pasuje, właśnie zdałam sobie sprawę z tego :D To pewnie wynik tego, że interesuję się polityką i denerwuje mnie to, że nagle wszyscy lgną na studia, bo moda, bo jak nie masz wyższego to jesteś nikim. Totalna bzdura. No i denerwuje mnie to, że każdy uważa, że praca po studiach należy się jak psu buda. Filozofie studiowali już w średniowieczu i jakoś nie oczekiwali po tym kariery i zawodu ;) Ale spoko, druga kwestia, że jestem na tabletkach i mam lepszy humor. Wtedy piszę optymistyczniej. Jak jest gorzej to piszę tak jak parę postów wcześniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dziwicie się, że ludzie po studiach chcieliby lepiej zarabiać? Na same studia ile trzeba wydać. W większości przypadków nie ma czegoś takiego jak darmowe studia. Dużo studentów nawet jak nie płaci na studia zaoczne, to dojazdy kosztują, stancja kosztuje itd. Ja nawet nie mogłam iść do pracy, bo mam tak nieprzewidywalne dni na uczelni że żaden pracodawca mnie nie wziąłby. Bywa często że jestem tam 7 dni w tygodniu przez miesiąc. Jednak wiem że wściekanie sie i narzekanie nic nie da. Więc nie narzekam. Ale mam nadzieje, że nie będę musiała w przyszłości pracować ficzycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

izaa nie dziwię się, że ludzie chcą lepiej zarabiać, ale wierz mi do tego nie potrzeba studiów! Sama fryzjerka może mieć większy utarg niż nauczyciel bądź ktoś kto założy kreatywny biznes. Chodzi o to, że większość ludzi bezmyślnie idzie na studia, tylko dlatego, że uważają, iż bez dyplomu są gorsi, albo, że w tych czasach po prostu trzeba. Jeśli do zawodówki na szewca pójdzie 10 osób, a na polonistykę 100, to wiadomo, że ci po zawodówce szybciej znajdą pracę (gdyż ten zawód jest na wyginięciu, a zapotrzebowanie na to jest, bo sama szukam dobrego), niż polonistów,których i tak jest więcej niż miejsc pracy. Jeśli ktoś naprawdę chce iść na studia, bo czuję do tego zamiłowanie i chce się w tym kierunku rozwijać to dlaczego nie? Mądra głowa coś wymyśli, oczywiście jeśli weźmie pod uwagę, że pracy w tym kierunku może nie dostać. (W studiowaniu chodzi o rozwój, a nie jedynie o wyuczenie zawodu). Znam jednak wielu ludzi, którzy chcieliby albo pracować w warsztacie, albo jeździć traktorem po polu, a tego nie robią, bo jest nacisk rodziców i wyśmiewanie wśród rówieśników. Btw, w sumie to robimy, a raczej ja zaczęłam niepotrzebny spam. Uciszam się na temat studiów i daje się wypowiedzieć zmartwionym duszom :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coldway najlepszą radą jest chyba to, żeby człowiek robił to co lubi i żeby miał samozaparcie :). No i godził się z tym, że czasami żyje się pod górę.

Ja i tak uważam, że ludzie powinni się rozwijać, a nie stać w miejscu, bo zaczynają coraz mniej doceniać życie. I kiedyś robilii wiele rzeczy bez problemów to obecnie się okazuje że całe ich życie staje się problemem. Wystarczy popatrzyć na starszych panów, którzy całe życie wykonują tą samą pracę, a popołudnia spędzają przed TV popijając piwko. Potrafią zrobić aferę, bo ktoś ich niechcący łokciem zahaczył. To tylko przykład :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2, ależ są perspektywy. Poza nauką przydałaby ci sie odskocznia. Może jesteś wypalony tym co robisz? Wieczny stres i wiesz, że twoja wydajność jest niska. Jeżeli zostało ci niewiele do osiągnięcia tytułu- może warto to ciągnać.

Rico, mam tak samo, nie matwi mnie że za miesiąc obrona, lecz co będzie z pracą po obronie.

 

Nie ma raczej,ale może się mylę.Nie ważne.Tutaj trafiłaś w sedno.Słowo wypalony doskonale mnie opisuje.Nie mam żadnej odskoczni,od tego wszystkiego.Wydaje mi się że to przez brak życia towarzyskiego jak wcześniej pisałem.Nie mam dziewczyny,ani kumpli żeby wyjść z nimi na dziewczyny.Jestem znudzony i zmęczony.Mam za dużo czasu na naukę przez co paradoksalnie wszystko robię wolno,nie musze się sprężać,rozwlekam prace,albo jej unikam.Strasznie zazdroszczę ludziom życia towarzyskiego.Widzę moich rówieśników,z ekstra dziewczynami,to krew mnie zalewa,że ja siędzę w domu sam i nic nie robie.Ale szczerze,nie umiem tego zmienić,nie że nie chce.Chce.Ale nie umiem.Muszę się jednak dziś coś pouczyć,bo znowu będzie masakra w przyszłym tygodniu....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coldway najlepszą radą jest chyba to, żeby człowiek robił to co lubi i żeby miał samozaparcie :). No i godził się z tym, że czasami żyje się pod górę.

Ja i tak uważam, że ludzie powinni się rozwijać, a nie stać w miejscu, bo zaczynają coraz mniej doceniać życie. I kiedyś robilii wiele rzeczy bez problemów to obecnie się okazuje że całe ich życie staje się problemem. Wystarczy popatrzyć na starszych panów, którzy całe życie wykonują tą samą pracę, a popołudnia spędzają przed TV popijając piwko. Potrafią zrobić aferę, bo ktoś ich niechcący łokciem zahaczył. To tylko przykład :P

Masz rację ,człowiek powinien się całe życie rozwijać, z tym się zgodzę :) Ale warunkiem koniecznym do tego nie muszą być studia :) Każdy ma inne predyspozycje, są ludzie, który naprawdę lubią swoją posadę w warsztacie czy sklepie. Poza tym ktoś to musi robić :) Przykre jest za to, to o czym mówisz, że ludzie nie robią tego co lubią tylko co inni narzucają. Ja sama dałam się w to kiedyś wciągnąć i żałowałam swoich wyborów tylko dlatego, że inni uważali, że jestem głupsza, bo nie robię tego co oni albo wszyscy, że nie studiuję na politechnice, nie jeżdżę na konferencję więc mniej wiem z historii niż oni, czy że nie jestem fanką zdrowego trybu życia - czytaj fit maniaczką. Takim myśleniem tylko pogorszyłam mój stan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coldway dobrze, że sprostowałaś, nie tylko studia to rozwój. Wszystko jest rozwojem, jeżeli człowiek nabywa nowe umiejętności. Ja sama często słyszę- nie przejmuj się tak, bo zginiesz, bo sobie nie poradzisz i wiele innych rzeczy, szufladkujących ludzi wg ich wykształcenia (przejmuję się- więc co ja robie na studiach?). Z tego by wychodziło, że im wyższe wykształcenie ma osoba, to powinna mieć mocniejszy charakter i w ogóle znać sie na wszystkim. Z różnym narzucaniem się spotkałam. Prawda jest taka, że każdy żyje swoim tempem, a jak inni ludzie zaczną kogoś "urabiać" to najczęściej nic z tego nie wyniknie. Tak samo uważam że motywacja negatywna jest nieskuteczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma szans by ktoś się znał na wszystkim. W PRL gdy istniał konflikt: inteligencja - robotnicy, propaganda napędzała takie myślenie, że człowiek wykształcony to inteligencik, przecież on nawet czajnika nie naprawi, a robotnik to robol, który jest głupi i umie tylko podstawowe rzeczy. A przecież 'inteligencik' nie musi umieć naprawiać samochodu czy czajnika, a robotnik nie musi znać się na filozofii Kanta. Niemniej żaden z nich nie jest gorszy od drugiego, bo oboje mają inne umiejętności i oboje mogą być sobie potrzebni :) Bardziej chodzi mi o to by nie traktować studiów jako kuźni zawodu. Studia to furtka, to ty decydujesz jak wykorzystasz to czego się nauczysz. To inny tryb nauczania niż w szkole, nabywa się innych umiejętności, nic nie jest podane na tacy, potrzeba większego wysiłku intelektualnego. Swoją drogą masz rację, że po studiach powinno zarabiać się więcej, ale dopóki studia będzie się traktowało jak zawodówki i dopóki będzie chodził tam każdy, czy się nadaje czy nie, dopóty będziemy skazani na to, że z pracą będzie ciężko. Przy okazji mogłyby wrócić egzaminy wstępne. Btw, kiedyś ten podział był oczywisty, dziś to rozróżnienie bardzo się zatarło. Moja siostra nie studiowała, a bardzo chciała. Teraz ma dziecko i już zapowiedziała, że mała nie ma wyjścia, musi iść na studia. Tylko skąd wie czy będzie chciała? A jeśli nie to ją zmusi?

Ja do dziś mam, przez narzucanie innych tego co powinnam, duże kompleksy i ciężko sobie z tym radzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wytrzymam dłużej tej samotności, kiedyś coś we mnie peknie, cały czas ze swoimi myślami, rodzina, dom są gdzieś na drugim planie. Czasami nachodzą mnie myśli żeby dostać inne ciało i zacząć wszystko od początku i być normalnym, tzn zdrowym czowiekiem, nie skupiać uwagi tylko na sobie. Już nie potrafię nawet wyciągnąć pierwszy ręki do kogoś na zgodę. Żyję w ciągłym buncie i zacietrzewieniu, potrzebuję uwolnienia od wszelkich trosk i zmartwień. Takie życie w ciągłym stresie pewnie je skraca, a więc niewiele mi już zostało, na koniec mojego życia mam jedno pragnienie, żeby umrzeć będąc ze wszystkimi w zgodzie i wzajemnym zrozumieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×