Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś tak na prawdę na dobre intelektualnie ale i emocjonalnie zrozumiałem, że samotność to największe zło i przyczyna wielu innych negatywnych objawów psychicznych. Nawet lepiej jest być pijakiem, który ma grupę znajomych i kolegów do picia, niż trzeźwym ale samotnym. Człowiek robi się dziki, nie ma się z kim porównywać, do czegoś dopasować, nie ma od kogo otrzymać chociaż słownego wsparcia a i sam nie ma komu pomóc i się wykazać. Mimo iż wydaje mi się, że samotność jest dla mnie dobra, ze względu na moje trudności z nawiązywaniem relacji i nieśmiałość, to jednak lepiej mieć nawet znajomych wariatów niż nikogo...

Edytowane przez AVRL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wychodzę z założenia, że lepiej być samotnym, niż być w towarzystwie wrogów. Każdy na tym świecie myśli głównie o sobie. Znajomych próbuje użyć do swoich egoistycznych celów. Mało jest przyjaźni na tym świecie. Jak mam być w towarzystwie ludzi niezdolnych do przyjaźni wybieram samotność. Tak na prawdę jedyna osoba, która ma dla mnie czas to mój kot.

"Przyjaźń" na tym świecie to żart. Gdy tylko zaczynasz być smutny, tak zwani przyjaciele zaraz znikają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No... coś w tym jest, zgodzę się z przedmówcą.

Mój mąż ma dwóch kumpli,z którymi się zaprzyjaźnił.Zazdroszczë mu, pozytywnie oczywiście.Powiedziałam mu kiedyś "Dbaj o tę przyjaźń".

Ja nie mam przyjaciół, aczkolwiek samotna nie jestem.Trochę taki typ odludka, który często woli towarzystwo zwierząt niż ludzi.Życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 22.08.2024 o 15:32, Meya napisał(a):

 

Samotność owszem jest przykra, ale nie zgadzam się z tym, że lepiej być pijakiem i mieć znajomych do picia, niż trzeźwym ale samotnym. I jeszcze się z nimi porównywać i do nich dopasowywać, to przepis na samozagładę. Czy nie lepiej zastanowić się, jakich przyjaciół chciałbyś mieć i pomyśleć gdzie takich ludzi możesz poznać, podejmując potem inicjatywę?

Rozwiń  

Nie, nie chodzi mi o dopasowywanie się do pijaków. Ale wydaje mi się, że taki pijak mając kompanów jest szczęśliwszy niż ja. Z powodu posiadania znajomości bliskich zeru to dla mnie funkcjonowanie w gronie jest abstrakcją, znam to tylko z teorii i obserwacji i nie wiem czego się spodziewać, ale wydaje mi się, że raczej może być to pozytywne. I nie mówię tu nawet o posiadaniu przyjaciół ale o zwykłych znajomych, takich przeciętnych ludzi, co dla mnie też jest trudno osiągalne gdy czuję się inny, gorszy, właśnie niedopasowany a ta samotność jeszcze to pogłębia i jest takie zamknięte koło. Chyba czas to przerwać, bo życie dla samego siebie nie daje mi celu i motywacji. Pewnie trudno będzie znaleźć mi kompatybilnych znajomych. Może tutaj się ktoś trafi...

Edytowane przez AVRL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie posta AVRL, szczęście nie jest jedynym znacznikiem sukcesu w życiu. Może pijacy są szczęśliwsi, ale czy na pewno warto ich naśladować? Przez swoje uzależnienie obniżają poziom cywilizacji i szkodzą każdemu. Zawsze będę stał za poglądem, że nie żyjemy tylko dla siebie. Pijaństwo to egoizm, a egoiści nie są dobrymi przyjaciółmi. 

 

Przypomina mi się carlosbueno, który chciał unieważnić dyplom uczelni, żeby łatwiej znaleźć pracę na budowie.

Od kiedy piszę na tym forum (13 lat), starałem się być szczęśliwy. Ostatecznie wpisałem w sygnaturce: "szczęście nie jest sensem życia".

W przyrodzie większość zwierząt jest samotna, samotność nie jest sprzeczna z naturą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@AVRL, bądź dobrej myśli.

Podam Ci przykład przyjaźni realnej, której zaczątek był właśnie na forum,tylko że dla motocyklistów.

Mąż jest maniakiem motocyklowym i na jednym z forów zaczął pisać z gościem, który mieszka 220 km od nas.Różni ich wiele,m.in.pozycja społeczna, pogląd na świat itp.

Natomiast połączyła ich pasja do motocykli.

Dziś ten chłopak to praktycznie nasz przyszywany domownik, choć rzadko się widujemy,ze względu na odległość.

Mogłabym tu książkę napisać,bo oni się naprawdę dobrali i ich przyjaźń trwa(mimo że obaj mają baby na głowie).Tak mi po prostu przyszło do głowy, że nigdy nie wiadomo,kogo i kiedy los postawi na naszej drodze.🙂

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@naftan_limes No nie czepiaj się tak tych pijaków 🙂 To tylko przykład, że nawet wydawać by się mogło h****e życie jest lepsze, gdy ma się ekipę, z którą dzielić można podobny los. A szczęście? No jest to pojęcie względne i dla każdego będzie to coś innego i to nie jest już nasz wybór. Ja, kiedy dziś dostałem atak bardzo złego samopoczucia, uświadomiłem sobie, że łatwiej by mi było podjąć jakieś kroki, pokonać moje lęki mając znajomych. Takich, którym bym ufał i mógł się zwierzyć. A może okazałoby się, że 3/4 moich problemów i moich strachów jest obecna u większości ludzi. No wydaje mi się jak obserwuję moją mamę i jej znajomych. Ona z każdego miejsca gdzie była, potrafiła nawiązać jakąś znajomość i to dość bliską. Ja jestem jej przeciwieństwem. Ona i jej znajomi na wzajem sobie pomagają, spotykają się na imieninach, na kawkę itp. A ja tak nie potrafię i tkwię sam w swoim świecie. Ale chyba czas wyjść...

@Maat  mnie się nie trafi przyjaźń przez pasję i hobby bo takiego nie mam. Ale jestem osobą z psychicznymi problemami jak obecni tutaj i jest to jakiś punkt zaczepienia bo przynajmniej przed sobą nie mielibyśmy tajemnic. Chociaż nadal nie wiem kto skorzysta na przyjaźni ze mną bo ja jestem bezużyteczny. 

Edytowane przez AVRL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 22.08.2024 o 14:58, AVRL napisał(a):

Dziś tak na prawdę na dobre intelektualnie ale i emocjonalnie zrozumiałem, że samotność to największe zło i przyczyna wielu innych negatywnych objawów psychicznych. Nawet lepiej jest być pijakiem, który ma grupę znajomych i kolegów do picia, niż trzeźwym ale samotnym. Człowiek robi się dziki, nie ma się z kim porównywać, do czegoś dopasować, nie ma od kogo otrzymać chociaż słownego wsparcia a i sam nie ma komu pomóc i się wykazać. Mimo iż wydaje mi się, że samotność jest dla mnie dobra, ze względu na moje trudności z nawiązywaniem relacji i nieśmiałość, to jednak lepiej mieć nawet znajomych wariatów niż nikogo...

Rozwiń  



To, że samotność nie jest dla Ciebie dobra, nie oznacza, że jest ona esencją zła, w której codziennie rano Szatan bierze prysznic, zastanawiając się nad swoim następnym niecnym planem podboju galaktyki.

Chcesz się do kogoś porównywać? Najpierw coś zrób. Tylko wybieraj tych lepszych od siebie.
Chcesz się do kogoś dopasować? Dopasować można torebkę do stylizacji. Jesteś torebką?

Jestem sam od dłuższego czasu, ale nie czułem się nigdy samotny. Mam za dużo zainteresowań, planów i nie nudzę się sam ze sobą.

ps. nie piję :)


 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze marzyłam o grupce przyjaciół, o takiej paczce, jak w filmach. Nigdy takowej nie miałam. Kiedyś, kiedyś pojawiały się osóbki, ale nie byłam przy nich sobą. Nie wiedziały o mnie nic. Byłam tą szaloną, najśmiesznieją.

Teraz jest podobnie. Przy ludziach, czy to w domu, czy w pracy, lubię rozbawiać, gadać... Ale... Jestem odcięta. Niedopasowana. Samotna. To mega dziwne, bo potrzebuję ludzi, ale nie mogę się do końca otworzyć, bo się nie da. Jestem wrażliwcem i nim pozostanę.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 10.09.2024 o 08:54, Verinia napisał(a):

Zawsze marzyłam o grupce przyjaciół, o takiej paczce, jak w filmach. Nigdy takowej nie miałam. Kiedyś, kiedyś pojawiały się osóbki, ale nie byłam przy nich sobą. Nie wiedziały o mnie nic. Byłam tą szaloną, najśmiesznieją.

Teraz jest podobnie. Przy ludziach, czy to w domu, czy w pracy, lubię rozbawiać, gadać... Ale... Jestem odcięta. Niedopasowana. Samotna. To mega dziwne, bo potrzebuję ludzi, ale nie mogę się do końca otworzyć, bo się nie da. Jestem wrażliwcem i nim pozostanę.. 

Rozwiń  

Dokładnie mam to samo. Nie jestem jakimś odludkiem, potrafię przyłączyć się do rozmowy a nawet opowiadać dowcipy ale nie potrafię nikomu zaufać i się zakolegować nieco poważniej bo czuję, że jest w moim życiu, w moim sposobie myślenia, w mojej mentalności tyle odmienności w porównaniu z innymi, że oni pewnie uznaliby mnie za dziwnego, że będę dla nich ciężarem itp.

Edytowane przez AVRL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 10.09.2024 o 13:42, AVRL napisał(a):

Dokładnie mam to samo. Nie jestem jakimś odludkiem, potrafię przyłączyć się do rozmowy a nawet opowiadać dowcipy ale nie potrafię nikomu zaufać i się zakolegować nieco poważniej bo czuję, że jest w moim życiu, w moim sposobie myślenia, w mojej mentalności tyle odmienności w porównaniu z innymi, że oni pewnie uznaliby mnie za dziwnego, że będę dla nich ciężarem itp.

Rozwiń  

Ja jestem odludkiem. Nie potrafię przyłączyć się do rozmowy. Ogólnie zwykle jestem tą która się nie odzywa chyba że jest jakieś formalne spotkanie i jest czas na zajecie głosu, wtedy jest mi łatwiej. Na imprezach rodzinnych to samo. Co najwyżej powiem coś do siostry, która siedzi zwykle obok mnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba mogę się też pod tym podpisać. W realnym życiu nie mam znajomych - to znajomi mojej Żony jeśli już. Nie lubię tłumów, jestem raczej wycofany. Peszą mnie rozmowy telefoniczne, jak mam do kogoś zadzwonić np. służbowo to masakra, wolę pisać maile, rozmawiać na czatach, w Internecie mi łatwiej. Może nie czuję się teraz taki samotny jak kiedyś dzięki temu, że mam rodzinę, więc nie brakuje mi kontaktów z innymi ludźmi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest bardzo podobnie.

Poza tym mnie nawet do ludzi nie ciągnie... Przykład dziś z pracy: patrzę w jednym momencie, już stoją we trójkę i GADAJĄ, żeby tylko gadać ( wiecie, że ja się nieraz zastanawiam, ileż można mówić???).Ale nie traktują mnie jako tą "inną", wiedzą, że ze mną się nie poplotkuje itp.

Mnie jest tak po prostu dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja też nie jestem zbytnio gadatliwy. Lubię mieć jednak kilka osób, do których można się odezwać. Kiedyś myślałem, że fajnie byłoby mieć jedną, zaufaną, własną dziewczynę i tylko z nią utrzymywać relację. Teraz mi na tym tak bardzo nie zależy. Raczej i ją traktowałbym równorzędnie z innymi. Przynajmniej na początku. Ale kto wie..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 10.09.2024 o 08:54, Verinia napisał(a):

Zawsze marzyłam o grupce przyjaciół, o takiej paczce, jak w filmach. Nigdy takowej nie miałam.

Rozwiń  

Mi by wystarczył jeden przyjaciel, choć wiecej to wiadomo lepiej bo nie zawsze ktoś mógłby być akurat dostępny. To jest okropne jak nie ma się z kim podzielić tym co człowiek ma w środku. 

 

  W dniu 10.09.2024 o 14:06, Dryagan napisał(a):

Peszą mnie rozmowy telefoniczne, jak mam do kogoś zadzwonić np. służbowo to masakra, wolę pisać maile, rozmawiać na czatach, w Internecie mi łatwiej. 

Rozwiń  

Mi to przeszło z czasem, kilka lat temu jak miałam wykonać w pracy telefon to pzrezywalam, a teraz się przyzwyczaiłam i tylko przed trudnymi przypadkami się stresuje (czyli chyba jak większość społeczeństwa). 

 

Ja jeszcze mam takie coś, że nie podtrzymuje relacji. Nie wychodzę z inicjatywą, albo znajdę powód do przerwania znajomości. Nawet jak na jakimś etapie życia jestem z kimś bliżej to nasze drogi się rozchodzą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że ktoś odświeżył wątek, bo też chciałam napisać w temacie. Mozę ktoś też był w takiej sytuacji, mi jest bardzo źle już długo, nie mam chęci do życia a jednak chciałabym chociaż spróbować poszukać sobie drugiej połówki. Ostatnio znajomi, rodzina nawet terapeutka namawiają mnie na poszukanie sobie kogoś na portalu randkowym tylko jak to zrobić jak ja nie jestem przekonana, że na pewno dam radę i nie odejdę jak mi się nie poprawi:/ jak to pogodzić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 11.09.2024 o 15:34, 123she napisał(a):

Fajnie, że ktoś odświeżył wątek, bo też chciałam napisać w temacie. Mozę ktoś też był w takiej sytuacji, mi jest bardzo źle już długo, nie mam chęci do życia a jednak chciałabym chociaż spróbować poszukać sobie drugiej połówki. Ostatnio znajomi, rodzina nawet terapeutka namawiają mnie na poszukanie sobie kogoś na portalu randkowym tylko jak to zrobić jak ja nie jestem przekonana, że na pewno dam radę i nie odejdę jak mi się nie poprawi:/ jak to pogodzić?

Rozwiń  

Hmm.. ja mieszkam w największym mieście w Polsce a nie mam praktycznie żadnych znajomych.. mam możliwość wyjścia do ludzi ale mam źle leki ułożone i wyglądam nie ciekawie.. muszę najpierw ułożyć leczenie dopiero potem mam zamiar wyjść do ludzi.. także będę szukał kogoś na portalach randkowych ale to za dwa lub 3 mieisace.. ;)

Jakbyś chciała popisać to dawaj śmiało ;) Ja mieszkam w Warszawie jakby co ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zacząłem kombinować nad sposobem w jaki to zaakceptować, bo chyba bycie na kompletnym marginesie jest mi przeznaczone. W samym oddziale dziennym leczenia nerwic dołożyli mi 6 dodatkowych tygodni ambulatoryjnego, bo za mało gadałem.. Mam jakieś blokady z przeszłości i tak dalej, i trochę pecha do środowiska może. Dawno mnie tu nie było bo tak zamotałem sie,że czasem dni mi się nawet mylą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 11.09.2024 o 15:34, 123she napisał(a):

Fajnie, że ktoś odświeżył wątek, bo też chciałam napisać w temacie. Mozę ktoś też był w takiej sytuacji, mi jest bardzo źle już długo, nie mam chęci do życia a jednak chciałabym chociaż spróbować poszukać sobie drugiej połówki. Ostatnio znajomi, rodzina nawet terapeutka namawiają mnie na poszukanie sobie kogoś na portalu randkowym tylko jak to zrobić jak ja nie jestem przekonana, że na pewno dam radę i nie odejdę jak mi się nie poprawi:/ jak to pogodzić?

Rozwiń  

Na pewno nie warto szukać na siłę. Portal randkowy może być ciekawym doświadczeniem i jest to jedna z wielu opcji do tego aby kogoś poznać. Wiadomo trzeba zachować zdrowy dystans, bo nigdy nie wiesz kto jest po drugiej stronie i jakie ma intencje.

 

Nigdy nie masz pewności czy dany związek przetrwa i jak długo. Tego kwiatu pół światu, nie ten to następny. 

 

Podejdź do tego "bez spiny" na zasadzie, że nic nie musisz a jedynie możesz. Wtedy może będzie łatwiej nie fatalizować od samego początku na zasadzie "a co jeśli..." 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jedyne znajomości jestem w stanie nawiązać w internecie. Ale nie przez aplikacje randkowe, tylko najczęściej w jakichś grach. Bo w aplikacjach randkowych praktycznie 0 par, więc tylko można jeszcze bardziej się dobić. Nie jestem w stanie nikogo zaciekawić rozmową, brakuje mi tematów do rozmów, najczęściej w głowie mam tylko pustkę w czyimś towarzystwie. Nie mam pojęcia jak to można zmienić i czy w ogóle się da

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 10.09.2024 o 14:06, Dryagan napisał(a):

Chyba mogę się też pod tym podpisać. W realnym życiu nie mam znajomych - to znajomi mojej Żony jeśli już. Nie lubię tłumów, jestem raczej wycofany. Peszą mnie rozmowy telefoniczne, jak mam do kogoś zadzwonić np. służbowo to masakra, wolę pisać maile, rozmawiać na czatach, w Internecie mi łatwiej. Może nie czuję się teraz taki samotny jak kiedyś dzięki temu, że mam rodzinę, więc nie brakuje mi kontaktów z innymi ludźmi

Rozwiń  

może masz Aspergera?

 

 

W samotności też jest jakiś plus, to jest czas na refleksję. Prędzej czy później wrócicie do społeczeństwa w pełni, bo od tego jest terapia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Wrwsw nie mam Aspergera. Nie prosiłem też o "diagnozę" 🙂 Poza tym ... no ja nie jestem teraz samotny - mam Żonę (która jest moją najlepszą przyjaciółką) i córkę. Mam nadzieję, że to nie do mnie była skierowana uwaga o powrocie do społeczeństwa, bo ja w nim jestem (w końcu pracuję normalnie). A że czegoś nie lubię, źle się czuję wśród tłumu i nie przepadam za rozmowami telefonicznymi... no cóż, nie każdy musi być duszą towarzystwa. Zresztą, czasem bywałem, jak się rozkręciłem w manii - wtedy interakcje z ludźmi przychodziły mi łatwo, może zbyt łatwo. Ale czy to na pewno byłem ja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 13.09.2024 o 08:34, Dryagan napisał(a):

@Wrwsw nie mam Aspergera. Nie prosiłem też o "diagnozę" 🙂 Poza tym ... no ja nie jestem teraz samotny - mam Żonę (która jest moją najlepszą przyjaciółką) i córkę. Mam nadzieję, że to nie do mnie była skierowana uwaga o powrocie do społeczeństwa, bo ja w nim jestem (w końcu pracuję normalnie). A że czegoś nie lubię, źle się czuję wśród tłumu i nie przepadam za rozmowami telefonicznymi... no cóż, nie każdy musi być duszą towarzystwa. Zresztą, czasem bywałem, jak się rozkręciłem w manii - wtedy interakcje z ludźmi przychodziły mi łatwo, może zbyt łatwo. Ale czy to na pewno byłem ja?

Rozwiń  

to było skierowane do wszystkich osób, które czują się samotne i przez to cierpią

Prędzej czy później wrócicie do społeczeństwa w pełni, bo od tego jest terapia" - chodziło mi o pracę nad relacjami międzyludzkimi jaka powinna odbywać się na terapii. Ale jeżeli np. jesteś usatysfakcjonowany swoim życiem towarzyskim to wiadomo, wtedy nie ma potrzeby tego zmieniania - ważne jest abyś ty się z tym dobrze czuł, bo tak jak wspomminales nie każdy musi być duszą towarzystwa

 

A co do rozmów telefonicznych, to jest na pewno coś nad czym można i powinno się pracować, bo to na pewno sprawia wyraźny dyskomfort.

 

 

  W dniu 13.09.2024 o 08:34, Dryagan napisał(a):

Zresztą, czasem bywałem, jak się rozkręciłem w manii - wtedy interakcje z ludźmi przychodziły mi łatwo, może zbyt łatwo. Ale czy to na pewno byłem ja?

Rozwiń  

w ogóle mania to jest bardzo interesujące zjawisko kliniczne.

 

Z tego co słyszałem ludzie w czasie hipomanii robią dużoo rzeczy typu nadmierne wydawanie pieniędzy, szybka jazda samochodem, nieraz poczucie wyższości

 

A u ciebie jak to wygląda? Jeśli mogę spytać

 

 

 

 

Widzisz tego pozytywy? Może coś ciekawego robisz w okresie manii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×