Skocz do zawartości
Nerwica.com

Boje się że zrobie krzywdę sobie i bliskim....


tigaraka

Rekomendowane odpowiedzi

NIE CHCE IŚĆ DLATEGO ŻE MOJA TEŚCIOWA SIĘ SPOTYKA Z MOIM PSYCHOLOGIEM A TO PRZEZ NIĄ JESTE W TAKIM STANIE A NA PRYWATNA WIZYTE MNIE NIE STAĆ

 

[ Dodano: Pon Lut 12, 2007 1:10 am ]

Moja choroba trwa już rok czasu.Poczatkowo mnie paraliżowało,wykręcało ręce.Puzniej zaczeło mnie dusić .Strasznie wypadają mi włosy,przytyłam juz 16 kg.Zamknełam się w sobie.Mieszkam z teściową,strasznie upierdliw,wredna.Jeste na nią uczulona.Myśli żejest idealna.Ostatnie dwa miesiące były dla mnie koszmarem.Dzień zaczynał się dobrze do czasu spotkania z nią.Zaczełam się poddawać,mam dziwne urojenia.Siedze i pije kawe a coś jak by mnie ciągło żebym sobie coś zrobiła.Nie chce tego .Nie chce w tak młodym wieku umierać.Czasami biore sznur i ucze się jak się go wiąże na szyi żeby się powieśić.Coś jak by mnie ciągło do tego.BOJE SIĘ ZOSTAWAĆ SAMA.

 

[ Dodano: Pon Lut 12, 2007 1:18 am ]

Mój maż mnie nie rozumiał.Wogule ze mną o tym nie rozmawiał.Kazał mi iść do psychiatry .Chciałam od niego odejść.Już jest lepiej.Codziennie wieczorami rozmawiamy.Myśle że tego mi było trzeba rozmowy z bliską mi osobą,a nie z obcym facetem.(PSYCHOLOGIEM).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie znosze tych myśli u siebie.... że zrobie krzywde sobie albo innym... posądzam sie o jakieś ukryte jeszcze nie do końca ujawnione zło we mnie...

 

na szczęście moja desperacja nie kierowała sie w najgorszych momentach w stronę skoku z 10 piętra żeby pozbyć sie problemu ale ku wizycie u lekarza

ja byłam juz tak zdesperwoana że byłam gotowa opowiedzieć swoje życie od a do z, zrobić cokolwiek żeby tylko mnie ktoś z odmętu "tych" myśli odratował... nie warto iść do neurologa czy do kogoś innego byle to nie był tylko psychiatra... lepiej mieć przes**ane w papierach niż w głowie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ja również nie znoszę tych cholernych myśli-czuję się wtedy jakbym to nie była ja, jakby ktoś mną kierował tzn moimi myślami-okropne. A potem płacz bo nie wiesz co się z Tobą dzieje, przelatuje Ci tysiąc myśli na minute :(:(:(:( Ja nie wiem czy mam depresje czasami sobie ją wmawiam ale tak do końca nie wiem. Nie mam objawów somatycznych ale czasami dręczy mnie apatia, znużenie, bezsilność ale naszczęście nie trwa to długo. Są dni kiedy czuję że żyję i jest ich coraz więcej odkąd ucichły lęki, natłok myśli(nie powiem że zniknęły do końca ale jest ich mniej). W końcu jak wygrałam z nerwicą lękową tz. gdy działy się ze mną cuda takie jak zawroty głowy, nudności, drżenie ciała, duszności, bałam się wychodzić z domu bo myślałam że się wywrócę, umrę to wkońcu trzeba przezwyciężyć tą cholerną nerwicę natręctw i wydaje mi się że jestem na dobrej drodze.

Ja obecnie leczę się u psychologa i jest wporządku raz jest lepiej raz gorzej ale to chyba normalne :) leków nie biorę mam nadzieję że dam radę bez nich to cholerstwo przezwyciężyć i jak narazie idzie ku temu.Tylko jednego się boję-depresji jestem wyczulona na tym punkcie i bardzo się boję tej cholrnej choroby :(:(:(

A jak u Ciebie wyglądała depresja?????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj marleno, wiem jak trudno i ciezko jest trafic na dobrego psychologa, ale na pewno znajdziesz kogos, nie wierze ze w twoim miescie jest tylko 1, musi to byc ktos kogo, nie znasz komu mozesz wszystko powiedziec a nie obawiac sie ze ten ktos cie zna, ale psychologa i lekarzy obowiazuja tajemnica wiec nie masz obaw, ze ten ktos moze cos powiedziec twojej tesciowej, ale jesli czujesz takie oporoy to rozumiem

jestem z Toba skarbie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marlena trzymaj się wiem że jest ciężko ale nie poddawaj się wiem że te słowa nie podtrzymają Cię na duchu ale uwierz że potrafi być jeszcze pięknie w życiu, a nam tak naprawdę potrzeba zaufania i wiary w siebie-przynajmniej mi tego brakuje.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Ja mam nerwicę lękową , ale z nią sobie jakoś radze . Powiedzcie mi proszę jak pomóc osobie która cierpi na nerwicę natręctw . Co mogę zrobić żeby ta osoba się tak bardzo nie bała własnych myśli . Ona boi się że zrobi komuś krzywdę i że w końcu zwariuje . Bierze leki , ale dopiero od niedawna ... Jak wesprzec taką osobę ? żeby się nie poddała i nie załamała do końca .. Co wam pomaga ? bardzo prosze o jakieś rady bo żal mi tej dziewczyny . Ja nie bardzo rozumiem jej stan bo mój to bardziej podchodzi pod agorkę , nie mam innych objawów bo sobie radzę . Jeszcze raz bardzo prosze o jakieś rady ...ona sama nie napisze bo nawet skupić się nie jest w stanie ... a jej lekarz każe jej czekać .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarz ma rację- trzeba czekać. Nie powiem Ci, jak pomóc takiej osobie. Ja sama taką osobą byłam. Teraz nie jestem. Strach ma wielkie oczy. Strach ma wiele oblicz. Strach ma siłę. Ale Ty masz jeszcze większą.

 

Chcesz żyć? To myśl tylko o tym, o tym, co Cię omija- nowym dniu, wiośnie, zapachu, kolorach. Dla mnie tylko to się liczyło- żeby żyć. Normalnie.

 

I żyję. Daj sobie czas. Polecam na pierwsze dni jakiś wspomagacz do leków- Cloranxen, Tranxen, Lexotan. Pomaga zagłuszyć najsilniejsze lęki. Potem grzecznie ostawiamy, bo ani nam w myślach uzależnienie!:> I reszta sama pójdzie. Trzeba pokochac życie- jakie by ono nie było. I trzymać się go kurczowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Analizując ostatnie miesiące - niby funkcjonuję dobrze, pracuję, udzielam się towarzysko jednak te cholerne myśli zaburzają moj spokój na tyle skutecznie że czasem chce mi się tylko siąść i płakać...

Znów mam jazdę....Boję się że mogę sobie coś zrobić, choć wcale nie chce, mam rodzinę i udane życie (no oprócz tych natręctw i lęków).

A jednak to natręctwo powraca co jakiś czas i nie daje mi spokoju, do tego co rusz natrafiam w mediach ten temat i to mnie jeszcze bardziej straszy.

Doszło do tego że próbuję się stale kontrolować, swoje myśli, żeby tylko nie zeszły na ten temat.

Wprawdzie to "tylko" myśli ale lęk żeby nie przeszły w czyn pozostały.

Miewałam różne natręctwa, jedno zastępowało drugie ale to już mnie męczy ze 2 lata, może dlatego że dotyka bardzo cennego motywu...Z drugiej strony panicznie boję się chorób raka, bo chcę żyć!

Macie jakieś rady jak je uciszyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Cię Niteczko. Rozumiem Twój problem bo mnie to samo dręczy. Żyje z dnia na dzień walcząc z lękami. Boję się o siebie. Tak samo jak Ty boję się np raka itp a z drugiej strony mam wyobrażenia jak się zabijam, jak wygląda mój pogrzeb it. Wiem jakie to jest męczące i jak bardzo boli sprawiając przykrość. Czasem wydaje mi się że mnie nikt nie rozumie, ludzie są jacyś dziwni, świat mnie przeraża, nie mogę znaleźć sobie miejsca gdy nadchodzą złe dni i ostatnie 3 dni są takie ponieważ dowiedziałam się że mieszkaniec naszej miejscowości się powiesił. Nie mogę sypiać(biorę leki żeby coś pospać-bo chce być przytomna w pracy), czuje wewnetrzne napięcie. Cały czas utożsamiam się że ja mogę zrobić to samo :(:(:(:( tak bardzo chce być sobą ale nie potrafie, nie umiem. Było tak dobrze i znów się zaczęło. Są dni kiedy wiem że to tylko moje natręty skłaniają mnie do tego żebym się bała, chcą wywołać we mnie lęki ale się nie poddaje. Dziś niestety nie mam siły z tym walczyć, czasem mam dość tego cholernego życia i ciągle rycze, ale mimo wszystko nie poddaje się........ Tak samo jak Ty nienawidze słyszeć że ktoś popełnił samobójstwo-to słowo mnie PRZERAŻA!!!!!! Tak samo jak NÓŻ!!!!

Tak wyglądają moje lęki, chce się ich pozbyć ale jak???????.......

Niteczko jak masz ochotkę kiedyś porozmawiać na gg to napisz do mnie:4692487 Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natręctwa mają tę charakterystyczną cechę iż z reguły są dziwaczne i nieuzasadnione oraz w swojej głupocie aż smieszne.

 

czy to oznacza, ze np. ciagle poczucie winy i myslenie, ze sie wszytsko robi zle, tez jest natrectwem? bo tak mam od jakiegos czasu, a np. objawow takich, jakie kiedys w tym watku opisywalam, praktycznie nie mam i zastanawiam sie, czy zniknely, czy zmienily sie w co innego

 

alusia->czasem pojawiaja mi sie mysli typu "przeciez to tak niewiele trzeba, aby kogos skrzywdzic". Masz tez to? To jest straszne, bo wtedy mam wrazenie, ze normalnie czuje, ze wystarczy, ze wstane z lozka (zazwyczaj to sie dzieje przed spaniem), pojde do kuchni i wezme jakies ostre narzedzie... ;( ehh:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sredniowieczna_panna dokładnie tak!!!!!! Przeraża mnie że tak łatwo można to zrobić :(:(:( zresztą mnie wszystko przeraża......... Wiesz nie wiem jak ja to znoszę bez leków, poprostu sobie nie mogę wytłumaczyć ale widocznie bardzo chce być na tym świecie :) A wogóle z tego co słyszałam, czytałam to natrętne myśli nigdy się nie realizuje(choć czasem jestem przekonana że mogłabym sobie coś zrobić a jednak nie robie). Kurcze dlaczego tak jest na tym świecie że ludzie mają dziwaczne choroby, słabą psychike itd. Chciałabym pewnie jak wszyscy tutaj żyć normalnie-jak dawniej. Tak łatwno to osiągnąć a jednak baaaaaaaaaaaaardzo trudno.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sie ciesze, ze mam tak tylko czasami, np. piszac to teraz, wiem po prostu, na czym problem polega, ale jest mi lekko (nie wiem, od czego zalezy to, ze mam tak "napadowo") i ze moze nic nie musze robic w tym kierunku (a potem to wraca i mysle "musze w koncu isc do lekarza", nastepnego dnia budze sie i znow nic w tym kierunku nie robie i ehh;/)... ale np. chwile po tym, jak napisalam swojego poprzedniego posta w tym wątku, moj brat puscil mi skecz Monty Pythona, o fryzjerze (kojarzycie?)... i brrrr siedzialam jak na szpilkach, chciala , zeby to sie juz skonczylo i brrrrrrrrrr bo mi sie to kojarzylo z takimi wlasnie natrectwami;( tzn ze ten fryzjer je mial... ehh:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz ja natręty mam często tzn towarzyszą mi prawie codziennie. Boję się okropnie noży wyobrażając sobie że mogę sobie nim coś zrobić. Przeważnie jest wporządku nie przejmuje się tym bardzo, gorzej jak mam zły dzień to natręty się nasilają i wywołują lęki. Ja też mam lęki napadowe, nagle nie wiadomo skąd, myśli, nerwy się kumulują i wybucham, zreszta na takiej zasadzie działają lęki. To jest tak jakbym była bombą która nie wiadomo kiedy wybuchnie.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×