Skocz do zawartości
Nerwica.com

merdigo

Użytkownik
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez merdigo

  1. Kochani wróciłam na to forum żeby zlikwidować swoje konto, na które dawno nie zaglądałam i właśnie sobie myślę, że to tu napisze: Nie mam już od 10 lat nerwicy lękowej, która mnie paraliżowała!!!! I jest to właśnie kwestia wiary - zostałam uzdrowiona. Czego i wam z całego serca życzę - żebyście uwolnili się od tej zmory zadręczającej ciało i umysł. Leki dawały radę lub nie, przeszłam też psychoterapię - ale jakoś dalej wszystko we mnie siedziało i jeśli się ustabilizowało - to wracało w kryzysowych trudnych momentach typu ciężka choroba bliskiej osoby. Od kilku lat cisza i spokój - podarowany - nie chodzi tu o wiarę koścółkowo-niedzielną - ale zwrot ku Bogu, wysłuchana prośba i pokój serca jaki daje tylko Jezus. Pozdrawiam Was i życzę z całego serca wyjścia z choroby.
  2. Cudownym sposobem na hodowle owocówek jest zostawienie na parę dni odkrytych obierków z owoców... rewelacyjnie sie mnożą muszki szkoda że nie mam rosiczek (chyba nie podlewałam ich dobrze i mi padły) oddam moje owocówki w dobre ręce...
  3. Mój jamniol... Jamniki potrafią być nieprzewidywalne, obrażalskie, wesolutkie, milusie, hałasujące okropnie i bardzoooo żarłoczne :) ale zawsze kochane :)
  4. Ja też się zapisuję :) uwielbiam leniuchować
  5. Ja też mam zaplanowany ślub na 29 marca 2008. Mam nadzieje ze to bedzie szczęśliwy dzień i że uda mi się przetrwać jakoś bez większego problemu. Będę jeszcze na seroxacie... a po ślubie mam go zacząć powoli odstawiać... jestem dobrej myśli.. pomyślcie o tych kobietach którym robi się niedobrze bo np są w 3 miesiącu ciąży i też jakoś muszą przetrwać swój ślub!! ;] Myślmy pozytywnie... przed mikrofonem chyba niejednemu głos się trzęsie szczególnie w tak ważnym dniu kiedy się składa przysięgę małżeńską - to przecież na całe życie :) Pozdrawiam Lilanko_21 :)
  6. merdigo

    Odstawianie leków

    Nie odstawiajcie nigdy leków na własną rękę!!! Ja kiedyś tak zrobiłam i zamiast leczyć się pół roku teraz przez 2 lata będę wcinać tabletki... bo kazda kolejna przerwana kuracja powinna być dłuższa od poprzedniej... gdybym to wiedziała nie przerwałam bym swojej pierwszej... żałuję bo może akurat by mi się udało za 1 razem... a tak mam przed sobą jeszcze rok trucia się lekami. Zanim postanowicie odstawić na własną rękę leki zastanówcie się czy warto. Pozdrawiam wszystkich "na prochach" i tych co bez leków też sobie dobrze radzą :)
  7. A u mnie na odwrót... uspokoiłam się po seroxacie i teraz sobie radośnie tyję... powoli ale jednak ;] U mnie natomiast występuje brak chęci do wstawania. Łóżko to bardzo fajne miejsce... jakby mnie nikt nie budził to pewnie spałabym jakieś 14 godzin dziennie. Jak już wstane to jest ok. Nalepiej jak napiję się do tego kawy. Ale wstawanie to bardzo uciążliwy proces. W dodatku ten lek jakoś mnie zobojętnił na wszystko. A już szczególnie zwisa mi to, czy się gdzieś spóźnię czy nie. Byle się wyspać.... bardzo mi to przeszkadza bo czasem mam więcej do roboty to mi dnia brakuje... a już nie wspominając o spotkaniach rano czy zajeciach. Czy ktoś może poradził już sobie z takim problemem? (wykluczając metody brutalne typu wiaderko zimnej wody wprost do łóżka ;])
  8. zgadzam się... trzeba odrzucić wątpliwości czy chce się isć do psychiatry/ psychologa czy nie i zmobilizować w sobie wszystkie siły i zacząć coś zmieniać.. leki to nie lekarstwo na duszę to by chyba było zbyt piękne... podobno człowiek na poziomie powinien trzymac się w pionie ;] a nerwy kładą nas na łopatki i sprowadzają do parteru więc trzymajmy sie pionowo też się postaram :) pozdrowionka dla was wszystkich :*
  9. nie znosze tych myśli u siebie.... że zrobie krzywde sobie albo innym... posądzam sie o jakieś ukryte jeszcze nie do końca ujawnione zło we mnie... na szczęście moja desperacja nie kierowała sie w najgorszych momentach w stronę skoku z 10 piętra żeby pozbyć sie problemu ale ku wizycie u lekarza ja byłam juz tak zdesperwoana że byłam gotowa opowiedzieć swoje życie od a do z, zrobić cokolwiek żeby tylko mnie ktoś z odmętu "tych" myśli odratował... nie warto iść do neurologa czy do kogoś innego byle to nie był tylko psychiatra... lepiej mieć przes**ane w papierach niż w głowie...
  10. Uspokoiłam się już po wizycie u psychologa... potem zaczęłam brać tabeltki (tak po tygodniu się uspokoiłam - wiadomo wszytsko wtedy można na spokojnie przemyśleć, zastanowić dlaczego takie myśli mogły się pojawić itp) i w sumie wyciszam się do teraz bo jeszcze czasem się zdarzy o tym pomyśleć, ale nie są to już tak wstrząsające odczucia i nie powodują żadnych reakcji lęku czy paniki i płaczu... i wtedy mówię sobie że to nie prawda a tylko wytwór mojej głowy. Poza tym nie mogę wmawiać sobie na siłe że go kocham... (przynajmniej u mnie to nie działa) tylko zaobserwować swoje reakcje na jego widok, słowa itp... robi się wtedy jakby wiarygodniej bo nie wmawiam sobie czegoś tylko wnioskuję tego co jest naprawdę. (oczywiście chodzi mi o chwile kiedy nie było objawów nerwowych, albo się wyciszyły - wtedy kiedy było wsio ok) Trzymam za Ciebie kciuki - szukaj rozwiązań dopóki nie uznasz że są dla Ciebie wiarygodne i do zaakceptowania, a będzie trudniej podważyć Twoją wiarę w to co czujesz :*
  11. Witaj pikpokis Miałam podobny problem niedawno... ubzdurałam sobie że nie kocham mojego chłopaka i tak się wqkręciłam ze już zaczęłam się zastanwaić nad tym czy to nie jest prawda. Poszłam do psychiatry - dostałam seroxat też już jestem na 1 tabletce. Psycholog powiedziała, że to stres po jakimś bardzo przykrym zdarzeniu może wywołać takie natręctwo... też miałam takie "schizy" ze patrzyłam na niego i myślałam ze mi sie nie podoba, że ma jakieś wady których ja nie akceptuję. Ale pomógł mi seroxat teraz wiem że to tylko wymysł mojego durnego mózgu... czasem jeszcze zdarzy mi się wrócić do tych myśli co wprawia mnie w dołek, ale pomaga kiedy mówię sobie: o nie to nie będzie nademną panowało... to ja panuję nad wszystkim i moje serce. POmaga
  12. maiev nie każdy potrafi słuchać - to jest rzadko spotykana umiejętność moim zdaniem bardzo cenna, bo czasem wystarczy żeby ktoś tylko wysłuchał i już robi sie lżej na sercu...
  13. Dlaczego tak myślisz? Każdy ma jakieś wady ale jak się kocha tą drugą osobę to nie jest ważne jakiej ona jest tuszy... a może po prostu przejaskrawaisz swój obraz i nie dopuszczając do siebie męża sama stwarzasz takie pozory że to on nie chce (prosze nie uważaj tego za atak na Twoja osobę staram się tylko domyśleć dlaczego tak się czujesz) Uwierz w siebie :) Na pewno mąż kocha Cię taką jaka jesteś - jesteście ze sobą już tak długo - może porozmawiaj z nim o tym co czujesz. Wierzę że wam się ułoży. Pozdrawiam
  14. Gosiu! Głowa do góry on nie był Ciebie wart. Też przechodziłam takie rozstanie i stwierdziłam po jakimś czasie że rozpamiętywanie nic nie pomoże, nie piszesz w jaki sposób był nieznośny ale uwierz mi nie wytrzymałabyś tego całe życie... Wiem że teraz Ci trudno uwierzyć w moje słowa ale czas leczy takie rany - sama przez to przechodziłam, też bez mojego pseudoukochanego nie wyobrażałam sobie życia a teraz jestem w szczęśliwa w kolejnym związku. Trzymam za Ciebie kciuki :)
  15. merdigo

    Suchar na dzisiaj :)

    PRAWDZIWA ROZMOWA NAGRANA NA MORSKIEJ CZĘSTOTLIWOŚCI ALARMOWEJ CANAL 106, NA WYBRZEŻU FINISTERRA (GALICJA) POMIĘDZY HISZPANAMI A AMERYKANAMI 16 PAŹDZIERNIKA 1997 ROKU Hiszpanie: (w tle słychać trzaski) Tu mówi A-853, prosimy, zmieńcie kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji... Płyniecie wprost na nas, odległość 25 mil morskich. Amerykanie: (trzaski w tle) Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji. Hiszpanie: Odmowa. Powtarzamy: zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji... Amerykanie: (inny głos) Tu mówi kapitan jednostki ływającej Stanów Zjednoczonych Ameryki. Nalegamy, byście zmienili swój kurs o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji. Hiszpanie: Nie uważamy tego ani za słuszne, ani za możliwe do wykonania. Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na południe, by uniknąć zderzenia z nami. Amerykanie: (ton głosu świadczący o wściekłości) Tu mówi kapitan Richard James Howard, dowodzący lotniskowcem USS Lincoln marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych; drugim co do wielkości okrętem floty amerykańskiej. Eskortują nas dwa okręty pancerne, sześć niszczycieli, pięć krążowników, cztery okręty podwodne oraz liczne jednostki wspomagające. Udajemy się w kierunku Zatoki Perskiej w celu przeprowadzenia manewrów wojennych w obliczu możliwej ofensywy ze strony wojsk irackich. Nie sugeruję... ROZKAZUJĘ WAM ZMIENIĆ KURS O 15 STOPNI NA PÓŁNOC! W przeciwnym razie będziemy zmuszeni podjąć działania konieczne by zapewnić bezpieczeństwo temu okrętowi, jak również siłom koalicji. Należycie do państwa sprzymierzonego, jesteście członkiem NATO i rzeczonej koalicji. Żądam natychmiastowego posłuszeństwa i usunięcia się z drogi! Hiszpanie: Tu mówi Juan Manuel Salas AlcĂĄntara. Jest nas dwóch. Eskortuje nas nasz pies, jest też z nami nasze jedzenie, dwa piwa i kanarek, który teraz śpi. Mamy poparcie lokalnego radia La Coruna i morskiego kanału alarmowego 106. Nie udajemy się w żadnym kierunku i mówimy do was ze stałego lądu, z latarni morskiej A-853 Finisterra, z wybrzeża Galicji. Nie mamy gównianego pojęcia, które miejsce zajmujemy w rankingu hiszpańskich latarni morskich. Możecie podjąć wszelkie słuszne działania, na jakie tylko przyjdzie wam ochota, by zapewnić bezpieczeństwo waszemu zasranemu okrętowi, który za chwilę rozbije się o skały; dlatego ponownie nalegamy i sugerujemy wam, iż działaniem najlepszym, najbardziej słusznym i najbardziej godnym polecenia będzie zmiana kursu o 15 stopni na południe, by uniknąć zderzenia z nami. Amerykanie: OK. Przyjąłem, dziękuję.
  16. Nie pisałam nic bo czekałam co powie na to psycholog. Stwierdziła ze to szok po wypadku. A mnie jakby kamień z serca spadł i złe myśli odpłynęły. Nie mogłam zrozumieć dlaczego jeszcze tydzień temu marzyałm o sukni ślubnej i spędzeniu z tym człowiekiem reszty swojego życia a juz pozniej zadręczałam sie ze go nie kocham. Podobno moja depresyjna osobowość może płatać mi takie figle. Dziękuję wam za wypowiedzi, a szczególnie tym którzy nie "kazali" mi zostawić mojego jedynego kochanego chłopa
  17. Witam! Przez jakiś czas nie zaglądałam na forum... myślałam ze jest mi lepiej.. ale wszytsko wróciło.... już nie w takiej postaci jak przedtem gdzie miała lęki tak silne ze nie mogłam sie opanować.. teraz natomiast czuję się jakby mi ktoś umarł.. choc nic takiego sie nie stało. Pewnego dnia pomyślałam ze nie kocham mojego chłopaka... ogarnał mnie taki strach, ból, rozpacz że nie potrafiłam sobie z tymi uczuciami poradzić... reaguje dziwnie na na wszytsko co z nim zwiazane a jednoczesnie boje sie ze go strace... nie moge racjonalnie myślec bo ogarnia mnie strach paraliżujący wszyskie myśli... chce tylko płakać...
  18. Polecam doktor Krentorz - przyjmuje w Żorach - bardzo miła wyrozumiała i przy tym konkretna.
  19. merdigo

    leki a miesiaczka

    mi elkarz powiedział że moge brać tabletki po to żeby przesunąć sobie okres ale nie po to żeby zapobiegać ciąży... bo to z antydepresantami nie działa.... i tak do samego przesuniecia okresu przepisał mi hormoiny w kolosalnych dawkach bo w słabych dawkach w ogole nie dzialaja podobno.... także ja bym uważała...
  20. Wdrapałam się na Rysy! mimo lęku wysokości ;] JUPI
  21. merdigo

    Odstawianie leków

    Dziękuję za odpowiedzi :) Ja też dowiedzałam się od swojej lekarki że odstawiać trzeba stopniowo, tyle że moja lekarka bardzo elastycznie podchodziła do dawki - bo miałam ja ustalać sama jeśli stwierdzę ze mam za mało i potrzebuje wiekszego kopa to miałam sobie o pół tabletki zwiększyc - wg indywidualnych odczuć. Tylko o odstawianiu jeszcze nie było mowy... ale zamiast całej tabletki od tygodnia biore tylko pół rano... i nie odczuwam skutków żadnych . Do tego piję mieszankę ziół którą dobrał mi zielarz - na nerwy oczywiście... Wizytę u psychiatry mam dopiero początkiem września więc troche jeszcze poczekam... dziękuję za wsparcie :)
  22. merdigo

    Odstawianie leków

    Zastanawima sie jak odstawić bezpiecznie leki i czy kuracja 2-3 miesięczna jest wystarczająca przy lekkiej depresji i natręctwach myślowych? Przeszłam na zioła i na razie biorę do tego 1 anafranil dziennie. Zielarz zalecił jednak żeby powoli odstawić leki ale nie wiem co byłoby lepsze.. kontynuować kuracje lekami czy zaufać ziółkom? Chce normalnie bez ograniczeń żyć i czuję że nie jestem do końca sobą po anafranilu. Proszę o opinie co sądzicie na temat leczenia ziołami, jak bezpiecznie odstawić leki żeby nie nabawić się skutków odstawiennych?
  23. ahoj! podobno afobam nie na wszystkich działa (słowa psychiatry) może wręcz w niektórych przypadkach spowodwać reakcje odwrotną od zamierzonej czyli nasilić jeszcze objawy choroby, może potrzebujesz po porstu innego leku na wizytę zawsze warto się wybrać :)
  24. Tylko nieliczni wiedzą o tym co we mnie siedzi na prawdę... nie licząc lęku wysokości, o którym wiedzą wszyscy z którymi akurat mam się wzbić gdzieś wysoko - zielenieję gdy uznam że jestem za wysoko jak na moje możliwości zego ukryć się nie da...
  25. Mam taką nadzięję :) po przeczytaniu jak walczyc z nerwica na tym forum można znaleźć różne sposoby radzenia sobie z nią... wczoraj musiałam jeden wykorzystać :) i udało się!!!
×