Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Amalkamyśle,że to może być objaw od

Effectinu,sam bralem Effectin i miałem podobny problem.

 

U mnie problemów z głową ciąg dalszy,boli mnie bardzo mocno,jest to taki zaskakujacy ból,pojawiający się nagle po prawej stronie głowy,ale najgorsze było to co miialem przed chwilą.... czułem jakby mnie prąd kopnął w głowe i przez sekunde tak jakbym świadomośc w polowie stracił

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no trochę mnie to uspokoiło człowieku nerwico. Wiesz ,że te uczucie "kopnięcia" prądem , też mi się zdarzają, ale myślę ,że w moim przypadku to po leku. Bardzo niemiłe jest to uczucie , ale da się żyć. A bóle głowy...hmm... u mnie raczej to standard, migreny , częste bóle wraz z bólami gałek ocznych ...niestety trapią mnie , ale się do nich przyzwyczaiłam i jakoś nie zwracam na nie uwagi..łykam prochy, które bardzo często nie pomagają. Dziwne nie, bóle głowy nie wywołują na mnie żadnego wrażenia, a niech mnie serducho zaboli to od razu przerażenie :D od razu mam zawał...

i jak tu żyć z takim pokrętasem jak ja :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ehhhh a moj dzien... pelen przemyslen ;/ o tym, ze szkodze sobie, biore leki, a pije alkohol, nie stronie od narkotyków, skąd we mnie taka autodestrukcja? :-| nawet jesli tydzien jest dobrze, normalnie, to zaraz znajde sobie jakies wyniszczajace zajecie ;/

dzis postanowilam to przerwac, trzymajcie kciuki tak jak ja trzymam za wszytskich nerwicowców

 

 

Ach, suklces tez mam- udalo mi sie odpedzic lęki (spacer z psem + hydroksyzyna)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amalka, ha ha racja ja tak samo jak poczuje ból w okolicy serca to wtedy zawał murowany :?

Mój dzień do bani kuuffaaa czuję że jest coraz gorzej zamiast lepiej Ledwo co doszłam do pracy, cholerne zawroty głowy mnie dobiły bałam się że nie dojdę do pracy :shock: No a w pracy chodziłam jak struta. Mam nadzieję że niczego nie pomieszałam tam :? Na nowo wróciły myśli samobójcze, oczywiście mąż wrócił na czterech do domu i już zaczęło się :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prawda ,że to niesamowite Gosiulka, może cię boleć głowa , żołądek, ręka..itp i nic...żadnego niepokoju. A nie daj boże coś z sercem - ból, kołatanie , nierówne bicie.... panika, lęk no i od razu umieramy . JA się czasami...pier....dzieli w tych naszych głowach :D Mnie to teraz śmieszy. Ale do niedawna byłam czujna i zwarta , czekałam tylko na jakąś telepkę.

Smutne to Gosiulka, że masz sajgon w domu - zresztą ja ma to samo - jestem osobą współuzależnioną , żyję z alkoholikiem. Pomagam mu wyjść z tego nałogu , ale jak na razie przegrywam. Dochrapałam się tylko depresji i nerwicy. Nie wiem jak to się zakończy, mam złożony pozew o rozwód....zobaczymy.

Wiesz, że mi te zawroty głowy zniwelował efectin.

pozdrawiam miło

życząc dobrego samopoczucia :D

 

[*EDIT*]

 

a może by narwana pomyśleć warto o psychoterapii, która pozwoli ci odpowiedzieć na twoje pytanie : dlaczego? :D

Destrukcyjna postawa czasami jest typowa dla osób z niektórymi problemami z przeszłości taka sinusoida zachowań, czy dodatkowe porcje adrenaliny, prowokowanie zdarzeń dla dostarczenia adrenaliny ( znam to z autopsji) :D

Uświadomiła mi to psychoterapia, pozwoliła zrozumieć dlaczego ja tak postępowałąm, czy postępuję.

pozdrawiam miło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś sobie trochę narzeknę :( fatalnie ze mną od wczoraj, cały dzień jakiś atak czy nie wiem sam co to jest, derealka okropna, nie wiem od czego tak się czuję....nie moge nawet chodzić po mieszkaniu bo się boję, a nasiliło mi się to z sekundy na sekunde, i znów to samo a już prawie żyłem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i będziesz żyła dalej Victorek :D . To nie pierwszy i zapewne nie ostatni atak. Jutro zobaczysz będzie lepiej....

Dajesz sobie z nimi radę , a najważniejsze ,że zdajesz sobie sprawę ,że to nerwica, panika. W zasadzie nic złego...draństwo dopada człowieka i dręczy. Sam możesz sobie pomóc, ale łatwo mówić...wiem coś o tym bo miałam też takie ataki.

Nie polecę ci robienia na drutach czy szydełku bo to dość niemęskie :D ale mnie czasami pomagała zwykła rozmowa telefoniczna z kimś . Musiałam sobie tak zając myśli i gadać czasami od rzeczy.

Albo ćwiczenia oddechowe...wdychaj pomału powietrze licząc do czterech, potem je wypuszczaj też licząc. Powtórz po 4 serie.

i uszy do góry...jutro będzie tylko lepiej :D

zobaczysz ,że zaczniesz mnie nazywać prorok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem że będzie lepiej, zawsze to wiem....ale już mam dosyć tego męczenia się wkoło, dziś mnie zdołowało to że byłem u babci dziewczyny, przyjechała tam rodzina i w ogóle były żarty, itd a ja czułem się jak alien, źle mi było, myśli gdzieś daleko i tak patrzyłem na nich i im tak zazdrościłem, może nie powinienem ale tak bardzo chciałbym się tak śmiać jak kiedyś, żartować, być swojskim Wiktorem. I cholera walcze z tym, naprawde się staram a tu zawsze coś silniejszego się pojawia:( albo już po prostu mi się tak zdaje

 

[*EDIT*]

 

Alee oczywiście dzięki za słowa otuchy:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dalej umieram z powodu tego zapalenia oskrzeli etc. Najgorsze że w sobotę mam iśc na 100dniówkę i boję się że nie zdąże się wyleczyć i dam plamę. Czuję się już troszkę lepiej ale dalej nie mam prawie w ogóle głosu, coś mi siadło i nie chce puścić.

A z psychicznego życia to jest nawet ok. od prawie tygodnia nie biore pernazyny, odstawiłem z pewnego względu i o dziwo nie miałem żadnych skutków ubocznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moje ostatnie dni byly calkiem ok tzn nie bylo atakow paniki,ale jest cos co doprowadza mnie do szalu codziennie.....BOJE SIE zostawac sama w domu,to jakis koszmar jest,nie potarfie nic robic jak jestem sama bo odrazu robi mi sie goroaco i nadsluchuje czy serce mi przyspiesza i tak czekam az ktos przyjdzie.Czy ktos ma cos takiego? Jak sobie z tym radzic?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie wiesz ile ja przez to nocy nie przespałam (albo wiesz ;) ) ... tzn niby jest ogólnie jest OK ... ale jeśli wiem, że zostanę chociaż na godzinę sama to od razu, z miejsca łapie mnie atak ...... nawet zanim jeszcze wszyscy wyjdą

... jak rano wstaje i czuję, że już wszyscy wyszli ... to wyskakuję z łóżka - ubieram się, trzęse się jakbym miała padaczkę, pocę się ... zakładam buty, trzymam kurtkę i siedzę pod drzwiami, żeby na wszelki wypadek móc wybiec do ludzi :cry: ...

Teraz akurat moja mama jest bardzo chora :cry: ... i cały czas jest w domu na zwolnieniu ....... jak widać wszystko ma swoje minusy ... i plusy ...

 

... a jak sobie z tym radzę ???? ... nie radze sobie ......

 

[*EDIT*]

 

p.s. ... nie wiem czy to coś Ci da .... ale czasem sobie mówie, że ... da Bóg dzień - da Bóg rade ...... będzie co ma być ... itd ..... czasem takie banały o dziwo pomagają ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie wiesz ile ja przez to nocy nie przespałam (albo wiesz ;) ) ... tzn niby jest ogólnie jest OK ... ale jeśli wiem, że zostanę chociaż na godzinę sama to od razu, z miejsca łapie mnie atak ...... nawet zanim jeszcze wszyscy wyjdą

... jak rano wstaje i czuję, że już wszyscy wyszli ... to wyskakuję z łóżka - ubieram się, trzęse się jakbym miała padaczkę, pocę się ... zakładam buty, trzymam kurtkę i siedzę pod drzwiami, żeby na wszelki wypadek móc wybiec do ludzi :cry: ...

Teraz akurat moja mama jest bardzo chora :cry: ... i cały czas jest w domu na zwolnieniu ....... jak widać wszystko ma swoje minusy ... i plusy ...

 

... a jak sobie z tym radzę ???? ... nie radze sobie ......

 

[*EDIT*]

 

p.s. ... nie wiem czy to coś Ci da .... ale czasem sobie mówie, że ... da Bóg dzień - da Bóg rade ...... będzie co ma być ... itd ..... czasem takie banały o dziwo pomagają ...

 

 

 

Bee...dziewczyno....normalnie jakbym o sobie czytala,jak tylko uslysze,ze ktos zaraz wyjdzie z domu to ja juz sie zaczynam denerwowac ,mam jakies okropne wizje co to sie ze mna nie stanie,a jak juz wyjda z domu to tez sie trzese,poce i najlepiej bym w drzwiach stala,meczy mnie to strasznie,boje sie ,ze to juz na zawsze zostanie i bede juz do konca zycia ulomna spolecznie,terapia behawioralna akurat z tym problemem sobie u mnie nie poradzila:-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... kurde ... nie wiem co Ci poradzić ... mi też żadna terapia nie pomaga ... już nawet wole jeździć pociągami niż zostać np na cały dzień sama w domu :shock:

Zawsze ostatecznie ląduje u kogoś ... u sąsiadki albo u jakiejś ciotki .... dzwonie i mówie, że ... mam cos z sercem :roll: .......... bo oczywiście na to, że sie BOJĘ nikt by nie zareagował ....

.... no ale ile razy można wydzwaniać po rodzinie i krzyczeć, że się właśnie umiera na zawał :roll: ...

Nawet muszę się przyznać bez bicia do czegoś strasznego :roll: ... kiedyś - pare lat temu zarywał mnie pewien koleś, który mnie w ogóle nie interesował .... a ja go prawie codziennie zapraszałam przez pół roku :!: ... bo się bałam sama siedzieć ... i udawałam, że mi na nim zależy ... on to bardzo przeżył ...

.... pocieszam się, że nie miałam wyboru ..... w końcu bardzo mi pomógł ... pewnie pójdzie za to do nieba ;) hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pewnie pójdzie za to do nieba

Napewno:)

Kiedys miałem taki sam problem jak Wy dziewczyny,jak sam w domu zostawałem to po prostu robilo mi się glupio,strach,panika itp.Od 3-4 lat już mi siętak nie robi....samo jakoś przeszło,pamiętam tylko że znowu musialem sam zostać w domu i nie odczuwaem paniki i od tamtego momentu nie mam z tym problemu bo problem po prostu sam zniknął.Wy też sobie jakoś poradzicie z tym:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja juz mam dosyc moich lekow, ciagle mi sie ostatnio wydaje, ze cos na skorze mi sie robi... ciagle patrze na znamiona, pieprzyki czy sie nie pozmienialy i ostatnio mam schize, ze jeden jest dziwny.. poza tym wydaje mi sie, ze inne juz tez inaczej wygladaja...ja sie wykoncze psychicznie..poza tym to ja mam zespol znamion dysplastycznych i wyczytalam, ze jest duze prawdopodbienstwo czerniaka.. i jak tu zyc spokojnie???

jak mi z rakiem piersi troche przeszlo, to zaczal sie czerniak... boszsze jak ja sie boje. i non stop chodze do lustra i sie upewniam, sprawdzam i tak w kolko :/ jak ja bym chciala sie nie denerwowac, zyc pelnia zycia... ogolnie czuje sie w miare tylko te leki o smierc, choroby mnie wykanczaja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mój dzisiejszy dzień...jak na razie w pracy, sytuacja stabilna...czyli prę z uporem do przodu :D

Takie objawy lękowe jakie opisujecie dziewczyny przerabiałam też , teraz wywołują u mnie uśmiech...kiedyś doprowadzały mnie do utraty zmysłów. Typowa nerwica lękowa, pocieszę was , że z tego się wychodzi-jestem przykładem. Ale ile sobie można zmarnować przez to dziadostwo życia...ech....

Nie dam wam złotego środka na wyjście z tego, mnie też zajęło to sporo czasu, ale trzeba się czymś zająć...to banalne ale działa. Kiedyś psychiatera mi powiedział jak ja po kolejnym ataku lękowym do niego poszłam ,żebym w końcu zajęła się czymś a nie wsłuchiwała się w siebie. Byłam w tym czasie w domu na wychowawczym. Jak ja mu z żalem ,że czym mam się zająć, on do mnie na to : niech pani znajdzie sobie kochanka to uzdrawia....oczywiście to był niby żart.Nie polecam wam rozbijania rodzin, ale naprawdę skupienie się na czymkolwiek niż swoje zdrowie, samopoczucie...jest dość skuteczną terapią

:D pozdrawiam miło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dno i 3 metry mułu... :( Wczoraj miałam atak, który puścił dziś rano dopiero i nadal się dziwacznie czuję...

Ciągle się zastanawiam czy to faktycznie nerwica czy jednak nieuregulowane hormony...

Jestem załamana, kolejny dzień leżę i ryczę :cry::cry: nie daję rady. Rodzice już załamani, mama też ciągle płacze, tata już nie wiem co może mi pomóc i ja sama też nie wiem... :cry::cry: Czuję, jakby mi znowu szyja puchła...macie też coś takiego??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzisiejszy dzień... był jednym z najgorszych. 3 godziny przespane, nie mogłam usiedzieć na zajęciach, a na dobre zaczęło się i tak jak doszłam do domu. Niemalże drgawki, niepokój, było mi niedobrze, duszno, prawie zemdlałam. W końcu po kilku godzinach męki jakoś przeszło, drgawki i płacz zostały ale jakoś zasnęłam. Właśnie się obudziłam i widzę, że zawaliłam dzisiejszy dzień. Nie uczyłam się zupełnie nic, nie odwiedziłam rodziców. Po prostu zupełnie nie mam na to siły, jestem wyczerpana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze,ze jestescie i rozumiecie moj problem,licze na to,ze jednak kiedys zostane sama bez zadnych lekow,strachow w domu i bede sie tym delektowac!!!

Bee....szkoda,ze tak daleko mieszkasz bo bysmy we dwie siedzialy w domu zeby sie nie bac:-))))

Venus....to nerwica...typowa,naprawde nie wkrecaj sobie nieuregulowanych hormonow,to uczucoie spuchnietej szyjii to tez objaw nerwicowy!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nas to wszystkich męczy ...:( to, tamto, taki objaw a taki a wszystko to nerwica, coś co nawet trudno pojąć, co to z człowiekiem robi, ja akurat sam w domu się nie boję zostawać, ale co z tego jak się boję własnych myśli :) Walczmy z tą su.ką nerwicą mimo iż nie mamy siły czasem... zawsze przyjdą te lepsze dni... ja wczoraj się tak pocieszałem jak już było naprawdę źle, dziś lepiej ale to dlatego że byłem w pracy, zabawne jaki pracoholik się ze mnie robi:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zaczęłam bać się sama siedzieć w domu ... kiedy nawrót nerwicy złapał mnie jak się obudziłam i byłam sama - brat w pracy, mama w pracy (dokładnie 13 kwietnia 2008 :P ) ... więc zadzwoniłam po ciotkę, że serce mam chore i umieram ... przyjechała po mnie po 5 min ... chciała mnie wywieść do szpitala ale ostatecznie cały dzień spędziłam u niej :roll:

... i teraz za każdym razem jak zostaję sama ..... czuję się jak wtedy :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zaczęłam bać się sama siedzieć w domu ... kiedy nawrót nerwicy złapał mnie jak się obudziłam i byłam sama - brat w pracy, mama w pracy (dokładnie 13 kwietnia 2008 :P ) ... więc zadzwoniłam po ciotkę, że serce mam chore i umieram ... przyjechała po mnie po 5 min ... chciała mnie wywieść do szpitala ale ostatecznie cały dzień spędziłam u niej :roll:

... i teraz za każdym razem jak zostaję sama ..... czuję się jak wtedy :roll:

 

 

 

no tak...to to podobnie jak ja...wszystko bylo ok az do czasu kiedy ktoregos dnia bedac sama dostalam mega ataku i teraz juz sie boje jak jestem sama.Moja terapeutka mowi,ze to typowy objaw nerwicy lekowej i,ze trzena sie temu przeciwstawiac,ze trzeba lekowi spojrzec w twarz...latwo mowic trudniej zrobic niestety:-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×