Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

heh widzę że nie tylko ja dzisiaj się fatalnie czuję :( nie wiem dlaczego ale cały dzień czuje się bardzo dobrze a wieczorem strasznie i tak ostatnio jest co wieczór :(

 

ale w piątek mam nadzieję na chwilkę relaksu i zabawy bo mam studniówkę :) i tu pytanie dla was forumowicze jak wyglądały wasze studniówki ? :) jakieś śmieszne sytuacje itp ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milenka baw sie dobrze na studniowce!! na 1 wieczor sprobuj zapomniec o tej calej nerwicy , wypij sobie 2 piwka i rozluzuj sie ze znajomymi. ja z mojej pamietam tylko jak moj wychowawca sie tak urznal ze potem jak patrzylismy na zdjecia to tarzalismy sie ze smiechu- wlosy potargane, twarz jakas czerwona tlusta, oczy bledne hahahhaaa. poza tym pamietam ze byla bardzo fajna atmosfera bo wszyscy jacys mili byli, podchodzili i pilismy razem za matme, za klasowke itd. alkohol niby pod stolem ale i tak wszyscy wiedzieli. :) uwazaj tylko na sukienke zeby sie nie powtorzyla! najlepiej dodaj cos od siebie- sweterek czy jakies broszki bo jak nawet sie powtorzy to juz nie bedzie identyczna. wiem co mowie ;) mi sie to przytrafilo :/ ale nie byla dokladnie identyczna ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za błyskawiczne odpowiedzi, jak zawsze uspokoiły mnie :) niby człowiek się stara nie bać ale to gdzieś i tak w tej potylicy siedzi:) bee84, tyle samo ważyłem kiedyś co ty teraz :) przy tym wzroście :) teraz już na szczęście 82 kilosy :)

A moja studniówa to była jednym słowem świetna impreza, wytańczyłem się jak nigdy wcześniej, alkochol był pod dostatkiem, stoły były klasowe a nasz stół jako jedyny miał kieliszki ;), nasza wychowawczyni się porządnie upiła i tańczyła różne dziwne rzeczy, po obejrzeniu kasety na godzince wychowawczej błagała żeby może nie pokazywac jej jednak rodzicą :) ach! to były czasy, wtedy jeszcze nie byłem tak chory ale powspominać można i bardzo miło mi się porobiło na wieczór jak tak powspominałem :)

Milenka nastwiaj się na szaleństwo !! :) i nic więcej !:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

U mnie średnio z przewagą na źle. Psychicznie jest nawet znośnie, nie licząc doła emocjonalnego/uczuciowego. Fizycznie masakra... Dopadło mnie znowu paskudnie ostre zapalenie oskrzeli, kaszle cały czas, w nocy z tego nie mogę spać, wszystkie mięsnie brzucha od tego kaszlu już mam ponaciągane i obolałe. Do tego osłabienie ból głowy.... Jest to zapalenie wirusowe więc do lekarza chyba nie ma sensu iść. Choć jak mi sie nie polepszy to trzeba będzie się jednak wybrać, coby jakiś powikłań sobie nie narobić.

 

milenka

Ja nie miałem własnej studniówki, ale byłem juz na jednej z koleżanką. Było to za czasu kiedy bardzo źle się czułem, ciągłe leki, napięcie etc. Ale i tak przetrwałem.

W następną sobotę idę na studniówkę dziewczyny, i też mam cholerne obawy ale już jestem z innym nastawieniem, no i czuję się już lepiej mam nadzieję że mi się nie pogorszy i będziemy się dobrze bawili :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewa125

 

ja planuję sobie wypić jakieś dobre winko przez imprezą żebym miała odwagę w ogóle wejść na salę :) z tym powtórzeniem się sukienek to naprawdę ciężka sprawa bo już o tym myślałam i żadnego pomysłu na to nie znalazłam ale twoja rada jest bardzo dobra żeby dodać coś od siebie :) a w mojej sukience mogę dużo pofantazjować . dzięki za radę :) a jakąś miałaś suknię? głównie chodzi mi o kolor ? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek

 

to świetnie że miałeś taką udana imprezę :) u mnie z alkoholem będzie ciężko bo mamy zakaz i jeżeli kogoś złapią z wódką to od razu wylatuje z imprezy... ale jak będzie to się okaże czy naprawdę tak będą tego przestrzegać :):)

 

i tak w ogóle to cieszę się poprawił Ci się humor przez te wspomnienia studniówki :)

 

[*EDIT*]

 

offtopic

 

Było to za czasu kiedy bardzo źle się czułem, ciągłe leki, napięcie etc. Ale i tak przetrwałem.

 

ja też mam teraz taki właśnie czas i mam nadzieję że chociaż na tej imprezie wyszaleję się i zapomne o tej nerwicy :)

 

idę na studniówkę dziewczyny, i też mam cholerne obawy ale już jestem z innym nastawieniem, no i czuję się już lepiej mam nadzieję że mi się nie pogorszy i będziemy się dobrze bawili :)

 

jak napisał Victorek

 

"nastwiaj się na szaleństwo !! :) i nic więcej !:)"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze ja po prostu nie moge przestało mnie dusić dostałem doła w zamian...

Nie lubie nocy,wtedy myśle o calym swoim przegranym życiu i o porażkach które czekają mnie w przyszłości.Już widze jak"zdaje" poszczególne przedmioty podczas sesji...tyle tylko,że nie uczyłem się w ogóle,nie mialem ochoty....a jak już

się jednak zaczne uczyć to nie umiem,nie potrafie, od razu się denerwuje i zamykam zeszyt....

Przepraszam,że marudze......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mój dzisiejszy dzien się zaczął...jak na razie w pracy. Woeje, że szok. Nie lubię takiej pogody bo zawsze jestem poddenerwowana. mam nadzieję ,że będzie dziś wszystko ok. Wczoraj do późna w nocy czytałam dobrą książke . Wciągnęła mnie na maxa... :D polecam ją bo mozna się przy niej zapomnieć tak wciąga "Berek" Szczygielskiego :D

życzę dobrego samopoczucia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milenka, moja studniówka była w porządku, wybawilam się nieźle :mrgreen::mrgreen:

u mnie też alkohol był zabroniony. trzeba się jakoś z ludźmi dogadać kto coś "wniesie" :mrgreen::mrgreen:

ale tak naprawdę, to tylko straszyli, nawet torebek nie sprawdzali. faktycznie, jak kogoś "złapali" to zabierali...

Dzięki temu na stole nauczycieli nie brakowało alko :mrgreen:8):mrgreen:

a z wejsciem, to fakt, może być ciut stresujące...

nie chcę straszyć, ale u nas kamerowali wchodzących. Lepiej bądź przygotowana na takie rewelacje. Najlepiej sie umówić i wejść w kilka osób, grunt, żeby nie sama...

spróbuj się wyluzować na początek, potem dobrze bedzie. wszyscy są mili, pozytywnie nastawieni, itp. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek no to witaj w klubie :P Widzisz, Ty nie chcesz tym myśleć, a ja chcę i przez to się nakręcam. Ty masz lepiej, bo potrafisz zapanować nad myślami, a ja nie. Venus, to nie żadna "histeria". Histeria jest wtedy, jak małe dziecko glośno płacze bo coś mu sie zachcialo. Natomiast krzyczenie dorosłego czlowieka ze strachu, przerażenia to nie żadna histeria. Hmm, tak sobie myślę, może skoczę sobie na dziwke? :P Bo zanim te wszystkie normalne panny się ze mną poumawiają, pospotykaja itd. to za długo może to trwać :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus, to nie żadna "histeria". Histeria jest wtedy, jak małe dziecko glośno płacze bo coś mu sie zachcialo. Natomiast krzyczenie dorosłego czlowieka ze strachu, przerażenia to nie żadna histeria.

 

Reptile taaak?? to ten psychiatra, który mi to zdiagnozował chyba sam się powinien leczyć :lol:

 

U mnie dziś tak sobie. W nocy budziłam się 4 razy, rano wstałam trochę skołowana i podminowana. Ciśnienie mam podwyższone i tętno 114 :evil: Ech...na dodatek zbliża się okres :evil: to chyba wszystko przez to. :cry::cry: Mam lekką telepkę. Aby tylko nie było gorzej, staram się być dobrej myśli. :(

 

[*EDIT*]

 

Wiecie co, mam stracha przez te moje ciśnienie. Boje się, że ono mi za mocno skoczy, a potem za mocno spadnie, że zacznę mdleć itp. Ja oszaleje! :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

e tam Venus...nie zemdlejesz tak szybko :D . W ciągu doby cisnienie ulega sporym wahaniom i jest to norma. Nigdy nie jest wartością stałą. Jak się nakręcamy , jestesmy w stresie i ono automatycznie idzie w góre. Tak samo jest podczas zmian cisnienia atmosferycznego . Jeżeli jestes meteopatka to niestety możesz odczuwac to dotkliwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

e tam Venus...nie zemdlejesz tak szybko :D . W ciągu doby cisnienie ulega sporym wahaniom i jest to norma. Nigdy nie jest wartością stałą. Jak się nakręcamy , jestesmy w stresie i ono automatycznie idzie w góre. Tak samo jest podczas zmian cisnienia atmosferycznego . Jeżeli jestes meteopatka to niestety możesz odczuwac to dotkliwie.

amalka no właśnie jestem meteopatką i ciśnienie mam bardzo rozchwiane. Dziwnie się też czuję jak mi minie telepka, czuję się wtedy jak pusty słoik. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też Venus.... jestem bardzo czułą meteopatką. Zauwazyłam ,że ja bardzo dobrze się czuje jak jest wysokie ciśnienie atmosferyczne. Wszelkie wahania in plus i in minus działają na mnie rozdrazniająco. Bóle głowy, serca, zmęcznie...ja już niedługo za przeproszeniem sraczkę zaliczę jako skutek zmiennej pogody :D

Ale tak jak czytałaś mnie w innym poście :smile: to ja normalnie chyba jestem nie do zdarcia. Atakuje mnie ta wredota oknem a ja ją od drzwi zaskoczę...

Pamiętaj złotko...co nas nie zabije to nas wzmocni.... :D

Wiem ,że ja tą wojne wygram...pomimo niejednokrotnie przegranej wojny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reptile napisał(a):

Venus, to nie żadna "histeria". Histeria jest wtedy, jak małe dziecko glośno płacze bo coś mu sie zachcialo. Natomiast krzyczenie dorosłego czlowieka ze strachu, przerażenia to nie żadna histeria.

 

Reptile taaak?? to ten psychiatra, który mi to zdiagnozował chyba sam się powinien leczyć :lol:

 

Oczywiście. Jeden z lekarzy nazwał to nawet "atakiem szaleństwa". Nie dawaj sobie wmówić bzdur i zdołować się przez lekarzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka_Po jak zawsze zaczerpnąłem porządnego hausta z twojej porcji tej energi PI :) a raczej KIPI :) Widzisz u ciebie coraz lepiej :)

W sumie czy to ważne jak się to nazywa histeria, szleństwo, nazwa jak nazwa a objawy są okropne...:( Venus co do ciśnienia to mam z tym straszny problem, czuję jak to rośnie, serce bije szybciej a głowę mi rozsadza, możliwe że pogoda ma tutaj znaczenie ale w sumie też nerwica, lęki wpływa tak na nasz organizm, że np. ciśnienie naprawdę rośnie niezależnie od tego na zewnątzr światka :) Najważniejsze że nic od tego się nie stanie nie zemdlejesz ani nie dostaniesz wylewu czy inne takie, chociaż sam robię w gacie o to :)

Reptile, co do myśli to nie jest tak że umiem nad nimi zapanować, po prostu ostatnimi czasy boję się już nawet myśleć żeby te ataki nie przychodziły :( fakt że czasem się udaje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że będę smęcić, ale muszę się wyżalić.

 

Właśnie niedawno powiedziałam mojej mamie to co leżało mi na sercu. W końcu wyrzuciłam z siebie to, co właśnie wywołało u mnie nerwicę. Może byłam za ostra, ale już tego nie cofnę.

Boże, gdybym zrobiła to rok temu, być może, że nie musiałabym się teraz z tym gównem męczyć.

Czy musiałam przejść taki koszmar, żeby dopiero teraz wszystko sobie wyjaśnić? Może i tak...

Teraz siedzę i wyję, i nie mogę się uspokoić. Ale muszę się wypłakać! :cry::cry:

 

[*EDIT*]

 

Venus co do ciśnienia to mam z tym straszny problem, czuję jak to rośnie, serce bije szybciej a głowę mi rozsadza, możliwe że pogoda ma tutaj znaczenie ale w sumie też nerwica, lęki wpływa tak na nasz organizm, że np. ciśnienie naprawdę rośnie niezależnie od tego na zewnątzr światka :) Najważniejsze że nic od tego się nie stanie nie zemdlejesz ani nie dostaniesz wylewu czy inne takie, chociaż sam robię w gacie o to :)

 

Victorku dzięki, naprawdę mi teraz pomogłeś. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troszku się pozbierałam - zakończenie roku miałam tragiczne... Wszystko nagle się rozsypało w drobny mak... nie mam siły nawet o tym rozmawiać... Nic nie będzie już takie jak było i nie ma już szans aby było tak, jak miało być... Boję się jeszcze w ogóle o tym myśleć bo obawiam się, że w końcu się poddam na dobre... pogodzę z tym, co mi podszeptuje moja ciemna strona... Może jeszcze poczekam... tylko ile można tkwić w zawieszeniu :?: I tutaj ironia... moi rodzice są cudowni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh amalka, Twój optymizm mi się bardzo podoba... tak wiem że wstanę... z większego g*na się już wygrzebywałam tyle że chwilowo jestem już zmęczona i troszku przerażona bo w końcu czas mija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pstrycz-ko znaczy się moblizujesz siły do...daleszej walki :D

Każdy potrzebuje chwili wytchnienia....a potem dalej prze do przodu niczym maniak... :D

Tak się zastanawiam czy ten entuzjazm i optymizm to po efectinie ( hehe już zaczynam szukać dziury w całym), bo az mi głupio tu czasami pisać , większośc jest przygnębiona , zdołowana...a ja jak wróbelek elemelek wsród was sobie ćwierkam jak jest cudownie....może moderator powinien jedak mnie stąd wyeksmitować na jakieś formu dla tych po...ekstazy? :D

miłego dnia wszytkim życzę

ta...pozytywnie zakręcona :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×