Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie piłam :mrgreen:

 

No, to mój pierwszy post w Nowym Roku :mrgreen:

 

Czuję się jakoś dziwnie, znowu jakieś dziwne uczucie w głowie i w brzuchu, a nawet o tym nie myślę...skąd się te cholerstwo bierze??? :roll: Mam nadzieję, że jakoś stanę jednak na nogi, czego Wszystkim Wam życzę. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie znowu gorzej... Ale nie wiem, czy to chwilowe tak jak wczoraj, że międzie 16 a 17 czułam się gorzej, a potem znowu w miarę dobrze. No dosyć już mam tego dziadostwa!

Jak dłguo można wierzyć, że będzie ok? Jak długo można brać leki bez skutków? Ja pieprzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie znowu gorzej... Ale nie wiem, czy to chwilowe tak jak wczoraj, że międzie 16 a 17 czułam się gorzej, a potem znowu w miarę dobrze. No dosyć już mam tego dziadostwa!

Jak dłguo można wierzyć, że będzie ok? Jak długo można brać leki bez skutków? Ja pieprzę.

 

motylcio a jak długo bierzesz leki??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Motylku bo to tak jest z tym cholerstwem, u mnie czasem zmienia się to co godzinę raz dobrze -siła, wiara, znów źle, rezygnacja, syndrom warzywka, i tak wkoło. A ile można? oby jak najkrócej trzeba było w to wierzyć, bo lepiej będzie jak to po prostu minie. A co do leków to wiem jakie to rozczarowanie kiedy bierzesz, bierzesz i nic, dlatego ja już w lekach nie pokładam nadziei, pomoże to ok, a nawet ostatnio staram się odstawić ten jeden lek co łykam go ponad rok.

Postaram się samemu z tym walczyć, bo niby tak powinno być, takie zresztą jest moje postanowienie noworoczne, w sumie takie samo jak w tamtym roku :) ale nie ulegnę rutynie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie wymyslilem takie cos ze np w pon sprobuje pojsc gdzies dalej z domu bez telefonu i całkowicie ignorujac objawy somatyczne ataku ktory napewno mnie spotka.

Poprostu juz wszystko mi jedno, jesli padne na ulicy to wyladuje w szpitalu a tam bedzie lepiej niz tutaj :smile:

 

Zobaczymy czy uda sie pokonac atak bez zadnych lekow itp. Wkoncu to sie dzieje tylko w głowie...

Moze i głupi pomysl ale narazie nic innego mi nie przychodzi do głowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... to bardzo dobry pomysł ... zrób to!!! ... nie zastanawiaj się tylko idź ;) ... powiedz sobie, że przecież ataku dostaniesz na bank ... ale też na bank przeżyjesz .... wrócisz do domu i będziesz z siebie dumny ;)

Trzymam kciuki!!!

 

---- EDIT ----

 

P.S .... ale dlaczego dopiero w poniedziałek???? Idź dzisiaj ..... albo jutro ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19_latek trzymam kciuki.

 

Ja dziś wyszłam do kościółka i czułam się w nim dobrze :D , ale pewnie tylko dlatego, że poszłam z rodzicami, konkretnie z mamą bo tata poszedł wcześniej. Gdybym miała iść sama to była by panika nie z tej ziemi :? Ciągle nie mogę się zdobyć na odwagę żeby choć do sklepu kilka kroków podejść sama, mam mega lęka. :(:cry:

 

---- EDIT ----

 

... ale też na bank przeżyjesz .... wrócisz do domu i będziesz z siebie dumny ;)

 

No właśnie ja się boję wyjść przez ten atak on jest tak okropny, że faktycznie mam wrażenie, że nie wrócę do domu, że coś się ze mną stanie. Boże, jaki to jest koszmar. Wiem, że do tej pory nic mi nie jest, ale ciągle mam stracha, że będę chodziła, chodziła i coś mi się w końcu stanie. :cry: Obłęd!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus .... ja sie sama przechytrzyłam i wkręciłam sobie coś takiego, że jak robi mi sie słabo i nie wyobrażam sobie pójścia do sklepu ................................ to właśnie wychodzę i łażę po sklepach!!! ..... często (ale nie zawsze) działa ;) ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus .... ja sie sama przechytrzyłam i wkręciłam sobie coś takiego, że jak robi mi sie słabo i nie wyobrażam sobie pójścia do sklepu ................................ to właśnie wychodzę i łażę po sklepach!!! ..... często (ale nie zawsze) działa ;) ....

bee84 chyba też będę musiała sobie coś takiego wkręcić. Ech... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... napisałaś, że sie boisz, że coś Ci się stanie ...... ja od tej nerwicy o mało nie umarłam (a przynajmniej tak mi się wydaje hehe) ... więc wmawiam sobie, że przecież gorzej nie może być :mrgreen:

Z pewnością nie chcesz tak żyć do końca ...... ja też nie chce .... trzeba zrobić wszystko, żeby nad tym zapanować .....

Wielu z Was tu pisze, że to można wyleczyć ..... moim zdaniem nie można ..... bo ta pieprzona nerwica to część nas samych .... to kwestia wrażliwości, kwestia charakteru, nieprzystosowania do dzisiejszego beznadziejnego świata ...

... to tak jakbyśmy się urodzili w złym miejscu i złym czasie ...

... więc z tego nie można się wyleczyć .... z tym trzeba się pogodzić ......... takie jest moje zdanie ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 latek ten sposób jest dobry i serio mówię, bo nieraz mi pomógł, tzn. mówiłem sobie umrę to umrę gorzej być nie może i szedłem i po czasie przechodziło, nie zawsze ale jednak, tyle że ja z wychodzeniem nie mam aż takiego problemu gorzej z dd :(

bee84, też mi się tak wydaję że nerwicę można zaleczyć ale to jest gdzieś w nas zakodowane i może zawsze wrócić, ale ogólnie da się wyjść poza krąg jej działania, ze w ogóle jej nie czuć tylko że trzeba potem uważać na siebie jeżeli chodzi o stres i zbytnie marzycielstwo i życie tym bo później jak to się zderzy z tym światem rzeczywistym często brutalnym to wróci to, przynajmniej u mnie tak było, ale wcześniej nerwica mi minełam byłem normalny i zdrowy, co prawda nie było aż tak strasznie jak teraz ale jednak przeszło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja dzisiejsza noc będzie hmmm trudna...kurcze coś mi siędzieje poważniejszego od pierwszy raz od dłuższego czasu związanego z nerwicą(oby)stracuem wieczorem troche krwi..nom tak poł szklanki krwi by było,....i teraz nagle mam duszności,jakoś dziwnie pobudzony jestem..jestem pewie ze zaraaz będzie kulminacja ataku jakiegoś... coś podobnego mialem 6 lat temu i od tego zaczeła się moja nerwica....

Mam nadzieje,że przeżyje tą noc :x naoewno przeżyje,nic nie zabije Człowieka Nerwicy!!!!!! :lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam dziś dzień do dupy. W nocy nie spałam, znowu miałam telepkę i duszności, nawet teraz ledwo oddycham. Do tego jeszcze się przeziębiłam. Przez nieprzespaną noc usnęłam nad ranem i wstałam późno bo przed kilkoma minutami i znowu nie rozpoczęłam przyjmowania leków :evil: Tylko się pochlastać! :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duran84, no no tylko pozazdrościć takiego stanu oby utrzymał się jak najdłużej ;)

Venus, co się stało :?: Jakiś powód :?:

Mój dzień taki sobie nie wyspałam się ale pózniej poszłam na działeczkę bo była piękna pogoda chociaż mrozna ;) A teraz wylegiwuję się przed kompem ;) no i trzeba dzisiaj iść wcześniej spać bo jutro już do pracy trza iść i wstać o 5.00 rano :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus, co się stało :?: Jakiś powód :?:

 

Gosiulka sama nie wiem. Czuję się tak jakby mnie wszystko przytłaczało. Złości mnie to, że nie mogę żyć normalnie i każdy dzień mi umyka. Czuję, że tracę czas. Teraz jeszcze ojciec poszedł spać, bo troszkę sobie wypił, mama wyszła, a ja zostałam sama ze swoim lękiem, który od razu mnie opanował. Mam wszystkiego dość. Albo się w końcu coś zmieni na lepsze, albo ja oszaleję. :cry: Wczoraj matka też wyskoczyła do mnie z tekstem, że jest jej źle, to ją zapytałam dlaczego. Odpowiedziała mi gromko, że to już ja powinnam wiedzieć dlaczego. Nic nie powie wprost, tylko jakimiś ogródkami. Dobija mnie tylko swoim podejściem. Czuje, że w tym domu ja z tego bagna nie wyjdę. :cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A i u mnie dziś dzień okropny, wszystko było dobrze od rana aż mojej mamie coś się rano stało, tzn. przestała słyszeć i tak jakby miała zaraz zemdleć, zaczeło prosić mnie o pomoc, a ja co mogłem tylko zadzwoinić po karetkę, przeniosłem mamę do pokoju i zrozumiałem że znowu nerwica jej wraca, w tym okropnym stadium, bo zaczęło ją telepać jak cholera a ona leżała jakaś taka nieświadoma, po jakimś czasie jej przeszło, ale za to ja tak się przejąłem że aż mnie teraz lęk pożera, znowu nic nie wiem, nie wiem kim jestem ani gdzie, czemu nie może mi to przejść !! przecież się staram!!! wierze itp i wielkie gó.wno!!

Muszę być w końcu zdrowy, znowu noc będzie fajna, mam tego powoli już dosyć tak na amen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest nawet dobrze, tyko ostatnio dostaję spięć, szczególnie mocnych wieczorem i potem nie mogę zasnąć i boję się, że mam śmiertelną bezsenność rodzinną (mimo, że dziedziczna absolutnie i tylko o kilku, kilkunastu rodzin na świecie stwierdzona); jeszcze mam stresa, bo niedługo znowu do szkoły i wyscig szczurow za czerwonymi paskami na koniec roku... (tak w mojej klasie niestety jest)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja chyba jednak wrócę na forum... Dzisiaj w nocy miałam taki atak paniki jaki nie zdarzył mi się od 3 lat.. Wsłuchiwałam się w ciszę jak głupia wyłapując głosy, szum pracującej lodówki utwierdzał mnie w przekonaniu że słyszę szepczących ludzi i stwierdziłam że strach przed schizofrenią miał jednak podstawy... Już zapomniałam jak to jest tak się bać, myśleć że za chwilę sie zemdleje, czuć ten okropny ból głowy, mdłości, być przekonanym że tym razem jednak zwariuję... Nie wiem czemu wróciło. Tak naprawdę chyba nigdy tego nie wyleczyłam, ale nauczyłam się z tym radzić, chodzić gdzie popadnie, bać się i dawać radę się bać, czułam się taka dumna, że daję radę jechać na studia i jeszcze sie z tego umiem cieszyć.. A teraz? Nie dość że nie mam siły na nic, to jeszcze wrócił lęk.. I przekonanie że tym razem go nie pokonam, że nie dam rady.. Pojutrze muszę wyjechać z domu, wracać na studia.. A dzisiaj było koszmarem ciągłego myślenia o tym, że nerwica wróciła, że nie chcę się ruszać z domu.. Nie wiem czy jeszcze umiem powiedzieć jej nie.. Nie chcę takich dni jak dzisiaj, chcę w końcu normalnie żyć, to naprawdę aż tak dużo? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×