Skocz do zawartości
Nerwica.com

narwana :)

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia narwana :)

  1. może ktos zechce to przeczytac i udzieli mi wsparcia. w kwestii formalnosci wspomne ze cierpie na nerwice lekowa (niespodzianka!). jako dzieko i nastolatka bylam hospitalizowana psychiatrycznie, wydawalo mi sie ze wyjde jakos na prosta... niestety nie udalo sie, juz jako dorosla kobieta zostalam matka, samotna matka. sytuacja zmusila mnie do powrotu do rodzicow. wszytsko bylo w miare ok. do 9 miesiaca zycia mojej corki. wtedy dostalam poteznego napadu lekow. wyladowalam w szpitalu. ode tej pory caly czas obawiam sie, ze nie dam sobie rady jako matka, ze nadejdzie moment kiedy zrobie swojemu dziecku krzywde. oczywiscie to tylko moje leki nadaja myslom taki bieg, w rzeczywisctosci nie wyobrazam sobie nawet dania klapsa coreczce... mam problem ze zwiazaniem sie z jakimkolwiek mezczyzna, boje sie momentu kiedy bede musiala zamieszkac z nim i tworzyc rodzine, boje sie ze kiedys mi odbije i nie bede mogla zajac sie dzieckiem, ze cos jej sie stanie przez moje zaniedbanie. wlasciwei wszytskiego sie boje. moze jest tu ktos, kto mial podobne doswiadczenia. chodzi mi o jakies lęki związane z rodzicielstwem... a moze w ogole kots bedzie mial dla mnie dobre slowo... pozdrawiam
  2. ehhhh a moj dzien... pelen przemyslen ;/ o tym, ze szkodze sobie, biore leki, a pije alkohol, nie stronie od narkotyków, skąd we mnie taka autodestrukcja? nawet jesli tydzien jest dobrze, normalnie, to zaraz znajde sobie jakies wyniszczajace zajecie ;/ dzis postanowilam to przerwac, trzymajcie kciuki tak jak ja trzymam za wszytskich nerwicowców Ach, suklces tez mam- udalo mi sie odpedzic lęki (spacer z psem + hydroksyzyna)
  3. napewno w szpitalu cos Ci dobiora :) bylam 3 razy w szpitalu, pierwsze 2 razy niestety nie pomogly, ale teraz widze, ze wynikalo to z mojego nastawienia, poprostu chcialam wylezec te 3 tyg. obserwacji i isc do domu. kiedy trafilam w naprawde ciezkim stanie do szpitala w zeszlym roku bardzo chcialam zeby mi ktos pomogl, doslownie dobijalam sie do lekarza, psychologa, terapeuty, nawet z siostrami chodzilam gadac do dyzurki no i przedewszystkim leki, rewelacja, bo jak mi wlaczyli paxtin, to zanim jego poziom ustabilizowal sie we krwi, niestety nie czulam sie za dobrze. lekarze widzac ze sie motam po korytarzu od razu dawali mi np. hydroxyzyne w syropie i jakos przetrwalam te najgorsze kilka dni siedzac w domu nie ma sie takich mozliwosci niestety...
  4. hahaha to kolejny dowód kompetencji mojej ex lekarki, która stwierdziła, ze jak nie bede miala paxtinu (skończą mi sie tabletki) to moge sobie łykac lerivon, bo to jest to samo ;] a ja w swojej ufności nie zajrzałam nawet do ulotki lerivonu co do duszności to u mnie tak się bardzo często zaczynał napad w przeszłości, mojej siostrze też tak sie dzieje psycholog w szpitalu pokazała mi cwiczenie oddechowe do robienia kiedy zbliża się lęk, lub kiedy juz jest... głęboki wdech- 3 sekundy na wstrzymaniu- głęboki wydech- 3 sekundy na wydechu- znowu wdech i tak w kółko 5 razy. naprawdę pomaga. tłumaczyła mi, że kazdy napad lęku zaczyna się od nieprawidłowego oddechu, tak wiec mozna go również powstrzymac oddychajac prawidłowo... Człowiek Nerwica spróbuj, może pomoże :)
  5. dopiero paxtin mi pomógł i oczywiscie terapia i u psychatry i u psychologa. wcześniej przetestowałam chyba całą apteke: asentra, pramolan, afobam, doxepin, hydroxyzyna zawsze i wszędzie ;]więcej juz nawet nie pamietam... czasem nawet nie wiedzialam co lykam ;/ no i ostatnia porazka lerivon, niby to samo co paxtin, ale mi po nim odbijało strasznie ;/ mialam tez taki okres bez lekow, jakies 2-3 lata... niestety, kiedy lęk powrocil byl o wiele mocniejszy, a ja juz mialam male dziecko i ogorm obowiazkow... a czulam sie na tyle zle, ze musialam isc do szpitala. na szczescie pierwszy raz pomogli mi w szpitalu :) wspominam ten okres nawet calkiem milo :)
  6. Cześc :) wpadłam sie przywitac :) podczytuje Was od jakiegoś czasu i w końcu postanowiłam się ujawnic ;] Cierpię na nerwicę od 7 lat, skutecznie lecze sie od roku. Niestety wcześniej trafiałam na konowałów a nie lekarzy, teraz jeżdżę to sąsiedniego miasta do lekarza który leczył mnie przy ostatnim pobycie w szpitalu, bardzo dobrze czuję się przy jego prowadzeniu. najbardziej dokuczaja mi lęki, nie bede nawet opisywac przebiegu ataku, bo jest bardzo typowy dla nerwicy lękowej... Trafiłam na to forum, kiedy ostatnio miałam napad lęku. Zaczęłam szukac czegos na ten temat, chcialam sobie zracjonalizowac moje irracjonalne uczucia. Udało się :) naprawdę nie sądziłam, że tak wiele osób cierpi na tą okropna nerwice. Poczułam sie trochę "normalniej" czytajac to forum. Podsumowując: szczęście w nieszczęściu, że tu trafiłam ;]
  7. brałam afobam 2 tyg. najpierw tabletkę rano i wieczorem, potem tylko wieczorem. pomogło przetrwac ciężki okres. a tak w ogóle to biorę cały czas paxtin 1,5 tabl. dziennie, a afobam zazywalam bo mialam silny napad lęków m.in. przez to, ze łączyłam paxtin z dużą ilościa alkocholu... nie polecam takiego mixu ;/ rzeczywiście można się uzależnic, bo jak dla mnie to lek miał "rewelacyjne" działanie, tzn. chodziłam otępiała i miałam wszytsko w d...
×