Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

A to po bożemu psychiatra nie wystawi, tylko kombinować trzeba?

 

Staram się ogarniać bez leków, wychodzi chvjowo. W dodatku dopuściłam do siebie faceta, co wcale nie pomaga.

Mam okropne wahania, czuję się bezsilna wobec tego. Nie znajduję ich przyczyn, drażni mnie to, wqrwiam się na siebie.

I zgrzytam zębami jak poyebana.

 

Po co Ci facet??? Ja odkąd jestem sama jestem o niebo szczęśliwsza i ile razy zaczynam sobie wmawiać że może jednak warto spróbować się z kimś związać,tyle razy bardzo szybko z tego pomysłu rezygnuję w przekonaniu że absolutnie mi tego nie potrzeba.Bo u mnie akurat stabilizacja emocjonalna kłóci się z ewentualnym związkiem :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na Twoim miejscu zmieniłabym lekarza i tyle. Jeżeli lekarka nie chciała przepisać Ci nawet lamo, to trochę lipa. Osobiście wolę więcej zapłacić (topiramatu i tak od nikogo nie dostaniesz w wersji refundowanej), ale mieć leki, które działają. Od ponad dwóch tygodni nie mam objawów ChAD, 40 zł miesięcznie to śmieszna cena za tę korzyść.

 

Na Twoim miejscu zrobiłabym tak: poszłabym do tamtego lekarza od lamo, powiedziała, że biorę topiramat i działa. Przepisze, zobaczysz. Na początku załatwiałam topiramat po znajomości, ale przedwczoraj poszłam do mojej "prawdziwej" lekarki, powiedziałam jej prawdę i dostałam receptę. Trochę kręciła nosem, ale najważniejsze było dla niej to, jak się czuję.

 

Co do związków, ja też jestem szczęśliwsza, kiedy jestem sama. Przez lata wydawało mi się, że muszę z kimś być, bo: każdy tego chce, ludzie są szczęśliwi, kiedy z kimś są; tak powinno być, itd. Od paru miesięcy mam na to wylane i o wiele mi lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym topiramatem to na spokojnie i bez szału - jestem żywym przykładem, ze może szkodzić. Przygoda z tym lekiem skończyła się dla mnie pobytem na zamkniętym.

 

Mężczyzn wokół mnie zawsze wielu. Pod ręką, na seks i dobrą zabawę, a każdy z nich zupełnie nienadający się na faceta, z którym można żyć. To męczące, wiąże się zawsze z jakimiś emocjami (i napięciami). No i prowokuje do wciągania. Nic piękniejszego, pokreślić się i szaleć. :roll:

Ale juz nie ogarniam. Chce spróbować inaczej. Nie mam nic do stracenia, stąd ten facet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym topiramatem to na spokojnie i bez szału - jestem żywym przykładem, ze może szkodzić. Przygoda z tym lekiem skończyła się dla mnie pobytem na zamkniętym.

 

Mężczyzn wokół mnie zawsze wielu. Pod ręką, na seks i dobrą zabawę, a każdy z nich zupełnie nienadający się na faceta, z którym można żyć. To męczące, wiąże się zawsze z jakimiś emocjami (i napięciami). No i prowokuje do wciągania. Nic piękniejszego, pokreślić się i szaleć. :roll:

Ale juz nie ogarniam. Chce spróbować inaczej. Nie mam nic do stracenia, stąd ten facet.

 

Pewnie że do seksu pełno facetów,kiedyś z tych możliwości korzystałam,ale chyba z tego wyrosłam albo się starzeję ;) Szkoda mi czasu i wolę spędzać go z samą sobą aniżeli tracić go dla kogoś kto nie jest tego wart ;) Swoją drogą dlaczego Topiramat Co zaszkodził że aż się skończyło pobytem w szpitalu??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dla odmiany jestem przerażona tym że jestem sama i że tak może zostać.

 

Też tak miałam do niedawna.Wydawało mi się że będąc sama jestem nikim i że koniecznie muszę mieć faceta u swym boku.Potem w trakcie terapii zdałam sobie sprawę że wiązało się to ściśle z moim bardzo niskim poczuciem własnej wartości.Odkąd przepracowałam temat przestało mi zależeć mieć kogoś za wszelką cenę.Poznam kogoś-będzie dobrze,nie poznam-trudno.Zresztą u mnie to jest ten plus że mam córkę i uważam że to ona jest moim największym życiowym sukcesem dla którego warto walczyć i żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Huśtawka: no ja właśnie nie radze sobie z tym ze w wyniku moich wyborów jestem sama, mieszkam u rodziców i nie mam dzieci. I nadal blokuje zmiany np. nie szukając pracy. Poczucie wartości mi oscyluje od bardzo niskiego do wysokiego a pomyslu na to co dalej nie mam.

 

O jakich lekach mówicie nie wiem, ja biorę tylko wenlafaksyne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym topiramatem to na spokojnie i bez szału - jestem żywym przykładem, ze może szkodzić.

 

W porządku, mówię tylko o sobie - na mnie działa cudownie. Pozbyłam się ChAD (rapid-cycling), pierwszy raz w życiu jestem stabilna, ale jestem sobą. Trąbię o tym leku, bo chcę, żeby ludzie wiedzieli o jego istnieniu :)

 

Nie ma leku, który by na wszystkich działał świetnie, gdyby tak było, to psychiatrzy nie mieliby prawie nic do roboty :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale tak jest - każdy reaguje inaczej na leki. Jednego stabilizuje topiramat, a innego lit. Tak samo jest z antydepresantami, niektórzy łapią po nich jeszcze większą depresję. Trzeba spróbować, żeby się dowiedzieć.

 

Wiesz, w ulotce jest psychoza jako skutek uboczny, więc mogłaś być tą jedną na 1000 osób. Ja złapałam zespół Stevensa-Johnsona po lamotryginie ¯\__(ツ)__/¯

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No z moim szczęściem ;)

Chociaż generalnie skutki uboczne się mnie nie imają, różne rzeczy jadłam i raczej nie narzekałam na uboki. No może reboxetyna jest wyjątkiem, ale to wybitnie stare i wybitnie chvjowe gowno.

A jak będę musiała na coś wskoczyć - zrobię podejscie no 2 do topiramatu. ;)

Dziś jest okay. Wczoraj byłam na terapii i wyszłam z niej taka, jak powinnam: spokojna i z poczuciem, że wszystko się poukłada albo ja to poukładam.

 

Dziewczyny, czy któraś z Was pali mj? Bo gadałam z terapeutką i umówiłyśmy się, że dragom mówimy stanowcze nie. A że mówienie stanowczego nie generalnie nie jest moją mocną stroną, zaproponowałam wykluczenie thc z listy substancji zakazanych. Ja swoje a terapeutka swoje - że wahania nastroju się nasilają sratatata.

Czy któraś z Was takie rzeczy zaobserwowala? No ja nie mowie żeby palić codziennie, ale ale.... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czas chyba założyć fejkowe konto na fb, bo tak średnio dzielić się ze wszystkimi swoją prawdziwą tożsamością (która i tak do końca prawdziwa nie jest)

 

U mnie opio poleciało kilka dni temu po czteromiesięcznej przerwie i czuję się jak po najlepszych wakacjach w życiu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

huśtawka, 3-4 lata temu byłam ostro w temacie, bo grzałam kilka razy w tygodniu, a teraz na spokojnie - raz na kilka miesięcy. Z tym, że teraz było tak dobrze, że już nie mogę doczekać się kolejnego razu, więc pewnie sobie coś strzelę po sesji (albo w trakcie, znając życie)

 

Nigdy nikogo nie zachęcam, szczególnie do opio, bo tego się nie da raz spróbować - większość przepada, bo tego uczucia się nie zapomina, nawet jak Ci dadzą majkę albo trampka w szpitalu. Także nie próbuj, bo możesz sobie zniszczyć życie, szczególnie, jeśli masz skłonność do uzależnień

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

huśtawka, 3-4 lata temu byłam ostro w temacie, bo grzałam kilka razy w tygodniu, a teraz na spokojnie - raz na kilka miesięcy. Z tym, że teraz było tak dobrze, że już nie mogę doczekać się kolejnego razu, więc pewnie sobie coś strzelę po sesji (albo w trakcie, znając życie)

 

Nigdy nikogo nie zachęcam, szczególnie do opio, bo tego się nie da raz spróbować - większość przepada, bo tego uczucia się nie zapomina, nawet jak Ci dadzą majkę albo trampka w szpitalu. Także nie próbuj, bo możesz sobie zniszczyć życie, szczególnie, jeśli masz skłonność do uzależnień

 

:mrgreen: Oki :mrgreen: Dzięki bogu że mnie nie stać na takie próby ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się całkiem ładnie wyebalam w fetę ale- jak to mawia moja terapeutka - prócz niezwykłych zdolności do ładowania się z premedytacją w bagno, posiadam też zdolność do opuszczenia go na czas ;)

W weekend świętowałam odstawienie ssri jedząc mdma -ile czasu to juz za mną chodziło to masakra, a jak wiadomo z tym szajsem na receptę to kij z tego mogło być. Było pięknie, polecam huehue :mrgreen:

Dobra bo nam się watek narkomanski robi, zaraz moderacja wpadnie i nam zamkną ten bajzel :mrgreen:

 

Z rzeczy przyziemnych: W środę ide na terapie. W weekend zdążyłam poklocic sie z K i umrzec na odrzucenie. Bylam pewna ze mnie zostawi. Niespodzianka, nie zrobił tego.

Jeszcze chwila i będę bezbronna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale co Ty w tej fecie widzisz? Wybacz, ja ze stymulantami nigdy nic do czynienia nie chcę mieć, zupełnie nie moje klimaty hehe

Nikt nam nic nie zamknie, bo BPD i dragi to chyba nic nadzwyczajnego :D

 

A ja od terapii stronię, za każdym razem mnie wywalają - albo jestem "za trudna", albo nie mają dla mnie czasu i mnie odsyłają do kogoś innego. I tak całe życie latałam od jednej osoby do drugiej, aż stwierdziłam, że mam dość i poradzę sobie sama.

 

Border i związki to chyba najtrudniejsza kombinacja na świecie, mam nadzieję, że już się nie dam w to wpakować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×