Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

20 godzin temu, AlicjaKa napisał(a):

Jadziu, jak się dziś czujesz?  Jak Twój pęcherz, lepiej troszkę?  Bierzesz cały czas benzo z rana?  U mnie dalej tak samo. To się  chyba nigdy się nie skończy...

Cały czas się zastanawiam czy można się  przyzwyczaić od takiego życia w bólu i cierpieniu? Bo jak inaczej wytłumaczyć, że ludzie męczą się latami z tym wszystkim przez tyle czasu. Czy to jest  w ogóle realne? Ja wiem, że każdy ma nadzieję, że w końcu wyzdrowieje. Ale jak czytam, że ktoś się męczy 10 lat, 12 lat to nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak można to wszystko tak długo znosić.

Mozo, co u Ciebie wszystko ok?

Pozdrawiam Was 💕

Kosmos, przykro mi , że też cierpisz. Te narkotyki nie odpuszczają tak łatwo. Myślę, że tylko nielicznym się udaje. Układ nerwowy jak już raz zostanie zmieniony przez benzo to raczej  tak prędko nie jest w stanie dojść do równowagi a co dopiero do stanu wyjściowego przed braniem tych leków.  A jeszcze jak ktoś  ma problemy z nerwicą, lękami itp. to już w ogóle lipa. Odnośnie mitingów to Ci nie pomogę bo nie wiem ale z tego co pamiętam to chyba nie można być pod wpływem benzo. 

Można tylko tyle żeby nie przegiąć.  I się nie chwalić. Bo na AA to polowa by wyszła 🙃😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mozo napisał(a):

 Kosmos, a to Basinska Ciebie wygnała z izby przyjęć? 

 

 

Nie, p. Basińska "wyczuła" mnie od razu przez telefon, konsultacja przed przyjęciem. 

Edytowane przez kosmos_
pomyłka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, kosmos_ napisał(a):

 

 

Nie, p. Basińska "wyczuła" mnie od razu przez telefon, konsultacja przed przyjęciem. 

Wow, jasnowidzka,🤣

46 minut temu, kosmos_ napisał(a):

 

 

Nie, p. Basińska "wyczuła" mnie od razu przez telefon, konsultacja przed przyjęciem. 

 W sumie to nie mnie oceniać, czy to ok dla Ciebie, widziałem z Nią wywiady, to wrażenie robi dobre. Ale każda pliszka swój ogonek chwali. Ogólnie z tych recenzji pobytu w IPIN-nien nie wynika że jest ok. Ostro tną, no nie mnie oceniać. 

 Nie wybieram się tam. Jak nie dam rady sam, to w Szwecji spróbuję jeszcze prywatnie. Niewiele drożej niż u nas.

 Tam są specjaliści od tego szitu. 

Pzdr.🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mozo napisał(a):

Wow, jasnowidzka,🤣

 W sumie to nie mnie oceniać, czy to ok dla Ciebie, widziałem z Nią wywiady, to wrażenie robi dobre. Ale każda pliszka swój ogonek chwali. Ogólnie z tych recenzji pobytu w IPIN-nien nie wynika że jest ok. Ostro tną, no nie mnie oceniać. 

 Nie wybieram się tam. Jak nie dam rady sam, to w Szwecji spróbuję jeszcze prywatnie. Niewiele drożej niż u nas.

 Tam są specjaliści od tego szitu. 

Pzdr.🙂

 

Nie wiem, czy dobrze, czy źle, ale opieprzyła mnie po prostu, że słyszy, że nie jestem gotowy na leczenie i mam się zgłosić kiedy już będę. 

 

A dasz więcej info nt. leczenia w Szwecji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, kosmos_ napisał(a):

 

Nie wiem, czy dobrze, czy źle, ale opieprzyła mnie po prostu, że słyszy, że nie jestem gotowy na leczenie i mam się zgłosić kiedy już będę. 

 

A dasz więcej info nt. leczenia w Szwecji?

 Moja ciocia była pielęgniarką w wariatkowie w Sztokholmie, jest na emeryturze, ale wiem od Niej że jest pod Sztokholmem prywatny detox. Ale to była luźna rozmowa, ja nie chcę żeby rodzina wiedziała. Jàk nie dam rady sam, wyciągnę od Niej telefon, wiem że koszty są spore, ale w Polsce prywatne też sobie liczą. W USA wg moich kumpli z wyjazdów " atrakcyjnych " do brodatych braci detox od benzosów leży. Jak będę myślał o tym poważnie, ustale szczegóły.ok? Bo problem jest wielki w Europie z tym, zwłaszcza w Skandynawii, gdzie ciemno i zimno. 

Bo żrą Xanax i valium na potęgę. Valium to rolki.

Moja ciocia jest Szwedką, zrzekła się obywatelstwa polskiego. Głupio zrobiła, bo by tu siedziała na szwedzkiej.emeryturze. Szwecja jest droga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozo, dzięki , że pytasz, u mnie niestety nic nie jest  lepiej . Od kilku miesięcy  cały czas się zastanawiam  czy może być jeszcze gorzej. I jest. Tylko do jakiego stanu może być gorzej?  Nie mam  już chęci na nic. Nawet jedzenie już mi nie sprawia przyjemności .A  tylko to mi pozostało w moim stanie. Czuję  że,  staję się coraz bardziej niepełnosprawna  fizycznie i umysłowo. I tak myślę ile czasu mi jeszcze zostało... Nie chciałabym dojść do takiego stanu gdzie nie mogłabym już nic kompletnie zrobić. Póki co jeszcze daję radę  dotrzeć do łazienki, umyć zęby itp.  Bo na  nic innego już nie mam siły. Nie mogę już znieść takiego życia.  Ale jak  ma być jeszcze  gorzej to rozważam różne wersje żeby to zakończyć póki mam jeszcze  trochę siły i  możliwość. Nie chcę skończyć jak totalne warzywo bez możliwości poruszania czy myślenia. Dziś od rana mgła mózgowa i  osłabienie rozwaliło mnie totalnie. Coraz mocniej męczą mnie  drgawki i objawy parkinsona, duszenie i wiele innych. Wszystko mi się tak trzęsie, że nie mogę już tego znieść. To już prawie rok, dzień w dzień przez cały dzień. Nie mówiąc już o innych objawach. Chciałabym  przelać trochę optymizmu na to forum i powiedzieć że będzie lepiej  żeby wspierać innych ale nie dam rady. Nie chcę już pisać więcej bo moje posty zawierają tylko negatywne i czarne myśli. A to pewnie źle wpływa na innych w walce z odstawianiem benzo. Ale Ty dasz radę, wiem o tym.  Mam nadzieję, że Jadzia też sobie jakoś poradzi. Życzę Wam tego z  całego mojego serca. Tyle ile dam radę to będę Was wspierać... ❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, AlicjaKa napisał(a):

Mozo, dzięki , że pytasz, u mnie niestety nic nie jest  lepiej . Od kilku miesięcy  cały czas się zastanawiam  czy może być jeszcze gorzej. I jest. Tylko do jakiego stanu może być gorzej?  Nie mam  już chęci na nic. Nawet jedzenie już mi nie sprawia przyjemności .A  tylko to mi pozostało w moim stanie. Czuję  że,  staję się coraz bardziej niepełnosprawna  fizycznie i umysłowo. I tak myślę ile czasu mi jeszcze zostało... Nie chciałabym dojść do takiego stanu gdzie nie mogłabym już nic kompletnie zrobić. Póki co jeszcze daję radę  dotrzeć do łazienki, umyć zęby itp.  Bo na  nic innego już nie mam siły. Nie mogę już znieść takiego życia.  Ale jak  ma być jeszcze  gorzej to rozważam różne wersje żeby to zakończyć póki mam jeszcze  trochę siły i  możliwość. Nie chcę skończyć jak totalne warzywo bez możliwości poruszania czy myślenia. Dziś od rana mgła mózgowa i  osłabienie rozwaliło mnie totalnie. Coraz mocniej męczą mnie  drgawki i objawy parkinsona, duszenie i wiele innych. Wszystko mi się tak trzęsie, że nie mogę już tego znieść. To już prawie rok, dzień w dzień przez cały dzień. Nie mówiąc już o innych objawach. Chciałabym  przelać trochę optymizmu na to forum i powiedzieć że będzie lepiej  żeby wspierać innych ale nie dam rady. Nie chcę już pisać więcej bo moje posty zawierają tylko negatywne i czarne myśli. A to pewnie źle wpływa na innych w walce z odstawianiem benzo. Ale Ty dasz radę, wiem o tym.  Mam nadzieję, że Jadzia też sobie jakoś poradzi. Życzę Wam tego z  całego mojego serca. Tyle ile dam radę to będę Was wspierać... ❤️

 Witaj, no do d....py jest, co innego mam napisać 😳

Jest jakaś szansa, żeby zrobić coś, oczywiście od strony medycznej?

 Jak tak czytam Twoje wpisy, to żal tylko i współczucie...

Dobrze, że nie masz sejfu, z arsenałem, jaki ja mam w domu. A szyfr jest u kumpla. 

Wiesz co chodzi.

Walcz, co ja mogę powiedzieć...

🌼🌹

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Mozo napisał(a):

 Witaj, no do d....py jest, co innego mam napisać 😳

Jest jakaś szansa, żeby zrobić coś, oczywiście od strony medycznej?

 Jak tak czytam Twoje wpisy, to żal tylko i współczucie...

Dobrze, że nie masz sejfu, z arsenałem, jaki ja mam w domu. A szyfr jest u kumpla. 

Wiesz co chodzi.

Walcz, co ja mogę powiedzieć...

🌼🌹

I wiesz, powiem Ci jaka żelazna zasada była na wyjazdach między nami, yankesami i brytolami:.You will never walk alone.

Pisz, trzymaj kontakt, ja będę się za Ciebie modlił.

 Nawróciłem się wiesz kiedy, nazwę to po imieniu, albo nie. W trakcie wyjazdów " turystycznych" do krajów na I, i A. 

 Znasz angielski chyba ,czytasz BB.

Z Bogiem 👍

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, AlicjaKa napisał(a):

Mozo, dzięki , że pytasz, u mnie niestety nic nie jest  lepiej . Od kilku miesięcy  cały czas się zastanawiam  czy może być jeszcze gorzej. I jest. Tylko do jakiego stanu może być gorzej?  Nie mam  już chęci na nic. Nawet jedzenie już mi nie sprawia przyjemności .A  tylko to mi pozostało w moim stanie. Czuję  że,  staję się coraz bardziej niepełnosprawna  fizycznie i umysłowo. I tak myślę ile czasu mi jeszcze zostało... Nie chciałabym dojść do takiego stanu gdzie nie mogłabym już nic kompletnie zrobić. Póki co jeszcze daję radę  dotrzeć do łazienki, umyć zęby itp.  Bo na  nic innego już nie mam siły. Nie mogę już znieść takiego życia.  Ale jak  ma być jeszcze  gorzej to rozważam różne wersje żeby to zakończyć póki mam jeszcze  trochę siły i  możliwość. Nie chcę skończyć jak totalne warzywo bez możliwości poruszania czy myślenia. Dziś od rana mgła mózgowa i  osłabienie rozwaliło mnie totalnie. Coraz mocniej męczą mnie  drgawki i objawy parkinsona, duszenie i wiele innych. Wszystko mi się tak trzęsie, że nie mogę już tego znieść. To już prawie rok, dzień w dzień przez cały dzień. Nie mówiąc już o innych objawach. Chciałabym  przelać trochę optymizmu na to forum i powiedzieć że będzie lepiej  żeby wspierać innych ale nie dam rady. Nie chcę już pisać więcej bo moje posty zawierają tylko negatywne i czarne myśli. A to pewnie źle wpływa na innych w walce z odstawianiem benzo. Ale Ty dasz radę, wiem o tym.  Mam nadzieję, że Jadzia też sobie jakoś poradzi. Życzę Wam tego z  całego mojego serca. Tyle ile dam radę to będę Was wspierać... ❤️

Alu , póki życia, póty nadziei.Wiem jak się czujesz i że tracisz nadzieję.Ja mam to samo już 5 lat.Jestem z Tobą myślami cały czas, tak jak pisze Mozo, bądź tu, pisz i nie zrywaj kontaktu.Może to zabrzmi głupio, ale ja liczę czasem na cud😁.Trzymaj się🌹

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jastara napisał(a):

Alu , póki życia, póty nadziei.Wiem jak się czujesz i że tracisz nadzieję.Ja mam to samo już 5 lat.Jestem z Tobą myślami cały czas, tak jak pisze Mozo, bądź tu, pisz i nie zrywaj kontaktu.Może to zabrzmi głupio, ale ja liczę czasem na cud😁.Trzymaj się🌹

 

Cuda się zdarzają. Niektóre trzeba wymodlić ( wiem,  wiem, się nie chce, brak dostatecznej wiary)  ale sam doświadczyłem wyjścia z tak okropnych sytuacji,. że na logikę to szło wyjaśnić. Tutaj u nas chemia robi swoje, a dziś pierwszy dzień wiosny😁

 Wszystkiego dobrego Wam, bez względu na to jak jest. Ja odkryłem że jedna rolka i kawa stawia mnie na cały dzień, ale to nie  jest regułą. 

 A na noc wziąłem 1 mg lorafenu, bo też mam ten szit to mnie ścięło 🙃

Pozdrowionka 🤗

Nie szło wyjaśnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Jadziu, Mozo, że mnie tak wspieracie i  że  nie jestem sama dzięki Wam .  W domu też mam ogromne wsparcie. Nikt z nas nie myślał początkowo, że może to trwać tak długo i, że objawy odstawienne  mogą być aż tak wykańczające . Nadzieja pewnie zostaje z każdym do końca i cuda też się zdarzają. Trzeba mocno w to wierzyć. Tylko sił już brak... Moje wpisy są zawsze tak dołujące, że sama nie wiem czy chciałabym  to wszystko czytać  będąc na miejscu innych. Ale taka jest prawda .  Może ktoś inny przeczyta i będzie wiedział, żeby nigdy, przenigdy nie odstawiać zbyt szybko benzo albo żeby nie robił tzw. cold turkey czyli zimny indyk , chyba że brał bardzo krótko. To jest samobójstwo. Z tego co czytam bardzo mało osób z tego wychodzi ,a skutki ciągną się latami. Lekarze nie mają o tym wszystkim  pojęcia. Czasami piszę bez składu i ładu ale mój mózg już  nie pracuje tak jak kiedyś. Czuję się jakbym miała tylko jego  połowę. Moja pamięć, myślenie , zdolność skupienia, kojarzenie to jeden wielki dramat. Po prostu totalna demencja. Kochani, dziękuję Wam za wszystko, że po prostu jesteście...❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, AlicjaKa napisał(a):

Dziękuję Jadziu, Mozo, że mnie tak wspieracie i  że  nie jestem sama dzięki Wam .  W domu też mam ogromne wsparcie. Nikt z nas nie myślał początkowo, że może to trwać tak długo i, że objawy odstawienne  mogą być aż tak wykańczające . Nadzieja pewnie zostaje z każdym do końca i cuda też się zdarzają. Trzeba mocno w to wierzyć. Tylko sił już brak... Moje wpisy są zawsze tak dołujące, że sama nie wiem czy chciałabym  to wszystko czytać  będąc na miejscu innych. Ale taka jest prawda .  Może ktoś inny przeczyta i będzie wiedział, żeby nigdy, przenigdy nie odstawiać zbyt szybko benzo albo żeby nie robił tzw. cold turkey czyli zimny indyk , chyba że brał bardzo krótko. To jest samobójstwo. Z tego co czytam bardzo mało osób z tego wychodzi ,a skutki ciągną się latami. Lekarze nie mają o tym wszystkim  pojęcia. Czasami piszę bez składu i ładu ale mój mózg już  nie pracuje tak jak kiedyś. Czuję się jakbym miała tylko jego  połowę. Moja pamięć, myślenie , zdolność skupienia, kojarzenie to jeden wielki dramat. Po prostu totalna demencja. Kochani, dziękuję Wam za wszystko, że po prostu jesteście...❤️

Trzymaj się 👍 pozdrawiam 😊🥳💕

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jadziu, Mozo co u Was, smutno tu jakoś , nikt nie pisze... Ja jakoś ciągnę póki co. Staram się trzymać ale to osłabienie do południa to jakiś koszmar, Zawroty głowy coraz mocniejsze. Czy to już nigdy się nie poprawi? Na zewnątrz wiosna się robi a ja leżę i wegetuję. Czuję się jakbym miała mega covida.

Jadziu, jak Twój pęcherz i Twoja bratowa, lepiej? Też jestem myślami z Wami cały czas. Pozdrawiam Was , uściski ❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

Jadziu, Mozo co u Was, smutno tu jakoś , nikt nie pisze... Ja jakoś ciągnę póki co. Staram się trzymać ale to osłabienie do południa to jakiś koszmar, Zawroty głowy coraz mocniejsze. Czy to już nigdy się nie poprawi? Na zewnątrz wiosna się robi a ja leżę i wegetuję. Czuję się jakbym miała mega covida.

Jadziu, jak Twój pęcherz i Twoja bratowa, lepiej? Też jestem myślami z Wami cały czas. Pozdrawiam Was , uściski ❤️

Hej Alu 😊

Tak myślałem że źle się czujesz. 

Ja dziś byłem u siostry w Warszawie, czuję się w miarę.

Ale na rolkach jestem. Pewnie dlatego. 

 Już się bałem że coś się stało niedobrego z Wami. 

 Musi być dobrze. Wsadziłem dziś apki ostrzegajace przed fotoradarami i patrolami nieoznakowych, dobrze działają. 🤣

 Wiesz, mimo wszystko wolałbym uniknąć kontroli. Ale jechałem do 120, jak wszyscy, żadnych szaleństw. 

Wieczorem wczoraj nie wziąłem rolki i już spanie z przerwami, ale bez drętwienia.

No niestety uzależnienie jest 🤪

 Odzywaj się, bo w sumie teraz tu tylko Ty, Jadzia, i czasem Fobic się odezwie.

Za to dużo jest jakichś, sorki, ale to moja opinia, głupich wątków typu " nikt mnie w pracy nie lubi" czy jestem nerwowa/y. 

Niczego nie ujmując tym osobom, to forum dotyczy bardzo ważnych problemów, z którymi trudno się uporać.

Wszystkiego dobrego, zdrowia, odzywaj się jąk dasz radę 🌼🌹💕

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, AlicjaKa napisał(a):

Jadziu, Mozo co u Was, smutno tu jakoś , nikt nie pisze... Ja jakoś ciągnę póki co. Staram się trzymać ale to osłabienie do południa to jakiś koszmar, Zawroty głowy coraz mocniejsze. Czy to już nigdy się nie poprawi? Na zewnątrz wiosna się robi a ja leżę i wegetuję. Czuję się jakbym miała mega covida.

Jadziu, jak Twój pęcherz i Twoja bratowa, lepiej? Też jestem myślami z Wami cały czas. Pozdrawiam Was , uściski ❤️

Witaj Alu, wczoraj nie pisałam bo spędziłam czas z moimi wnuczkami.Kochane dziewczyny.Dałam radę pojechać z nimi na zakupy, potem na kawę.One wiedzą co mi dolega i mam wrażenie, że rozumieją to.Bratowa leży, leczą to zapalenie płuc i jest poprawa.Jak to wylecza to będą operować tego tętniaka.Biorę rano lorafen 1 mg i jakoś funkcjonuje, nie wiem co dalej? Chyba posłucham Mozo i pójdę do kogoś po relanium.Piszesz o zawrotach, masz je non stop, czy z przerwami?Pozdrawiam Cię serdecznie😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie dni są koszmarne ale dobrze , że chociaż u Ciebie jest w porządku i relanium daje radę😊.  Nie odstawiaj tak drastycznie benzo, wystarczy, że ciut zmniejszysz  dawkę jak już chcesz sprawdzić na noc jak będziesz spał. Takie huśtanie  dawką może być  mega niebezpieczne. Żebym to ja wcześniej wiedziała co może zrobić taka podpałka ...

Fajnie , że możesz podróżować i spotykać się z rodziną. Póki człowiek tego nie straci to wszystko wydaje się takie oczywiste.  Mało nas jest tutaj ale może to i dobrze, że nie ma  zbyt wielu. Przynajmniej  nie muszą cierpieć tak jak my. Są zdrowi i cieszą się zwyczajnym życiem. Masz racje, gdybym miała tylko taki problem, że nikt mnie nie lubi albo że nie mam chłopaka to byłabym szczęśliwa w mojej sytuacji  w jakiej się teraz znajduję.   Ktoś kto nie przeżył odstawki benzo i nie był uzależniony to pewnie nigdy  tego nie będzie wiedział jaki to może być koszmar.  Tak, na tym forum rozgrywają się dramaty i walka nieraz  o swoje życie i nikt inny tego  niestety nie zrozumie. Zresztą Ty też swoje przeżyłeś  będąc w takich krajach jak pisałeś i  w skrajnych sytuacjach gdzie życie ludzkie nie ma takiego znaczenia.  Niestety światem rządzi pieniądz czy to na wojnie czy w farmacji. Nie twierdzę, że leki są złe bo często ratują życie ale lekarze powinni być bardziej świadomi ryzyka jakie mogą nieść. Ty też trzymaj się zdrowo i też się odzywaj, zawsze jest raźniej jak można się wspierać.❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Jastara napisał(a):

Witaj Alu, wczoraj nie pisałam bo spędziłam czas z moimi wnuczkami.Kochane dziewczyny.Dałam radę pojechać z nimi na zakupy, potem na kawę.One wiedzą co mi dolega i mam wrażenie, że rozumieją to.Bratowa leży, leczą to zapalenie płuc i jest poprawa.Jak to wylecza to będą operować tego tętniaka.Biorę rano lorafen 1 mg i jakoś funkcjonuje, nie wiem co dalej? Chyba posłucham Mozo i pójdę do kogoś po relanium.Piszesz o zawrotach, masz je non stop, czy z przerwami?Pozdrawiam Cię serdecznie😊

 

Jadziu, tak  się cieszę, że mogłaś spędzić miło czas z rodziną.  🥰. Super, że masz wsparcie i że potrafią Cię zrozumieć. To takie ważne dla nas w tym czasie. Cieszę się, że u bratowej jest poprawa. To dobrze rokuje i wszystko powinno się  dobrze ułożyć. Tak ,mam te zawroty głowy od jakiegoś czasu non stop i do tego to mega osłabienie. Wcześniej tego nie było albo tak minimalnie. Tylko jak leżę nie mam. A jak wstaję to zaraz mi się kręci w głowie. Jestem już tym wszystkim załamana bo ciągle coś nowego dochodzi. Tak czekam na poprawę a tu coraz gorzej. Nieraz nawet jak skręcę szyją to też mam zawrót. Myślę, że to uszkodzenie i nic nie da się już zrobić. Układ nerwowy się nie regeneruje. Tylko co dalej? Jestem przerażona tym wszystkim... Pozdrawiam  Cię serdecznie, uściski ❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, AlicjaKa napisał(a):

 

Jadziu, tak  się cieszę, że mogłaś spędzić miło czas z rodziną.  🥰. Super, że masz wsparcie i że potrafią Cię zrozumieć. To takie ważne dla nas w tym czasie. Cieszę się, że u bratowej jest poprawa. To dobrze rokuje i wszystko powinno się  dobrze ułożyć. Tak ,mam te zawroty głowy od jakiegoś czasu non stop i do tego to mega osłabienie. Wcześniej tego nie było albo tak minimalnie. Tylko jak leżę nie mam. A jak wstaję to zaraz mi się kręci w głowie. Jestem już tym wszystkim załamana bo ciągle coś nowego dochodzi. Tak czekam na poprawę a tu coraz gorzej. Nieraz nawet jak skręcę szyją to też mam zawrót. Myślę, że to uszkodzenie i nic nie da się już zrobić. Układ nerwowy się nie regeneruje. Tylko co dalej? Jestem przerażona tym wszystkim... Pozdrawiam  Cię serdecznie, uściski ❤️

Witam Cię bardzo serdecznie, 🙂, w ogóle witam Was

 To uzależnienie od benzo nie rozwaliło mnie tak psychicznie, jak wojny, walki i alkohol.

 Po odstawieniu alko czasem pomeczą człowieka głody alkoholowe, one trwają do 20 minut. Organizm się pięknie regeneruje.

 Działania militarne to taka robota, adrenalina robi swoje, strach jest to tylko przed akcją czy konwojem. Potem to mija. 

Wiesz,w czym uczestniczych, wrócisz nie wrócisz trudno. 

 Stres jest wielki owszem, domyślacie się zapewne że tam nie strzela się do tarczy...

 Ale wracasz i to mija. Owszem, się pije alko, niektórzy woleli inne substancje ( tam tak jest) ale to żeby pigułka mnie wzięła za jeńca?!🤪

 Ta niewola od tego shitu mnie dobija. 

 Przepraszam że się pochwalę ale żeby mały tabs zrobił w c...ja komandosa (byłego) bo poharatany ciut jestem, ale to nic, no to ja qrfa pojąć tego nie mogę. 

 Mam nadzieję że przyjdzie dzień kiedy już nie trzeba wziąć benzo. 

 Kumple z hery zeszli, jak wrócili. 

Część nie dała rady PTSD ich dopadło, niektórzy źle skończyli pisałem już o tym, a ja chcąc zerwać z alko u poukładać sobie życie wlazłem nieświadomie w pułapkę, i jestem bezradny.

 No taka prawda. 

Szlag mnie trafia ale co ja mogę.

Cierpliwości, i dziękuję Alu za ostrzeżenie żeby gwałtownie nie kombinować z odstawką.

Buziaki Wam🌹🌼🤩

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozo, też cały czas nie mogę uwierzyć, że taka mała pigułka może tak zdewastować cały organizm. To jest niewiarygodne, że człowiek może stać się więźniem na lata a później zostać inwalidą po odstawieniu. Ja też mam w tej chwili PTSD przez tą odstawkę i nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się o tym choć trochę zapomnieć. To jest trauma na całe życie.  I nie ma to znaczenia jak twarda jest dana osoba. Wiele osób nie miało pojęcia z czym  przyjdzie im się zmierzyć.

Ale Tobie się uda. Jestem przekonana, że dasz radę. Jak będziesz rozsądnie schodził z dawki to wszystko powinno być ok. Czytasz BB to wiesz jak wyglądają stożki i jak powoli trzeba to robić. Niektórym zajmuje to lata a innym miesiące. Wszystko zależy od organizmu. I żaden lekarz ze swoimi tabelkami nie powinien Cię poganiać bo ty sam wiesz najlepiej jak się czujesz i ile możesz znieść. Ja zawierzyłam lekarce bo myślałam, że to nie potrwa długo i dam radę wytrzymać przez jakiś czas ten koszmar a potem będzie lepiej.  A tu się okazuje, że może to trwać latami i może być niestety jeszcze gorzej. I teraz jestem w takim miejscu, że nie wiem czy dam dalej  radę ... I tak jak Jadzia mówi ani żyć ani umrzeć.

Trzymaj się, napisz co u Ciebie, jak się czujesz dzisiaj. Pozdrowienia ❤️

18 godzin temu, Jastara napisał(a):

Witaj Alu, wczoraj nie pisałam bo spędziłam czas z moimi wnuczkami.Kochane dziewczyny.Dałam radę pojechać z nimi na zakupy, potem na kawę.One wiedzą co mi dolega i mam wrażenie, że rozumieją to.Bratowa leży, leczą to zapalenie płuc i jest poprawa.Jak to wylecza to będą operować tego tętniaka.Biorę rano lorafen 1 mg i jakoś funkcjonuje, nie wiem co dalej? Chyba posłucham Mozo i pójdę do kogoś po relanium.Piszesz o zawrotach, masz je non stop, czy z przerwami?Pozdrawiam Cię serdecznie😊

 

Jadziu, teraz kiedy bierzesz lorafen to te zawroty głowy Ci przeszły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, AlicjaKa napisał(a):

Mozo, też cały czas nie mogę uwierzyć, że taka mała pigułka może tak zdewastować cały organizm. To jest niewiarygodne, że człowiek może stać się więźniem na lata a później zostać inwalidą po odstawieniu. Ja też mam w tej chwili PTSD przez tą odstawkę i nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się o tym choć trochę zapomnieć. To jest trauma na całe życie.  I nie ma to znaczenia jak twarda jest dana osoba. Wiele osób nie miało pojęcia z czym  przyjdzie im się zmierzyć.

Ale Tobie się uda. Jestem przekonana, że dasz radę. Jak będziesz rozsądnie schodził z dawki to wszystko powinno być ok. Czytasz BB to wiesz jak wyglądają stożki i jak powoli trzeba to robić. Niektórym zajmuje to lata a innym miesiące. Wszystko zależy od organizmu. I żaden lekarz ze swoimi tabelkami nie powinien Cię poganiać bo ty sam wiesz najlepiej jak się czujesz i ile możesz znieść. Ja zawierzyłam lekarce bo myślałam, że to nie potrwa długo i dam radę wytrzymać przez jakiś czas ten koszmar a potem będzie lepiej.  A tu się okazuje, że może to trwać latami i może być niestety jeszcze gorzej. I teraz jestem w takim miejscu, że nie wiem czy dam dalej  radę ... I tak jak Jadzia mówi ani żyć ani umrzeć.

Trzymaj się, napisz co u Ciebie, jak się czujesz dzisiaj. Pozdrowienia ❤️

 

Jadziu, teraz kiedy bierzesz lorafen to te zawroty głowy Ci przeszły?

Przeszły ale nie całkiem, chyba gdybym wzięła więcej to byłoby całkiem dobrze.Teraz jak wezmę ten 1mg to mogę w miarę normalnie funkcjonować, / bez szaleństw/, ale daję radę .Tylko nie wiem co dalej? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Mozo napisał(a):

Owszem, się pije alko, niektórzy woleli inne substancje ( tam tak jest) ale to żeby pigułka mnie wzięła za jeńca?!🤪

 Ta niewola od tego shitu mnie dobija. 

 Przepraszam że się pochwalę ale żeby mały tabs zrobił w c...ja komandosa (byłego) bo poharatany ciut jestem, ale to nic, no to ja qrfa pojąć tego nie mogę

Kwestia właśnie pojmowania, bo niepozorna tabletka/pigułka może równie dobrze zawierać morfinę, fentanyl, metamfetaminę, czy LSD przy których benzodiazepiny wydają się dziecinne :D (LSD wychodzi tutaj obronną ręką, bo nie uzależnia fizycznie, zażywane w dawkach "rekreacyjnych" konsekwentnie dzień w dzień po prostu nie działa i ma udowodnione zastosowanie terapeutyczne).

 

Z tego co widzę, wszyscy mniej lub bardziej zmagacie się z PAWS'ami (jeśli czytacie BB zakładam, że wiecie co to, ale nie jest to żadna diagnoza z mojej strony). W naszym języku ~ ostry zespół odstawienny może wystąpić po każdej substancji psychoaktywnej (benzo jak najbardziej nimi są) używanej codziennie przez kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt lat i jest to logiczne. Kiedy leczyłem się w Ośrodku Terapii Uzależnień u psychiatry, który z oczywistych powodów nie przepisywał benzodiazepin, ani nic uzależniającego (oprócz pregabaliny i SSRI, które uważał za ostatnią deskę ratunku) zdradził mi, że ma jednego pacjenta, któremu przepisuje fenobarbital (duży kaliber, silniejsze od benzo), bo jak twierdził po tylu latach więcej problemów byłoby z jego ewentualnym odstawieniem niż zażywaniem.

 

@Mozo Piszesz, że alkohol to nic w porównaniu do benzodiazepin. Postaw się w miejscu pani Alicji i wyobraź sobie, że przez kilkanaście lat jesteś 24/7 pod wpływem alkoholu i nagle przestajesz, odstawiasz, czy idziesz na detoks gdzie szczerze wątpię, że przywróciliby cię do życia w ciągu 14 dni :mrgreen:

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jastara napisał(a):

Przeszły ale nie całkiem, chyba gdybym wzięła więcej to byłoby całkiem dobrze.Teraz jak wezmę ten 1mg to mogę w miarę normalnie funkcjonować, / bez szaleństw/, ale daję radę .Tylko nie wiem co dalej? 

 

Jadziu, to chociaż tyle, że możesz poczuć się  lepiej i jakoś funkcjonować. No właśnie co dalej. Trudne pytanie. Też sobie je zadaję . Czytałam na BB, że w pewnych przypadkach osób starszych, jeśli leki działają i nie ma tolerancji to nie powinno się zmuszać do odstawiania. Ale to tylko teoria. Są osoby ponoć, które biorą 40, 50 lat do końca swoich dni , biorą stałą dawkę i mogą na tym żyć i funkcjonować. W sumie nie wiem na czym to polega, że jedna osoba nie ma tolerancji całe życie a druga ma  już  po miesiącu.  Ciężkie to nasze życie...Pozdrawiam Cię serdecznie ❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Właśnie, moja kuzynka była pielęgniarką w osrodku zdrowia i mówiła mi, że mieli pacjentów biorących te " leki" kilkadziesiąt lat i dozywali starości.Ja nie rozumiem tego, brać tyle lat i normalnie żyć, funkcjonować? Też czytałam o takich osobach i powiem Ci, że zazdroszczę im.Może ja jestem zbyt przewrazliwiona? Wciąż myślę że będę musiała podnosić dawkę, jak się będę czuć potem .Jestem tym wszystkim już załamana, życie jest takie piękne, a moje skończyło się po pierwszej zjedzonej tabletce alproxu. Posyłam Ci dobre myśli i uśmiechy 🌹

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, AlicjaKa napisał(a):

Mozo, też cały czas nie mogę uwierzyć, że taka mała pigułka może tak zdewastować cały organizm. To jest niewiarygodne, że człowiek może stać się więźniem na lata a później zostać inwalidą po odstawieniu. Ja też mam w tej chwili PTSD przez tą odstawkę i nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się o tym choć trochę zapomnieć. To jest trauma na całe życie.  I nie ma to znaczenia jak twarda jest dana osoba. Wiele osób nie miało pojęcia z czym  przyjdzie im się zmierzyć.

Ale Tobie się uda. Jestem przekonana, że dasz radę. Jak będziesz rozsądnie schodził z dawki to wszystko powinno być ok. Czytasz BB to wiesz jak wyglądają stożki i jak powoli trzeba to robić. Niektórym zajmuje to lata a innym miesiące. Wszystko zależy od organizmu. I żaden lekarz ze swoimi tabelkami nie powinien Cię poganiać bo ty sam wiesz najlepiej jak się czujesz i ile możesz znieść. Ja zawierzyłam lekarce bo myślałam, że to nie potrwa długo i dam radę wytrzymać przez jakiś czas ten koszmar a potem będzie lepiej.  A tu się okazuje, że może to trwać latami i może być niestety jeszcze gorzej. I teraz jestem w takim miejscu, że nie wiem czy dam dalej  radę ... I tak jak Jadzia mówi ani żyć ani umrzeć.

Trzymaj się, napisz co u Ciebie, jak się czujesz dzisiaj. Pozdrowienia ❤️

 

Jadziu, teraz kiedy bierzesz lorafen to te zawroty głowy Ci przeszły?

Hej Alu🌹

 Dziś może być, poświęciłem palemkę, taką małą, modliłem się za benzożerców 🙃🤣, i nie tylko.

 Ogólnie jeszcze raz dzięki za ostrzeżenie, trzeba być konsekwentnym. 

No i czekać...

Buziaki 😊🤩

3 godziny temu, Fobic napisał(a):

Kwestia właśnie pojmowania, bo niepozorna tabletka/pigułka może równie dobrze zawierać morfinę, fentanyl, metamfetaminę, czy LSD przy których benzodiazepiny wydają się dziecinne :D (LSD wychodzi tutaj obronną ręką, bo nie uzależnia fizycznie, zażywane w dawkach "rekreacyjnych" konsekwentnie dzień w dzień po prostu nie działa i ma udowodnione zastosowanie terapeutyczne).

 

Z tego co widzę, wszyscy mniej lub bardziej zmagacie się z PAWS'ami (jeśli czytacie BB zakładam, że wiecie co to, ale nie jest to żadna diagnoza z mojej strony). W naszym języku ~ ostry zespół odstawienny może wystąpić po każdej substancji psychoaktywnej (benzo jak najbardziej nimi są) używanej codziennie przez kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt lat i jest to logiczne. Kiedy leczyłem się w Ośrodku Terapii Uzależnień u psychiatry, który z oczywistych powodów nie przepisywał benzodiazepin, ani nic uzależniającego (oprócz pregabaliny i SSRI, które uważał za ostatnią deskę ratunku) zdradził mi, że ma jednego pacjenta, któremu przepisuje fenobarbital (duży kaliber, silniejsze od benzo), bo jak twierdził po tylu latach więcej problemów byłoby z jego ewentualnym odstawieniem niż zażywaniem.

 

@Mozo Piszesz, że alkohol to nic w porównaniu do benzodiazepin. Postaw się w miejscu pani Alicji i wyobraź sobie, że przez kilkanaście lat jesteś 24/7 pod wpływem alkoholu i nagle przestajesz, odstawiasz, czy idziesz na detoks gdzie szczerze wątpię, że przywróciliby cię do życia w ciągu 14 dni :mrgreen:

 

 Hej Fobic 😊🙃

Może się rozpędziłem trochę, wiesz, móje picie to nie było że non-stop pod płotem, ciągi na urlopie, więc tu nie ma porównania. 

 Ale fizycznie zdecydowanie łatwiej jest zejść, pomijam przypadki beznadziejne, o których sami lekarze mówili że trochę jeszcze tego naprawimy, ale że to kwestia kilku miesięcy, po opuszczeniu detoxu. 

 Byłem świadkiem zgonów młodych facetów, których zabilo delirium tremens. 

 Ja zacząłem w w pierwszym tygodniu października 2022, na lęki, alpre, O,25. Naprawdę nie byłem świadomy, że lek może takie atrakcje zafundować 🤪

Pozdrawiam serdecznie 👍

  Jak tam po eti?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×