Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Barbara, ja myślę, że relanium raczej nie może  mieć aż tak  długiego czasu półtrwania. 8 miesięcy ? Zdaje się , że do około 3 tygodni po odstawieniu może jeszcze działać. Ja wiem, że relanium się dłużej kumuluje i ma najdłuższy okres półtrwania od innych benzo ale jest też najsłabszym benzo od  innych. U mnie  niestety to  beznadziejne odstawianie było najgorszym błędem i wprowadziło totalny chaos w układzie nerwowym. Poza tym kolejna odstawka, która jest zawsze gorsza od poprzednich. Teraz to  wiem. Dlatego mam najgorsze objawy jakie mogą być. I jestem tym załamana i wykończona totalnie bo nie wiem co mnie jeszcze czeka jeśli jest coraz gorzej a ja już nie daję rady. To skakanie z dawki na dawkę, z jednego benzo na drugie i z powrotem doprowadziło do tzw. rozpalania układu nerwowego. W mojej głowie jest totalny chaos i nie wiem czy kiedykolwiek się ustabilizuję  dlatego nie wiem co robić. W zasadzie powinnam wrócić na benzo , ustabilizować się , żeby uspokoić układ nerwowy i wtedy dopiero bardzo powoli schodzić. Tyle , że u mnie teraz to jest  raczej niewykonalne bo nie wiadomo czy benzo tak daleko zadziała. Dodatkowo przy tak rozwalonym gaba nie widzę szans stabilizacji. Trzecia odstawka, która byłaby jeszcze gorsza od poprzedniej. Organizm jest już zbyt wyniszczony i nie wiem czy by to coś dało. Może u młodszej osoby tak.  Raczej nie widzę szansy przy tak rozległych szkodach. A męczyć się latami z coraz gorszymi objawami po prostu nie dam rady. Nawet chory na raka na końcu dostaje środki przeciwbólowe i benzo na uśmierzenie  dolegliwości, żeby umrzeć i tak nie cierpieć. A ja mam tak cierpieć latami ? Nie dam rady. To nieludzkie. Dlatego ludzie kończą ze sobą bo nie mogą znieść dłużej tego cierpienia. Nie wiem ale czuję się jak w zawalonym tunelu skąd nie ma wyjścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, AlicjaKa napisał(a):

Barbara, ja myślę, że relanium raczej nie może  mieć aż tak  długiego czasu półtrwania. 8 miesięcy ? Zdaje się , że do około 3 tygodni po odstawieniu może jeszcze działać. Ja wiem, że relanium się dłużej kumuluje i ma najdłuższy okres półtrwania od innych benzo ale jest też najsłabszym benzo od  innych. U mnie  niestety to  beznadziejne odstawianie było najgorszym błędem i wprowadziło totalny chaos w układzie nerwowym. Poza tym kolejna odstawka, która jest zawsze gorsza od poprzednich. Teraz to  wiem. Dlatego mam najgorsze objawy jakie mogą być. I jestem tym załamana i wykończona totalnie bo nie wiem co mnie jeszcze czeka jeśli jest coraz gorzej a ja już nie daję rady. To skakanie z dawki na dawkę, z jednego benzo na drugie i z powrotem doprowadziło do tzw. rozpalania układu nerwowego. W mojej głowie jest totalny chaos i nie wiem czy kiedykolwiek się ustabilizuję  dlatego nie wiem co robić. W zasadzie powinnam wrócić na benzo , ustabilizować się , żeby uspokoić układ nerwowy i wtedy dopiero bardzo powoli schodzić. Tyle , że u mnie teraz to jest  raczej niewykonalne bo nie wiadomo czy benzo tak daleko zadziała. Dodatkowo przy tak rozwalonym gaba nie widzę szans stabilizacji. Trzecia odstawka, która byłaby jeszcze gorsza od poprzedniej. Organizm jest już zbyt wyniszczony i nie wiem czy by to coś dało. Może u młodszej osoby tak.  Raczej nie widzę szansy przy tak rozległych szkodach. A męczyć się latami z coraz gorszymi objawami po prostu nie dam rady. Nawet chory na raka na końcu dostaje środki przeciwbólowe i benzo na uśmierzenie  dolegliwości, żeby umrzeć i tak nie cierpieć. A ja mam tak cierpieć latami ? Nie dam rady. To nieludzkie. Dlatego ludzie kończą ze sobą bo nie mogą znieść dłużej tego cierpienia. Nie wiem ale czuję się jak w zawalonym tunelu skąd nie ma wyjścia.

Ja też się tak czuję.Myślę o powrocie do benzo, chyba niewiele czasu mi już zostało, nie chcę cierpieć do końca życia.Jednak nie mam pewności czy przywrócenie coś da? Jestem w pułapce, ani żyć, ani umrzeć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Jastara napisał(a):

Ja też się tak czuję.Myślę o powrocie do benzo, chyba niewiele czasu mi już zostało, nie chcę cierpieć do końca życia.Jednak nie mam pewności czy przywrócenie coś da? Jestem w pułapce, ani żyć, ani umrzeć

Jastara rób jak uważasz.Ja w polowie odwyku bylam zmuszona wziasć Relanium 2mg (bo moja bratanica popelnila samobójstwo miala zaledwie 22 l i osierocila dwuletnie dziecko) i musze Ci powiedzieć że te ,2mg Relanium zadzialaly na mnie idealnie wyciszylo mnie i przeżylam jako tako tem pogrzeb to imoże na Ciebie też tak zadzialaja benzodiazepiny.Ale ja już do noch nie wrocilam skończylo się tylko na tej jednej tabletce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jastara, gdybym tylko wiedziała , że benzo zadziała i będę mogła się ustabilizować na nim to nawet  bym się nie zastanawiała w mojej sytuacji. Ale Ty masz już 5 lat przerwy i lada chwila możesz wyzdrowieć. Możesz sprawdzić i wziąć 1 dawkę czy Ci pomoże i ocenić czy działa tak jak kiedyś. Ale czy będzie dalej działać i nie nabierzesz tolerancji w miarę upływu czasu to wielka niewiadoma. Pewnie jedna dawka nie zaszkodzi bo ja sama też na odstawieniu brałam raz na pół roku i nic się nie działo ale co dalej.  Niektórzy mogą brać całe życie taką samą dawkę terapeutyczną i mają szczęście, że nie muszą jej podnosić. Nie wiem od czego to zależy w sumie. A drudzy już po dwóch tygodniach mają tolerancję i muszą się męczyć z objawami. A niektórzy w ogóle reagują paradoksalnie i np. relanium ich pobudza. Mój szwagier często brał relanium nieraz cały rok i bez problemu za każdym razem odstawiał i nic mu nie było. Do tego pił alkohol a wiadomo, że działa na te same receptory. Brał też różne inne leki jak neuroleptyki, pregabalinę i to w wysokich dawkach i wszystko odstawiał z dnia na dzień. I nic się nie działo. Sama nie wiem od czego to zależy. Może ma silny układ nerwowy, silne receptory... Czasami się zastanawiam, może ja jestem jakaś felerna od urodzenia. Na BB wiele osób robi rezonans głowy, różne badania i nic im nie wychodzi.  Wszystko jest w porządku. Ale ja myślę, że taki rezonans nie stwierdzi w jakim stanie są receptory gaba. Tak, najgorsze , że nie wiadomo co robić.... I nikt nie może pomóc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Barbara 33 napisał(a):

Jastara rób jak uważasz.Ja w polowie odwyku bylam zmuszona wziasć Relanium 2mg (bo moja bratanica popelnila samobójstwo miala zaledwie 22 l i osierocila dwuletnie dziecko) i musze Ci powiedzieć że te ,2mg Relanium zadzialaly na mnie idealnie wyciszylo mnie i przeżylam jako tako tem pogrzeb to imoże na Ciebie też tak zadzialaja benzodiazepiny.Ale ja już do noch nie wrocilam skończylo się tylko na tej jednej tabletce

Ja pamiętam jak miałam te skoki ciśnienia i jechałam na sor to zawsze dawali mi dozylnie 10 relanium i po chwili wszystko przechodziło.Potem już nigdy nie brałam relanium, tylko alprox.Może rzeczywiście spróbować teraz? 2mg to chyba najniższa dawka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Barbara, to straszne co się stało z Twoją bratanicą. 💔 Tak współczuję. Taka młoda, całe życie  było przed Nią. I takie maleńkie dziecko zostawiła...  Nie wiem co napisać. Aż mi się płakać chce. Przykre to wszystko....

Jastara, jeśli dobrze tolerowałaś relanium to może lepiej spróbować właśnie relanium a nie alprox. Relanium zawsze łatwiej odstawić i ponoć mniej uzależnia. Chociaż to też benzo. Poza tym dłużej działa bo z tego co wiem to xanax jest krótko działającą benzo i w tolerancji szybko pojawiają się objawy odstawienne między dawkami.  Nie wiem co Ci doradzić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

Barbara, to straszne co się stało z Twoją bratanicą. 💔 Tak współczuję. Taka młoda, całe życie  było przed Nią. I takie maleńkie dziecko zostawiła...  Nie wiem co napisać. Aż mi się płakać chce. Przykre to..

AlicjaKa to stalo sie w Czechach prawdopodobnie rzucila sie pod Tira ale my w to na e wierzymy,a sprawa jeszcze do tej pory jest nie wyjaśniona choc minelo już 6 lat od tego niby wypadku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jastara napisał(a):

Ja pamiętam jak miałam te skoki ciśnienia i jechałam na sor to zawsze dawali mi dozylnie 10 relanium i po chwili wszystko przechodziło.Potem już nigdy nie brałam relanium, tylko alprox.Może rzeczywiście spróbować teraz? 2mg to chyba najniższa dawka?

Jastara tak 2mg Relanim to najmniejsza dawka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Swora, Witaj Mozo, tak ,odstawienie benzo w taki sposób to prawie zabójstwo. Ja niby dostałam relanium na zejście po tej wpadce z estazolamem ale niestety psychiatra kompletnie źle to zrobiła. Teraz wiem, że albo powinnam zwiększyć dawkę estazolamu i się ustabilizować a potem pomału schodzić  albo powinnam dołączyć do estazolamu właśnie relanium ( tak jak Ashton proponuje) w odpowiedniej dawce i wtedy dopiero po jakimś czasie po stabilizacji pomału odstawiać estazolam na rzecz relanium . A na samym końcu pomalutku odstawiać relanium. Nie dość, że dawka relanium była za mała (miałam przez cały czas ostre objawy odstawienne) to pregabalina dobiła mnie dodatkowo swoimi skutkami ubocznymi - dosłownie nie mogłam sklecić poprawnie zdania, czułam się jak nienormalna. Relanium też za szybko było odstawiane ( półtora miesiąca) ciągle miałam drgawki, ostre bóle brzucha, straszne poty, brak snu, ataki paniki, straszliwa depresja, duszności, rwania w klatce piersiowej i wiele innych. Właściwie wszystko od samego początku było robione źle i na siłę. Teraz to już jest prawie 9 miesięcy bez benzo i dalej męczę się straszliwie z tymi wszystkimi objawami plus dochodzą nowe. Przez ten czas miałam kontakt z 6 psychiatrami łącznie z Basińską z Warszawy, która prowadziła swego czasu IPiN odwykowy od benzo i  żaden z nich nie miał pojęcia o poprawnym odstawianiu benzo. Wręcz wmawiali mi , że to  wszystko nie jest już z odstawienia . Na dodatek żaden lekarz (bo był również neurolog w tym czasie) nie wykazali kompletnie najmniejszego zainteresowania odstawianiem według Ashton. Totalna ignorancja.  A teraz właściwie  powrót po 8 i pół miesiąca  do benzo żeby się ustabilizować i zmniejszać to nie wiem czy ma jakikolwiek sens... Nie ma gwarancji, że benzo zadziała i że będę się mogła ustabilizować.

 

Swora, myślę, że jeśli niedawno odstawiłaś to jest jeszcze szansa żeby wrócić do dawki i naprawdę pomału odstawiać żeby nie przechodzić tego piekła  i jakoś funkcjonować. Jakie masz objawy teraz? czy bierzesz jakieś leki dodatkowo?

 

Mozo, naprawdę udało Ci się, masz wielkie szczęście, że odstawiłeś i jest u Ciebie w porządku. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swora , też mocno trzymam kciuki za Ciebie i też bardzo Ci współczuję. Mam nadzieję, że u Ciebie nie będzie to trwało tak długo. Czytałam Twoje wpisy i cały czas nie mogę uwierzyć jak lekarz,  a tym bardziej neurolog może przepisać tak uzależniający lek nie robiąc najpierw podstawowych badań  jak MRI czy tomograf kręgosłupa  To jest przerażające. Na detoks w szpitalu  nigdy bym się nie zdecydowała.  Czytałam  różne historie i nie mam zamiaru być królikiem doświadczalnym. Są ludzie, którzy mogą brać antydepresanty lub inne leki na spanie typu mirtor, trittico i im to pomaga. Ja niestety do takich nie należę. Moim zdaniem nie ma innej metody jak bardzo powolne zmniejszanie dawki benzo w zależności od objawów. Najważniejsze , żeby nie wyniszczyć swojego organizmu. U mnie niestety wszystko się działo za szybko, na siłę i teraz jestem w takim stanie, że nie wiem czy jest to w najmniejszym stopniu odwracalne. Mój mąż ma cały czas nadzieję, ja już nie mam... Żyć przez cały czas w takim bólu, izolacji ,bez snu i regeneracji organizmu się nie da. Chciałabym zasnąć i się już nie obudzić... Tak nie da się żyć. Nie czuję się już sobą. Cały czas wydaje mi się, że to wszystko to nieprawda co się dzieje ze mną i wokół mnie.  Czasami myślę, że zwariowałam i że oglądam jakiś horror ze mną w roli głównej ale każdy poranek przynosi ten sam początek od prawie roku. Nie wiem czy można w ogóle kiedykolwiek otrząsnąć się po takiej traumie. Nikt kto tego nie przeżył nie jest w stanie zrozumieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

Swora , też mocno trzymam kciuki za Ciebie i też bardzo Ci współczuję. Mam nadzieję, że u Ciebie nie będzie to trwało tak długo. Czytałam Twoje wpisy i cały czas nie mogę uwierzyć jak lekarz,  a tym bardziej neurolog może przepisać tak uzależniający lek nie robiąc najpierw podstawowych badań  jak MRI czy tomograf kręgosłupa  To jest przerażające. Na detoks w szpitalu  nigdy bym się nie zdecydowała.  Czytałam  różne historie i nie mam zamiaru być królikiem doświadczalnym. Są ludzie, którzy mogą brać antydepresanty lub inne leki na spanie typu mirtor, trittico i im to pomaga. Ja niestety do takich nie należę. Moim zdaniem nie ma innej metody jak bardzo powolne zmniejszanie dawki benzo w zależności od objawów. Najważniejsze , żeby nie wyniszczyć swojego organizmu. U mnie niestety wszystko się działo za szybko, na siłę i teraz jestem w takim stanie, że nie wiem czy jest to w najmniejszym stopniu odwracalne. Mój mąż ma cały czas nadzieję, ja już nie mam... Żyć przez cały czas w takim bólu, izolacji ,bez snu i regeneracji organizmu się nie da. Chciałabym zasnąć i się już nie obudzić... Tak nie da się żyć. Nie czuję się już sobą. Cały czas wydaje mi się, że to wszystko to nieprawda co się dzieje ze mną i wokół mnie.  Czasami myślę, że zwariowałam i że oglądam jakiś horror ze mną w roli głównej ale każdy poranek przynosi ten sam początek od prawie roku. Nie wiem czy można w ogóle kiedykolwiek otrząsnąć się po takiej traumie. Nikt kto tego nie przeżył nie jest w stanie zrozumieć.

Masz rację, detoks w szpitalu to nie jest dobry pomysł.Ja dziś znowu od rana rycze, mam to samo co Ty, każdy poranek taki sam horror.😢

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jastara, pisząc to czuję jak wzbierają u mnie duszności i skurcze brzucha. Czuję pieczenie w głowie jakby ktoś polewał mi mózg wrzątkiem. Objawy parkinsona uniemożliwiają mi zrobienie czegokolwiek. Wszystko w środku mi się kurczy. Mam zaniki pamięci i czuję się jakbym żyła za szybą. Czy Ty po 5 latach możesz iść po zakupy, zrobić np. obiad jakiś posiłek? Jak wygląda Twój dzień. Czy te zawroty głowy umożliwiają Ci  funkcjonowanie na co dzień ?

Barbara,  czy miałaś też objawy parkinsona, duszności, skurcze wszystkich narządów w środku prawie do utraty tchu po odstawieniu benzo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mozo napisał(a):

 Alproxu nie powinno się odstawiać na cito, trzeba włączyć diazepam.

Znaczy się zasada przy każdym leku, nawet zwykłym paracetamolu - dawka czyni truciznę. Bo sam lek, jak wiele innych, brany odpowiedzialnie nie zrobi większych problemów. I duży udział mają też indywidualne predyspozycje człowieka do uzależnień.

Brałam alprazolam pół roku ciągiem  dzień w dzień, wręcz miałam tak rozpisany przez lekarzy ze szpitala, odstawiłam z dnia na dzień i tyle. Zero problemu. Kilka lat później brałam już zdecydowanie wyższe dawki (do 6mg na dobę) dzień w dzień przez 3 miesiące. Zeszłam do 0 w 3 dni. Też bez problemu. Za drugim razem faktycznie zaczęło to iść w złą stronę i sama powiedziałam o tym lekarzowi na wizycie, oczywiście od razu uciął recepty na benzo na jakiś czas, ale no ja też byłam świadoma, że nie mogę dalej w to brnąć, bo uzależnienie od jakiegokolwiek leku wykluczy mnie z pracy na długi czas ponieważ w pracy miałam do czynienia z lekami o wiele gorszymi od benzo i też uzależniającymi. Także tak, mój lekarz ma na mnie wyebane jeśli chodzi o benzo, bo sama mu udowodniłam, że raczej nie wpakuje się w bagno. Teraz oczywiście zdarzy mi się wziąć Xanax, ale to może raz na pół roku i tyle. Opakowanie się prędzej przeterminuje niż je zużyje. 

Z tym, że u mnie benzo nigdy nie było rozwiązaniem. Ode mnie wręcz wymagali lekarze, że mam sobie radzić bez benzo z lękami/atakami paniki i dla mnie przy ataku paniki benzo jest bezużyteczne, bo ja o wiele szybciej sama ogarnę temat, niż benzo w ogóle zdąży zadziałać, mimo że działa szybko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, AlicjaKa napisał(a):

Jastara, pisząc to czuję jak wzbierają u mnie duszności i skurcze brzucha. Czuję pieczenie w głowie jakby ktoś polewał mi mózg wrzątkiem. Objawy parkinsona uniemożliwiają mi zrobienie czegokolwiek. Wszystko w środku mi się kurczy. Mam zaniki pamięci i czuję się jakbym żyła za szybą. Czy Ty po 5 latach możesz iść po zakupy, zrobić np. obiad jakiś posiłek? Jak wygląda Twój dzień. Czy te zawroty głowy umożliwiają Ci  funkcjonowanie na co dzień ?

Barbara,  czy miałaś też objawy parkinsona, duszności, skurcze wszystkich narządów w środku prawie do utraty tchu po odstawieniu benzo?

Alicjo, sama nie wychodzę nigdzie, jedynie do ogrodu.Czasem , bardzo rzadko jadę z mężem na zakupy, tylko do tych sklepów gdzie są wózki i chodzę po sklepie trzymając się wózka.Robię też z reguły obiad,to właściwe cała moja praca.Mąż już jest na emeryturze i on robi wszystko w domu i ogrodzie.Takie moje życie, widzę sąsiadów starszych ode mnie, chodzą na spacery, jeżdżą na wczasy i do sanatorium.Żal mi męża, wiem że też by chętnie pojechał, ja chciałabym ale nie dam rady po prostu.Dla mnie życie się już skończyło, boleje nad tym, ale taka prawda niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jastara, siedzę , czytam i po prostu ryczę , że życie Twoje, moje i innych może tak wyglądać. Przecież to wszystko nie ma sensu. Chociaż tyle, że możesz cokolwiek zrobić w domu bo ja nawet tego nie mogę przez tą trzęsiawkę rąk, nóg, głowy , bólów brzucha i duszności a tak tęsknię, żeby chociaż obrać ziemniaki i pomóc w czymkolwiek. Ale po 5 latach od odstawienia to naprawdę można się załamać. W końcu ile można znieść.  Wcale się nie dziwię, że tak myślisz o powrocie do benzo, żeby to wszystko zmienić i naprawić i żeby było tak jak dawniej. Tak chciałabym Ci pomóc...  Cały czas nie mogę w to uwierzyć, że te leki mogą tak zniszczyć zdrowie i życie. Ja też mam ogródek i też czasami wychodzę . Idzie wiosna i tyle chciałabym zrobić a nie mogę. Jak na to wszystko patrzę to zaraz łzy mi lecą. Ponad rok temu byłam zdrowa a teraz prawie nie pamiętam jak to jest czuć się normalnie. Czy taki już nasz koniec ? Ja właściwie to już od życia dużo nie oczekuję byleby te wszystkie bóle, duszności i trzęsiawki przeszły bo już na prawdę nie mam siły. Na benzobuddies czytałam , że wiele osób ma zawroty głowy i czuje się jakby była na łodzi ale 5 lat to już chyba powinno przejść albo chociaż zmniejszyć się. Ja przypominam sobie, że  w ciągu tych 4 lat jak nie brałam już benzo miałam taki okres, że leżąc w łóżku przekręcając się z boku na bok miałam takie wirowanie w głowie. To tak jakby błędnik był uszkodzony. Wtedy znalazłam ćwiczenia na you tube Brandta Daroffa i inne i ćwiczyłam. Wtedy pomogło po jakimś miesiącu. Może i Tobie pomoże. Czy u Ciebie wieczorami jest lepiej z tymi zawrotami ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, AlicjaKa napisał(a):

Jastara, siedzę , czytam i po prostu ryczę , że życie Twoje, moje i innych może tak wyglądać. Przecież to wszystko nie ma sensu. Chociaż tyle, że możesz cokolwiek zrobić w domu bo ja nawet tego nie mogę przez tą trzęsiawkę rąk, nóg, głowy , bólów brzucha i duszności a tak tęsknię, żeby chociaż obrać ziemniaki i pomóc w czymkolwiek. Ale po 5 latach od odstawienia to naprawdę można się załamać. W końcu ile można znieść.  Wcale się nie dziwię, że tak myślisz o powrocie do benzo, żeby to wszystko zmienić i naprawić i żeby było tak jak dawniej. Tak chciałabym Ci pomóc...  Cały czas nie mogę w to uwierzyć, że te leki mogą tak zniszczyć zdrowie i życie. Ja też mam ogródek i też czasami wychodzę . Idzie wiosna i tyle chciałabym zrobić a nie mogę. Jak na to wszystko patrzę to zaraz łzy mi lecą. Ponad rok temu byłam zdrowa a teraz prawie nie pamiętam jak to jest czuć się normalnie. Czy taki już nasz koniec ? Ja właściwie to już od życia dużo nie oczekuję byleby te wszystkie bóle, duszności i trzęsiawki przeszły bo już na prawdę nie mam siły. Na benzobuddies czytałam , że wiele osób ma zawroty głowy i czuje się jakby była na łodzi ale 5 lat to już chyba powinno przejść albo chociaż zmniejszyć się. Ja przypominam sobie, że  w ciągu tych 4 lat jak nie brałam już benzo miałam taki okres, że leżąc w łóżku przekręcając się z boku na bok miałam takie wirowanie w głowie. To tak jakby błędnik był uszkodzony. Wtedy znalazłam ćwiczenia na you tube Brandta Daroffa i inne i ćwiczyłam. Wtedy pomogło po jakimś miesiącu. Może i Tobie pomoże. Czy u Ciebie wieczorami jest lepiej z tymi zawrotami ?

Zawroty zaczęły się już w trakcie odstawiania, zostały do dziś.Alicjo powiedz mi, co mówisz swoim znajomym gdy pytają na co chorujesz? Ja z początku mówiłam prawdę, ale wszyscy od razu twierdzili że to niemożliwe, że to musi być coś innego.Takich pytań nie da się uniknąć, szczególnie na wsi, znam moich sąsiadów od dziecka , wymiguje sie od spotkań,wspolnych spacerów.Teraz wpadłam na pomysł i mówię że zdiagnozowano u mnie boreliozę, muszę kłamać, co chwilę ktoś przychodzi, szczególnie latem, chcą mnie wyciągnąć z domu, każdy mówi że to chyba depresja, trzeba wychodzić.Też mam już tego dość, nawet chorować nie dadzą😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swora, czyli ty jeszcze bierzesz benzo i dodatkowo Pregabalinę ? Czytałam na benzobuddies, że mnóstwo ludzi ma właśnie  takie objawy odstawienne. Rozmawialiśmy też z Jennifer Leigh z USA, która to wszystko przeszła i jest teraz trenerem od benzo. Jest też lekarzem.  Ma swoją stronę i opisuje swoje zmagania z odstawianiem . Miała między innymi taki szczękościsk , że połamała kilka zębów. Jeśli możesz to odstawiaj tak wolno, żeby mieć jak najmniej objawów. Patrz się na swoje ciało czy to wszystko toleruje. Niektórzy nawet miesiąc albo i dłużej trzymają tę samą dawkę żeby się ustabilizować. Ścierają pilnikiem mikro dawki z tabletki albo rozpuszczają w wodzie i strzykawką odmierzają mini dawki.  Nie ufaj lekarzom tylko sobie i swoim odczuciom.  Lekarze odstawiają według ulotki po 50 % na tydzień. To barbarzyństwo. Chociaż niektórzy ludzie to tolerują i nic im nie jest. Na BB to góra 7-10% na 2 tygodnie.  Czasem trzeba trochę zwiększyć dawkę jeśli objawy się bardzo pogarszają. Tak Ci współczuję, że przechodzisz przez ten koszmar. Dobrze, że tolerujesz pregabalinę. Ja nie mogłam. Ale też trzeba z nią uważać bo może później przy odstawianiu dawać swoje objawy odstawienne. Trzeba ją odstawiać bardzo powoli tak jak benzo. Nie szukaj już neurologów. Nic nie pomogą. To wszystko jest z odstawienia. Czy możesz teraz jakoś funkcjonować typu praca, zakupy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jastara, tak naprawdę ze znajomymi nie widziałam się już od roku od czasu odstawiania. Po prostu nie byłam w stanie. Nawet przez pierwsze 6 miesięcy nie mogłam rozmawiać przez telefon. Tak mnie dusiło, że nie mogłam mówić. Mój głos do tej pory się trzęsie. Mój mąż rozmawiał zawsze za mnie. Teraz kilka razy króciutko dałam radę. Ale to naprawdę 5 minut nie dłużej. Cóż, też nie rozumieją. Powiedziałam o benzo i potencjale w jakim uzależniają do tego stopnia jak w moim przypadku. Ale nigdy o tym nie słyszeli. Jedna koleżanka kiedyś brała antydepresanty i twierdzi, że jej bardzo pomogły i nigdy nie miała problemów kiedy brała i odstawiała. Moja szwagierka też bierze antydepresanty do tego lek nasenny ale z grupy Zetek bodajże onirex i też sobie chwali. Ponoć nie uzależniła się choć czytałam, że te leki tak samo uzależniają jak benzo. Teraz bardzo rzadko rozmawiamy bo u mnie w sumie nic się nie zmienia, spotkać się nie dam rady ponieważ nie jestem w stanie usiedzieć dłużej niż 5 minut ,zresztą teraz jestem tak słaba, że prawie cały czas leżę w łóżku a  rozmawiać tym bardziej nie dałabym rady. I tak w końcowym efekcie  myślą, że mam załamanie nerwowe.  A ja już nie potwierdzam ani nie neguję. Przez odstawianie  benzo praktycznie wszystko się traci, zdrowie, pracę, znajomych, czasem cały dobytek jeśli ktoś jest sam i nie może pracować a często nawet życie. Nie wiem czy kiedykolwiek dam radę się spotkać. Na ten moment nie widzę szans... Kilka razy dziennie płaczę. Wszystko doprowadza mnie do rozpaczy. Każdy stres muszę odchorować jeszcze większymi bólami bezsennością. Żyję z dnia na dzień i modlę się tylko o to żeby mieć mniej bólu na następny dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swora, jeśli funkcjonujesz w miarę normalnie to nie jest jeszcze tak źle ale jesteś cały czas na benzo plus pregabalina, która też trochę pomaga. Problem z drętwieniami, sztywnością w szczególności stóp, rąk to bardzo typowe symptomy od benzo. Ja też to mam plus takie pieczenie rąk i stóp jakby mi ktoś nałożył skarpetki i polał wrzątkiem a ręce wsadził do piekarnika. I tak dzień w dzień od roku. Z tym szpitalem i detoksem to ciężka sprawa. Jeśli jesteś zdecydowana to spróbuj. Jak będzie źle to zawsze możesz wrócić do domu. Ale wiem , że w szpitalach bardzo szybko odstawiają benzo i zastępują antydepresantami, neuroleptykami, lekami przeciwpsychotycznymi i innymi. Po prostu będą testować na Tobie co się da. Może Ci się uda i Ci pomogą. To też loteria. To zależy od człowieka i jego układu nerwowego. Niektórzy dają radę jeśli mogą brać te wszystkie leki. Ja próbowałam różnych i niestety nie toleruje ich mój organizm.

Swora, przykro mi, że masz tak ciężko w życiu i nie masz wsparcia.  Tak, często bliscy nie rozumieją tego uzależnienia i odwyku od leków. Ale co się dziwić jeśli nawet lekarze tego nie rozumieją...Ja bez wsparcia mojej rodziny teraz w takim stanie nie dałabym rady i nie byłoby mnie już. To pewne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, AlicjaKa napisał(a):

Jastara, pisząc to czuję jak wzbierają u mnie duszności i skurcze brzucha. Czuję pieczenie w głowie jakby ktoś polewał mi mózg wrzątkiem. Objawy parkinsona uniemożliwiają mi zrobienie czegokolwiek. Wszystko w środku mi się kurczy. Mam zaniki pamięci i czuję się jakbym żyła za szybą. Czy Ty po 5 latach możesz iść po zakupy, zrobić np. obiad jakiś posiłek? Jak wygląda Twój dzień. Czy te zawroty głowy umożliwiają Ci  funkcjonowanie na co dzień ?

Barbara,  czy miałaś też objawy parkinsona, duszności, skurcze wszystkich narządów w środku prawie do utraty tchu po odstawieniu benzo?

Pani Alicjo tak mialam takie objawy duszności i pamietam jak raz mnie to zlapslo a moja mama niewiedziala jak ma mi pomóc więc dała mi Bisocard 5mg który sama brala na serce i dopiero wtedy zaczela sie jazda bo od tego Bisocardu zrobilo mi sie jeszczebardziej duszno i myślslam że to już koniec ze mną ! No ale w koncu jakoś sie uspokoilam i mi to przeszło.Mialam tez objawy Parkinsona itskie wewnetrze drgawkiże czułam jak mi się watroba trzesie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Barbara 33 napisał(a):

Pani Alicjo tak mialam takie objawy duszności i pamietam jak raz mnie to zlapslo a moja mama niewiedziala jak ma mi pomóc więc dała mi Bisocard 5mg który sama brala na serce i dopiero wtedy zaczela sie jazda bo od tego Bisocardu zrobilo mi sie jeszczebardziej duszno i myślslam że to już koniec ze mną ! No ale w koncu jakoś sie uspokoilam i mi to przeszło.Mialam tez objawy Parkinsona itskie wewnetrze drgawkiże czułam jak mi się watroba trzesie

Dziewczyny a macie takie straszne bóle kości ogonowej?Ja dziś mam tak, że nie mogę chodzić, czuję jakby coś mnie tam trzy mało i od tego idzie sztywność aż do głowy i potężne zawroty głowy.Jak idę, to całe ciało sie napina i jakby mnie coś popychalo do przodu i na boki.Mam tak co parę dni😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Jastara napisał(a):

Dziewczyny a macie takie straszne bóle kości ogonowej?Ja dziś mam tak, że nie mogę chodzić, czuję jakby coś mnie tam trzy mało i od tego idzie sztywność aż do głowy i potężne zawroty głowy.Jak idę, to całe ciało sie napina i jakby mnie coś popychalo do przodu i na boki.Mam tak co parę dni😭

Jastara tak mialam takie bóle kości ogonowej i bóle odbytnicy okropne nie do wytrzymania musialam podkurczac nogi i dopiero stopniowo mito ustawało

To wszystko Wam moje drogie Panie minie tylkona to potrzeba czasu! Sama jestem tego przykładem.Wiec nie poddawajcie sie tak łatwo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Swora napisał(a):

Również mam ból kości ogonowej, sztywność kręgosłupa. Cieszę się, że mogę podzielić się swoją historią. Bo ciężko bardzo to tłumić w sobie.

Teraz przynajmniej wiesz że to wszystko są skutki zażywania i odstawienia benzo.Jest nas więcej z takimi dolegliwościami.Podobno mija to po czasie, może Ty będziesz miała to szczęście że szybko się wyleczysz.Życzę Ci tego, ja już dla siebie nie mam nadziei😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×