Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Kai, na abonament. mam służbowy.

 

LitrMaślanki, było by mega fajnie jeszcze raz go pocałować i jeszcze z milion razy ;)

 

_asia_, Asiu, wiem. no wiem. Ach... czemu to ktoś nie może o mnie zabiegać, tylko muszę się wystawiać na niebezpieczeństwo? :(

A kto wie, o co facetom chodzi? :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuje się super :yeah:

tylko to nie długo pryśnie bo urządzam sobie głodówke,w końcu padne wymęczona

no i troche mnie to męczy bo gadam sobie w myślach :oops: może dlatego że w takich momentach brakuje mi ludzi :? a wole żeby mi nie brakowało bo nie mam nikogo,oprócz rodziny a oni nie są dla mnie aktrakcyjni

dobrze,że jest forum :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

muszę przejść głodówke, to mi pomaga bo dzięki temu czuje się szczuplejsza i uwierz mi mam, z czego schudnąć ,głodówki poza tym leczą więc nie ma powodów do zmartwień ;)

tylko szkoda,że mi to starcza na dwa dni jedzenia i ostatnio to po dwóch dnaich ograniczeń więc nie za bardo rozumiem czemu tak panikuje na drugi dzień

 

Kai cieszę się że jesteś :smile:

 

-- 08 mar 2011, 12:19 --

 

linka ale u mnie to się przeradza w natręctwa i mnie męczy,jest to dla mnie problem a się wstydzę powiedzieć na terapi,ciągle szkukam metody żeby to mineło póki co najskuteczniej działa forum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, współczuję natręctw, ja często gadam ze sobą Krzysiek zrób to albo tamto :D

 

Wiem, że głodówki leczą ale ty tego nie robisz po to, żeby się wyleczyć- przynajmniej nie jest to priorytet.

 

Kasiu- dopóki nie wstawisz zdjęcia aktualnego to nie uwierzę, że jesteś gruba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kai nie wstwawie do póki nie schudne,bo się wstydzę,z resztą nawet lustra unikam

 

wziełam większą dawke Triptico żeby się wyciszyć,nie tyle sam razaz mi chodziło o natręctwa tyle że mój dobry nastrój,jestem odzwyczajona od tego i się źle z tym czuje,to takie dziwne i od razu przypisuje to jakiejś chorobie :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, a nie możesz o odchudzać się w mądry sposób? sama kiedyś miałam anoreksje więc wiem co to odchudzanie..przecież głodówki nie prowadzą do niczego dobrego..nie kończą się u Ciebie potem obżarciem? chodzi Ci o to żeby szybko zobaczyć efekt żeby się zmobilizować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92 dokładnie chodzi o motywacje,chcę szybko schudnąć z najgorszego a reszta sama pójdzie bo wzrośnie motywacja,teraz tego już tak bardzo nie chce,samo wychodzi

 

BłądzącyAniołek super :P to co właśnie czuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BladzacyAniolek, W tej rodzinie też zdarzają się kłótnie i nieporozumienia, ale chyba lepiej nawzajem się rozumiemy. Wielu z nas ma kłopoty za znalezieniem akceptacji i zrozumienia w świecie zewnętrznym i dlatego trzyma się tego forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech ktoś idzie za mnie na terapię.... Nie mam ochoty gadać o uczuciach.....

 

Ja gdy nie mam ochoty rozmawiać o swoich uczuciach, to po prostu nie rozmawiam, ale idę na terapię, i po prostu siedzę z terapeutą w milczeniu. :)) Czasem taka cisza wiele daje, więcej niż samo mówienie :) Z początku myślałam, że to może drażnić mojego terapeutę, ale ostatnio rozmawiałam z nim na ten temat, i on to rozumie, i wcale u to nie przeszkadza. :))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BladzacyAniolek, JA - WY. To tak jakbyś nie czuła się częścią tej społeczności. Dlaczego tak jest?

 

Można rzecz, że po prostu nie pasuje do żadnej społeczności. W każdej społeczności nie jestem akceptowana, i zawsze odrzucana. Dlatego wolę się nie pchać, aby później się nie rozczarować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BladzacyAniolek no co Ty :( jestem pewna że Tobie tylko tak się wydaje

nie ma tak w życiu że wszyscy nas będą lubić ale zawsze ktoś się znajdzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech ktoś idzie za mnie na terapię.... Nie mam ochoty gadać o uczuciach.....

 

Ja gdy nie mam ochoty rozmawiać o swoich uczuciach, to po prostu nie rozmawiam, ale idę na terapię, i po prostu siedzę z terapeutą w milczeniu. :)) Czasem taka cisza wiele daje, więcej niż samo mówienie :) Z początku myślałam, że to może drażnić mojego terapeutę, ale ostatnio rozmawiałam z nim na ten temat, i on to rozumie, i wcale u to nie przeszkadza. :))

 

Moja twierdzi, że ja przegaduję terapię, że przegaduję i zaśmiewam uczucia.

Ostatnio zaproponowała, abyśmy połowę sesji przeznaczały na opowieści o tym, co się u mnie działo, a drugą połowę na rozmowę o uczuciach, a nawet nie tyle rozmowę, co na samym czuciu. Ja nie umiem czuć przy ludziach :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BladzacyAniolek no co Ty :( jestem pewna że Tobie tylko tak się wydaje

nie ma tak w życiu że wszyscy nas będą lubić ale zawsze ktoś się znajdzie

 

Jeszcze miesiąc temu również tak myślałam, ale po tym jak mój najlepszy przyjaciel tak po prostu odszedł, bez słowa, nie tłumacząc dlaczego, a teraz mnie unika, nie odzywa się, nie odpisuje, utwierdziłam się w tym, że chyba nikt nie jest w stanie mnie polubić. Chyba jest ze mną coś nie tak... Sama nie wiem.

 

Niech ktoś idzie za mnie na terapię.... Nie mam ochoty gadać o uczuciach.....

 

Ja gdy nie mam ochoty rozmawiać o swoich uczuciach, to po prostu nie rozmawiam, ale idę na terapię, i po prostu siedzę z terapeutą w milczeniu. :)) Czasem taka cisza wiele daje, więcej niż samo mówienie :) Z początku myślałam, że to może drażnić mojego terapeutę, ale ostatnio rozmawiałam z nim na ten temat, i on to rozumie, i wcale u to nie przeszkadza. :))

 

Moja twierdzi, że ja przegaduję terapię, że przegaduję i zaśmiewam uczucia.

Ostatnio zaproponowała, abyśmy połowę sesji przeznaczały na opowieści o tym, co się u mnie działo, a drugą połowę na rozmowę o uczuciach, a nawet nie tyle rozmowę, co na samym czuciu. Ja nie umiem czuć przy ludziach :(

 

A to dziwne, bo u mnie na terapii, to ja decyduję o czym będziemy rozmawiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×