Skocz do zawartości
Nerwica.com

Usłyszeliście "przepraszam"?


SamiraQ

Rekomendowane odpowiedzi

Przeprosiny?? ostatnio u mnie w rodzince głośno o nich - matka oczekuje przeprosin od ojca i ode mnie; ojciec - od matki (cud, że ostatnio powiedział mi coś co po raz pierwszy w życiu sprawiło, że mnie podniósł na duchu a nie zmieszał z błotem) a ja - pierwszy raz od ... zawsze nie oczekuję od nich przeprosin. Ani od matki, że ciągle stawała w mojej obronie tak, jakbym sama nie miała języka w gębie, ani od ojca za to, że pije i wyzywa. Nie oczekuję przeprosin, bo wiem, że sama wiele złego w życiu zrobiłam... ze zwykłej chęci zemsty. "Na złość tacie odmrożę sobie uszy..." Teraz po prostu postanowiłam przejść nad tym do prządku dziennego. Ja jestem im coś winna - oni mnie, więc jest remis. Możemy zacząć budować od początku. A nuż i widelec...się uda.

Kiedy się wydało że jestem w psychiatryku i matka usłyszała, że to przez ojca, chciała mu zrobić karczemną awanturę, ale jej nie wyszło, bo - niesamowite! - przyszedł pijany... :angel: i nie dało się z nim gadać he he he. Ciekawe czemu wcale mnie to nie dziwi ;) Wtedy byłam na ojca wściekła i ciągle wierzyłam w bajkę, którą sama sobie kiedyś napisałam, że tata się zmieni, kiedyś tam przestanie pić, przeprosi, zrozumie... Dziś jestem realistką - jest we mnie nadzieja, że być może kiedyś faktycznie tak się stanie, ale już na pewno nie wiara w to. Zaakceptowałam rzeczywistość taką jaka jest. Idę przed siebie, wpadam w pułapki, które sama sobie ustawiam, ale to je moje i tego nikomu nie dam.. I wiecie co... nawet się z tego cieszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samo "przepraszam" bez żadnej zmiany i poprawy jest dla mnie wku*wiające.

Odczytuję to wtedy tak, że nie dość, że ta osoba mnie zraniła/zawiodła/chamsko się zachowała, itp. to jeszcze chce w sobie uspokoić poczucie winy, wybielić siebie w moich oczach (i swoich). A tak naprawdę ma gdzieś to, co JA czuję w związku z jej zachowaniem wobec mnie, skoro nadal robi to samo.

 

Zamiast słów i deklaracji wolę zmianę postawy, a przynajmniej widoczne starania w tym kierunku. Tylko to świadczy o tym, że człowiek naprawdę żałuje, że mnie zranił. Matka w sensie, lub ojciec. Inaczej takie słowa są puste, dla własnego świętego spokoju. Swoją drogą usłyszałam takie słowa od matki kilka razy i to w tonie robienia mi wielkiej łaski ("no dooobra, przepraszam, jeśli faktycznie zrobiłam coś nie tak...").

 

Inna sprawa, że rodziców przeprosiny nawet najszczersze mnie nie uleczą. Wychowanie już zadziałało, cholera. Teraz sama muszę ich błędy odkręcać i cierpieć za nie. I nie widzę także powodu, abym musiała im wybaczyć. Co wybaczyć? Że mi totalnie zjechali osobowość od dziecka i dzisiaj mam takie trudności, jakie mam, ląduję po psychiatrykach, cierpię? Nie obchodzi mnie, że i oni łatwo nie mieli - jako moi rodzice mieli wobec mnie, swojego dziecka, pewne zobowiązania. Nie musieli dziecka na świat powoływać, skoro mieli i mają problemy ze sobą to powinni byli najpierw siebie wyleczyć, a potem brać się za robienie dzieci. Od rodziców wymaga się odpowiedzialności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie usłyszalam przepraszam i raczej nie usłyszę.

Moja rodzina jest dysfunkcyjna...

Rozumiem moich rodziców->ich rodzice robili im to samo co moi rodzice robią mi.

Poniżanie, wyzwiska, niedojrzałość emocjonalna.

Bardzo źle to wpłynęło na mnie. Na poziomie świadomym staram sie walczyć z mysleniem o samej sobie jako o idiotce,półinteligencie , debilce,szmacie itp.

Jednak we mnie jest wciąż obawa,że może moi rodzice mają rację? Że ja tak naprawdę jestem tą idiotką...tylko się dobrze maskuję przed ludźmi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem moich rodziców->ich rodzice robili im to samo co moi rodzice robią mi.

 

Ale co z tego?? Jako dorośli ludzie w pełni odpowiadają za to, co robią swoim dzieciom. Ich własne dzieciństwo przez swoimi dziećmi ich nie usprawiedliwia ani trochę. Nie musieli uprawiać seksu i płodzić dzieci przecież. Mogli się rozprawić ze swoimi demonami z przeszłości, zanim sprowadzą na świat człowieka, za którego są odpowiedzialni. Nie zrobili tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i co :?: To oznacza, że i my będziemy postępować tak samo :?: Czymś zupełnie innym jest zrozumienie przyczyny ale nie można godzić się ze skutkiem. To, że nie godzimy się ze skutkiem nie oznacza, że nie można wybaczyć. Nie godzenie się ze skutkiem to przerwanie błędnego koła. Można wybaczyć wszystko (ja wybaczyłam ojcu gwałt) ale nie można zapomnieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moi to chyba nawet nie widzą problemu. A przepraszam przez usta któregokolwiek z nich nie padło chyba nawet wobec ich samych...

mam żal, mam okropną złość w sobie za to co się dzieje i działo...

 

a na ich przepraszam mi nie zależy...nie zrekompensuje mi to dzieciństwa i lęku.

 

Największą rekompensatą z ich strony byłoby podjęcie przez nich terapii. ale swoje gadanie mogę wsadzić sobie w buty, będę wyższa.

 

i muszę podjąć pracę nad sobą, boo bo jak to powiedział terapeuta, wypadłam z roli...i zapominam, że nie jestem ich rodzicem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można wybaczyć wszystko (ja wybaczyłam ojcu gwałt) ale nie można zapomnieć.

 

PRZERAŻAJĄCE...

 

Czyli co... pamiętasz "na intelekt", że taki fakt miał miejsce, ale emocjonalnie stwierdziłaś, że "nic się nie stało tato i nie czuję już do Ciebie złości, żalu"?

 

-- 19 maja 2011, 15:51 --

 

Największą rekompensatą z ich strony byłoby podjęcie przez nich terapii. ale swoje gadanie mogę wsadzić sobie w buty

 

Dokładnie. Uważam, że przeprosiny są szczere wtedy, gdy człowiek podejmuje faktyczne kroki (jakiekolwiek), aby zmienić siebie, swoje postępowanie. A gdy "przeprasza", a dalej robi to samo, to moim zdaniem tylko chce uciąć temat, który jest niewygodny. DLA NIEGO. Egoizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może udałoby się zapomnieć, jakby zniknął.

Jednak, gdy trzeba żyć na codzień udając, że nic się nie stało, to zapomnieć się nie da.

Chciałam przeprosin, nie dostałam ich, bo "NIC SIĘ NIE STAŁO".........

Psychiatra powiedział, że sprawca powinien ponieść karę, że powinien za to siedzieć.... Ta, jasne, powiedz żonie, która ma klapki na oczach że jej mąż zrobił komuś kiedyś krzywdę..... powiedz dorastającej dziewczynie, co ma wspaniałego ojca, że jej ojciec zrobił komuś kiedyś krzywdę, powiedz jego matce, teściowej, siostrze....... powiedz to jego wpływowym kolegom, dla których jest poważnym, szanowanym człowiekiem........Po ch*j?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie usłyszałem tego, za to usłyszałem po 4 latach totalnej olewki pieprzonego pijaka,że jestem debilem, nienormalny, nerwowy, idiotą, nie potrafie szanować pieniędzy, tylko za to że mam 2 zagrożenia, które poprawiłem jeszcze przed zebraniem, ale wiecie to jest dobry człowiek, mgr inż, kierownik, dał mi swój stary samochód, on nie pije tylko nam się zdaje. Nie mieszkam z nim, nie mówię do niego tato, ale on i tak mnie jak burą sukę..... Rodzina też nie lepsza, bo nie chciałem rozwodu (miałem 5 lat, chłopiec musi mieć ojca, jaki by nie był, ale to ojciec.....)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem DDA. Nie potrzebuję przeprosin - nie czuję się już zraniona. Rozumiem i współczuję.

 

dobrze powiedziane :great:

 

w końcu to tylko następne słowa - które nic nie zmieniają.

 

to co najważniejsze, to działanie i zmiana siebie samego - nie innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też nigdy nie usłyszałem przepraszam i nic się na to nie zanosi bo mojii rodzice szczególnie ojciec nie widzi problemu bo dla niego to jest normalne nazywać kogoś od śmiecia, skurwiela grozić mu że się go z domu wypier***** jak skończy 18 lat i że to on jest normalny a ja jestem psycholem moja rodzina (klasyfikuje się do DDD) a jak dochodzi co do czego to jest tylko że nie pamięta albo mi ludzie nie wierzą w to co mówię bo jak ktoś się zjawia np sąsiad to nagle staje się kochanym synusiem, a jak dana osoba wyjdzie to wszystko wraca do normy niestety :(, już nie wierze w to że może być lepiej między mną a całą resztą rodziny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nigdy nie usłyszałam tego słowa i zapewne nigdy nie usłyszę. Co prawda moj ojciec sie zmienil nie pije od ponad 5 lat i nawet czesto zartuje sobie z tego, ze jest alkoholikiem, bo wiadomo, ze nim sie nie przestaje byc, choc mozna zaprzestac picia. Mam do niego ogromny zal za to co zrobił ze mna, z mamą, mama mu pewnie wybaczyla, zyja w zgodzie. Zreszta ja tez udaje ze jest ok, staram sie miec z nim normalne stosunku, ale ja tego nigdy nie zapomne. Przez niego moja samoocena jest totalnie niska, w ogole nie kwalifikuje się do zadnej oceny :P mam objawy nerwicy, niekiedy depresji, ciezko jest, ale jakos zyc trzeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam tak jak wy.to ja jestem zła,urodziłam się taka jak oni nie chcą i wg ojca mam się cieszyc ,ze w domu jest jak jest bo gdzie indziej ,,dostałabym w pysk,inny ojciec by mnie zabil za moje zachowanie itp.

a słowo przepraszam u niego nie istnieje.nigdy nie umiał przyznac sie do winy.a przeprosic to ja mam ich za ten cały wstyd który im zrobiłam(błędy,z przeszłości które są mi nieustanne wypominane,a przed wszystkim za depresje,bo jestem zakała rodziny)oni nie rozumieją,ze mnie tym ranią.cały czas mi umniejszają,bo łatwiej niech ją boli....a nie nas :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×