Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

uht, A jakie kroki podjąłeś,żeby sobie pomóc?

 

No nie wiem, rozne. Chodze na silownie, analizuje sie, jak jest sposobnosc to uczestnicze w jakichs sytuacjach towarzyskich, jezdze na rowerze, nawet robie cos na uczelnie. I nic. Codziennie rano wstaje w takim samym nastroju, a wlasciwie jak to brak uczuc dobrze ujela - bez nastroju. Nie mam nastroju, bo to nie jest tak, ze mysle sobie: 'o matko, kolejny beznadziejny dzien' ani 'super, wspaniala pogoda, to bedzie piekny dzien'. Po prostu wstaje i po prost jestem. Wszystko po prostu. Nie mam jakiejs wlasnej osobowsci, wiec musze sie do wszystkiego zmuszac, bo np. ktos lubi rysowac, ma depresje i porysuje, to poczuje sie lepiej. Ja nie. Ja nie lubie nic, wiec nie ma nic, do czego by mnie ciagnelo. Jestem zawieszony w prozni. Kazdy normalny czlowiek ma kotwice na nodze, a ja wylatuje gdzies na ksiezyc, bo nic mnie nie trzyma przy ziemi.

Niestety muszę się pod tym podpisać, też tak mam, wiem jak to boli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, moze nie jestes zaburzona antyspolecznie, ale na pewno przejawiasz wiekszosc cech psychopaty. Ja nie chcialem w to wierzyc, ale tak niestety jest.

Ja nie spełniam norm. A przed 28 r.z. bylam zapreczeniem tej przypadłości- przejmowałam się wszystkimi i wszystkim. Więc u mnie to musi być coś innego. Podobnie Topielica - Jej też się to zrobiło. I na pewno nie jest psychopatką;) widziałam się z Nią i na pewno nie jest;)

 

Kryteria diagnostyczne ICD-10[edytuj]

nieliczenie się z uczuciami innych

lekceważenie norm

niemożność utrzymania związków

niska tolerancja frustracji i próg wyzwalania agresji

niezdolność przeżywania poczucia winy i uczenia się (kary)

skłonność do obwiniania innych

Kryteria diagnostyczne DSM-IV[edytuj]

 

W modelu DSM-IV ten typ zaburzeń osobowości nosi nazwę antyspołeczne zaburzenie osobowości[1] .

 

Zaburzenie osobowości typu B (zaburzenia dramatyczno-niekonsekwentne), charakteryzujące się lekceważeniem norm współżycia społecznego, agresywnością i impulsywnością, beztroskim stwarzaniem zagrożenia dla siebie i innych, obrażaniem, krzywdzeniem, okradaniem, okłamywaniem innych ludzi, brakiem odpowiedzialności i zdolności do oceny skutków swoich czynów, ubóstwem emocjonalnym, niskim poziomem empatii i poczucia winy po wyrządzeniu komuś krzywdy oraz innymi zachowaniami aspołecznymi.

 

Kryteria:

Utrzymujący się wzorzec braku poszanowania i pogwałcenia praw innych ludzi, pojawiający się po 15 roku życia, przejawiający się przynajmniej trzema z poniższych kryteriów:

niezdolność do podporządkowania się normom społecznym opisującym zachowania zgodne z prawem, objawiająca się wielokrotnie dokonywanymi czynami stanowiącym podstawę aresztowania;

wielokrotne dopuszczanie się kłamstw, używanie pseudonimów przestępczych lub oszukiwanie innych dla zysku albo przyjemności;

impulsywność, niezdolność planowania;

skłonność do rozdrażnienia i agresja wyrażająca się w notorycznych bójkach i napaściach;

brak troski o bezpieczeństwo własne lub innych;

brak odpowiedzialności, wyrażający się niezdolnością spełnienia wymogów zachowania w pracy zawodowej lub w dotrzymywaniu zobowiązań finansowych;

brak poczucia winy wyrażający się obojętnością lub racjonalizacją wyrządzania krzywdy, szkodzenia i okradania innych;

osoba musi mieć przynajmniej 18 lat;

udokumentowane zaburzenia zachowania, które pojawiały się przed 15 rokiem życia;

zachowanie antyspołeczne nie pojawia się wyłącznie w trakcie schizofrenii lub epizodu manii[2].

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, znam to prawie na pamiec. Kiepskie sa te kryteria, bo wiekszosc psychopatow nie ma nigdy konfliktu z prawem, chyba ze mandat za zle parkowanie. Poza tym sa rozne typy, nie tylko agresywni, ale tez kalkulatywni. Duzo by pisac. Mi chodzilo o brak poczucia winy, brak sumienia, brak odpowiedzialnosci, nie uczenie sie na wlasnych bledach, a do tego zamkniecie w 'wiecznej terazniejszosci' <-- to pasuje do wiekszosci nas tutaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do mnie pasuje tylko nie uczenie się na własnych błędach. Mam poczucie winy, sumienie i poczucie odpowiedzialności...jeśli już to naprawdę bliżej mi do jakiegoś nietypowe przypadku borderline. Ponadto musiałabym mieć takie cechy przez 15 r.z. a mi to "się zrobiło" w wieku 28...jeśli już mam mieć zaburzenia osobowości, to naprawdę już najelpiej pasuje ten border...ale też nietypowy...poza tym mi bardzo osobowość zmieniły SSRI - to nawet lekarze mi niejednokrotnie mówili, że one powodują "tumiwisizm", a że ja je brałam przez 7 lat to mogły pewne procesy zostać na stale...zwłaszcza, że był to jeszcze cały czas okres mojego dojrzewania emocjonlanego.Gdybym nie miała poczucie winy, sumienia i odpowiedzialności to byłoby mi obojętne, że krzywdzę mojego faceta...a Tobie tę osobowość psychopatyczną ktoś stwierdził? Czy Ty tak sam sobie?

 

-- 30 kwi 2011, 16:24 --

 

Aha, przypomniało mi się, że moja psycholożka czytała mi niedawno podtypy osobowości borderline - cytowałam to jakiś czas temu - i tam był podtyp o cechach zbliżonych do osobowości psychopatycznej i stwierdziła, że tego na pewno nie mam... choć ja wiem, że dużo sobie można wkręcić...miałam taki okres rok temu, że wkręcałam sobie, że jestem psychopatą...

 

-- 01 maja 2011, 10:34 --

 

Znowu się obudziłam niewyspana, zmulona lekiem na sen i bez najmnejszej chęci do życia... to, że za późno wzięłam tabletkę i za krótko spałam tlko dopełnia cierpienia...czuję się koszmarnie...w dodatku wszystko mnie denerwuje...pozabijałabym:/

 

-- 01 maja 2011, 11:36 --

 

Zjazdlam clonazepam i pznajmniej nie mam poczucia, ze mnie wszystko drażni...

Kupilam wczoraj za radą Zawilinskiego Mountain dew...zobaczymy czy to poprawia nastrój...sądzać po ilości kofeinyt tam zawartej, to bardziej powinny działać napoje energetyzujące...ja polecam burna z dodatkiem soku owocowego...niete rózowe o smaku landynek tylko tez dodatkiem soku... są smaczne, nie az takie drogie, bo za 3,50-4,50 mozna dostac porcej politrową

(na 2 dni - choc ja mam tak slabą wolę, że wypjam ją w 1 dzień) i opócz sporej dawki kofeiny mają też taurynę...tylko, że to wszystko jest oczywiscie nie zdrowe

Ponadto może nie powinnam tego pisać, ale napiszę i mam nadzieję, że podejdziecie do tego rozsądnie - koa się dostaje po zażyciu gripeksu i tego typu leków zawierających pseudoefedrynę - to dlatego, jak jesteśmy przeziebieni i wezmiemy gripx, to cuzjemy sie lepiej...ponoc nawet studenci medycny to zażywają jak muszą kuć po nocach...ale powiem am, ze ja nigdy gdy nie była chora nie wcinałam gripexu ani nic z tych rzecyzm, bo dla mnie to juz zakrawa na ćpanie...mam dość problemów, żeby jeszcze walczyć z uależnieniem.

Jestem ciekawa czy ktoś z was próboał akineton. prodinol w celu poprawy nastroju? Na mnie przez długi czas te leki działałay takm, że poprawiały nastrój i przywracały jakaś namiastkę uczuć - Zawiliński, myślę głownie o Tobie - próbowales? Tylko, że nektórzy twierdzą, że one tez uzalezniają...nie wiem jaka jest prawda, bo przeciez Topielica wcina je od pol roku i chyba uzaleniona nie jest...tak samo luzie z parkionsenem...

 

-- 01 maja 2011, 15:49 --

 

Jest fatalnie...większość dnia przelezalam...to mi sie nie zdarzylo do 2 lat...chcialam oglądfac Beatyfikację, a tak mnie wszystko drazni, ze nawet telewizor mnie drazni...ja nie mam zycia...to jest gorzej niz wegetacja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zauwazylem ze musze brac tablety o scisle okreslonej porze tzn o tej samej godzinie. nie moze byc przesuniecia o 30 minut bo potem zle sie czuje. biore tablety 17:45-50 bo inaczej na nastepny dzien zle sie czuje i lipa z tego jest. chore to jest ale tak pracuje moj mozg i nic na to nie poradze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak miałam w przypadku ketrelu, gdy go zażywałam kilka lat na sen. MUSIAŁAM go wziąć najpóźniej o 20.30, bo inaczej następnego dnia byłam tak zmulona, że w ogóle nie do życia.

Co do mnie, to czuję się okropnie. Wczoraj większość dnia przeleżałam, co zdarzyło mi się po raz pierwszy od 2 lat. Nie wiem czy to przez ten coaxil- czy to on tak zamula. Dziś boję się go brać, bo i tak jestem zmulona. Na wellbutrinie przynajmniej miałam enrgię...nie wiem już jakie tabletki brać -każda na coś pomaga, a na coś innego szkodzi...poza tym od czasu sulpirydu mam zaburzenia hormonalne....i utyłam ostatnio znów :(:(:(:( to co mi się udało zrzucić, to w kilka dni przybrałam:( znów ważę prawie 70kg i mam wielki brzuch:( i jest mi niewygodnie

 

-- 02 maja 2011, 08:31 --

 

PS Zawilińśki, kupilam mountain dew - TO JEST DOPIERO NIEDOBRE. Sama chemia, fuuuj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ty jak taka krowka poszlas kupic

Wiem, że chodziło Ci o kofeinę. Ale napoje energetyzujące zawierają raczej więcej kofeiny i do tego jeszcze taurynę.

 

Czuję się po prostu strasznie.... wczoraj wieczorem nie chciało mi się jak zwykle spać i poszłam dopiero o 23.00. Dziś znowu wszystko mnie denerwuje do granic możliwości...każdy głośniejszy dźwięk, słowo...pozabijałabym...marzę tylko o tym, by wrócić do domu i się położyć w samotności...co to jest za życie...to naprawdę tylko czekanie na śmierć...W dodatku przeszkadza mi brzuch.

Moja siostra pracuje, uprawia ogródek, spotyka się z ludźmi, udziela się, jeździ na rajdy, a ja wegetuję i marzę o śmierci...a jeszcze 3 lata temu też miałam takie życie...jeżdziłam rowerem po 70km dziennie...teraz po pierwsze nie dałabym rady, po drugie nie chce mi się, po trzecie nie odczuwam nawet podczas jazdy rowerem przyjemności, po czwarte - to co napisał Uht - nic nie przeżywam podczas jazdy rowerem - ani przyjemności, nie przygody, nie czuję wiatru we włosach itd...nie wiem co mi jest...bo nie widzę związku moich objawów z zaburzeniami osobowości..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

masz zaburzone przekaznictweo impulsow elektrycznych w mozgu i tyle. mozg nie przewodzi, nie wytwarza impulsow elektrycznych takie jakie powinien i dlatego czujesz sie jak czujesz.

Uważam tak samo...dla mnie wszystkie teorie o psychologicznych problemach są niewiarygodne w moim przypadku...

Ja się czuję kompletnie źle - nic nie czuję jeśli chodzi o uczucia, za to pod wględem samopoczucia, nastroju - czuję się niewyobrażalnie źle, ale jakby ktoś mnie spytał jaki mam nastrój, to odpowiedziałabym, że wcale nie mam nastroju...nic nie przeżywam... nie zasnę bez tabletki... Zawiliński, co to może być? Jak na to zaradzić:(? Dla mnie każdy dzień jest męką...wielką męką...nie wyobrażam sobie tak następnych kilkadziesiąt lat:(:(:(:(

 

-- 02 maja 2011, 11:24 --

 

PS Czy słyszeliście o brt? Ktoś może na to chodził? Mój kolega z Krakowa na to chodzi i twierdzi, że Mu pomaga...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tą kawą jest coś na rzeczy.

Dzisiaj miałem lęki i strasznie mało sił, spałem do 14. Byłem całkowicie rozwalony, potem wypiłem mocną kawę i mi się poprawiło, lęków nie ma i mam siły.

Dzięki kawie dowiedziałem się też, że mam podwójny problem. Niedawno wypiłem u kolegi 2 mocne kawy i na noc byłem rześki jak nigdy i miałem energię, ale i tak nic nie robiłem bo nie widziałem sensu w robieniu czegokolwiek. Takie dziwne uczucie, że rozpiera cie energia a i tak nic ci sie nie chce robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

masz zaburzone przekaznictweo impulsow elektrycznych w mozgu i tyle. mozg nie przewodzi, nie wytwarza impulsow elektrycznych takie jakie powinien i dlatego czujesz sie jak czujesz.

 

 

a dlaczego tak się dzieje?Gdzies musi byc przyczyna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byłem rześki jak nigdy i miałem energię, ale i tak nic nie robiłem bo nie widziałem sensu w robieniu czegokolwiek. Takie dziwne uczucie, że rozpiera cie energia a i tak nic ci sie nie chce robić.

Ja mam tak ciągle. Na przykład teraz. Siedzę i rozmyślam nad samobójstwem...bo nie mam czym się zająć ...mam energię, ale nic, ale to nic mnie nie interesuje...mój chłopak do mnie mówi, że On też na nic nie ma ochoty...to ja do Niego - ale Ty możesz usiąść sobie z gazetą i się zaangażować w czytanie i jeszcze będziesz czuł do tego odpoczynek...ja nawet takich prostych przyjemności nie mogę odczuwać...Myślę, że On był w szoku, że jest aż tak źle...że nawet gazety nie czuję się na siłach poczytać...a Wy jak macie? Ja czuję, że dla mnie nie ma miejsca w życiu...nic mi nie pomaga, a wizja takiego cierpienia do końca życia jakoś mnie przeraża...no ale boję się piekla...bo wg mojego wyobrażenia w piekle musi być podobnie do tego co my przechodzimy - niezdolność do kochania i odczuwania miłości...wczoraj w Święto Miłosierdzia Bożego zdalam sobie sprawę, że ja nawet Boga nie umiem kochać...nie czuję tego...staram się wypełniać przykazania i tyle...na więcej mnie nie stać... z pozoru po mnie nic nie widać podobno, a w środku jest czysta psychopatologia...bo jak nazwać ciągle poczucie cierpienia, niezdolność odczuwania uczuć, zanik zainteresowań... w sobotę w końcu jadę do Rosia...i jeśli powie solian, to będę brała solian...ale się boję, bo to ostatnie w sumie co mi zostalo...jak nie pomoże to się może okazać, że muszę tak żyć do końca życia...martwi mnie to, że nawet z moim chłopakiem nie mam ochoty się spotkać...raczej się przymuszam do tego:( wszystko się zmieniło, jestem kimś o 180 st innym niż byłam:(

 

-- 02 maja 2011, 17:33 --

 

a dlaczego tak się dzieje?Gdzies musi byc przyczyna?

No właśnie, tylko na obecnym poziomie rozwoju psychiatrii, gdzie ma markerów stwierdzjąycch poziomu neuroprzekażników w mózgu, to wszystko odbywa się metodą prób i błędów i nasze przypadki wydają się nieuleczalne:(

 

-- 03 maja 2011, 12:09 --

 

Jakoś umiera ten wąrek..głównie ja tu piszę...jak napiszę, że u mnei tragedia, że jeszcze jestem w piżamie,. to raczje nikogo nie zdziwię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie moge pisac, bo moja dziewczyna u mnie mieszka teraz i raczej nie jest zachwycona, jak siedze na forum, ale z uwaga zawsze czytam ten watek. Sprobuje z ta kawa, aczkolwiek ja tez energie mam, tylko brak pomyslow na zycie, brak celow. Ja wlasciwie jestem teraz pchany do przodu przez jakies wybory, ktore kiedys podjalem, albo do ktorych kiedys zosalem zmuszony. Zwlaszcza moja uczelnia. Silownia to mozna powiedziec moj wybor, ale chodze tam tylko po to, zeby utrzymac sie w formie.

 

Co to jest brt, braku uczuc?

 

Ja sie przekonuje coraz bardziej, ze nawet jesli to zaburzenia neuroprzekaznikow, to sami sobie tez szkodzimy. Nie widzisz braku uczuc, ze te negatywne mysli Cie zzeraja? Ty sie stalas tymi myslami, jedyne o czym mozesz myslec, to Twoj ciezki stan. Trzeba sie jakos wyrwac z tego blednego kola. Czytam te ksiazke teraz i bardzo mi sie podoba koncepcja w niej przedstawiona na temat roznych zaburzen, depresji... Bardzo wiele zalezy od naszych mysli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po przerwie świąteczno - weekendowej wracam jutro na swój oddział dzienny kontynuować walkę o w miarę normalne życie. Brak uczuć podobnie jak uht mam wrażenie, że Ty podobnie jak w pewnym okresie ja żyjesz tylko i wyłącznie swoją chorobą, choć doskonale zdaję sobie sprawę, że wyjść z tego przeklętego kręgu jest okropnie trudno. To prawda, że z zewnątrz wyglądamy jak okaz zdrowia, a w środku psychopatologia, ale przecież pomimo tego paskudztwa, które nas dotyka są w nas wartości, które cenią w nas inni - nie zauważasz tego ? To znaczy, że nie jesteśmy jednym wielkim zaburzeniem, ale też jest w nas ta zdrowa, "fajna" część, skutecznie zaduszana, przez tą część patologiczną.

uht podaj tytuł tej książki, bo zaciekawiło mnie to co napisałeś o koncepcjach zamieszczonych na jej stronach odnośnie negatywizmu myślenia. Może to spojrzenie na tego typu zaburzenia, którego jeszcze nie znam, a chętnie rozwinę horyzonty w tym temacie. Ja też uważam, że w jakiejś tam nawet być może małej części, ale sami sobie szkodzimy, tym rozlewającym się na wszystkie obszary naszego życia depresyjnym, destrukcyjnym myśleniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zewnątrz wyglądamy jak okaz zdrowia, a w środku psychopatologia

No właśnie...idealne okreslenie

Ja nie wiem jak mam ruszyć z miejsca, skoro ja nie mam nawet poczucia siebie, nie preżywam, siebie, nic mnie nie interesuje...hobby -już zapomniałam tego słowa.

raczej nie jest zachwycona, jak siedze na forum

No mój chłopak też ostatanio powiedział coś podobnego...

brt to jakiś biorezenans, coś co niby steruje falami móżgowymi, ponoć jest w wielu większych miastach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie wyglądam jak okaz zdrowia. Mam 45 kg nadwagi i źle mi z tym, ale takie życie. Nie udawało mi się przez bardzo długi czas podnieść z marazmu, a smutki zajadałem i mam tego efekty. Cały czas brak mi energii i woli. Jest ekstremalnie ciężko schudnąć mając takie coś. Zresztą po co ja to piszę, to bezsensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sie przekonuje coraz bardziej, ze nawet jesli to zaburzenia neuroprzekaznikow, to sami sobie tez szkodzimy. Nie widzisz braku uczuc, ze te negatywne mysli Cie zzeraja? Ty sie stalas tymi myslami, jedyne o czym mozesz myslec, to Twoj ciezki stan. Trzeba sie jakos wyrwac z tego blednego kola. Czytam te ksiazke teraz i bardzo mi sie podoba koncepcja w niej przedstawiona na temat roznych zaburzen, depresji... Bardzo wiele zalezy od naszych mysli.

 

Ja akurat nie mam negatywnych myśli, nawet nie potrafię myśleć o moich problemach nawet to mnie na tyle nie interesuje. O niczym nie myślę tylko wegetuje.

 

Jestem pewien, że to forum nic dla mnie nie zmienia, poza tym że zabijam na nim czas.

 

Ja tam nie wyglądam jak okaz zdrowia. Mam 45 kg nadwagi i źle mi z tym, ale takie życie. Nie udawało mi się przez bardzo długi czas podnieść z marazmu, a smutki zajadałem i mam tego efekty. Cały czas brak mi energii i woli. Jest ekstremalnie ciężko schudnąć mając takie coś. Zresztą po co ja to piszę, to bezsensu.

 

Ja byłem kiedyś szczupły, ale nic z tego nie miałem, na co mi więcej energii jak na nic nie mam ochoty, a jak ktoś mnie podrywał to tylko odczuwałem znudzenie i irytacje, czułem się wtedy jakby ktoś ze mną próbował rozmawiać o czymś co mnie w ogóle nie interesuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, natretek, ja zyje swoja choroba i to juz dlugi czas. Ale czuje sie jakos lepiej wtedy, bo mam wrazenie, ze robie cos w kierunku wyzdrowienia paradoksalnie. Chociaz podejrzewam, ze to daje mi duzo poczucia bezpieczenstwa. Nie jestem narazaony na nic innego, mysle tylko o jednym, nie pojawiaja sie nowe ryzyka itd. Dzisiaj np. wstalem wkurzony, poirytowany. Dawno mi sie to nie zdarzylo. Ale dzisiaj czeka mnie bardziej pracowity dzien i juz jestem sfrustrowany, ze tak bedzie i nie mam ochoty na nic.

 

Dzisiaj porozmawiam z psychoterapeuta o tej terapii grupowej, moze sie tam spotkamy natretku.

 

Tytul ksiazki juz podawalem chyba, ale jesli nie, to autorem jest Eckhart Tolle, a ksiazka sie nazywa Potega Terazniejszosci. Przez inny watek tutaj sie o niej dowiedzialem. Gosciu jest nauczycielem duchowym nie zwiazanym z zadna religia, ale duzo czerpie z buddyzmu i chrzescijanstwa. Raczej nie ma w niej nic odkrywczego, ale mi jakos pomaga. W szybkim skrocie opowiada o tym, ze jestesmy niewolnikami swojego umyslu, swojego ego. Wszystkie nasze pragnienia, leki, zlosci, nawet te gleboko ukryte, to bol ego, ktore trzeba nauczyc sie obserwowac, a nie utozsamiac z nim.

 

http://www.youtube.com/watch?v=dIyngFN35P0

 

Tutaj jest wywiad z kolesiem, moze Cie zacheci, moze wrecz przeciwnie. Ja probuje i czuje, ze to dobra droga.

 

Hmmm, ciekawe to brt, ale troche zbyt utopijnie brzmi. I nigdzie nie widze ceny takiego zabiegu, a wlasciwie serii zabiegow. Moglabys wypytac kolege, braku uczuc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oki, spytam o brt.

Mnie się wydaje, że żeby czerpać coś z jakichś książek, to trzeba przynajmniej minimalnie coś przeżywać.

Jestem pewien, że to forum nic dla mnie nie zmienia, poza tym że zabijam na nim czas

U mnie tak samo.

A Ty Borsuk w ogóle kiedykolwiek próbowałeś się leczyć? Bierzesz jakieś leki? Czy masz tak od dziecka, że kompletnie nic nie czujesz i nic Cię nie interesuje? Może Ty masz jakieś uszkodzenie mózgu - miałeś robiony rezonans czy coś?

Ja w sobotę jadę do Rosia, a w poniedziałek idę do mojej lekarki...jeśli będą chcieli mi dać solian, to teraz już się zdecyduję...to nie jest życie...

 

-- 04 maja 2011, 16:03 --

 

JA wypiłam dzis dużo kawy i dużo red bulla i zbiegło się to z moim złym samopoczuciem z tego powodu, że znowu strasznie utyłam po tabletkach i moja Mama znów podniosła temat, że mam sobie kupić większe spodnie i zapewne koniecznie markowowe, bo wałkuje ten temat od pół roku i poczułam taka straszną złość, że miałam ochotę komuś cos zrobić...naprawdę... to mi uświadomiło, że nawet złości nie czułam od hen, hen...a kiedyś takie jazdy zdarzały mi się dość często... nie wiem czy się cieszyć, że coś poczułam, czy się martwić... jest mi strasznie źle z takim wielkim brzuchem jakbym była w ciąży

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mnie napada depresja co miało miejsce na przykład w niedzielę, to strasznie negatywnie o sobie myślę. Wczoraj też strasznie negatywnie o sobie myślałem i dzisiaj chyba też. Czuję się w takich momentach jak gówno i chciałbym zniknąć z powierzchni ziemi. To jakiś absurd, że tak myślę aż mi się w głowie nie mieści, że mogę tak myśleć o sobie, ale to jest silniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, Rad - to Ty, który napisałeś na początku tego wątku, że nic nie czujesz już kilka lat? Co u CIebie? Ja byłam na psychoterapii, ale teraz próbuję od nowa.Choć chyba bardziej wierzę w solian...sama już nie wiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie myślę o sobie negatywnie. Ani o sobie ani o świecie...Moja depresja nie wynika z negatwynego myślenia o sobie tylko z pustki emocjonalnej. Tak jest podobno w shcizofrenii....że obniżenie nastroju wynika z pustki...a w dperesji ze smutku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×