Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

No super z tymi borderami. Czyli wychodzi na to ze ja moge miec wszystko. Bordera, nerwice, depresje, psychopatie i to wszystko jeszcze z borderem. Super, super.

 

Ja czuje czesciowa poprawe tak ogolnie. Uczuc dalej brak, satysfakcji brak, obojetnosc totalna, ale jakos mam wiekszy naped. Podoba mi sie to co teraz robie, czyli analiza swoich zachowan na swiezo. Jestem w jakiejs sytuacji i zastanawiam sie jak sie zachowalem, dlaczego wlasnie tak i staram sie tez zobaczyc siebie z perspektywy 3 osoby. Staram sie nauczyc patrzec na swiat tez oczami innych, nie tylko swoimi.

 

Ale jest tez zla wiadomosc, tzn. bylem u psychiatry i nie udalo mi sie jej namowic na Solian. Widze, ze sie ewidentnie wzbrania przed takim silnym lekiem dla mnie. Poki co dala mi Escatil, czy cos, czyli zamiennik za Lexapro, ale w wiekszej dawce i tanszy. No i za 2 miesiace wizyta. Zobaczymy co to z tego bedzie. Wtedy ewentualnie bedziemy myslec nad Solianem, jak za te 2 miesiace nic nie pojdzie do przodu. No i moze dobrze, zobacze na ile mnie stac samego.

 

Fajnie braku uczuc, ze idziesz na terapie. Ja nie podzielam zdania zawilinskiego. On zdaje sie zapominac, ze nasze mysli tez wplywaja na procesy w neuroprzekaznikach, wiec rozmowa moze dzialac jak lekarstwo. A mi sie wydaje, ze Ty musisz tez troche pogadac z kims.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aha, był jeszcze typ 8) infantylny- nie pamiętam jak rokował

 

-- 19 kwi 2011, 21:06 --

 

Uht, a od kiedy CI się zaczał brak uczuć i w jakich okolicznościach? BO podejrzewam, że jesli masz dziewczynę, to kiedyś coś czułeś?

 

-- 19 kwi 2011, 21:18 --

 

PS Kiedyś pisalam często na forum dla borderów...nie spotkalam się tam z takim przypadkiem, żeby ktoś przez kilka lat nie odczuwał emocji i żeby nawet nie czuł nastroju...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Aha..przypomniało mi się o tym typie z zepołem natręctw - rokował on dobrze jeśli uda się odblkować jego uczucia - tak było napisane! Zastanawiam się czy to nie dotyczy naszego Natrętka...

 

 

Masz rację brak uczuć, że to może mnie dotyczyć, tym bardziej, że w trakcie terapii którą obecnie przechodzę dowiedziałem się kilku faktów. Zaskoczeniem dla mnie były wnioski płynące z mojej ubiegłotygodniowej pracy na grupie, doszedłem do wniosku, że ja nie potrafię przezywać złości, nie mówiąc już o innych uczuciach, a nie przeżyta złość niemal zawsze przemienia się w lęk i wszystkie przykrości z nim związane. Co do zaburzeń obsesyjno - kompulsyjnych, które mam zdiagnozowane to terapeuta mi wyjaśnił, że natręctwa stanowią idealny sposób na skanalizowanie nieprzeżytej złości, więc są formą mechanizmu obronnego mojej psychiki. Na terapii powoli dochodzę do tych moich spłyconych uczuć, ale wiem, że wszystkiego nie rozwiąże i być może będę kontynuował terapię w trybie indywidualnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale czy pod wpływem terapii zaczynasz przeżywać silniej te uczucia? Czy tylko sobie rozumowo uzmysławiasz pewne rzeczy? Wg mnie jak Cie znam to faktycznie może powinieneś kontynuować terapię w trybie indywidualnym...gdybyś poszedł do pracy, to stać by CIę było na prywatną...bo nie wiem jak u Was w Krakowie, ale u mnie to praktycznie nie ma możliwości prawdziwej terapii na NFZ - można chodzić raz na 2-3 tygodnie na PÓŁ GODZINY do psychologa i to niekoniecznie z certyfikatem terapeuty

 

-- 20 kwi 2011, 15:34 --

 

Mi (dzięki wenlafaksynie i wellbutrinowi? Dzięki ładnej pogodzie? Nie wiem) objawy depresji i cierpienia minęły...rano nie czułam zupełnie nic, teraz czuję trochę pustki...w zasadzie tylko ja i Topielica mamy tak, że zupełnie nic nie czujemy :( Czy to się kiedyś skończy? Ja na razie mam zwiększony wellbutrin, zobaczymy czy to podziała na dopaminę, a jak nie to solian cały czas przede mną...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, pod wpływem terapii na razie nie czuję intensywniej uczuć, póki co jestem na etapie rozumowego podejścia do zrozumienia spłycenia moich emocji, myślę, że to początek pewnego procesu i w przyszłości coraz lepiej będzie mi przychodziło takie prawdziwe PRZEŻYWANIE emocji, zwłaszcza złości, która nie przeżywana sieje w moim życiu spustoszenie lękowe.

Masz rację brak uczuć, mam w planach kontynuowanie terapii w trybie indywidualnym i to z tym samym terapeutą, który prowadzi naszą grupę, gdyż uważam go za mistrza w swoim fachu. Jeszcze w swoim 12 letnim leczeniu psychoterapeutycznym nie spotkałem nikogo bardziej kompetentnego, a w dodatku przyjmuje w ramach NFZ więc bajka. Co prawda trzeba czekać nawet rok czasu w kolejce do niego, ale już jestem zapisany na zeszyt w rejestracji, więc się doczekam na swoją kolej, a poza tym podobno ludzie z oddziału dziennego w pewnych okolicznościach mają pierwszeństwo przed tymi całkowicie z zewnątrz. Póki co myślę, że podążam właściwym tropem w swoim leczeniu i myślę, że podążając nim osiągnę zadowalający rezultat zdrowotny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, kiedyś na pewno będę musiał iść do pracy, wcześniej czy później życie i tak się o mnie upomni w brutalny sposób, gdy nie będzie już rodziców. Problem w tym, że ja nie mam do czego wracać, od 2 lat pozostaje bezrobotny i nikt na mnie nie czeka. Na oddziale część osób jeszcze studiuje, część jest na zwolnieniach lekarskich a tylko mała część pozostaje bezrobotna i nie ma do czego wracać po skończonym leczeniu. Ja też muszę donosić zaświadczenie o leczeniu do Urzędu Pracy, tyle, że mi za to nie płacą ani grosza.A więc teraz nie będę miał skrupułów do pracodawcy i nie będę się zwalniał, tylko będę chodził na chorobowe bo z tego przynajmniej są jako takie pieniądze a na bezrobociu nie przysługuje nic oprócz ubezpieczenia i możliwości korzystania z ofert pracy, których paradoksalnie brakuje nawet w Krakowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natrętek, wybacz, że to napiszę, ale dla mnie to paranoja, że Ty nie pracujesz...dużo osób z naszego forum dałoby wiele, by być w takiej kondycji jak Ty. Wg mnie to idź Chłopie do pracy jak najszybciej:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak uczuć nie wiesz w jakiej kondycji są osoby z tego wątku, tylko wnioskujesz to na podstawie tego co piszą. Dopiero spotykając się w rzeczywistości i przebywając z daną osobą możemy ocenić jej kondycję psychiczną. Przypuszczam, gdybyśmy się spotkali gdzieś na ulicy z osobami z tego wątku, to nie sposób by było stwierdzić, że ktoś z nas może mieć problem z funkcjonowaniem, a jak widać spora część nas nie pracuje i "wisi" na swoich bliskich. Jak rozumiem po twojej wypowiedzi u mnie widzisz ogólnie lepszą kondycję psychiczną, więc dla Ciebie to nie do pomyślenia, że nie pracuję ? No chyba, że Cię dziwi, że skoro Ty ze 100 % anhedonią, 100 % pustką i 99% brakiem uczuć dajesz radę pracować, to ja ze spłyconymi uczuciami, 50 % anhedonią i 50 % pustką tym bardziej powinienem dać radę ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie co chyba dlatego tak sie wymadrzam bo mi na glowe daje noradrenalina. tak mi sie zdaje. bo jade se autem i mnie wszyscy wkurzaja, a to w spodniach cos mnie kluje. normalnie czulem jak wloski na nogach pod spodniami mnie zaczely kluc. mi sie wydaje ze to noradrenalina. biore 400mg solianu i jak moje nadnercza potrafia pokonac 400mg solianu to ja juz nie wiem jaka dawke solianu mam brac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No chyba, że Cię dziwi, że skoro Ty ze 100 % anhedonią, 100 % pustką i 99% brakiem uczuć dajesz radę pracować, to ja ze spłyconymi uczuciami, 50 % anhedonią i 50 % pustką tym bardziej powinienem dać radę ?

No coś mniej więcej na tej zasadzie uważam. Ale nie piszę tego przeciwko Tobie, tylko wręcz przeciwnie, żeby Cię wzmocnić, dać przysłowiowego kopa w d...żebyś uwierzył, że dasz radę.Chociaż może będziesz tak jak ja męczył się dzień w dzień... ale przynajmniej nie będziesz biedował i będziesz mógł pomóc rodzicom na starość - myślę, że też byś tego chciał, więc ja Ci pisze, jak to wygląda z zewnątrz. Oczywiście biorąc pod uwagę, że po nas wielu rzeczy nie widać, mogę się mylić. Ale na podstawie rozlicznych rozmów z Topielicą, jak również spotkania w twarzą w twarz, niezliczonych rozmów z Koratem i tak samo niezliczonych z Magicem i porównując to do moich z Tobą spotkań twarzą w twarz, to wydaje mi się, że zdecydowanie najbliżej Ci do normalnego funkcjonowania...piszę "najbliżej", bo może nigdy nie osiągniesz tyle co zdrowy człowiek, ale ja Cię widzę jako funkcjonującego nadzianego ( z racji zawodu) inżyniera;)

 

-- 21 kwi 2011, 11:10 --

 

mi sie wydaje ze to noradrenalina. biore 400mg solianu i jak moje nadnercza potrafia pokonac 400mg solianu to ja juz nie wiem jaka dawke solianu mam brac.

Zawiliński, Twoje teksty powalają z nóg... może wytłumacz nam, którzy nie robiliśmy doktoratu z medycyny co mają wspólnego nadnercza z noradrenaliną

a to w spodniach cos mnie kluje.

wolę się nie domyślać co;)

normalnie czulem jak wloski na nogach pod spodniami mnie zaczely kluc.

ufff... dobrze, że tylko włoski;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o brak uczuc sie ozywila. co ci sie stalo? rdzen kory nadnerczy produkuje noradrenaline ktora wedruje krwia do mozgu i jak nie dasz dopaminy to masz nerwice. proste. po prostu widze po sobie ze stopniowo zaczynam byc spiety. ale czas pokaze jak bardzo. jak u was z praca w waszych miejscowosciach? idzie dostac prace czy raczej cienko?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie z tego co zawsząd słyszę cienko z pracą...mi.in. dlatego robię co mogę, by dać radę...a Ty zdaje się, Zawiliński, też pracujesz mimo braku uczuć?

o brak uczuc sie ozywila.

To niestety pozór...czuję się jak robot..no może nie czuję cierpienia, ani szczególnie dużej pustki, ale nie czuję też nic innego...a Ty Zawiliński czujesz nastrój? Ja nie. Żadnego od wielu miesięcy.

Ponadto mam do Ciebie pytanie czy czujesz osłabienie procesów poznawczych? Ja niestety tak. Poza tym bez uczuć nie interesują mnie książki, które zawsze uwielbiałam czytać...to samo z filmami...muszę się zmuszać...w sumie to chyba mogłabym cały dzień i gapić się w ścianę..

I mam pytanie czy u Ciebie zanik uczuć wystąpił po jakimś wydarzeniu? Miałeś wcześniej dziewczynę zanim zanikły CI uczucia?

 

-- 21 kwi 2011, 12:08 --

 

rdzen kory nadnerczy produkuje noradrenaline ktora wedruje krwia do mozgu i jak nie dasz dopaminy to masz nerwice

Skąd to wszystko wiesz? pytam poważnie. Masz jakąś przystępną książkę na ten temat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam taką hipotezę...ale to jedna z moich hipotez... ale jeśli w moim przypadku m o g ł o tak być (co nie oznacza, że było), o tyle w przypadku Topielicy jest to wykluczone, bo o ile sobie przypominam nie brała żadnych leków gdy zaczęły Jej zanikać uczucia. Natomiast zastanawia mnie kwestia tego, że Topielica po solianie już miała uczucia, a mniej więcej gdy zaczęła brać sole litu, to Jej z powrotem zniknęły...to by mogło świadczyć, że leki mogą mieć wpływ na zanik uczuć :(. Natomiast myślę, że to jest bardzo, bardzo rzadkie, żeby komuś uczucia zanikły...tzn. bardziej powszechne jest chyba tylko w schizofrenii no i w psychopatii - ale to od dziecka by się nie miało uczuć wyższych...

Ja w każdym razie mam jak na razie 3 hipotezy zaniku uczuć u mnie:

1.leki SSRI (i stabilizatory nastroju?)

2. schizofrenia prosta

3. borderline i w ogole zaburzenia osobowosci - choc to mi sie watlpiwe wydaje

A czy Tobie Rito tez zanikly uczucia? Bo jesli tylko sie tego boisz, to z gory Ci napisze, ze to jest bardzo, bardzo malo prawdopodobne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z perspektywy czasu osoby, która od 9 lat bierze psychotropy uważam, ze te leki wyrządziły mi głównie szkodę...uważam, że one zmieniają nawet osobowość (przynajmniej leki SSRI), bo człowiek nie czuje lęku i sie robi nadmiernie odhamownay...zresztą czytałam już wyniki badań naukowych potwierdzających, że te leki zmieniają osobowość...tam było napisane, że to na plus, że ludzie z osobowością unikającą sie robili mniej lękliwi, ale każdy kij ma dwa końce...te leki mają mnóstwo skutków ubocznych - bezsenność, zaburzenia hormonalne (hiperprolaktynemie, cukrzyca) i w ogóle...nie polecam...za to terapię tak, ale u naprawdę dobrego terapeuty... bo też byłam na terapiach, które mi zaszkodziły...teraz poznałam fajną terapeutkę, ale co z tego, jak uczuć nie mam i nie mam nad czym pracować:( ja w ogóle nie mam osobowości:( nic nie przeżywam:(:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie widze problemu z przyjmowaniem lekow. Moge miec jakies akatyzje i inne duperele bylebym czul chociaz male chwile szczescia. :)

 

Powiem wam tak. Przyjechala moja rodzina, siedze mniej na forum, zaczelo sie pogodowe lato. I mimo, ze psychicznie nie ma reakcji z mojej strony na to wszystko, to organizm odpowiada jakas wieksza aktywnoscia, wiec z tego korzystam. Jestem troche bardziej ozywiony i generalnie lepiej sie czuje. Ide zaraz robic jakies porzadki przed swietami czy cos, zagrac w literaki, zeby mozg troche rozruszac i moze rower sprobuje naprawic.

 

Natretek, co to za gosciu, te Twoj psychoterapeuta? Musze obgadac sprawe tych grupowych z moim gosciem, ale ja mysle, ze dobrze by mi to zrobilo. Pani psychiatra powiedziala mi, ze jak juz sie bede wybieral, to najlepiej do nich, czyli na Kopernika, na jakis oddzial leczenia nerwic, czy cos w tym stylu. Ale bylem kiedys na Kopernika i ogolnie atmosfera tam jest dobijajaca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uht, ale jak Tobie się zaczęło nieczucie i kiedy? Kiedyś czułeś czy od małego tak masz? Byłeś u psychiatry, a nie masz żadnej diagnozy?

Moge miec jakies akatyzje i inne duperele

Jezu...nie nazywaj akatyzji duperelą...człowieku, żebyś nie płakał, że możesz uczuć nie mieć do końca życia, byle Ci akatyzja minęła...

PS Ciekawe co tam u naszego Magica...czy Go wypuszczą na Święta...mam nadzieję, że tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uht, akatyzji nie da się wytrzymać: ) Nie polecam, tak jak mówiła brak uczuć...

Byłam wczoraj u Rosia, i on powiedział, że z pewnością nie od litu zniknęły mi znów uczucia. Zwiększył mi dawkę solianu do 800mg. Co dalej zobaczymy... Od środy zwiększam dawkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to jest naprawdę ciekawe...bo dawka taka jak w schizofrenii paranoidalnej dosłownie :shock: ale jeśli to ma pomóc to nie widzę przeszkód... żeby tylko akatyzja się nie pojawiła...ile mg dziennie akinetonu bierzesz? ja mam obawy co do brania akinetonu jak mi Roś solian na powrót zaordynuje, gdyż ostatnio jak wzięłam akineton to miałam uczucie, że nie jestem sobą...okropne wrażenie...

Ciekawa sprawa z tym solianem -wychodzi na to, że Zawiliński ma rację, że mamy bardzo zabużone wydzielanie dopaminy...mi to się mogło zrobić wskutek ciągłego przyjmowania SSRI - bo czytałam gdzieś ( na tym forum?) że one ( z wyjątkiem sertraliny) obniżają dopaminę...

 

-- 21 kwi 2011, 17:11 --

 

http://nadziejawb.blox.pl/2008/06/Wellbutrin.html

Gdybym miała emocje, to pewnie by mnie to poraziło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Solian powinien zmniejszać wydzielanie dopaminy w takich dawkach, dlatego zapobiega psychozom, może zmniejsza w niektórych regionach a zwiększa w innych, pytałaś Topielica dlaczego Solian ma pomagać na brak emocji? Też istnieje możliwość, że jeżeli ktoś podświadomie blokuję swoje emocje to ten mechanizm może być zatrzymany przez zmniejszenie dopaminy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co ja słyszałam od mojej cioci psychiatry - to wydaje mi się - mam nadzieję,że nie kręcę - ze atypowe neurolpetyki w jednych rejonach mózgu zmniejszają dopaminę, a w innych zwiększają

 

Ponoć nie mamy schizofrenii prostej z Topielicą... to nie wiem co mamy... u mnie najlogiczniejsza wydaje się taka dziwna depresja, bo jednak objawy depresyjne ciągle mam mimo leków...

 

-- 21 kwi 2011, 17:43 --

 

Mam pytanie czy zauważyliście u siebie abulię - czyli obniżenie woli? Tak jakbyście bez honoru byli, bez ambicji, bez charakteru? Bo ja tak mam np. ulegam swoim zachciankom...

 

-- 21 kwi 2011, 21:40 --

 

My się poprostu czujemy winni,jak jest nam przyjemnie,jak ktos dla nas robi cos dobrego.Poczucie,że jestesmy niewarci czegokolwiek,pogłębia sie zresztą po każdym odrzuceniu (wyimaginowanym czy prawdziwym,nieistotne).Skoro tak maksymalnie źle myslimy o sobie,sabotujemy własne wysiłki,czujemy do siebie wstręt i palącą nienawiść-to jak pozwolic sobie na odczuwanie czegos miłego?Zamykasz się,chronisz,zasklepiasz.Czujesz ból,gdy ktos probuje Cię otworzyc,a od czasu do czasu otwierasz się sam przed kims absolutnie niewlasciwym,kto utwierdzi Cię w przekonaniu jaką marnością jesteś.

Jestem od Ciebie trochę strasza i przerabiam to już od jakiś 10 lat-ale mogę się mylic,nie miec racji..

Jedno z najpaskudniejszych uczuc mi towarzyszących-pojawia się przy tym gdy ktos mnie obejmuje,albo głaszcze-od razu robię się czujna,sztywnieję,czuję napięcie-bo liczę-kiedy ktos przestanie,ilu glaskan jestem dzis warta...i czekam aż ktos ze mnie zabierzę tę rękę,bo nie umiem czuc przyjemności tu i teraz...

Więc jest taki schemat:wyłączasz myślenie,bo dzieje się coś fajnego,płyniesz,spokojnie,postępujesz z instynktem jak zdrowa osoba(ktorej kawalek gdzies tam przecież jest),nagle uświadamiasz sobie-o kurwa-jest mi cholernie dobrze,I stop-jak to?Dobrze?Dobrze?Dlaczego?Przecież mi nie może byc dobrze,nie zasługuję,zamykasz się,nieczucie.Fala-i ogromny wstyd-bo dales sie poniesc na chwilę,uwierzyc,że może..a przecież byles tak glupi ,naiwny,bo wiadomo,że...

 

Jejciu...nigdy, nigdy tak nie miałam...zawsze uważałam, że jak najbardziej zasługuję na miłość, cieszyłam się nią, cieszyłam się bliskością, rozkoszowałam się tym dowoli...więc dlaczego zanikły mi uczucia...i dlaczego psycholożka uważa, że to borderline

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×