Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też byłam w związku z facetem któremu w ogóle nie umiałam zaufać przez rok czasu. no i skończyło się. nie wiem jak to zmienić, jak się tego nauczyć. to jest właśnie ten stracj, że może rzucić zostawić... dlatego tak często sprawdzałam jego smsy i w ogóle... żadne zapewnienia nie sprawiały że poczułam się bezpieczniej.

trafiłam już na alkoholika który krzyczał na mnie z byle powodu (chciałam mu pomóc wyjść z nałogu. i udało się. ale ja do dzisiaj mam lęk przed krzykiem). później właśnie taki koleś co traktował mnie jak zabawke. rzucał na lewo na prawo, dawał nadzieje i mi ją odbierał.

ale to co przydarzyło mi się ostatnio to był dla mnie szok. zakochałam się w facecie dosyć starszym ode mnie (różnica ok 15 lat).już myślałam że zmienił moje życie na lepsze. byłam przy nim szczęśliwa. ciągłe jego komplementy, zapewnienia.... ale coż się okazało? że ma żone i dzieci. zwiodło mnie to, że nie nosił obrączki. i wcale mnie nie kochał. tylko wykorzystał i się zabawił. byłam tylko i wyłacznie jego dodatkiem.

mam pecha po prostu jeśli chodzi o facetów.

przepraszam, że tak się rozpisałam. ale mialam ochote wyrzucić to z siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem, że zrobie to jeszcze nie raz.

chyba, że znajdzie się osoba która mnie umotywuje.

i przyniesie szczęście.

 

a ja obiecałam pewnej kochanej osobie, że juz nie będę tego robić. Zresztą ma na mnie tak pozytywny wpływ, że po spotkaniu czuję się lepiej niż po najlepszej psychoterapii :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj spojrzałam na swoje stare rany blizny i te najświeższe rany... z dzisiaj...

spytałam sie siebie czy jestem z ich dumna.... nie....

nigdy nie byłam z tego....

ale czy w końcu kiedyś przestane?

 

jak myślicie będziecie w stanie kiedyś raz na zawsze przestać? zapomnieć o tym ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak myślicie będziecie w stanie kiedyś raz na zawsze przestać? zapomnieć o tym ?

Jak tego chcesz, to będziesz mogła. Bo wszystko skupia się na ty chceniu. Jeżeli czegoś chcesz [ na prawdę a nie tylko sobie mówisz, że chcesz] to po problemie. Ja powiedziałem sobie, że fajek nie będę palił, nie chciałem, trochę się pomęczyłem i już w ogóle mnie nie ciągnie [co innego HASH :twisted: xD] anyway, chcesz to dasz radę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie caly problem tkwi w tym czy tego chcemy. Ale też w tym czy jesteśmy na tyle silni i wytrwali.Może być dobrze przez jakiś czas,ale jeżeli przyjdzie ten gorszy okres,jakieś problemy,załamanie,to po prostu w takich chwilach trudno być wytrwałym.Ale co tu dużo mówić .Tomek ma racje i wszystko zależy od naszej woli!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie!!!I tu Tomek jest twój problem...Jak piszesz SAMOOKALECZANIE sprawia ci przyjemność więc w sumie jak masz z czegoś takiego rezygnować?Dopóki nie poczujesz że to coś nienormalnego,krzywdzenie siebie to -wybacz-nic z tego...Będziesz się ciachał dalej.Ja też kiedyś uważałam że to jest świetne,tylko moje,wręcz byłam dumna z tego że nie czuje bólu i jestem the-beściara:)jasne-głupia byłam i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bad Girl ale jak długo tak można?Dlaczego nie pozwalasz sobie czuć tego bólu który jest w środku?Przecież on jest częścią ciebie-to twoje uczucia,emocje...Po co je zabijasz,a raczej próbujesz zabić?To ci się nigdy nie uda.Niedługo samookaleczenia nie będą dawać ci już ulgi-wiem to po sobie.To jak z alkoholem-będziesz potrzebowała coraz większych dawek,bodźców aby się znieczulić:(Kochana nie warto.Nie zasługujesz na takie traktowanie-skoro boli w środku dlaczego dorzucasz jeszcze ból fizyczny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BEHEMOT ten ból który czuje wewnątrz jest tak wielki że aż nie do opisania... czuje że jeśli nie przyniose sobie ulgi (przez pocięcie) to nie wytrzymam. czuje że to doprowadza mnie do obłedu. dusze się własnymi łzami a nawet oddechem. zresztą... co będe tłumaczyła. każdy kto wie co to depresja - zrozumie co to znaczy.

 

zaczynam niedlugo brać nowe leki. może pomogą.

mam nadzieje.

Bo ile można kryć blizny na rękach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tnę się od jakiegoś tygodnia.Obiecałam przyjaciółce...na razie się udaje,zobaczymy jak długo wytrwam.Momentami w trudnych chwilach jest ciężko.Najgorzej jest wtedy kiedy dopada mnie ogromna niechęć do siebie,taka straszna nienawiść za to jaka jestem...nie wiem czy jest możliwe to żebym zaczęła patrzeć na siebie jak na osobę którą lubię... :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczerze zagubiona tydzień to nie dużo zobaczysz po jakimiś miesiącu jak ci tego brakuje...

tak przynjamniej w moim przypadku było

nie ciełam sie przez całe wakacje żeby nikt nie widział ran ale w szczególności mama która mi zabroniła i w środku wakacji zaczęłam się wrecz modlić o bym mogła znowu to zrobić... i wraz z nadejsciem długich rękawów pojawiły sie nowe blizny...

 

wakajce to jest straszie trudny okres.... a jeszcze trudniej jesty na wf albo dokładniej po nim pytania "Co masz na rękach?" "Miałaś wypadek?" iw końcu "Tniesz się?" dlatego od pewnego momentu nosze bandaże...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wakajce to jest straszie trudny okres.... a jeszcze trudniej jesty na wf albo dokładniej po nim pytania "Co masz na rękach?" "Miałaś wypadek?" iw końcu "Tniesz się?" dlatego od pewnego momentu nosze bandaże...

Nie mam takiego problemu,bo jak do tej pory cięłam ramiona,albo okolice kostek u nóg,z racji tego że te miejsca nie są odkrywane...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ramiona,czyli górne części rąk,nie nadgarstki,nie przedramiona tylko ramiona.Ale przez to nie noszę bluzek które są na ramiączkach,ani nie chodzę na basen,a tak bardzo lubię pływać :( Coś za coś.Ale jak na razie trwam w mojej obietnicy.Dzisiaj pisałam próbną maturę,jutro i pojutrze to samo,czuję,że to wszystko we mnie siedzi,ten stres i złe emocje...Mam nadzieje,że uda mi się to przetrwać bez rozlewu krwi,chodź naprawdę mi tego brakuje :oops: Bardzo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie!!!I tu Tomek jest twój problem...Jak piszesz SAMOOKALECZANIE sprawia ci przyjemność więc w sumie jak masz z czegoś takiego rezygnować?Dopóki nie poczujesz że to coś nienormalnego,krzywdzenie siebie to -wybacz-nic z tego...Będziesz się ciachał dalej.

 

Najbardziej pomocna dla mnie okazała się jednak rada psychiatry, który wcale nie uważał, że to nienormalne, ale wytłumaczył, jaka może być przyczyna samokaleczania (z zastrzeżeniem, że może, bo dla każdego to sprawa indywidualna).

Że można się kaleczyć z tego samego powodu, dla którego osoby w histerii się policzkuje.

:o

Bo kiedy człowiek się bardzo zdenerwuje, a nie jest w stanie się uspokoić, to ostry ból jest takim szokiem, który potrafi go z tej histerii wyrwać; co przynosi ulgę.

Dlatego pomocą jest poszukanie innych sposobów na rozładowanie nerwów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Viridian myślę że to prawda co piszesz.Widzisz ja nie samookaleczałam się przez rok czasu aż do ostatnich wydarzeń.Wszystko zaczęło mi się sypać-w każdej dziedzinie życia...poczułam się debilna,beznadziejna,najgorsza na świecie,zła-miałam wrażenie że sobie nie poradzę z tą złością i nienawiścią,niezgodą na to co zaszło..Pocięłam ręce żyletką,potem kolejny raz-i tak jaby zeszła ze mnie cała złość...Wyładowałam tą nienawiść do siebie na sobie:(

Wydawało mi się że jak tego nie zrobię to zwariuje!:(to było tak gwałtowne uczucie-straszne,nie potrafiłam poradzić sobie sama ze sobą...

Chyba mogłam tego nie zrobić ale wolałam samookaleczenie niż?no właśnie...nie wiem co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kur*a,wszystko wzięło w łeb :( Przez te matury,przeze mnie.Nie wytrzymałam...Pocięłam się,i znowu wszystko od nowa.Chyba nie mam siły na walkę.Poddaję się :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×