Skocz do zawartości
Nerwica.com

NADZIEJA/Co daje nam nadzieje ?


kari77

Rekomendowane odpowiedzi

heh dziwnie zabrzmi ja lubie grac na gitarze ale poza nia lubie śmigać po miescie w uniesioną glowa sluhac przy tym muzyki i popatrzec dookola bo przecierz jest pieknie, spojrzec jakiejs fajnej, normalnej dziewczynie w oczy usmiechnac sie zawstydzeniem i widziec jak Ona toodwdziecza wtedy czuje ze moge wszystko (nienormalna dziewczyna to taka wymalowana pinda co chodzi ubrana w to co wiekszosc bo taka moda no i z glowa w chmurach nie spogladajac na Ciebie bo uwaza iz jestesmy jej nie warci ale to tak naprawde nie patrzy na nas bo wie ze to ona nie jest nas warta pamietajcie to ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

śmigać po miescie w uniesioną glowa sluhac przy tym muzyki i popatrzec dookola bo przecierz jest pieknie

 

Popieram, bo ja jak słucham muzyki idąc przez miasto, to ta muza tak jakoś mi pomaga, że nie czuje się gorsza od innych ludzi, tak jakoś pozytywnie mnie nakręca to słuchanie muzyki, że też właśnie mam ochotę się uśmiechnąć do kogoś nawet obcego i czuję mniejszy lęk patrząc komuś prosto w oczy. Mniej po prostu przeraża mnie zatłoczona ulica. I na prawdę świat wydaje się piękniejszy.

Do listy dokładam jeszcze moje kochane zwierzaki, które potrafią mnie rozczulić i wtedy zaraz czuję się lepiej. Potrafią mnie rozbawić i za to bardzo je kocham.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi zawsze nadziei dodawał fakt, że mogę coś dla kogoś zrobić, w czymś pomóc - bardzo długo opierałam na tym swój sens życia. Później - gdy zaczęłam pracować - sensem stała się praca, a nadzieją - osiągnięcia i te małe i te duże... Teraz sens odnalazłam zupełnie gdzieś indziej, a nadzieją dla mnie jest zarówno pomoc innym jak i osiągnięcia na uczelni, w pracy, ale przede wszystkim - miłość :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie jest tak ze w chwilach ostrej depresji nie mam zadnej nadzieji , mam wszysto w d..pie !! ale jak czuje sie lepiej to mysle sobie o swoich marzeniach i nadzieja jest to ze jak wyjde z moich chorob to bede sie cieszyc najdrobniejsza rzecza kazdym szczegolikiem.Ale trzeba byc cierpliwym bo nadzieja to matka cierpliwych..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadzieja? To nie matka głupich?

A tak na serio to podobnie jak Jovita często mam wsjo w d...e.

A gdy czuję się lepiej i gdy marzę że wreszcie wyprowadzę się z miasta na wieś i że będę kiedykolwiek miała konie to błysk w oku się pojawia...

a i jeszcze gdy siedzę nad wodą i patrzę na morze jezioro czy chociażby na jakiś stawik.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czy w swojej nieciekawej sytuacji potraficie znaleźć coś.. co pomimo tego, że jest złe samo w sobie to jednak dało coś dobrego.. wytłumaczę to na swoim przykladzie: jest podejrzenie, że mam raka.. co mi to dało? zatrzymalam się w życiu i zaczęłam doceniać każdą najmniejszą rzecz.. i mimo tego, że ciągle nie byłam na badaniach i ciągle sytuacja jest niepewna to przypuszczam, że jestem zdrowa i ciesze się wszystkim.. jeszcze bardziej cenię życie.. i jestem wdzięczna za to Bogu, bo niektórzy ludzie przez całe życie nie potrafią dostrzec tego co wazne i wartościowe. 2) moja mama była w szpitalu psychiatrycznym- poznałam tam wielu ludzi, których nigdy nie zapomne, ludzi, którzy nie zadawali zbędnych pytań itd po prostu rozumieli chorobę. Dzięki temu wszystkiem odkryłam swoje powołanie chce pracowac w szpitalu psychiatrycznym. Mimo tego, że te wydarzenia są niemile to wiele mnie nauczyły i wiele mi dały.. dobrze jest ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi nadzieję daje zawsze muzyka i pisanie. to moje dwie wielkie pasje. mam swoje ulubione piosenki i nigdy nie wyrzucam ich ze swojego mp3, np. płyta Avril Lavigne 'Under My Skin'. w pisaniu zaś mogę spokojnie wylac swoje myśli na papier. daje mi to ulgę i czasami nawet udaje mi się przejśc krok do przodu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czy w swojej nieciekawej sytuacji potraficie znaleźć coś.. co pomimo tego, że jest złe samo w sobie to jednak dało coś dobrego.. wytłumaczę to na swoim przykladzie: jest podejrzenie, że mam raka..

 

Współczuję hoyka... I cieszę się że mimo wszystko coś ci to dało.

 

Mi nerwica tylko zabrała. I zabiera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o mnie to nadzieja daje mi bardzo wiele. Między innymi chęć do dalszego życia i siłę do rozwiązywania Ciągle napotykanych problemów. Mówią że "nadzieja matką głupich". To nie prawda!!! Tylko głupcy nie potrafią dostrzec tego ile tak naprawdę potrawi dać nam nadzieja i jak bardzo potrafi zmienić człowieka na leprze :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadzieje może dać wrażenie, że jesteś do czegoś stworzona/y, przeznaczony/a. Bo każdy jest. Może do tego, by pomóc komuś ocalić jego wnętrze,dusze,w jakiś sposób- życie.. ? Nie wiem, ja się pocieszam tym, że po coś muszę żyć i prędzej czy póżniej odnajdę cel i powołanie..Mam nadzieję, że okażę się komuś potrzebna, naprawdę potrzebna.. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dupa jak jest naprawdę źle to nic nie pomaga tak jak czas

Sorry, ale ten czas to prowadzi tylko na cmentarz. Trzeba coś ze sobą robić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Nieleczona deprecha to dno komplentne....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale zawsze można coś z tym zrobić... Zostawić ją kompletnie na wolności nie można. Takie czekanie, że sama sobie zniknie, jak zadziała czas... Czas to tylko może pogorszyć. Bądźmy szczerzy, ja przez ciężką depresję rozumiem myśli samobójcze, kompletne rozstrzęsienie, takie trwanie w bólu i otępieniu. Piszę z moich doświadczeń. Gdybym zostawiła to czasowi... Miałabym ładny pomniczek chyba teraz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodziło mi o coś w stylu: walnąc się na łóżko i 2 lata się zadręczać, bynajmniej. Po prostu ja tak mam, że czasem nawet jakby nie wiadomo kto próbował coś zdziałać ze mną, a akurat jestem w takim stanie, że śmierć wydaje się przy tym śmieszna to po prostu lepiej się z tym przespać jedną max 2 noce. Przecież nie raz już słyszałem, że skoro dziś jest beznadziejnie to jutro będzie lepiej :idea:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×