Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Tolken...........doskonale Cię rozumiem

Każdego wieczora jestem zdziwiony, że mimo wszystko jeszcze żyję i zastanawiam się jakim cudem przetrwałem dzień....ale zastanawiam się też PO CO? Wiem , że kolejny będzie taki sam.

Obudze się w takim stanie, że będę przekonany, że to już TEN dzień , kiedy wreszcie pozwolę sobie na zafundowanie wiecznego spokoju i ulgi....

Choruje od 4 lat. Od razu bardzo ostre objawy. Derealizacja, Lęk, oszołomienie, napięcie ocierające sie o utratę zmysłów.Następstwem tego pojawiła się silna depresja

Od prawie 1500 dni objawy opuściły mnie może na 50 dni w sumie-lecz była to bardzo nerwowa,nieprzyjemna hipomania.

Stałem się szmatą.Nie mam pracy,nie mam przyjacół,rodzina się posypała, mój dochód to 600 pln renty,wszystkie oszczedności poprzedniego życia pochłonęła choroba.Nie czytam, nie oglądam filmów, nie ZAZNAŁEM OD 1500 DNI ANI JEDNEGO DNIA RELAKSU, SPOKOJU.

Szpitale, terapie, WSZYSTKIE leki. Żadnej poprawy, żadnej nadziei

Często nie wiem jaki jest rok, a jak juz wiem to te cyferki nic mi nie mówia. Kompletnie nie czuję upływu tych 4 lat odkąd zaczęła się choroba.

Niewiele z tego okresu pamiętam ze świata zewnętrznego.Nie znam żadnych wydarzeń z kraju i ze świata.Jestem debilem, a byłem inteligentny, oczytany , zarobiony. Tylko jedno wielkie ogromne cierpienie związane z objawami i derealizacją. Świat jest nierealny, wszystko dzieje się jakby "pod wodą". Czasami spotykam jakichś znajomych, ktorych nie wiem juz skąd znam i pytam "co u rodziców'? A Oni robią wielkie oczy i mówią "przecież mój stary nie żyje od 2 lat"

I fakt-jak przez mgłę przypominam sobie że byłem przeciez na pogrzebie.

Odbieram moje dziecko ze szkoły. Dzieci są na dworze.Biegają. To sie za szybko dzieje-nie potrafię wśrod tych biegających dzieci wyłowić wzrokiem mojego

Ku.rwa!!!! Co ja zrobiłem, że stałem się takim inwalidą i kaleką? Czy nie mógłbym postradać zmysłów do tego stopnia żeby być nieświadomym choroby?

Czasami wpadam w panikę....gdzie jest moje dziecko? Nie pamiętam gdzie teraz jest. Był rano ze mna a ja nie wiem, czy zaprowadziłem go do szkoły, czy juz odebrałem, czy może zgubiłem na mieście, ktorego topografia też mi szwankuje...

Byłem empatą....teraz czasami zastanawiam się czy moja Mama żyje czy nie, a nawet jak nie to co z tego, skoro jest tak realna jak cały świat.........czyli podwodny świat, zza szyby, ktory jest poza moim zasięgiem.

Ok

Myślę , że nadchodzi mój czas.

Nie wiem co musiałoby sie wydarzyć, a co nie wydarzyło sie dotychczas, co odmieniłoby mój los, moje zdrowie.

Boże, ja tylko pragnę SPOKOJU...

Odebrałeś mi go więc musze go sobie dać sam..

I myślę że niedługo się policzymy.Twarzą w twarz.

Bo jestem pamiętliwy i mściwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektore posty sa takie straszne...Straszne, bo chciałoby się coś powiedzieć, zrobić, żeby tylko temu komuś drugiemu zrobiło się choć troche lepiej...Patrze w ekran już pół godziny i nie znajduje słów :cry: Kiedy to ja mam taki stan, to myśli o samobójstwie wydają się takie normalne, takie niby nic, ot przyzwyczajenie, ale kiedy widzisz jak druga osoba cierpi i mówi, że chce umrzeć i, że się zabije niedługo, to jest takie przerażające...I ta cholerna bezradność :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A najgorszej est to , że ja tak strasznie chcę żyć !!

Chcę smakować i korzystać z daru jakim jest ŻYCIE , tak jak to drzewiej bywało.Z wszystkimi przyjemnościami jak i kłopotami.Ale ja to wszystko CZUŁEM, ROZUMIAŁEM, ROZKMINIAŁEM i reagowałem.

Tyle rzeczy juz zrobiłem, lecz tyle jest jeszcze do zrobienia.

Ale uwierzcie mi-w takim stanie się nie da. Jestem pozbawiony rozumu, zmysłów i uczuc.

Każda godzina jest walką i gehenną ,a zarazem zapowiedzią kolejnej i kolejnej tak samo udręczonej godziny.

Instynkt życia jest jednak ogromny.

Ciężko będzie go przegwałcić...

Lecz znam siebie, wiem, że dam radę .

Kiedyś byłem pewny siebie i zdecydowany.Do końca konsekwentny.

Myśle , że gdzieś tam , pod tym całym gó.wnem choroby te cechy jeszcze pozostały.

One i alkohol pomogą mi przekroczyć tą magiczną i tajemnicza barierę.

Cierpienie i objawy są tak wielkie , że dla nikogo i niczego nie jestem w stanie ich dłużej znosic.

Myśle , że to kwestia tygodni.

Może miesięcy.

Lecz czemuż mam się oszukiwać , jak frajer, że będzie lepiej? Skoro od lat 4 jest strasznie i coraz gorzej pomimo wszelkich możliwych środków do walki z tym czymś?

na pytanie-kiedy będzie lepiej?

odpowiedź w tym przypadku może być tylko jedna

JUŻ BYŁO

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dolomit kurcze no właśnie to jest takie dziwne, jak ja sobie rozkminiam o samobójstwie to wcale nie myślę, że życie jest bez sensu, widzę je raczej przez różowe okulary, że tyle rzeczy jeszcze do zrobienia, zero deprechy.., ale jak sobie pomyślę, że nawet jeśli jest dobrze to i tak znowu przyjdzie ten moment, to uczucie pustki, to zawieszenie, w którym trwam i mnie to wtedy rozwala, i już jestem taka tym zmęczona, że mi się zupełnie nie chce z tym walczyć...no bo ile można i po co skoro i tak cały czas jestem w punkcie wyjścia :?

Ato widzę ty masz już jakiegoś konkretnego plana?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm.

Ja mam 40 lat.

do 36 roku życia byłem tzw typem "macho" hehehehe

Wiesz-łatwe pieniądze, dobra prezencja, poukładane w domu itd.

Potem nagle przyszła ona -choroba.

Były u mnie w rodzinie ze strony ojca samobojstwa.

Mięczaki i Frajerzy-tak o nich myślałem wtedy.

Teraz już wiem -to choroba-niestety genetycznie przeszła też na mnie.

Mój ojciec zakończył życie na sznurze dokładnie w moim wieku.A właściwie męczarnie, którą zagłuszał alkoholem....

Moje plany to nie jest efekt chwilowych zaburzeń nastroju, niepowodzeń życiowych itd.

To dokładne zbilansowanie zysków i strat związanych z moja decyzja.

Jak to zrobie-już dawno wiem.

Kiedy?

Nie wiem

Chcialbym mieć to już za sobą.

Nawet jeśli istnieje Bóg i Jego przykazania to mi to wybaczy-Zapewne wie jak strasznie trzeba cierpiec aby samemu odebrać sobie Jego dar-życie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A najgorszej est to , że ja tak strasznie chcę żyć !!

Chcę smakować i korzystać z daru jakim jest ŻYCIE , tak jak to drzewiej bywało.Z wszystkimi przyjemnościami jak i kłopotami.Ale ja to wszystko CZUŁEM, ROZUMIAŁEM, ROZKMINIAŁEM i reagowałem.

Tyle rzeczy juz zrobiłem, lecz tyle jest jeszcze do zrobienia.

Ale uwierzcie mi-w takim stanie się nie da. Jestem pozbawiony rozumu, zmysłów i uczuc.

Każda godzina jest walką i gehenną ,a zarazem zapowiedzią kolejnej i kolejnej tak samo udręczonej godziny.

Instynkt życia jest jednak ogromny.

Ciężko będzie go przegwałcić...

Lecz znam siebie, wiem, że dam radę .

Kiedyś byłem pewny siebie i zdecydowany.Do końca konsekwentny.

Myśle , że gdzieś tam , pod tym całym gó.wnem choroby te cechy jeszcze pozostały.

One i alkohol pomogą mi przekroczyć tą magiczną i tajemnicza barierę.

Cierpienie i objawy są tak wielkie , że dla nikogo i niczego nie jestem w stanie ich dłużej znosic.

Myśle , że to kwestia tygodni.

Może miesięcy.

Lecz czemuż mam się oszukiwać , jak frajer, że będzie lepiej? Skoro od lat 4 jest strasznie i coraz gorzej pomimo wszelkich możliwych środków do walki z tym czymś?

na pytanie-kiedy będzie lepiej?

odpowiedź w tym przypadku może być tylko jedna

JUŻ BYŁO

 

 

prawie wszystko bym mogła sama powiedzieć...od wczoraj dręczą mnie takie myśli. znowu. od wczoraj gniję w łóżku i gapię się w sufit. nie mam siły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja piję

Nie wiem czemu, pod wpływem alkoholu ,choć na chwile objawy łagodnieją, a umysł się oczyszcza.....Można powiedzieć , że trzeźwieję w miarę picia.Tylko po alkoholu powraca jakaś cząstka dawnego mnie.

Wiem , że jutro będzie tak samo źle. Bo gorzej już być nie może.

Wiem czemu mój ojciec pił kilka lat non stop zanim sie powiesił.

Na zdrowie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dolomit rozumiem Cię ale nie możesz opierać się na tym co przeżył jaki był Twój ojciec..załóżmy że nie znasz swojego biologicznego ojca nie wiesz jaki był..też byś tak myślał o sobie?sugerujesz się mową genów,a to nie wszystko bracie..każdy jest inny jaki..to w dużej części zależy od niego..TY to Ty..twój ojciec twoim ojcem..ale i dwojgiem innych choć podobnych ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam 40 lat.

do 36 roku życia byłem tzw typem "macho" hehehehe

Wiesz-łatwe pieniądze, dobra prezencja, poukładane w domu itd.

 

Nagle upadł mit o Tobie - macho w idealnym życiu. Bolesne.

 

Potem nagle przyszła ona -choroba.

Mięczaki i Frajerzy-tak o nich myślałem wtedy.

Teraz już wiem -to choroba-niestety genetycznie przeszła też na mnie.

 

Pomyśl sobie, że masz szansę zmienić scenariusz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm

Nie wiem co by było jakbym go nie znal......ale objawy choroby sa tak drastyczne że prędzej czy później prowadzą do samobójstwa ( van Gogh, rodzina Hemingwayów , Kurt Cobain itd )

Może jego samobójstwo pozwala mi myśleć ,że mimo wszystko świat kręci się dalej......po moim też się jakoś ułoży....Rok zawirowań i będzie git. To lepsze niż obecne 4 lata beznadziei niszczącej moje i wszystkich moich bliskich życie. I ta swiadomość kolejnych lat bezowocnej męki i rozkładu rodziny oraz mojego ego......

 

Helenore.

Nie mam szans.

Szanse sa wtedy gdy przeciwnik jest uchwytny, realny, dostępny.Wtedy sa szanse. Wtedy walczy się do upadłego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy z nas jest zastąpiony..ja,ty,inni ale lekceważysz wartość SIEBIE jako człowieka istoty ludzkiej która może wiele dać innym,sobie jak wiele..zależy od Ciebie..masz w sobie potencjał..każdy ma..wykorzystaj go..dla siebie..dla innych,to cud że jesteś tu na tym świecie istniejesz po coś prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dolomit rozumiem Cię ale nie możesz opierać się na tym co przeżył jaki był Twój ojciec..załóżmy że nie znasz swojego biologicznego ojca nie wiesz jaki był..też byś tak myślał o sobie?sugerujesz się mową genów,a to nie wszystko bracie..każdy jest inny jaki..to w dużej części zależy od niego..TY to Ty..twój ojciec twoim ojcem..ale i dwojgiem innych choć podobnych ludzi.
w rodzinach, w których już ktoś popełnił samobójstwo ryzyko, że ktoś inny pójdzie w te same ślady jest większe ileś tam niż w tych rodzinach bez takich jazd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sim-pu sugerowanie się czymś opieranie na tym swego życia to połowa sukcesu,lub dramatu..?gdybyś nic nie wiedziała o swoim pochodzeniu było by lżej..jeżeli mój ojciec byłby zdrów całe życie i matka to znaczy,że ja też będę zdrowy..a dlaczego ma tak być?..nie musi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm.

Ja mam 40 lat.

do 36 roku życia byłem tzw typem "macho" hehehehe

Wiesz-łatwe pieniądze, dobra prezencja, poukładane w domu itd.

 

Czyli do 36 roku życia byłeś kimś kto nie szanowął innych , nie był zdolny do empatii, mowił o innych mięczak a nie potrafił pomysleć wczuć sie i odczucia innych i nagle przyszło to do ciebie. Byłeś raczej typem który wyrywał łatwe proste laski ,sam też był łatwy i prosty a teraz tak trudno sie pogodzic z tym ze i tobie sie przydazyło. Jak sie zyje za prosto i za łątwo w sescie uczuciowo-umysłwym to później jest jeszcze .

Jak to napisała Heleonore mit własnego mach upadł i teraz cięzko, nie mysl o samobójstwie tylko o tym jak sobie poradzić z życiem jak jest trudniej, to jest dla ciebie prawdziwy test wytrzymałości a nie tamto zbyt proste zycie tylko to swiadczy o tym jak jesteś mocny i jaką masz siłe charakteru w sobie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba mieć w sobie wiele pokory wobec ludzi i życia,aby mimo wszystko..żyć walczyć o siebie.

 

-- 01 paź 2011, 22:13 --

 

Samara22 nie tłumacz mi życia..ale po co to wywlekać i trzymać się zgubnych wątków?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm.

Ja mam 40 lat.

do 36 roku życia byłem tzw typem "macho" hehehehe

Wiesz-łatwe pieniądze, dobra prezencja, poukładane w domu itd.

 

Czyli do 36 roku życia byłeś kimś kto nie szanowął innych , nie był zdolny do empatii, mowił o innych mięczak a nie potrafił pomysleć wczuć sie i odczucia innych i nagle przyszło to do ciebie. Byłeś raczej typem który wyrywał łatwe proste laski ,sam też był łatwy i prosty a teraz tak trudno sie pogodzic z tym ze i tobie sie przydazyło. Jak sie zyje za prosto i za łątwo w sescie uczuciowo-umysłwym to później jest jeszcze .

Jak to napisała Heleonore mit własnego mach upadł i teraz cięzko, nie mysl o samobójstwie tylko o tym jak sobie poradzić z życiem jak jest trudniej, to jest dla ciebie prawdziwy test wytrzymałości a nie tamto zbyt proste zycie tylko to swiadczy o tym jak jesteś mocny i jaką masz siłe charakteru w sobie.

Nie nie nie !!!

Byłem konsekwentny, poukladany, myslalem w pierwszej kolejności o innych ( żona, dziecko, mama , brat ), całą kasę i zdolności rozwiązywania problemów ładowałem w dom i bliskich , sprawialo mi to przyjemnośc i poczucie wartości-poprzez macho rozumiem zaradność wbrew przeciwnościom losu, nie pękanie pod byle pretekstem , stawianie czoła kłopotom, jednym slowem-kontrola nad nieokiełznanym biegiem wydarzeń zwanych ŻYCIEM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sim-pu sugerowanie się czymś opieranie na tym swego życia to połowa sukcesu,lub dramatu..?gdybyś nic nie wiedziała o swoim pochodzeniu było by lżej..jeżeli mój ojciec byłby zdrów całe życie i matka to znaczy,że ja też będę zdrowy..a dlaczego ma tak być?..nie musi.

 

 

jeśli zaburzenia psychiczne mogą być genetyczne to nie widzę powodu dla którego tendencje samobójcze miały by nie być. Nikt nie musi sie niczym sugerować...Oczywiście, że na to składa się wiele czynników czy ktoś popełni samobójstwo, czy nie, chciałam tylko powiedzieć, że to też MOŻE mieć wpływ, ale oczywiście nei musi.

Zgadzam się, że takie nakręcanie się nie pomaga, ale wkręcanie, że życie jest piękne i różowe i, że wszystko się ułoży, wystarczy odrobina dobrej woli tym bardziej...

 

Czepiliście się Dolomita, że macho i wogóle, że teraz ma okazje się wykazać silnym charakterem, bla bla bla...Nie rozumiem co ma silny charakter do cierpienia psychicznego, przecież człowiek nie jest z żelaza, jak mu żle to ma udawać, że jest dobrze???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie o to mi chodzi mam za sobą 2 próby s..więc trochę jestem w temacie...nie da się udawać w chorobie ale można jednak starać się wierzyć,walczyć pomimo wszystko..dołuje mnie to pisanie jak to było,jest,będzie beznadziejnie,bo tak wg.was musi być..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak juz powiedziałem żadne wzorce samobójcze moich przodków nie mają znaczenia.

Bardzo silne poczucie nieuleczalnej choroby psychicznej, wykluczającej z normalnego funkcjonowania mnie w społeczeństwie, rodzinie, wśród znajomych, życiu zawodowym, majętności,roli ojca, męża jest wystarczającym powodem do wykorzenienia mojej osoby z tego świata

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dolomit a gdybyś to poczucie zmienił,przecież to tylko poczucie nieobiektywne,zdołowane,chore..może rzeczywistość jest lepsza niż ci się wydaje..na pewno..tylko ty tak czujesz i wydaje ci się że tak jest i zawsze będzie zapewniam nie jest wychowałem się w domu dziecka,to było piekło..wylądowałem na ulicy..bez środków do życia..to były lata dołów,piekła..byłem wystraszonym dzieckiem..samotnxm człowiekiem..wcale nie byłem silny..miałem marzenie,że kiedys obudzę się i będę cieszył się z tego..że jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×