Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Czytając Wasze posty nasuwają mi sie pewne spostrzeżenia

Mianowicie

Jesteście mega kozakami, bez zająknięcia znoszącymi ciężkie choroby psychiczne wraz z ich objawami, ktorzy są tak twardzi,że normalnie funkcjonują, pracują, robią kariery oraz prowadzą normalne życie rodzinne .

A ja jestem zwykłym jęczącym frajerkiem , ktory w swym lenistwie od 4 lat stoczył się na dno, bo uwielbia ten stan, wprost ma wielokrotne orgazmy z radości , że nie może do południa wyjśc z łóżka i nie ma i nie będzie miał z czego żyć.

Kocham wprost pobyty w psychiatrykach.Uwielbiam być zalęknionym debilem.

Tylko że 30 % chorych na CHAD typ mieszany w końcu odbiera sobie życie. Coś dużo tych frajerków, nie sądzicie?

A może wcale nie jesteście aż tak chorzy jak Wam się wydaje, bo zaręczam, że moje kozactwo i odwaga oraz zaciekłośc w walce, jest o wiele większa niż u innych.

Może nie macie aż tak przewlekłych i silnych objawów-może macie objawy okresowe-co jakis czas wracacie do normalności, co pozwala złapać oddech.Nie wiem.Może leki zmniejszają objawy, są skuteczne.

Może prawdą jest że CHAD jest jedną z cięższych chorób psychicznych. Nie wiem-nie mnie licytować.

Fakt jest taki, że jestem twardszy od Was pod każdym względem a mimo to powaznie myślę o samobójstwie, podczas gdy u Was wywołuje to przerażenie i brak zrozumienia....Widocznie nie jest z Wami aż tak źle.

Wiem , że każdy z takimi objawami jak ja, będzie bez przerwy myślal o tym żeby objawy te zlikwidować, a gdy wszystkie sposoby zawiodą będzie myślał już tylko o samobójstwie.I nie ma kozaka,ktory będzie żył mimo to....

I nie piszcie o tzw "próbach samobójczych"

Co to ma być? Kpina?

Jak chcę się zabić to skaczę z 10 piętra, rzucam pod tira lub wieszam.To chyba oczywiste?

Jakie próby?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dolomit nikt cię nie ocenia nie ma prawa jeśli coś piszę tylko po to byś poczuł że może być lepiej..jest mi ciężko pisać o sobie rzadko to robie,a ty odebrałeś to jako ocenianie ciebie,nie chciałem cię urazić niczym,boje się dolomit każdego dnia nie jestem twardzielem,.nikt nie jest w stanie zmierzyć cudzego cierpienia..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dolomit, ja stosuję "samobójstwo na raty" skrócam sobie regularnie lata życia.Poza tym uważam ,że myśli i tendencje samobójcze są chorobą wymagającą leczenia.Sama czekam na swoje "wyzdrowienie". Tak jak napisał Zmęczonyyy, namawianie jest karalne. Każdy odnośnie siebie myśli co innego innym radzi inaczej ,to właściwsze,zdrowsze.

Myślę również,iż masz trochę narcystyczne podejście,że nikt nie cierpi tak jak Ty.Nie pajam sympatią do takich ludzi,ale to moje uczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmęczonyyy, głodzę się,wymuszam wymioty,piję ocet spirytusowy,truję,ograniczam płyny do picia i tym podobne.

Ja bym to raczej nazwała samodestrukcją.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dolomit, Ty wszystko masz naj... Jesteś najtwardszy, najbystrzejszy , najbardziej chory i cierpiący. Nie uważasz ,że to trochę żenujące?

 

 

Żenujące to jest twoje wcinanie się w temat, w ktorym nie masz nic , jak widac do powiedzenia.

Idź sobie na temat o zlociku. Tam pasujesz

Odwal się się ode mnie, ok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życie samo w sobie jest trudne..po co jeszcze bardziej je komplikować..udawadnianiem racji..każdy jakieś tam piekło nosi w sobie,jest mi smutno,nie sprzeczajcie się już o nic..proszę..a wspierajcie..nie można pomóc komuś na siłę jak tego nie chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj, może mój borderline nie jest takim cięęęężkim zaburzeniem, a w ogóle to ja sobie je wymyśliłam, bo nie mam prawdziwych problemów, jak NIEKTÓRZY. odsetek samobójstw wśród borderów jest równie wysoka, bo na to z.o. zwykle leki nie przynoszą skutków, a terapia jest ciężka i długotrwała - niewielu dociera do jej końca z sukcesem.

ale cóż, pojęczałam sobie ja, z moją pracą (o cholera, tylko gdzie ona jest, skoro ja jestem na oddziale?).

chce mi się umrzeć i jak będę chciała to to zrobię tak, że nikt o tym nie wiedział. i co? to jęczenie? kozactwo? zwracanie na siebie uwagi?

gówno mnie to obchodzi, co inni o tym myślą, jednego chojraka na forum styknie, tylko ja wiem, co się dzieje w moim umyśle i emocjach i jest to moje wewnętrzne piekiełko, o którym nie wszyscy mają wyobrażenie.

 

więc proszę, bez wyliczanek, przechwałek, licytacji i GRZECZNIE I Z SZACUNKIEM DO SIEBIE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dolomit, jesteś na forum jakoś ponad rok i nie raz jęczałeś o samobójstwie a inni Cię odciągali od tych myśli pisząc o Twoim synie i żonie... więc nie rozumiem teraz wypominania tego?

najgorsze jest jak ktoś wiecznie jest zdania że on ma najgorzej. nie ma licytowania się. dla każdego jego piekło jest najgorsze, nie ma lepszych czy gorszych..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesli chodzi o moje życie to juz sie nie da go odbudować starciłem je bezpowrotnie przez kilka drinków straciłem wszystko poczucie straty to nie wszystko obok olbrzymiego cierpienia z jakim musze sie zmagac na własne zyczenie przez głupotę i juz dawno by mnie tu nie było gdyby nie ona..... tak która urodziła, karmiła przewijała, uczyła równań, modlitwy gotowała obiady-MATKA to dla niej zyje kazdego dnia ba kazdej godzinie sekundzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samobójstwo popełnić chcę..

Znowu powracają do mnie myśli samobójcze. Jestem jak na chwilę obecną nawet zadowolona. Ale coś mnie kusi, aby zrobić sobie krzywdę.. To jest tak jakbym myślała o spacerze..To tak to odczuwam, jakby było normalne. Myślę o tym coraz częściej....Dawniej chciałam podciąć sobie żyły, ale scyzoryk był za tępy..Popijałam tabletki wódką.. Chciałam skoczyć, udusić się..Ale nic nie wychodziło..Czuje dużą więź z Bogiem, choć czasem Go odstawiam na bok..Nie myślę racjonalnie..Czuję w sobie złość gdy dzieje się komuś krzywda a nie mnie..

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×