Skocz do zawartości
Nerwica.com

tolken24

Użytkownik
  • Postów

    183
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia tolken24

  1. moje problemy sie skonczą a raczej moje cierpienie co mam zrobic?
  2. nie moge juz nie moge nie mam sily zyc nie mam sily sis do szpital zeby znow mnie trzymali za kratami boze co sie ze mna dzieje czy to sie kiedys skonczy? pomozcie -- 20 mar 2012, 15:31 -- chce zasnac na zawsze nie moge zyc w takim cierpieniu -- 20 mar 2012, 15:48 -- kiesys jeszcze jak studiowalem rozmawialismy o samobójstwach profesor wyjasnił kiedy człowiek sie zabija: 1. cierpi, 2, nie zna sposóbów likwidacji lub zmnijeszenia cierpienia, 3. nie ma nadziei. A co jesli człowiek ma wszystkie 3 sposoby a mimo wszystko chce zyc?
  3. Powiedzcie mi ludzie za co? za jakie grzechy? co ja takiego złego uczynilem ze los mnie tak kaze? dlaczego ludzie nie pozwalaja mi umrzec? czy nikt nie widzi mojego cierpirnia? czy nie ma na swiecie człowieka, leku, terapeuty ktory by mi pomogł? dlaczego to przyszło? tak nagle, niespodziewanie, i przerwało moje sielankowe, spokojne zycie pełne usmiechu, rozmów, przyjaciół, imprez, planów na prszyłosc? dlaczego to nie poszło? dlaczego? chce umrzec to cierpirni mnie zabija odsrodkowo. Dlaczego zycie musi byc tak trudne? jesli to w ogóle jest zycie to sie ze mna dzieje od 1,5 roku . Nie chce znów zachodzic sie płaczem. chce znów sie smiac wstawac pełen zycia duzo gadac ładnie sie ubierać i zyc pełnia zycia
  4. someone mnie tez tylko tyle zostało płacz i płacze czy to minie wątpię. trwa to już 1, 5 roku o 1,5 roku za długo
  5. mało ? straciłem 1,5 roku zycia kolejne 1,5 roku niech to szlag trafi, gdybym wiedział ze tak bedzie wygladac moje zycie to utopiłbym sie w tej jebanej grecji a tak to musze cierpiec piszesz o psychoterapii. Byłem juz na niejednej nic to nie dało to jest tak subiektywny stan ze nie umiem go opisac i nie wiem. Wiem tylko tyle ze jest scisle zwiazany z percepcja i głosem, nie odczuwam przyjemnosci, mam zaburzenia koncentracji, pamieci, utratę osobowosci, mam wrazenie ze wszystko co było deo tej pory w moim zyciu sie nie zdarzyło, i nie poznaje sie w lustrze i mam ochote sie zabic co mnie powstrzymuje? nie wiem boje sie, mama
  6. 2 próby pierwsza 2002 zażycie leków psychotropowych, 2 próba 2011 zażycie bardzo duzej ilosci leków rozpuszczonych w wodzie niestety obie nieudane -- 21 sty 2012, 18:59 -- tam przy tym basenie skonczyło sie moje życie w sumie to moglyb sie juz nie obudzic niz tak sie obudzic ah zycie po co mi takie nie chce tak zyc. Jak sie wyleczyc z patrzenia? czy ktos mi wierzy ze przeszkadza mi patrzenie? ze przypaliło mnie słonce i przerazało mnie ze widze ksiezyc i ludzi ?
  7. ile mozna czekac, mam to gówno juz 1,5 roku
  8. nie pytajcie dlaczego -- 20 sty 2012, 17:49 -- dziecinstwo mialem chujowe
  9. nawet nie wiecie jakie mialem piekne zycie własnie ogladałem zdjęcia z premiery Wojny polsko-ruskiej byłem tam wtedy, łzy mi płyna po policzkach kazdego dnia kazdej nocy, nie mogę ogladac reklamy ornage tej co Warszawe pokazują, kiedys to było moje miasto, moje życie, spedziłem tam najlepsze 2 lata zycia byłem w kazdej knajpie, kazdym klubie, dzis jestem psychicznym wrakiem człowieka i nie wierzę w to do dzisiaj ja nadal pakuje walizke 15 sierpnia 2010 roku , prasuję ubrania, gole sie, zakładam biała koszulke, spodenki pamietam jakie to były ostatnie chwile normalnosci takie na wyciagniecie ręki a pozniej to juz wiecie co było dalej. Czy mnie cos interesuje? nie, bo gapie sie w teliwizor i nic z tego nie wiem , nic kompetnie zero przyjemnosci, tylko ten dziwny stan z moich oczu kreci sie jakis dziwny film, "mysle, że patrze", czuje kamien w środku i ta rozpacz i ten ból, brak przyjemnosci, idac ulica czuje,jak mi sie rozpada obraz na kawałki, mijam, łakę, domy, czuje jak moje ciało sie trzesie jak ide, a ten obraz razem z nim podskakuje, rozmywa sie, rozpada, kurwa serce mi strzeli z rozpaczy nie nawidze siebie, dnia kiedy, wykupiłem te cholerna wycieczke, biura ktore mi to sprzedało, kolezanki która mnie tam wyciagneła, a uwierzcie mi ze miałem tam nie jechac naprawde mialem nie jechac, pytałem wszystkich znajomych czy jechać, zeby jechac musialem zarobic sam na ten wyjazd 12 wesel podajac jedzenie ludziom, zastanawialem sie czy warto tyle pracy, tyle wysilku dla kilku dni -- 20 sty 2012, 17:09 -- asia mnie minęło juz 1,5 roku 15 stycznia 2012 i nie wyobrazam sobie życia z tym dziadostwem kurwa nie wyobrazam sobie jestem głupi jak but, ja nie mam tego od zadnej choroby somatycznej tylko od psychiki, bałem sie tego cholerstwa jak ognia bo juz to cudo mnie spotkało w 2003 roku dlaczego nie wiem? po szpitalu mi sie tak zrobiło, pewnie z nadmiaru lęku albo od tak samo przyszło, a zreszta to sie pyta czy tego chcesz czy dasz rade?, przychodzi i jebie człowieka leżałem wtedy 4 miesiace jak kłoda i wyłem z bólu, pozniej zaczeło puszczac powoli, powoli, i przeszło po 5 miesiacach gehenny nigdy nie myslaelm ze to wroci, do czasu i wrociło i nie poszło zrujnowało mi zycie całkowicie -- 20 sty 2012, 17:26 -- ide popełnic harakiri
  10. a ja choruję 13 lat co lubie robić? myslec o samobójstwie i wyobrazac sobie, ze nie jade do tej grecji jebanej przekletej grecji, ze zawracam, łamię noge, rękę, mam stłuczkę po drodze, że zatrzymuje mnie policja i zabiera prawko, nic nawet obłęd nie zostal mi oszczedzony
  11. nie znajdzie sie osoba która wezmie ten cięzar juz by sie znalazła do szpitala trafiałem z powodu mysli samobójczych i raz po próbie tak tęsknie za swoim zyciem dawnym
  12. wiesz co zacząłem terapię u psychoanalityczki w warszawie po kilku sesjach stwierdziła ze nie da rady, poszedłem prywatnie do innej "pan jest w złym kiepskim stanie na terapie", pozniej polecono mi grupową byłem 4 razy bo wyladowałem w szpitalu pozniej zaczałem prace ze swoja wieloletnia terapeutka, niestety miała raka umarła, a ja po próbie s trafiłem do szpitala na 2 tygodnie, pozniej klinika nerwic na sobieskiego 2 miesiace, czy ja czegos nie wytrwałem? czy ja popełniłem błąd? czy ja nie zrobiłem wszystkiego? czy nie mam prawa myslec o samobójstwie? skoro nic nie pomogło
  13. ja sie wychowywalem z psychotycznym ojcem 10 lat, pozniej z bratem za zaburzeniammi zachowania i osobowosci, mnie derealizacja przed zadnymi lekami nie broni i nie broniła to ja sie broniłem przed derealizacja albo nie mam derealizacji, albo spełnia ona wręcz odwrotną funkcje w moim przypadku a mianowicie popycha mnie do samobójstwa, czy to róznica co jest zaburzeniem a co chorobą? depresja jest chorobą, cała reszta to zaburzenia a zresztą co mnie obchodzą psychiatryczne F całośc powoduje u mnie zycie na krawędzi rozpaczy i samobójstwa. Co do twojego cytatu to niestety się nie zgodzę, samobójstwo jest zawsze objawem choroby, i tylko człowiek ktory nie radzi sobie z problemami nie widzi nadziei, zrobił wszystko by wrocic do zdrowia chce targnąc się na swoje życie więc nie wypisuj takich durnych cytatów bo najwidoczniej twoj stan jest na tyle znosny, że nie masz mysli samobójczych -- 18 sty 2012, 00:49 -- A propos ojca to co sie z nim stało? wyleczył się? sorki, ze pytam ale napisałes, że był schizofrenikiem
  14. Rindpvp co da myslenie o rodos? Nic tam się to stało i ciągle o tym myslę, albo samo się mysli, nie na wszystko mamy wpływ tak jest przy nerwicy natręctw, mam PTSD, w kazdym snie tam jestem odtwarzam na nowo to co sie tam stało. Co z tym dalej zrobię? Nic bo zrobiłem wszystko co mozliwe wiecej sie nie da, czy umiem zaakceptować ten stan? srednio mi się usmiecha takie zycie chciałbym żyć ale tak jak kiedyś ale to jest niemożliwe co mam zamiar zrobic mysle intensywnie o samobójstwie życie na granicy cięzkiej depresji i psychozy to nie jest życie to wegatacja. Podkreslam jeszcze raz chcę żyć ale tak jak kiedyś tak żyć nie chce i nie bedę jestem na etapie obmyslania metody odebrania sobie życia zastanawiam się nad lekami nasennymi w samochodzie, popijanymi drinkiem z wodki i do tego spaliny oczywiście przy odpowiedniej muzyce jakies kasi kowalskiej albo myslowitz zawsze miałem tendencje samobójcze pasowałbym do epoki romantyzmu, moimi idolami są ernest hemingway, edward stachura a i cała ta ellita samobójców ile jeszcze pociągne nie wiem miesiac, dwa, trzy, poł roku wiem jedno nawet 30 nie dożyje. A ty co w zyciu przeżyłeś chłopcze? ile razy byłes u psychologa, psychiatry? ile razy zamykano cię z czubami w wariatkowie, osranymi, orzyganymi, którzy wydzieraja sie po nocach, ile łez twoje oczy wylały bo moje ocean, całe życie.Co możesz powiedzieć o cierpieniu? Napisz mi jakie jest chce wiedzieć, może zrobi mi się lepiej ze nie jestem sam
  15. tak w grecji mnie przypaliło słonce jak popiłem alkoholu a czy zamierzaMm zyc srednio mi sie to usmiecha -- 17 sty 2012, 20:49 -- albo ja nie mam derealizacji tylko chuj wie co w kazdym razie czuje sie chujowo -- 17 sty 2012, 20:56 -- guzik ale ci zazdroszcze ze jakos ci sie udało no mnie niestety nic pomogło -- 17 sty 2012, 21:01 -- Rindpvp takie rady to sa na poziomie 17-sto latka, czyli twoim, chuja wiesz co mi jest, czy masz derealizacje nie wiem, czy ja ja mam mysle, ze tak, do tego cięzka lekoodporna depresja, zaburzenia dysocjacyjne, nerwice natręctw, zaburzenia osobowości, troszke więcej wiem na temat psychologii i psychiatrii jestem już starą wygą w tech sprawach. Nie przestanę sie skupiać na tym co było na rodos bo tam sie wszystko zaczeło, w rok po tym feralnym wyjezdzie kupiłem bilet zeby znów tam poleciec i sie zabic ale jakos nie mogłem, mysle o mamie
×