Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Byłam już u psychologa, ale babka była jakaś drętwa.

Musze iść do innego, a na razie "RelaMax" na noc :bezradny:

 

[Dodane po edycji:]

 

Ja wtedy coś niszczę potem mam wyrzuty sumienia . Wiesz nie jest łatwo znaleźć psychologa . Takiego co lubi ludzi i pracę , ja mam naprawdę fajną panią psycholog .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudne to wszystko ...ja choruje na te cholerne lęki z ktorymi ostanio sobie nie radze ...Boje sie smierci i to ze mi sie cos stanie jak dalej wyjade za miasto a nie bedzie blisko lekarza ...to trauma nie zycie ..Mialam to juz kilka lat temu pozniej przeszlo po lekacha a teraz stresujaca praca ,problemy i wszytsko wrocilo jak bumerang ...Czy tak naprawde mozna z tego wyjsc

POMOZCie uwierzyc ze tak jest ..mam 50 lat ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudne to wszystko ...ja choruje na te cholerne lęki z ktorymi ostanio sobie nie radze ...Boje sie smierci i to ze mi sie cos stanie jak dalej wyjade za miasto a nie bedzie blisko lekarza ...to trauma nie zycie ..Mialam to juz kilka lat temu pozniej przeszlo po lekacha a teraz stresujaca praca ,problemy i wszytsko wrocilo jak bumerang ...Czy tak naprawde mozna z tego wyjsc

POMOZCie uwierzyc ze tak jest ..mam 50 lat ..

 

Ja mam 47 lat i chorję od 17 lat... Ciągle jeszcze mam nadzieje....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co to jest- kiedy siedzę w domu, jakoś mi nie tak, chce mi się na uczelnię. Jak jestem na uczelni, to wytrzymuję max pół godziny zajęć, potem kota dostaję, bo jedyne, czego chcę, to już wyjść z zajęć, bo nie mogę usiedzieć. Nigdzie nie mam miejsca, tylko przed kompem i w łóżku czuję się w miarę na swoim miejscu, mogę posiedzieć, pospać normalnie, bez jakichś schiz.

 

Denerwuje mnie to, bo wiem, że tracę masę energii na ciągłą aktywność na uczelni (negatywną, bo gadam, łażę, jem, stukam, skubię itp.) i na myślenie, że jakoś kiepsko samej w domu siedzieć i że smutno i zaraz jakieś przygnębiające myśli albo irytujące marnowanie czasu na siedzenie w necie.

 

Ma ktoś podobnie i jakoś sobie z tym radzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ma ktoś taki atak...

 

że myśli, że to już koniec świata?

Widzi dziwne obrazy w głowie ,przed oczami?

Pojawiają się nagle.

Nie wiem skąd.

Nie wiem DLACZEGO.

 

Nóż na moim gardle, rozcina je..

tak mam co jakiś czas od ok. 1-1,5 miesiąca.

 

Nie wiem co to.

Nie wiem jak to wyleczyć.

 

Boję się iść do lekarza, by mi nie powiedział, że kwalifikuję się tylko do pokoju bez klamek.... ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was bardzo serdecznie, jestem przerażona. Zaczęło się w nocy z wtorku na środę (zeszły tydzień, czyli dziś już jest 16 dni) , bardzo źle się czułam, taki jakiś ból pod żebrami, potem szedł wyżej do klatki piersiowej, następnie za łopatkę i do lewej ręki. Noc miałam nie przespaną, bardzo się bałam, to było straszne. Od tamtej pory do dziś lekko pobolewa mnie ręka i czasem kuje w klatce piersiowej. Jestem na tabletkach przeciwbólowych, Ranigaście max (piekło mnie także nad klatką piersiową i w gardle) i melisie. Jednej nocy obudziłam się z uczuciem, jakby słoń stał mi na klatce piersiowej. Często od tamtej pory miewam duszności, muszę ziewać, łapać powietrze jak ryba, by zaczerpnąć tchu, a co najgorsze nie zawsze wychodzi :/. Zwykle popołudniu czuję się całkiem nieźle i humor mi wraca. Jednak nie na długo... Melisa mnie uspokaja i wycisza. Trochę nie wiem co się dzieje. U lekarza nie byłam, mam wrodzoną wadę serca wypadanie zastawki, ale nigdy nic się nie działo niedobrego z tego powodu (badałam się regularnie, potem mi wszelkie stany gorszego samopoczucia przeszły i jakoś o tym zapomniałam). Jutro wybieram się prywatnie do kardiologa, bo nie mam chwilowo ubezpieczenia, kompletuje papierki, by zarejestrować się w Urzędzie Pracy. Od niedawna nie pracuję, skończyła mi się umowa. Chciałabym dodać, że jestem osobą młodą, mam 25 lat. Nigdy nie działy mi się podobne rzeczy, tzn. czasem, gdy byłam młodsza miewałam jakieś duszności, ale nie było aż tak źle. Jakiś rok temu miałam obsesję na temat wirusa HIV, nawet robiłam test w tym kierunku, bo sobie coś ubzdurałam, oczywiście wyszedł minus. Kiedy się wprowadziłam do mojego faceta - przeszło. Myślałam, że to był jakiś nerwoból i przejdzie, ale jak widać jest lżej, ale wcale nie łatwiej. Jestem ciągle zdenerwowana, boje się, że stanie mi się coś poważnego. Szaleję ze strachu. Nie wiem, co się dzieje... Jestem przerażona. Jakiś czas temu poszłam do lekarza z powodu kaszlu, on sugerował alergię lub stres związany z utratą pracy... Zażywałam tabletki przeciwalergiczne, kaszel minął. No to jest straszne, nie mogę się na niczym skupić, boje się nocy, nie mogę normalnie spać, bo się budzę przerażona kilka razy w nocy i paskudnie się czuję. Co się ze mną dzieje? boję się, że to jakaś choroba serca, że coś mi się stanie... Znów wczoraj spałam może 2 godziny... piekło mnie nad klatką piersiową poniżej szyi, w nadgarstku lewej ręki, teraz też, ale mniej niż w nocy. Jestem od tych 16 dni PIEKIELNIE ZMĘCZONA. Połowa rzeczy do mnie nie dociera, czuję się jak w koszmarze. W lepszych chwilach samopoczucia wydaje mi się, że już wszystko w porządku, a jednak nie... Wczoraj nawet wyszłam sobie na spacerek i wydawało się w porządku... Pomóżcie... Tak bardzo się boję... CZY TO MOŻE BYĆ NERWICA CZY JAKAŚ CHOROBA SERCA??? (Jutro idę na EKG i do lekarza, prywatnie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

soneta jak dla mnie to myśli natrętne kreują te obrazy ja tak miałam po urodzeniu dziecka jak dopdła mnie depresja poporodowa nagle widziałam, że ktoś mi dziecko morduje, że mi przez okno wypada no masę irracjonalnych wizji.... kroiłam chleb i od razy przed oczami stawał mi obrazek, że mi ktoś dziecko zarzyna - Koszmar - przeszło po lekach, chociaż czasami zdarzają mi się takie pojedyńcze myśli/wizje.

lady_butterfly skonsultuj to z lekarzem koniecznie oczywiście jest to objaw nerwicowy, ale również zawały dają podobne objawy, więc ekg i wizyta u kardiologa jak najbardziej wskazana na pewno Cię uspokoi, że z sercem wszystko OK.

My nerwicowcy jak powietrza potrzebujemy dowodów, że jednak nic nam nie jest i gdyby nie nerwica to bylibyśmy zdrowi jak koń, sama nim pogodziłam się z diagnozą nerwica długo latałam po lekarzach i robiłam masę badań usilnie starałam się znaleźć innną przyczynę bo nie mogłam dać wiary, że to nerwica płata mi takie figle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja choruje od 8 lat, od dwoch sie lecze regularnie, ale niestety bez skutku.

mam mnóstwo lęków, miewam trudnosci z oddychaniem, boli mnie mostek, czesto glowa, czasem wpadam w panike-nie moge wtedy nawet przelykac bo sie czuje jakbym miala w gardle kule ...oprocz tego koszmary, leki zwiazane z ciemnoscia,noca-w dzien wszytsko ok a w nocy masakra, wystarczy jakis cien na scianie czy szmer zebym ja wpadla w panikę, czasem tak, ze boje sie glowe wysunac spod koldry.powtarzam sobie ze to irracjonalne ale to nic nie daje.

oprócz tego jestem wiecznie zmęczona-obojetnie ile spie, spię 6-7 godzin po czym jak wracam z pracy spie trzy godziny bo nei jestem w stanie funkcjonowac, wstaje i za 3 godziny znow ide spac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

soneta jak dla mnie to myśli natrętne kreują te obrazy ja tak miałam po urodzeniu dziecka jak dopdła mnie depresja poporodowa nagle widziałam, że ktoś mi dziecko morduje, że mi przez okno wypada no masę irracjonalnych wizji.... kroiłam chleb i od razy przed oczami stawał mi obrazek, że mi ktoś dziecko zarzyna - Koszmar - przeszło po lekach, chociaż czasami zdarzają mi się takie pojedyńcze myśli/wizje.

lady_butterfly skonsultuj to z lekarzem koniecznie oczywiście jest to objaw nerwicowy, ale również zawały dają podobne objawy, więc ekg i wizyta u kardiologa jak najbardziej wskazana na pewno Cię uspokoi, że z sercem wszystko OK.

My nerwicowcy jak powietrza potrzebujemy dowodów, że jednak nic nam nie jest i gdyby nie nerwica to bylibyśmy zdrowi jak koń, sama nim pogodziłam się z diagnozą nerwica długo latałam po lekarzach i robiłam masę badań usilnie starałam się znaleźć innną przyczynę bo nie mogłam dać wiary, że to nerwica płata mi takie figle.

 

Kurcze... czyli to nie jakaś psychoza ani zaburzenia maniakalne czy schizofrenia? Tego się najbardziej boję.

Naprawdę okropne są te wizje czasami, staram się szybko je wyrzucać z głowy, ale im bardziej staram się je wyrzucać = tym bardziej o nich myślę i wpadam w błędne koło.

Do tego krwawe sny, po których budzę się zlana potem, cała roztrzęsiona, tak rozbita,że odechciewa mi się wszystkiego...

Chyba muszę się jednak przejść do psychologa a nie neurologa jak myślałam....

 

Dziękuję za poruszenie tego tematu i Twoje spostrzeżenia..

 

[Dodane po edycji:]

 

ja choruje od 8 lat, od dwoch sie lecze regularnie, ale niestety bez skutku.

mam mnóstwo lęków, miewam trudnosci z oddychaniem, boli mnie mostek, czesto glowa, czasem wpadam w panike-nie moge wtedy nawet przelykac bo sie czuje jakbym miala w gardle kule ...oprocz tego koszmary, leki zwiazane z ciemnoscia,noca-w dzien wszytsko ok a w nocy masakra, wystarczy jakis cien na scianie czy szmer zebym ja wpadla w panikę, czasem tak, ze boje sie glowe wysunac spod koldry.powtarzam sobie ze to irracjonalne ale to nic nie daje.

oprócz tego jestem wiecznie zmęczona-obojetnie ile spie, spię 6-7 godzin po czym jak wracam z pracy spie trzy godziny bo nei jestem w stanie funkcjonowac, wstaje i za 3 godziny znow ide spac.

 

Różne bóle, lęki, problemy z oddychaniem, Kula w gardle...typowo nerwicowe...

Anielka 1206.. Ty masz już zdiagnozowaną nerwicę, czy tylko ją u siebie podejrzewasz??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no, strasznie mnie zawałem... Mam 25 lat... No masakra, choć sama sobie wkręcam. Jutro prywatnie do kardiologa. Teraz poza tym, że mnie piecze tuż poniżej szyi, nic się innego nie dzieje. A może to od żołądka? Zgaga, refluks? O rany, boję się nocy :(. Boję się jutrzejszej wizyty u lekarza :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt Cię nie straszy a zawał w wieku 25 lat nie jest czymś nadzwyczajnym ;) idź do lekarza zrób badania to rozwieje Twoje wątpliwości i już! Na forum nikt nie postawi diagnozy wszystko to są gdybania.... tu tysiące osób ma codziennie milion różnych symptomów, które odpowiadają tysiącom różnych chorób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was Kochani!

Piszę, gdyż potrzebuje ZROZUMIENIA.Chcę dołaczyc do Waszego grona.

Po krótce opiszę swoją historie.

Mam 23 Lata

Choruję na nerwice od około 8 lat.Na poczatku objawy sercowe,zawroty głowy potworne lęki,dusznosci)

(przestałam wychodzic z domu..pobyty w szpitalu w szpitalu-Diagnoza-NERWICA LĘKOWA.

Nie wierzyłam,jak moge być zdrowa fizycznie i tak cierpiec,tak źle sie czuc fizycznie?

Miałam Tomografie głowy,badania krwi,tsh,pobieranie płynu mozgowo rdzeniowego(punkcja)EEG,EMG,EKG Echo serca,

Badanie laryngologiczne,podstawowe neurologiczne..wiele wiele innych i wszystko w normie.

A ja czułam,że umieram..wkoncu odwiedziłam nie jednego psychologa, psychiatre-i zaczełam kuracje antydepresantami

-Była poprawa ale lęki zostały (objawy somatyczne miałam w sytuacjach stresowych)a takim była szkoła,kościół

(dodam ze miałam bardzo dobre oceny,byłam zawsze lubiana,wesoła dziewczyną...

Pożniej nawrot objawow przed samą maturą,zasłabniecie -standardzik Izba przyjec w szpitalu...te same objawy tylko bardziej nasilone

-Diagnoza-Nerwica-3 lata leczyłam sie Rexetinem po czym tanszym zamiennikiem o nazwie Paromerck.

Wyjechałam do Anglii na trzy miesiace..Było znośnie Do czerwca 2008..gdy w moje zycie wkroczyła podwojna zdrada

(miłosc mojego dokonała podwojnen zdrady)wybaczyłam,i zaczał sie powrot objawow somatycznych plus wpadanie w histerie,

ciagły strach,wieczne kłótnie konczace sie histerią i omdleniami..Moj stan sie pogorszył dramatycznie.

Zaczełam opuszczac zajecia(studiuje zaoczneAnglistyke)pogorszyły mi sie oceny-Problemy z koncentracja i pamiecią..

Potem odstawiłam leki,bo czułam że juz mi nie pomagały,miałam dośc .3 miesiace w sumie bez lekow..

W styczniu 2009 znow do psychiatry po leki,bo nie mogłam oddychać,wychodzić z domu..stałe uczucie duszności...

Dostałam Asertin 50mg(brak objawow ubocznych)..Pobrałam miesiac-i kazała mi zwiekszyc dawke do 100mg..

wraz z drugim dniem poczułam coś okropnego,zrobiło mi sie słabo...i to czego boje sie najbardziej

-UCZUCIE UCISKU W GŁOWIE..ale tego nie da sie opisać..To uczucie jest raczej z tyłu głowy po sam czubeczek..

ściska tak mocno ze mam wrazenie ze mam tętniaka i zaraz mi pęknie..albo jakiegoś guza..Czuje sie smiertelnie chora..

To uczucie jest bez przerwy w sumie juz od 2ch tygodni z nasileniem w nocy jakby mozg sie trząsł,

gotował i mam wrazenie, ze jak rozluźnie głowe to dostane wylewu,udaru..

Dodam ze jak pochyle głowe do przodu to sztywnieje mi kark i głowa..Odwiedziłam lekarza rodzinnego-

Zrobiłam badanie krwi,tsh,moczu,EKG(wyszło wporzadku poza dodatkowymi skurczami,ktore rzekomo sa wynikiem nerwow

i sa niegrozne-..skierowanie do neurologa.Niewytrzymałam byłam 3 razy juz na izbie przyjec..

Konsultacja neurologiczna obejmujaca podstawowe badanie,tomografia głowy,Angio CT i odcinka szyjnego kregosłupa

z kontrastem oczywiscie,i podobno nie mam guza ani tetniaka..

lekarz powiedział ze to Nerwica!Ale ja znów nie potrafie w to uwierzyć,

mam wrazenie ze mam tetniaka albo guza co mi uciska głowe..Ludzie mozna zwariować ze strachu..Po dwóch latach na studiach wziełam dziekanke,

rozstałam sie z facetem na poł roku po czym w maju 2010 wrocilam(nie radziłam sobie z objawami i lękiem),

wrociłam po dziekance na studia,miałam 7,8 pierwszy zjazd,bede pisa prace licencjacką.Biore obecnie Paromerck i chodze na terapie

poznawczo behawioralną od ponad miesiaca,ale jest ciezko z tymi objawami,najgorsze są duszności.Nie pracuje już ponad rok,do tego mam

jeszcze zdiagnozowaną umiarkowaną depresję..

 

Pozdrawiam Was wszystkich Goraco i zycze zdrowia

P.S-Jesli ktoś z Was jest z Ząbek,Wołomina,Zielonki badz Warszawy chetnie sie spotkam i porozmawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam niekontrolowane lęki od urodzenia, czyli przez 19 lat. Mogę poradzić wizytę u: psychologa, psychiatry, energoterapeuty, a jak to nie pomoże to już tylko egzorcysta. Ten ostatni jest nawet darmowy :lol: A moje objawy to: niekontrolowane zachowania, niechęć do kościoła(dziwne :?: ), oczywiście strach przed właściwie wszystkim, bóle głowy, uciski w szyi itd itp. Teraz studiuję, mieszkam w akademiku i jest raczej niewesoło, aczkolwiek zawsze może być gorzej :twisted: .

 

 

PS. Zapomniałem jeszcze dodać. Dobry jest sport, ale taki, który uprawiamy raczej sami, bo z kimś jest raczej ciężko :P

 

PS2. Może to komuś pomoże, może nie, ale...mi się robi lepiej, kiedy przypomnę sobie czasy dzieciństwa ;) Wtedy robi mi się jakoś tak lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani a czy macie tak, że jak Was na przykład boli zołądek to obawiacie sie najgorszego?

mnie boli od czwartku i wsumie dzis jest troche lepiej ale ja nadal sie boje uważam ze to na pewno wszystko co najgorsze...

wiecie w niektorych sytuacjach zoladkowych robi sie slabo a ja juz nie wiem czy to ze strachu czy od tego zoladka. teraz naczytalam sie o trzustce i naprawde mam megastrach. najgorsze jest to ze dziadek jest w szpitalu w stanie krytycznym po perforacji jelita. ja juz nie mam sily, nerwica zabiera mi wszystkie radosci, ale czy tym razem to tez ona? brzuch mnie boli w nadbrzuszy i jakby bardziej z lewej strony, ale w sumie generalnie czuje jakby mnie ktos zwiazywal sznurkiem, albo jakbym zjadla szkło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

łał.... normalnie jak Was czytam.. to czuje że ozdrowiałam ;)

 

Ja mam stwierdzoną nerwicę lekową ... ale jakoś jest ostatnio lepiej.

Głównie męczy mnie klucha w gardle, zawroty głowy.. najostrzejsze są jak przechodzę mostem... to prawie z tego stresu mam ochotę skoczyć... no i w ogóle nic na wysokościach, lęki.. które ostatnio jakoś odpuściły, zdarza mi się też drżenie całego ciała... tak że nnie moge nad tym zapanować i to co mnie najbardziej męczy fizycznie... to ataki bólu brzucha... pół godziny tak boli że nie mam siły sie podnieść... a później sobie ....przechodzi, czasem do szpitala nie zdażyłam dojechać... jak już było po... no a badania krwi oki, później usg jamy brzusznej ok...

aaaaaa i jeszcze kołatanie serducha, albo takie uczucie niepokoju, oczywiście skupić sie wtedy nie mmoge... myśli rozbiegane.. i sama się nakręcam jeszcze bardziej że może jaki zawał albo co, a ja mam swoje kardiologa bo miałam zoperwaną wade serca .. i co... i pani doktor stwierdziła że serducho jak dzown mam :)

 

Na dziś mam lekką kluche w gardle.. ale juz prawie nie zwracam na to uwagi, no i atak bólu brzucha miałam kilka dni temu. Pierwszy raz udało mi się nie dopuścić do tego aby się tak rozwinął na maksa..... a Wiecie co zrobiłam....

rozchodziłam go ;).... prawie biegałam po domu i to pomogło no i zaraz do tego spasmolinę na ten brzuch wziełam.... uffff... po godzinie byłam jak nowo narodzona :)

 

Pozdrawiam

 

:)

 

myśle że najważniejsza dla mnie jest Pogoda Ducha... jak odganiam czarne myśli... staram się pozytywnie motywować to te wszystkie objawy są lżejsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłam EKG, bo się źle czułam, lekarz natychmiast wysłał mnie do szpitala z zagrożeniem życia. Badania wszyły dobrze, poza pierwszym EKG. Dostałam jakiś lek i kroplówkę. W rozpoznaniu częstoskurcz zatokowy (mam dziś identyczne objawy jak wczoraj, a nawet mocniej piecze)i nerwica... A ja się boję, bo nadal nie czuję się zupełnie dobrze :(. Zostałam wypisana bez żadnych leków. Ponoć wszystko wyszło dobrze. Nie mam żadnej choroby serca. Wyniki badań książkowe (morfologia, zawałowe i jeszcze jedne jakieś). A dziś od rana czuję się jak wczoraj... boli mnie w klatce piersiowej, piecze i strasznie się boję. Boję się, że jednak to jest serce, ale lekarz mówił, że nie mam żadnej choroby serca. POMOCY!!! BOJĘ SIĘ!!! Boli, mocno boli. Szaleję. Ludzie, ja mam dopiero 25 lat... Nie wiem, co robić, nie wiem co robić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lady_butterfly, musisz uwierzyć, że nic Ci nie jest i nie wkręcać się. Jakby to było coś z sercem to wyszłoby w badaniach. Przestraszyłaś sie wczoraj i dziś pozostało Ci uczucie lęku. Moim zdaniem powinnaś spróbowaś zrelaksować się. Może ciepła kąpiel, dobry film lub cokolwiek co lubisz robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję się, bardzo. Piecze mocno, boje się, że przez ten częstoskurcz coś się stanie. Boli strasznie, serce wali, duszno mi. Piecze w klatce piersiowej. Popijam melisę jedna za drugą. Próbuję się uspokoić, ale to nic nie daje. Jest gorzej niż wczoraj. W poniedziałek będę działać dalej => lekarze. Ale tak strasznie sie boje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lady_butterfly, nie bój się. Ja też od czasu do czasu mam napadowy częstoskurcz i wiem, że nie jest to przyjemne ale jak o tym myslisz to tylko sie nakręcasz. Ja miałam badania i mam to na tle nerwowym. Dostałam zioła do picia doppelherz tonik które wzmacniają serce i doraźnie propranolol 10 mg.

Jak masz uczucie że Ci duszno i nie możesz nabrać do końca powietrza to bardzo pomaga powolne oddychanie przez usta z zaciśniętymi zebami - głupio brzmi ale działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się czuję tak od rana! A właściwie od ponad tygodnia, z przerwami na lepsze samopoczucie. Przejdzie? W pon. szukam lekarza. Chyba psychiatrę? Badania w szpitalu w kierunku chorób serca wyszły dobrze, lekarz mówił, że nie mam żadnej choroby serca... W rozpoznaniu ten częstoskurcz zatokowy + nerwica... ;(

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×