Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Tyle, że to pieczenie w klatce piersiowej mam niemal cały czas. Olać to?

 

[Dodane po edycji:]

 

Cholera!!!! Zdenerwowałam się. No i tak, nosi mnie, piecze w klatce piersiowej, pulsuje od nosa do głowy i pobolewa mnie nadgarstek lewej ręki. Co prawda powoli się to już uspokaja, wypiłam sobie 2 melisy. Ale to pieczenie w klatce jest niemal cały czas. Boję się cały czas, że to serce, ale na pogotowiu lekarz powiedział, że zdrowe. Ja już nie wiem co robić!!!

Idź do psychiatry w każdym Twoim poście jest o lęku strachu wręcz ma to paniczny odczyn jak nic masz nerwicę lękową, daj sobie pomóc, siedzenie w domu i wynajdywanie sobie choroby nic nie da w końcu objawy się zaostrzą i dopiero będziesz miała jazdy nie ma na co czekać idź opowiedz to wszystko co tu nam psychiatrze dostaniesz leki pomęczysz się chwile z efektami ubocznym a po miesiącu będziesz jak młody Bóg.

Ja choruje 8 lat na to gówno nie jedno przerobiłam pamiętam jak na początku wydałam majątek na lekarzy i badania bo nie mogłam uwierzyć, że to " tylko" nerwica podejrzewałam zawały, zatory, wylewy, guzy mózgu, tętniaki i Bóg raczy wiedzieć co jeszcze a tu dupa nic z tego to zwykła nerwica lękowa! Możesz dalej chodzić po lekarzach diagnozować się marnować czas i kasę, a za kazdym razem będzie się okazywało, że po mimo tego iż ciągle masz wrażenie, że umierasz to jesteś zdrowa jak koń tak to działa. Czekam na wieści po wizycie u psychiatry!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaraz zwariuję...

Od kilkunastu dni zastanawiam się,czy to co robię w ogóle jest prawdą..

Zastanawiam się ,czy mój facet to rzeczywiście mój partner i czy rzeczywiście jest tak dobry, czy ja sobie to ubzdurałam..

Panicznie się boję, że mam jakąś schizofrenię czy paranoję czy inne gówno :(

 

Zastanawiam się, czy to, że stoją u mnie 2 kubki to znak, że wczoraj ktoś był u mnie, czy ja już go sobie zaczęłam wymyślać...

Żyję z dnia na dzień, połowy rzeczy ,które robiłam wczoraj nie pamiętam... a może też je sobie wymyśliłam??

Do tego to otępienie, myśli, by siebie ratować, by nie dopuścić do najgorszego jakiegoś stadium choroby..

 

 

Mam mętlik w głowie.. czy ja już naprawdę w tym wszystkim się zatraciłam ????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiek_NL,

 

Staram się.. tylko cholera.. czy to na pewno nerwica? Czytalam gdzies na internecie, ze takie zaburzenia, takie zastanawianie sie nad tym,czy ta osoba to ta wlasnie, czy to,co widzimy,czy bylo, czy nam sie wydaje ze bylo, jest prawda to oznaki schizofrenii.

Ja nie wiem, bogowie, tak bardzo nie chce oszalec..

Oby to byla glupia nerwica, oby to bylo wyleczalne...

bo jak mnie czeka szpital psychiatryczny albo cos innego, to ja chyba nie wyrobie z tym wszystkim....

:(

 

Nawet jakies posciagalam ebooki, pdfy jak walczyc z tym cholerstwem, ale szczerze mowiac czytam to wszystko i wydaje mi sie,ze to i tak nic nie pomoze,bo nawet nie wiem,czy to na pewno nerwica..moze gorszy shit...

 

Staram sie nie poddawac , pytanie,czy to sie uda...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

soneta, Gdybyś miała schizofrenie to nie zastanawiałabyś się czy ją masz... Ja mysle że to co nam dolega to poprostu derealizacja, ktora występuje w nerwicy, z resztą nerwica ma tak różne oblicza że można się pogubić... wiem po sobie ;) Ja też czuje się jakby to było coś więcej niż "tylko nerwica", ale paru dobrych psychiatrów z długoletnim starzem w tym moja pani psychiatrka przekonują mnie ciągle że to tylko nerwica. Myślę że warto im zaufać bo oni się na tym znają.

 

Ja też mam takie myśli że co wtedy jak to nie nerwica a oni wszyscy się mylą... ale właśnie takie myśli między innymi świadczą o tym że to jednak tylko nerwica...

 

Nie martw się nie oszaleliśmy, ani nie oszalejemy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

soneta, Gdybyś miała schizofrenie to nie zastanawiałabyś się czy ją masz... Ja mysle że to co nam dolega to poprostu derealizacja, ktora występuje w nerwicy, z resztą nerwica ma tak różne oblicza że można się pogubić... wiem po sobie ;) Ja też czuje się jakby to było coś więcej niż "tylko nerwica", ale paru dobrych psychiatrów z długoletnim starzem w tym moja pani psychiatrka przekonują mnie ciągle że to tylko nerwica. Myślę że warto im zaufać bo oni się na tym znają.

 

Ja też mam takie myśli że co wtedy jak to nie nerwica a oni wszyscy się mylą... ale właśnie takie myśli między innymi świadczą o tym że to jednak tylko nerwica...

 

Nie martw się nie oszaleliśmy, ani nie oszalejemy ;)

 

Tak sobie to staram wytlumaczyc. Moja "schiza"zaszla juz tak daleko,ze dzieki karcie bibliotecznej uniwersyteckiej uzyczonej przez kolezanke poszlam do czytelni a tam CAAAAAAAAAŁA sciana ksiazek o psychologii, psychiatrii,schizofreniach, zaburzeniach osobowosci. Siedzialam i czytalam tam chyba z 3 godziny. Doslownie mialam ochote wyniesc te wszystkie ksiazki do domu i je namietnie czytac by ZROZUMIEC co mi jest. Nadal nie mam diagnozy,bo nie moge sie dostac do najlepszego specjalisty w miescie..

Tak wiec zyje sobie z dnia na dzien, DOMYSLAM sie, grzebie,czytam, kobinuję i czasami sie w tym zatracam.

Niby ludzie ze schizofrenia maja inaczej niz ja,ale boze jak wytlumaczyc te GLUPIE i krwawe obrazy w glowie? Jak wytlumaczyc,ze moje odczucia odrealnienia, moja dezorientacja w czasie to nic powaznego?

Jak przekonac glupi umysl,ze to tylko MOZE nerwica a nie ostra psychoza z np.dwubiegunowością?

Ładuje w siebie magnezy, melisy, witaminy. Mysle tez nad kupieniem podobno "cudownych" witamin b8 i b9,ktorych niedobor moze powodowac nerwice... pytanie na ile mi to wystarczy, na jak dlugo pomoze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

soneta, Ja też mam dezorientacje w czasie... strasznie to głupie uczucie, ale to od nerwicy uwierz mi :)

 

 

Misiek... a te obrazy w glowie? Czasami bombarduja niemilosiernie... Krwawe, przerazajace, ze mam ochote schowac sie w najciemniejszy kąt... Co to za cholerstwo jest??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

soneta, To nerwica... Mi się robiło ciemno przed oczami... raz mi coś pstrykło w głowie tak jak czasem w kręgosłupie i przeszedł mnie prąd w lewej nodze ( od razu panika że coś tam się stało i wogóle ) na drugi dzień EEG i wynik OK. A moja pani psychiatra powiedziała mi że nerwica ma naprawde różne oblicza... można nawet na jakiś czas stracić wzrok, albo dostać paraliżu...

 

Ja też w tedy byłem pewny że to nie jest nerwica... dopiero moja pani psychiatra mi wytumaczyła że przy nerwicy takie rzeczy się mogą dziać... i jeszcze wiele innych.

 

Chodzisz do jakiegoś lekarza ?? Może porozmawiaj z nim jakie objawy może dawać nerwica... Uwierz mi jest ich naprawdę wiele...

 

Będzie dobrze... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

soneta, To nerwica... Mi się robiło ciemno przed oczami... raz mi coś pstrykło w głowie tak jak czasem w kręgosłupie i przeszedł mnie prąd w lewej nodze ( od razu panika że coś tam się stało i wogóle ) na drugi dzień EEG i wynik OK. A moja pani psychiatra powiedziała mi że nerwica ma naprawde różne oblicza... można nawet na jakiś czas stracić wzrok, albo dostać paraliżu...

 

Ja też w tedy byłem pewny że to nie jest nerwica... dopiero moja pani psychiatra mi wytumaczyła że przy nerwicy takie rzeczy się mogą dziać... i jeszcze wiele innych.

 

Chodzisz do jakiegoś lekarza ?? Może porozmawiaj z nim jakie objawy może dawać nerwica... Uwierz mi jest ich naprawdę wiele...

 

Będzie dobrze... ;)

 

To,ze psychika potrafi zablokowac wszystko to slyszalam. Mojego znajomego ojciec mial tak,ze na badaniach lekarze wydali wstepny wyrok - rak mozgu. Facet w ciagu kilku dni praktycznie calkowicie oslepl... Pozniej sie okazalo,ze jednak sie pomylili z diagnoza i to nie to... facet ozdrowial..To DOSKONALE tlumaczy jak wielka potege ma ludzki mozg. Potrafi wszystko.

 

Wiem,ze te "obrazy" to moj mozg...tylko pytanie,czy to wywoluje nerwica,czy inne gowno. Jesli nerwica-pol biedy. Gorzej,jak to powazniejsze zaburzenie psychiczne, poczatki jakiegos hodowania psychopaty w sobie..

 

U lekarza nie bylam = Diagnozy nie mam. Na razie staram sie dotrzec najpierw do neurologa (najlepszego w miescie) by mnie w ogole OGOLNIE zbadal i pozniej ew. przekierowal... moze mi sie znowu w tym tygodniu uda do niego dotrzec..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

opisz te krwawe obrazy dokładniej... jak później ten opis przeczytasz to twoja logika powie ci że to bez sensu...

Najlepsze w nerwicy jest to, że nigdy (nawet podczas depersonalizacji) logika nie przestaje działać, uwierz, że inni też tak mają i z tego wychodzą...

jak ja patrząc na kogoś bliskiego i zastanawiam się czy go znam mając przy tym mętlik w głowie, jestem w stanie logicznie pomyśleć to znaczy ,że to nie schizofrenia...

LOGICZNE myślenie...to oznacza, że to nie choroba psychiczna!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

soneta, Może to po prostu Twoja wyobraźnia płata Ci figle....

 

No tak...ale czy to aby na pewno nerwica w takim razie?? Bo ja mam co do tego watpliwosci ...

 

 

A co sadzi na Twoj temat otoczenie? Jesli oczywiscie masz zaufana osobe, ktora mozesz o to spytac... Jesli w odczuciu spolecznym Twoje zachowanie uchodzi za wglednie normalne to...jestes normalna, tj. nie masz powaznych chorob psychicznych, w tym schizofrenii. Wlasciwie, jesli chodzi o wszelkie choroby psychiczne, to wlasnie spoleczenstwo "ustala" granice umowne- zdrowy/chory psychicznie. O ile nie tracisz kontaktu z rzeczywistoscia, nie gadasz od rzeczy i trafiaja do Ciebie racjonalne argumenty, wszystko jest "w porzadku". Przestan sie przejmowac i czytac nt. chorob psychicznych. Nic Ci to nie da, a niepotrzebnie stresuje...Diagnoz nigdy nie stawia sie bez osobistego widzenia, wiec nikt Cie tu nie zapewni, ze na 100 nie masz schizofrenii. Ale ja widze, ze z Toba wszystko oki, tj. zwyczajnie wykazujesz cechy typowe dla lekowca. A nie zawsze tak uwazam-sa na tym forum osoby, ktore wg. mnie "na oko" cierpia na cos wiecej, niz depresja/nerwica, czy inne dosc lagodne choroby ;)

 

Napisz jakie to krwawe obrazy masz w glowie, bo nie do konca zrozumialam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

soneta, Może to po prostu Twoja wyobraźnia płata Ci figle....

 

No tak...ale czy to aby na pewno nerwica w takim razie?? Bo ja mam co do tego watpliwosci ...

 

 

A co sadzi na Twoj temat otoczenie? Jesli oczywiscie masz zaufana osobe, ktora mozesz o to spytac... Jesli w odczuciu spolecznym Twoje zachowanie uchodzi za wglednie normalne to...jestes normalna, tj. nie masz powaznych chorob psychicznych, w tym schizofrenii. Wlasciwie, jesli chodzi o wszelkie choroby psychiczne, to wlasnie spoleczenstwo "ustala" granice umowne- zdrowy/chory psychicznie. O ile nie tracisz kontaktu z rzeczywistoscia, nie gadasz od rzeczy i trafiaja do Ciebie racjonalne argumenty, wszystko jest "w porzadku". Przestan sie przejmowac i czytac nt. chorob psychicznych. Nic Ci to nie da, a niepotrzebnie stresuje...Diagnoz nigdy nie stawia sie bez osobistego widzenia, wiec nikt Cie tu nie zapewni, ze na 100 nie masz schizofrenii. Ale ja widze, ze z Toba wszystko oki, tj. zwyczajnie wykazujesz cechy typowe dla lekowca. A nie zawsze tak uwazam-sa na tym forum osoby, ktore wg. mnie "na oko" cierpia na cos wiecej, niz depresja/nerwica, czy inne dosc lagodne choroby ;)

 

Napisz jakie to krwawe obrazy masz w glowie, bo nie do konca zrozumialam...

 

Generalnie rzecz biorac rodzice zawsze twierdzili,ze straszny ze mnie "hipochondryk"..nawet jako dzieciak, jak to slyszalam,nie zdawalam sobie sprawy z tego co to jest. Pozniej jak juz wiedzialam co to slowo znaczy - wypieralam sie tego,ze to moze byc to.. Bylam zawsze przekonana,ze nikt nie ma racji, ze naprawde jestem na cos chora... ze to nie moze byc moj umysl..

 

Jak poznalam obecnego partnera - to on pierwszy zasugerowal,ze to moze byc nerwica. Tlumaczyl,ze wielu jego znajomych mialo podobne do moich niektore z zachowan.. Wiec wtedy sama znowu zaczelam czytac,szukac.. Choroba ewoluuje,zmienia sie, jak nie ten objaw, to inny... Chyba ,ze to jednak wlasnie nie nerwica a cos ciezszego...

 

Obrazy..hm..Jakby to powiedziec... hm..

W zupelnie niespodziewanych momentach np widzialam proste obrazy. Nóż na gardle. Moim (chyba) gardle.

Czasami przecinal je. Czasami byla krew.

Czasami wrazenie,ze ktos za mna stoi i chce mnie czyms ogluszyc.

I inne takie dziwne, nie wiem skąd...nie wiem PO CO :(

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musisz to powiedziec lekarzowi - pisalas chyba o wizycie u psychologa... Uwazam, ze zdecydowanie powinnas najpierw odwiedzic psychiatre, bo tylko on postawi diagnoze...

 

Uwazam, ze te krwawe mysli moze wyzwalac nerwica, na zasadzie: "Boje sie tego, nie chce miec takich krwawych wizji, co bedzie jak znow sie pojawia". No i pojawiaja sie, skoro sama je wyzwalasz! ;) Pytanie dlaczego w ogole wystapily, ale to juz jakos moze ustalicie z psychiatra... Piszesz, ze wydaje Ci sie, ze ktos chce Cie ogluszyc, cos wbija Ci noz w gardlo... Moze w ten sposob ujawnia sie u Ciebie charakterystyczny dla nerwicy lek przed smiercia? Co innego, gdybys np. uznala, ze jestes w niebezpieczenstwie, bo konkretna osoba, czy tez zbior osob chce Cie zabic...Wtedy bylby juz powod do niepokoju, ale o niczym takim nie piszesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja wymiękam, nie radzę sobie. Dzisiejsza noc to koszmar. Kołatanie serca, co chwilę mnie budzi. Ból w klatce piersiowej i lewej ręce, nadgarstek, żyły. Jutro, a raczej dziś, na szybko lecę do internisty, żeby przepisał mi cokolwiek, a potem będę myśleć dalej. Ledwie się trzymam... Pal licho, że jeszcze bez ubezpieczenia i tak idę prywatnie, zapłacę więcej za leki, ale byle by poczuć się lepiej. Ubezpieczenie będzie załatwione pod koniec tygodnia, najprawdopodobniej w czwartek. Czemu ciągle dokucza mi to serce, przecież jest zdrowe...??? Czy od takich ataków może się rozchorować? :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trafiłam na anioła, a nie lekarza. Internista-kardiolog. Chciała mnie pakować do szpitala, ale to ubezpieczenie... Więc mam zrobić echo serca i jak wyjdzie dobrze, to znaczy, że z serduchem jest okej. Prawie wszystkie badania do tej pory: immunochemia, biochemia, morfologia, RTG klatki piersiowej wyszły dobrze. Tylko to cholerne EKG źle wychodzi, za szybko wali serce. Dostałam blokera Concor 2,5mg 1 tabletka raz dziennie rano, Relanium 2mg - w chwili zdenerwowania, ale nie przesadzać i jakąś osłonę na żołądek. I mam zażywac magnez z witaminą b6 2 x dziennie po 2 tabletki. Mam zrobić jeszcze badanie na tarczyce. Jutro/pojutrze będzie ubezpieczenie, i zdecydujemy, co dalej. No chyba, że będzie bardzo źle to mam do niej dzwonić. Zażyłam rano bloker i relanium, niby jestem spokojna, śpiąca, ale dalej się denerwuje. Ciężko mi się oddycha, chce mi się spać, nadal boli mnie w nadgarstku, tyle, że mniej i za łopatkami. No i jakoś słabo puls czuć... i teraz tym się nakręcam. I cholernie się boję. Najgorzej jest w nocy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lady_butterfly, zrób te badania to sie może uspokoisz. Moim zdani ewszystkie objawy masz na tle nerwowym. Jak ma Ci serce prawidłowo bić jak ty cały czas jestes spieta, zdenerwowowna i w kółko myślisz o tym jak Ci bije serce. Wzięłaś relanium to sie może trochę wyciszysz. Powinnaś się teraz położyć i odpocząć i nie myślec o sercu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zażyłam dziś pierwszy raz i ustąpiło. Po kilku godzinach, zaczęłam je czuć, już się wystraszyłam, że znów się zacznie, ale na razie nie. A czy samo? Powiem tak, że na początku, jak zaczęłam się tak czuć ustępowało samo. Na początku potrafiłam spokojnie przespać noc. Od pewnego momentu ciężko, bo zaczęło mnie to kołatanie serca budzić i ten straszliwy lęk. Bolało kilka godzin w nocy i na godzinkę może ustępowało i od nowa... Niepotrzebnie wzięłam blokera i relanium razem, bo myślałam, że zemdleje, ale po krótkim czasie jakoś się poprawiło. Jakąś godzinę temu mnie lekko mdliło i czułam gorzki smak w gardle, pewnie po którymś z leków. Kurcze... jestem strasznie słaba, tzn. na spacerek mogę spokojnie się przejść (a dziś miałam trochę spacerowania), ale jak teraz sprzątałam klatkę moim zwierzakom i odkurzyłam wokół to się jakoś tak b. zmęczyłam. I boli mnie w plecach, w okolicy łopatek. Może to dlatego, że przez 2 tyg. tylko siedziałam lub leżałam? Oby nie przez serce... Na noc sobie zażyję jeszcze relanium. W sumie to drugie dziś będzie, więc chyba nie przesadzę? Już sama nie wiem co o tym wszystkim, co się ze mną dzieje myśleć... Bo EKG ciągle złe, a reszta badań (nie robiłam jeszcze tego echa) jest w porządku... Wcześniej jeszcze ciężko było mi oddychać, ale teraz tylko czasami i zwykle, gdy muszę głęboko odetchnąć, albo złapać powietrze jak rybka to od razu udaje mi się wziąć pełny oddech, nie od początku tak było... Już panikuje, że mi się jakieś 2 krostki czy nawet jedna na końcu języka robi ;/...

 

A pewnej nocy obudziłam się, jakby słoń mi stanął na klatce piersiowej i od tego na dobre się zaczęło. Ale miałam raz jazdę w nocy, byłam wtedy sama. Nie wiem, musiało mi się chyba coś śnić, bo wyskoczyłam z łóżka jak oparzona, poleciałam do drzwi od mieszkania i zaczęłam je otwierać, a że kręciłam w drugą stronę, to zestresowałam się, że się zacięły i w razie, gdyby coś się stało, nikt mi nie pomoże. Wtedy dopiero zaczęło mi walić serce... nie mogłam się uspokoić do samego rana, choć sobie tłumaczyłam...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie chyba boli takim jednym ciągiem od jednej do drugiej, choć sama nie wiem, ciężko określić. Coś podobnego, jakby bolały mnie mięśnie? Czemu jestem tak strasznie zmęczona? Nie mogę się zmusić nawet do umycia garów. Wysprzątać klatkę musiałam... i jestem padnięta...

 

A poza tym dziś robiłam wszystko mechanicznie, część z tego pamiętam jak przez mgłę, albo jakby to się działo nie dziś, ale dawno temu...

 

[Dodane po edycji:]

 

EDIT: 20.10.10 ;-)

 

Uwaga, nawet spałam, ale obudziłam się godzinę po zaśnięciu z uciskiem w klatce i szybszym biciem serca, ale zażyłam sobie relanium i spałam do samego rana, tzn. do teraz. Kurcze, nie wiem ile zażyć tego blokera, bo pani dr mówiła, że na początku mogę połówkę, serce mi nie wali, tylko czuję ucisk na klatkę piersiową. Wczoraj wzięłam całą i byłam wystraszona, że mi serce nie boje wcale, więc chyba wezmę połówkę. Tylko, że na razie normalnie mi chyba bije i ja nie wiem... Ech... Masakra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×