Skocz do zawartości
Nerwica.com

Częste oddawanie moczu


jowita

Rekomendowane odpowiedzi

A ja tak sie zastanawiam : załóżmy że mając nerwicę biegamy często do toalety, baaardzo często. Czy to nie ma żadnego wpływu na badania moczu? O tyle mnie to zastanawia ze przecież wypłukuje się/rozcieńcza ten mocz. Ja właśnie dostałam wyniki moczu (miałam swego czasu nerwicę, i teraz zaczyna się jej nawrót) - moczu pobranego po takiej właśnie, "biegającej" do WC nocy. I mam obniżony GFRhttp://pl.wikipedia.org/wiki/GFR czyli przesączanie. Oczywiście zaczęłam się martwić że mam niewydolność nerek ;) (tym bardziej ze faktycznie mam jakieś małe torbielki, tyle że lekarze powiedzieli że mnóstwo osób je ma i z nimi żyje nawet o nich nie wiedząc ;) ) no i koło sie zamyka: nie śpię bo sie denerwuję :) więc trzeba cos robić ;) biegam zatem co kilkanaście minut do łazienki.

Zachodzę w głowę czy w ciagu takiej nocy coś pić- bo w sumie będę pić, będę wiecej sikać, ale jeśli nie piję a i tak sikam, to czy to nie odwadnia organizmu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taaa jak widać zaburzenia psychiczne działaja moczopędnie :mrgreen: Sama latam jak durna do łazienki co kwadrans.Mój brat to myślał,ze ja tam chyba wymiotuję,bo to podejrzane,zeby tak często tam przebywać :szukam:

Trochę to frustrujące,zwłaszcza w podróży,albo na plaży.Wtedy już kompletnie ograniczam przyjmowanie płynów,no a wiadomo,jak ciepło to nie idzie komfortowo wypoczywać bez nawodnienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Po tygodniu od brania Asentry - pomoć mam zespól obsesyjno - kompulsywny - nerwica natręctw - wszytko znikło - hulaj dusza piekła nie ma :) 10 herbat w pracy - zero stresu, luzik. Nie jest tak kolorowo jak pisze ale to jest do wyleczenia. Zawsze jak jesteśmy poddenerowani cześciej odiedxamy łazienkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

słuchajcie, na wstępie- bardzo sie ciesze że znalazłam w internecie taki watek, to mnie nieco pociesza (choć może nie powinno :P) że nie jestem odosobiona w moim problemie.

jak byłam mała czesto siiusiałam w nocy podczas snu, na szczęscie z tego wyrosłam, z resztą nie wiem do kocna jak to wytłumaczyc.

teraz studiuję, jestem dorosła osoba, ale niestety zauwązyłam, że wytrzymanie dla mnie 1,5 h na wykladzie czy cwiczeniach to prawdziwa męka, ze względu na to, że czasami musze w środku zjaęc po prostu wyjśc. probuje to sobie tłumaczyć w ten sposób, że to na tle nerwowym, w lato zrobiłam sobie wszytskie badania i wyszły dobrze. zauwazyłam tez, że IM BARDZIEJ SIE NAKRĘCAM im częsciej o tym mysle, tym bardziej mnie to przesladuje. wieczorem staram sie nie pić herbaty, zeby rano nie mieć czym siusiać, oczywiście nie ma mowy o herbacie rano przed zajęciami, bo chyba bym umarła z nerwów.

Jest to bardzo trudne nie mysleć o tym, czy probowac zapomnieć. przecyztałam te 10 stron waszych wypowiedzi, ale bardzo mało osob pisze o tym, jak udało im sie pokonąc ten problem.

Licze na to, że uda mi sie z tym jakos poradzić, no i trzymam za was kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś miałam takie natręctwo z oddawaniame moczu kiedy szłam spać. Trwało to u mnie ok pół roku, tak sie to natręctwo mnie czepiło, że co się wybudziłam troche zaraz musisłam iść do wc, po czym sie okazywało, że wcale mi sie tak nie chciało sikac.

Ale pamietam jakie to było meczące :(:?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Oj zebyscie wiedzieli co nerwy sztres problemy potrafia zrobic z czlowieka! potrafia nie tylko psychicznie ale i fizycznie wykonczyc,cierpie od 2 lat przez to na depresje,powoli staje na nogi,mialam straszny wypad wlosow,raz schudlam 15kilo,a teraz praiwe 20kilo przytylam,mimo ze prawie nic nie jem,ciezko mi usnac,budze sie setki razy,i wczesnie sie budze bo juz spac nie moge,przez dzien chodze jak lunatik,niemam sil ani energi na nic,jestem jak uwieziona w swoim ciele,mam uczucie jakbym niezyla, do tego wlasnie doszlo ze od pol roku musze bardzo czesto oddawac mocz,dlugo myslalam ze to przeziebienie,bo jak mi sie chcialo to nawet niemoglam 3 minut wytrzymac bez ubikacji,musialam wlasnie teraz i juz sikac jak mi sie zachcialo,a przy zapaleniu pecherzu tak wlasnie jest,ale cos mi to za dlugo to NIBY przeziebienie trwalo,wiec poszlam do lekarza a wyniki byly wporzadku, lekarz zapytal sie mnie czy chora jestem -bo wyglada z tego ze to na tle nerwowym-jak mu odp,ze choruje na depresje to dla lekarza bylo wzsytsko jasne. szukalam w internecie wypowiedzi na ten temat i wychodzi tylko i wylacznie na to ze to jednak nerwy-W MOIM PRZYPADKU- mam duzo problemow,za duzo sie wszytskim przejmuje i sa pewne sprawy co ich niemoge przepracowac i ktore mnie strasznie mecza.Tez czesty mocz (jak i rozwolnienie)moze byc sprawka stracha przed czyms,nalogu czegos itd.. chorob psychicznych, przez wszystko juz przeszlam.Mam nadzieje ze kiedys wyzdrowieje bo depresja jest cos strasznego,a kto przez nia nie przeszedl niewie o czym mowi,roznica nawet jest zobaczyc kogos kto na to choruje a przejsc przez to.pozdrawiam,mam nadzieje ze ta odp komus pomagla

 

[Dodane po edycji:]

 

Jeszcze jedno chcialam dodac,przez wiekszy czas myslalam takze ze mialam WSZY,bo glowa mnie bezprzerwy swedziala,niemoglam przestan sie drapac,kupowalam szampony przeciwko temu i nic nie pomoglo,zmienialam szampony tez nie pomoglo,plukalam octem bralam witaminy i tez nic zaskutkowalo, dopiero neurolog stwierdzil ze to sztres,nerwy,depresja-swedzenie jak i wypad wlosow! nawet bolu i wrzodow mozna dostac na zoladku,a to wszytsko u mnie zaczelo sie od klotni z moim chlopakiem ktorego bardzo kochalam,za bardzo,i te klotnie ktore wcale nie musialy byc,te jego klamstwa i zdrady mnie psychicznie jak i fizycznie zabily i moje zdrowie zrujnowaly! potem doszly problemy finasowe itd.... Wielu ludziom cos dolega i niewiedza skad i dlaczego to czy tamto sie wzielo-ale tez wielu choruja na depresje,nerwice czy jakiekolwiek choroby psychiczne nawet niewiedzac tego,bo sa ich rozne kategori!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez na to cierpie, przed wyjsciem z domu ide do lazienki, kiedy wyjde z niej znow mi sie chce, tylko siadam na toalecie bo pecherz jest pusty:P Czesto gdzies nie szlam, bo balam sie ze bedzie chcialo mi sie siusiu tak ze nie wytrzymam (wzielo sie to stad ze w podstawowce kilka razy nie wytrzymalam..) i mialam tak tez z biegunka. Teraz chociaz robie siusiu duzo czesciej niz inni wiem juz ze wytrzymam (bo nie raz sobie to specjalnie udowadnialam) a jak o tym nie mysle to mnie to najczesciej nie dopada:]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim... Po już kilku latach zmagania się z tym problemem, czas chyba się całkowicie uzewnętrznić i pożalić. Hm, zaczęło się chyba od tego, że w liceum zaczęłam podobnie jak moja koleżanka robić siku na każdej przerwie. Jeszcze rok wcześniej, kiedy się z nią zbytnio nie kolegowałam, sama się z niej śmiałam, że sika jak narwaniec i żadnych problemów z oddawaniem moczu nie miałam. Teraz jest tragicznie - raz lepiej, raz gorzej, ale ogólnie siedzę w domu, kiedy tylko mogę. Przerażają mnie wszelkie miejsca, gdzie nie mogę swobodnie skorzystać z toalety. Przestałam chodzić na dłuższe spacery (zawsze muszą się odbywać blisko mojego domu, bo inaczej dostaję napadów paniki). Moje ulubione miejsca wyjść to centra handlowe - bo lubię zakupy i bo są tam kibelki. Nawet wyjście do kina już się stało problemem (bo niby można wyjść, ale to krępujące strasznie) - w grę zaczęły wchodzić filmy maks półtoragodzinne, a to i tak nie łatwe. Moje życie towarzyskie umarło, jestem żałosna i zła na siebie, że nie potrafię kompletnie poradzić sobie z czymś, co siedzi pewnie tylko i wyłącznie w mojej chorej głowie. Żeby się oczyścić do końca, opowiem najbardziej kompromitującą dla mniesytuację związaną z tym natręctwem. Zgodziłam się raz pojechać z moim chłopakiem i jego ojcem na do znajomych za miasto. Droga trwała jakieś dwie godziny. Ja wcześniej myślałam, że będzie to o wiele krócej, więc jak się w pewnym momencie (gdy już mi się "strasznie chciało") dowiedziałam, że dopiero w połowie drogi jesteśmy, to poprosiłam, aby się zatrzymać i musiałam iść w krzaki. Wtedy moja nerwica pokonała mnie totalnie. Jakoś już na miejscu, gdy wiedziałam, że mogę w każdym momencie iść siku, mogłam spokojnie wytrzymywać dużo dłużej. To rujnuje moje życie. Teraz rodzice chłopaka, już po raz kolejny zaproponowali wspólny wyjazd na wakacje, ale nie mogę się zgodzić - i w podróży, i w trakcie pobytu dostawałabym tych swoich lęków, paranoi, to byłoby upokarzające i nie do wytrzymania. Ja już teraz mam tak, że jeśli gdzieś wychodzę, jadę, to muszę dokładnie wiedzieć gdzie, ile to zajmie czasu i kiedy i gdzie będę mogła się wysikać - myślę o tym problemie już ciągle i zajął on całe moje życie. Jak się tego pozbyć? Czy lekarz lub leki są w stanie pomóc? Chcę być normalna, jak dawniej :(

Moje psychozy sięgnęły już tego, że nawet gdy oglądam telewizję, to myślę o tym, gdzie ten facet, babka w telewizji by się wysikali. Albo, że ja bym nie mogła sobie pozwolić na randkę składającą się z długiego spaceru, a potem podróży łódką - bo przecież nie ma gdzie się wysikać! Pozdrawiam wszystkich, którzy się z tym borykają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie zastanawiałam się, od kiedy zaczęły się u mnie natręctwa - niby obudziłam się raz kiedy już miałam ich mnóstwo i było za późno - a teraz już wszystko jasne.

Właśnie od tego głupiego sikania w gimnazjum.

Teraz jest już lepiej, ale bywały dni, kiedy chodziłam do ubikacji po nocy, już z niej wychodziłam... ale rozmyślałam się i siadałam znowu. I matko, wam to przynajmniej nic nie leciało, a u mnie nawet produkcja się włączyła:P

Jeszcze w pierwszej klasie liceum jechałam tramwajem i tłumaczyłam sobie, że mi się wydaje i wszystko będzie dobrze, a kilka minut później wysiadałam i zapierniczałam ile tchu do jedynego kibla w pobliżu.

No i oczywiście tak jak u koleżanki - życie towarzyskie padło i zgranie się w klasie też. No bo to wstyd jeździć w taki sposób na wycieczki szkolne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam ten problem jako nastolatka. Myśl, że będzie chciało mi się siku gdzieś, gdzie nie ma toalety była paraliżująca i myślę, że ona też powodowała, że serio odczuwałam, że chce mi się siku i leciałam do kibelka.

Jednak bardzo starałam się z tym walczyć.

 

Uważam, że nawet udało mi się wygrać.

 

Po pierwsze- zrobiłam test, ile mogę wytrzymać, od momentu, jak poczuję, że niby mi się chce siku. Okazało się, że jak się czymś zajmę, to na nawet 4h zapominam, że miałam lecieć do toalety. To mnie podniosło na duchu.

 

Po drugie- staram się nie ekscytować żadnym wyjazdem czy wyjściem. Myślę sobie na spokojnie, okej, fajnie, że gdzieś się ruszę, ale to nie jest żadna wielka przygoda, tylko po prostu ruszam się z domu. Tysiące razy to już robiłam, i tysiące razy znów to zrobię, zatem to nic wyjątkowego.

 

Po trzecie- jak tylko czuję, że mój mózg pragnie mnie szantażować bez sensu (np pół godziny po wizycie w kibelku) moim pęcherzem, staram się myśleć o czymś innym, zająć czymś uwagę.

 

Po czwarte- za każdym razem, jak mam ten niepokój, analizuję na chłodno, że tam, gdzie idę/jadę, nie będę na betonowej pustyni i wszędzie w cywilizowanym świecie jest gdzie zrobić siku i nie ma z tym problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od roku cierpię na częstomocz jeszcze jak chodziłem do szkoły miałem jakieś 15 min drogi od domu to zanim wyszedłem to musiałem się załatwić i zaraz w szkole jak doszedłem to też i góra może trzy przerwy co chwile chodziłem wyniki git nie raz jak ze znajomymi się wyszło na piwo to wychodziłem co jakieś 10 min bo się nie dało wytrzymać w nocy muszę minimum dwa razy wstać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też to mam ,straszny obciach zbierałem się dobre 15 minut żeby wydusić to psychiatrze.

 

i dalo cos to, ze powiedziales o tym lekarzowi? Ja wlasciwie o tym swojej nie mowilam bo jak jestem na wizycie to tak zawsze sie stresuje, ze ciezko mi cokolwiek z siebie wydukac i zapominam co mialam powiedziec i wizyta trwa tak krotko, ze nim sie zdążę ogarnac jest juz 'po"...

Dal Tobie lekarz cos dodatkowego na ten czestomocz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×