Mam natrętne myśli na tle religijnym, a jestem osobą wierzącą. Strasznie mi dokuczają i źle mi z nimi. Leczę więcej jak 3 lata. Brałam rózne leki. Myśli się zmniejszyły, ale nie ustąpiły całkiem. Chodziłam na terapie do psychologa, raczej nic mi nie pomogła. Obecnie chodzę na terapie psychodynamiczną grupową. Wydaję mi się, że mam jeszcze więcej tych myśli, zamiast żeby było ich mniej. Proszę Was bardzo o porady jak Wy poradziliście sobie z tą chorobą.