Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wina społeczeństwa.


potęga_umysłu

Rekomendowane odpowiedzi

Wina społeczeństwa, Tuska, reptilian...

 

Społeczeństwo (generalizując) nie jest bezpośrednio winne temu, co zastaje. Ono jedynie próbuje się dopasować do modelu, który w danym czasie został wypromowany przez aparat kontroli.

Jedyna rzecz, którą można zarzucić społeczeństwu to fakt, że pomimo dostępności wiedzy na ten temat dalej pozwala wodzić siebie za nos.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie jest to w coraz większej mierze wina społeczeństwa. Wiadomo, że jeśli masz podatny grunt na tego typu zaburzenia: dużo stresów, presja, problemy, nad którymi nie masz kontroli, niska samoocena itd, to będzie większe ryzyko, że w to wpadniesz. Jednak spójrzcie na media społecznościowe typu instagram - wciąż natykasz się na zdjęcia osób wychudzonych/bardzo wysportowanych (niski poziom tkanki tłuszczowej, ale za to rozbudowane mięśnie). Facebook - to samo, co chwila na głównej wszyscy lubią posty (zdjęcia brzucha) Chodakowskiej czy innych trenerek-celebrytek. Czasopisma - temat diety idealnej wałkowany na okrągło: paleo, bezglutenowa, wegańska itd... Strony z ubraniami dla kobiet/nastolatek typu Zara - modelki wychudzone, bo "taka estetyka". Przykro mi, bo to nie pomaga.

 

Hm. Tylko, że nikt nie każe tej całej Chodakowskiej oglądać. A że dziewczyny robią jej ćwiczenia i są zapatrzone w nią, jak w Boga jakiegoś to inna sprawa. Na szczęście nie wszystkie, jednak tak czy siak nie powinna być taka popularna, bo według mnie może ma sylwetkę, lecz te ćwiczenia są do kitu strasznie łagodnie mówiąc. Są lepsze sposoby na dbanie o siebie, jak i ćwiczenia zarazem dla początkujących.

 

Z facebookiem to się zgadzam. Fajny pomysł był z tą stroną, a że teraz takie głupstwa się lubi tam, traci sporą ilość godzin na lajki oraz inne pierdoły to trochę przykre jest. Aczkolwiek każdy ma wolny wybór, bo można również mądrze z fb korzystać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem z jednej strony faktycznie łatwo zrzucić winę na społeczeństwo, media i tak dalej... Faktycznie te prezentowane modele piękna znacznie się zmieniły i dążą do rozmiaru xs albo i jeszcze mniejszego. One mogą wpływać na postrzeganie ludzi, ale nie muszą! I o tym chyba warto pamiętać. Nie zawsze to, co widać w tv jest idealne.

Ale z drugiej strony to dla wielu osób może być motywacja do podjęcia wyzwania związanego np. ze zdrowym odżywianiem czy ćwiczeniami. Nie chodzi o uzyskanie figury wieszaka (przepraszam za określenie, ale jest ono trafne - nie obrażam w tym miejscu osób chorych na anoreksję czy bulimię, bo to zupełnie inna kwestia), ale o ciało, które odpowiada naszym indywidualnym oczekiwaniom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem winienie społeczeństwa. To jest jak pogarda XIXw naukowców dla bezmyślnej materii. Traktowali świat jak chaos, który trzeba uporządkować, zło, które trzeba naprawić.

 

Społeczeństwo to szara masa dzisiejszych czasów. Dzięki TV, internetowi, socjologom, widać że nie jesteśmy jako jednostki tacy indywidualni jakbyśmy chcieli. Łatwo więc winić społeczeństwo, jako szare i głupie. Ale jak się zmiesza wszystkie kolory od plasteliny to też powstaje szary kolor. :-)

 

Ale "winienie społeczeństwa" ma swój sens. Promuje inicjatywę jednostki i zwalcza filozofię przeciętności. Pamiętam jak kiedyś oglądałem film Sok z Żuka. Występuje tam Lydia, która była człowiekiem mrocznym i mogła rozmawiać z duchami, których inni nie widzieli. Wtedy mi się podobało. Ale przeczytałem kiedyś w magazynie filmowym, że bohaterka to "przykładowy członek subkultury gothów". Wtedy już straciła urok i przestała być tak ciekawa. Tak działa Internet, ludzie dostrzegli jacy są bylejacy. Stąd "polowanie" na Januszy, cebulaków, itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

łatwo zauważyć przychylniejsze spojrzenia w czasie, gdy zrzucisz kilka kilogramów. wpasowujesz się w przyjęty szablon chudej czyli ładnej i atrakcyjnej osoby. tak było w szkole, tak jest i dziś, przynajmniej ja tak wszystko odbieram. ludzie zachwycają się kimś kto podejmuje wyzwanie i dąży do upragnionej sylwetki, często nie zdają sobie sprawę jakim kosztem. należy poszerzać świadomość wśród dzieci, bo one potrafią być okrutne nawet bez powodu. zresztą, zauważyłam łatwość popadania ze skrajności w skrajność, w tv, internecie, od rozmiaru zero do otyłości. celebrowania i demonizowania obu stron.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze to siebie akceptować, nawet jeśli dużo się waży, trzeba pozostać sobą (indywidualistą) nie warto wpasowywać się do społecznych norm, ale żeby do tego dojść trzeba mieć poczucie własnej wartości.

A co ma wspólnego zdrowy styl życia, dbanie o sylwetkę z podporządkowaniem się społecznym normom :?:

Raczej niewiele ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze, że w naszej kulturze wyznacznikiem piękna jest szczupła sylwetka. Według mnie prawidłowe BMI powinno zostać obniżone. Szkoda tylko, że w przypadku mężczyzn nie jest to aż tak rygorystyczne jak w przypadku kobiet. Wielu facetów, pomimo obłożenia tłuszczem uważa się za "normalnych" Nie lubię obżartuchów. Żarłoczność powinna być zdecydowanie napiętnowana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×