Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Zeby to wszystko było jeszcze takie proste jak sie mowi, natretne mysli hmmm ja nie mam natretnych mysli chyba ze chodzi o to czy to co sie ze mna dzieje to alby napewno nerwica czy nie poczatek schizy:/ walka z samym soba tak walcze z samym sobą cały czas i nie potrafie tego zrozumieć jak można sie tak czuc tzn. nie czuć sie soba, ze ja to nie ja, mieć poczucie obcosci otoczenia i siebie, lęki niewiadomego pochodzenia czuć sie odcietym od świata itd. to raczej nie myśli natretne tylko obiektywne odczucia które uniemożliwiaja normalne funkcjonowanie, odbiereaja radość zycia i powodoja cierpienie ehhh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zeby to wszystko było jeszcze takie proste jak sie mowi, natretne mysli hmmm ja nie mam natretnych mysli chyba ze chodzi o to czy to co sie ze mna dzieje to alby napewno nerwica czy nie poczatek schizy:/ walka z samym soba tak walcze z samym sobą cały czas i nie potrafie tego zrozumieć jak można sie tak czuc tzn. nie czuć sie soba, ze ja to nie ja, mieć poczucie obcosci otoczenia i siebie, lęki niewiadomego pochodzenia czuć sie odcietym od świata itd. to raczej nie myśli natretne tylko obiektywne odczucia które uniemożliwiaja normalne funkcjonowanie, odbiereaja radość zycia i powodoja cierpienie ehhh.

 

To nie jest proste, nikt nie mówił, że będzie. Natrętne myśli, wg moich obserwacji własnie polegają na tym, żę nie wiesz dokładnie o czym myślisz. Np. myślisz o tym, że boisz się tego co się z Tobą dzieje. Mówisz, że nie rozumiesz tego stanu? To jest spowodowane silnym strachem. Tak samo jak byś się bał realnego zagrożenia i reagował na nie takim właśnie lękiem, tak samo reagujesz na zagrożenie, którym są dla Ciebie myśli, że nie wiesz co Ci dolega, że wiesz iż to nienormalne i że nic nie możesz z tym zrobić. Jak zaczniesz to akceptować, mówić sobie, że to coś normalnego, że to zwykły strach, że się zagubiłeś, to dam głowę, że lęki ucichną. Pewnie nie znikną od razu, ale myślę, że stracą na sile! Aha i jeszcze jedno, to nie jest obiektywne udczucie, tylko bardzo subiektywne postrzeganie reakcji na własne emocje i nieradzenie sobie z ich rozpoznawaniem oraz chęć zapanowania za wszelką cenę i szybko...Tak się nie da. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak masz rację dobrze to napisałeś, ale ja od gdzieś 6 miesięcy próbuję sie do tego stanu przyzwyczaić i zaczołem go akceptować jako tako ale nie stety bez efektu i tak daje mi to popalić ok lęk zniknie wezme xanax np. i jest ok ale inne odczucia typu d/d zostaja jak mozna zakceptowac nie czucie sie soba, poczucie obcosci otoczenia, siebie ja staram sie tak jak piszesz olewać ten stan żyć z nim bo i tak w sumie nic innego mi nie zostaje jak narazie, ale to meczy człowieka strasznie i cieżko sie z tym funkcjonuje nawet jezeli go akceptuję i staram sie olewać i robić swoje to ''To'' i tak jest i nie daje mi żyć:/

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam pierwsza rocznice gdzies w okolicach majowego likendu...wtedy sie zaczelo, rok temu, chociaz jak teraz o tym mysle to juz wczesniej mialam lekkie poczatki i zastanawiam sie czy gdybym wtedy jakos zareagowala to moze byloby ciut lepiej teraz.no to wszystkiego dobrego w pierwsza rocznice secretgirl!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słuchajcie, co do tych głosów, że są obce to też tak mam, swój własny głos odczuwam jako obcy i to chyba jest najgorsze...wogóle wszystko jest obce...rodzice, chłopak itd...co do kolorów, niestety też...ostatnio wszystko mnie razi, wszystko jest zbyt wyraźne i jaskrawe, myślałam, że to suchość spojówki i zakrapiam oczy już jakiś czas ale to jednak nie to 8) co do "stanu psychotycznego" który opisuje koźlątko to tak stan psychotyczny to jeszcze nie psychoza, poza tym ostatnio jak gadałam z moją psycholką to powiedziała mi, że ludzie w nerwicy miewają objawy psychozy, ale de facto nie są na nią chorzy...na te wszystkie moje dolegliwości związne z dd a mianowicie ta obcość, to jakby oddalenie własnego "ja", własnej psychiki, niemożność sprecyzowania siebie powiedziała, że to są "dziwne" objawy tzn coś czego ona niemoże zrozumieć, więc to są objawy psychotyczne, ale nie psychoza...nie wiem jak rozumieć jej słowa, w każdym razie biorę więcej leków i nadal cierpię :(

 

[Dodane po edycji:]

 

a no właśnie zgadzam się z martinezem co do benzodiazepin...k...stwo i tyle, wiem po sobie, brałam lorafen pół roku i z każdym tygodniem musiałam go brać coraz więcej bo już mi nie pomagała dana dawka :? ale muszę się wam pochwalić, że udało mi się odstawić to cholerstwo :smile: dzieliłam je na połówki, czasem było bardzo źle, ale w tym wszystkim moja psycholka bardzo mi pomogła :smile: jedno jest pewne benzodiazepiny nie leczą nerwicy, wiem to od lekarki, one tylko uspokajają doraźnie, na dłuższą metę działają jak narkotyk...nie warto się tym truć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I ja mam akcje typu że moj głos jest jakby obcy jakis inny nie sposob to sprecyzować i standardowe jakby ja to nie ja juz mam cały czas prawie, czy tą jakby obcosć siebie ze nie czuję się sobą i czuję sie taki jakby odciety od świata jak bym był ciałem ale nie do końca umysłem i ta obcość otoczenia i mojaj mamy, dziewczyny niby iam ze to moja kobita, mama ale jakos ich inaczej odbieram własnie jak bym pierwszy raz ich na oczy widział no i lęk bezprzedmiotowy lub czasem zwiazany własnie z tymi objawami:/moja psycholka znowu mi cały czas mówi ze nie sa to żadne objawy stanu psychotycznego ani psychozy tylko czysta forma silnej nerwicy z zespołem d/d choć ja i tak swoje bo mam co do tego watpliwości ehh:/ja w poniedziałek ide na wizyte bo nie wiem już co robić mianowicie biore citabax od gdzieś 3 tyg i moj stan tzn d/d a głównie depersonalizacja sie po tych tab pogarsza:/ a moja psycholka mi powiedziała ze jakby u mnie to był jakiś poczatek schizy to nie przepisywała by mi takich leków bo mogą ten stan jeszcze pogorszyć i teraz nie wiem czy ogulnie sie pogarsza czy przez ten lek ale poproszę ja chyba o ostatnia deske ratunku jeżeli chodzi o tab wezme jakiś neuroleptyk chyba, zaczne brać w małych dawkach i zobaczymy co będzie może wreście to cholersto ustąpi bo jak narazie to nic nie pomaga no jedynie xanax ale to tylko na lęk, tez Wiola faszeroje sie tymi tabletkami walcze sam ze soba codziennie sobie wmawiam że nic mi nie ma a tak naprawde to przechodze piekło:/

 

A co to benzodiazepin to jak najbardziej sie zgadzam cholerstwo jak diabli choć ja juz biore dosc długo gdzieś pół roku ale małe daki max 0,5 na dobe i myśle że nie jestem uzależniony jak nie musze to nie biore i czasem przez 3 dni i jest ok biore dorażnie jak mnie lęk dopada i wcale nie muszę dawki zwiekszać wręcz czasem wezme 0,125 i też jest ok a moj rodzinny lekarz mowi ze od takich małych dawek raczej sie nie uzależnię no chyba ze bede brał coraz więcej czego nie robię ale w dużej mierze zależy to też od organizmu jeden jest mniej podatny na uzależnienia a drugi znowu bardziej, mnie ten lek pomogł i pomaga i to bardzo, ale tak czy siak nie polecam nikomu jeżeli nie musi niech tego cholerstwa nie bierze.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeszcze coś dopiszę bo dawno mnie tu nie było ;) boję się, że skoro biorę leki i dalej mam dd i wogóle te niby psychotyczne doznania to gdybym nie brała leków miałabym psychozę naprawdę...kurde nie wiem co o tym wszystkim myśleć, wydaje mi się, że tylko leki pozwalają mi normalnie żyć, a gdybym je odstawiła to byłby wielki psychotyczny bum...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiola myśle ze chyba nie, mamy bardzo podobne objawy a zobacz ile ja wytrzymałem na samym xanaxie prubowałem też paxtin ale miałem straszne jazdy po nim, sympramol nic mi nie pomagał teraz citabax który chyba pogarsza mi ten stan i w sumie chyba najlepiej sie czuje choć i tak do kitu:/ jak nic nie biore i doraźnie xanaxem sie faszeroje, ale mam zamiar sprubować jakiś neuroleptyk tak jak napisałem powyżej w pon ide obgadać to z moja psychoka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słuchaj koźlątko, u mnie to jest tak, że jak brałam lorafen to nie czułam się dobrze, no może na początku bo później było coraz gorzej :? nie wiem czy mam się załamywać czy co robić, jestem totalnie zdezorientowana, zagubiona i nie wiem co jeszcze, nie wiem kim jestem, co tutaj robię, dlaczego jest tak a nie inaczej...mój lęk nie jest bezprzedmiotowy, przynajmniej tak mi się wydaje, boję się różnych przedziwnych rzeczy, które kreuje moja chora wyobraźnia...a teraz jak sobie analizuje to co się ze mną działo na początku, jakie miałam chore myśli i wręcz schizy to szkoda gadać...ja chyba naprawdę mam psychoze i tylko dlatego jestem w miare normalna, że biore leki...ehh...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też objawy mam bardzo zbliżone do was i nie łykam prochów, jedynie lerivon w małej dawce i nie było bumu psychotycznego :) albo mi się tak wydaje :) :) Powiem wam że dobrze że jesteście bo ostatnie dni ciężko znoszę :)

I tak szczerzę myślę że nie popadniemy w obłęd i dobrze by było gdybyśmy w to uwierzyli tak serio serio bo inaczej wyzdrowienie będzie trudne...

Tak w ogóle dużo prady jest w tym że to myśli nasze powoduja to co powodują chociaż wiem że ciężko to nam zrozumieć bo często wydaje nam się że o niczym nie myślimy, że pozwalamy na akceptację, że zgadzamy się z tym ale gdzieś tam zawsze czai się pytanie że czemu to nie znika skoro ja to olewam? itp czy jak zacznę to olewać to nie zwariuję naprawdę? A nerwica to kocha....wykorzystuje, pojawiają się coraz gorsze objawy i gorsze myśli i znów jeszcze gorsze objawy i w końcu żyjemy tym z dnia na dzień. Bo tak w sumie to całe dd i ataki to moja codzienność, ja tak tym przesiąkłem że nie pamiętam co to normalny dzień, rozmowa, oglądanie tv. Ale wierzę że wyjdziemy z tego, codzień staram się olac to naprawdę i wychodzi mi wtedy kiedy już mi całkiem obojetnie czy upadnę czy cokolwiek innego się stanie byle tego nie czuć, albo kiedy wqurwie się na to co mam, że zabiera mi życie i wszystko co mam.

Jeszcze żeby mi tylko się udało przełożyć to co piszę w codzienność :) to było by super :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

koźlątko co do tego dd, że niby mamy podobnie to chyba tak nie jest...ja się czuję jakbym nie miała osobowości, ja nie wiem kim jestem, nie wiem kim jest osoba na którą patrzę w lustrze, to jest straszne...głos, ciało, ręce, swój własny dotyk wszystko jakby obce, albo poprostu obce...i te wieczne analizy, że to wszystko się nie dzieje naprawdę, że zaraz się obudzę albo poprostu zniknę, ze to wszystko nie istnieje...skąd takie chore rzeczy się biorą w głowie...?

 

[Dodane po edycji:]

 

łatwo się mówi...wiem coś o tym...a najłatwiej to się daje innym rady...samemu ciężko coś wcielać w życie...a moje życie podobnie jak Twoje Viktor przelatuje mi między palcami...nie cieszę się tak jak kiedyś, nie uśmiecham tak jak dawniej, nie myślę normalnie...nie mam już siły...gdyby to głupkowate pytanie kim jestem w końcu zniknęło mojej głowy, żebym w końcu umiała powiedzieć, wiem kim jestem!na 100%!wydaje mi sie to niemożliwe na obecną chwilę....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd się biorą takie rzeczy? z lęku wiolcia z leku...i to jest pewne....

Ja podobnie jak ty mam takie objawy i podobne to mało powiedziane, mam identyczne,mnie o pytanie długo kim jestem długo męczyło, teraz już po prostu mi zbrzydło nie wiem i już, też czuje się jakbym osobowości już nie miał, lustro omijam bo spojrze i patrze tak jakbym patrzył na jakiegoś obcego gościa a przecież wiem że to ja....

dotykam się łowy i jakoś tak dziwnie, obco, głos niby mój ale brzmi inaczej, czesto nawet głos znajomego brzmi inaczej, dziwnie a do tego wkoło ten lęk, boję się czasem tego co widzę, rozglądam się i nie rozumiem...Tak wiolcia tez się czuję ale wierze że damy radę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiola mysle że podobnie,ale nie identycznie bo ja nie zastanaiam sie nad takimi rzeczami kim jestem i dlaczego jestem ale te poczucia obcosci siebie, otoczenia, swojego głosu, dotyku, ze ja to nie ja poczucia odcięcia od swiata, odbicia w lustrze tak jak viktorek opisuje jak bym nie patrzył na siebie ale wiem że to ja to myśle ze mamy podobne, ja znowu analizauje dlaczego sie tak ze mna porobiło czy to aby poczatek schizy, kiedy to wszystko wreście minie czy to jest napewno nerwica czy moze tak naprawde mi nic nie ma czy mozę juz psychoza, ja tez juz nie mam siły na to nic nie cieszy mnie jak dawniej , nie usmniecham sie tez tak jak kiedyś i czasem tylko czekam na wieczor zeby sie położyć spać i juz tego nie czuć i nie mysleć, życie ucieka mi przez to cholerstwo ahh...

 

[Dodane po edycji:]

 

Tylko troche tego nie rozumiem Wiola tych myśli jak mozna sie zastanaiać nad tym kim sie jest i po co sie jest, dlaczego sie jest itp. jest sie człowiekiem po to żeby żyć i korzystać z zycia wytaczać sobie cele do których sie dąży, spełniec swoje marzenia, cieszyć sie życiem co mi akurat cholerna nerwica i d/d uniemożliwiła:/ chyba ze chodzi ci o osobowośc jakim sie jest człowiekiem jakie sie ma zalety wady czy jest sie pewnym siebie czy nie, czy jest sie osobą skrytą czy otwartą itp. :?: czy te odczucia obcości, inności, dziwności i d/d powodują u ciebie takie mysli kim jestem, dlaczego jestem :?: bo trochę tego nie rozumię:/ ;) ja znowu miałbym problem sie określić jak na teraz:/ przed chorobą to by nie było problemu, pewny siebie, wiedzący czego chce, usmiechniety, radzący sobie z każdą syt., wieczny optymista ze mnie był a teraz to, to wszystko poszło gdzieś...znalazłem sie w syt jak narazie bez wyjścia a przynajmniej go nie widze ale walcze by odzyskać siebie i swoje dawne.. życie i być znowu szczęsliwym gościem cieszącym sie życiem.

 

[Dodane po edycji:]

 

Aha i mnie doprowadziły do tego wszystkiego własnie te odczucia zawroty głowy, zaburzenia równoagi, koncentracji, lęki i te odczucia obcości, innosci, dziwności, przymulenia czyli d/d itp. i już sam nie wiem jak to czasem nazywać co czuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

koźlątko co do tego dd, że niby mamy podobnie to chyba tak nie jest...ja się czuję jakbym nie miała osobowości, ja nie wiem kim jestem, nie wiem kim jest osoba na którą patrzę w lustrze, to jest straszne...głos, ciało, ręce, swój własny dotyk wszystko jakby obce, albo poprostu obce...i te wieczne analizy, że to wszystko się nie dzieje naprawdę, że zaraz się obudzę albo poprostu zniknę, ze to wszystko nie istnieje...skąd takie chore rzeczy się biorą w głowie...?

 

mam dokładnie, dokładnie to samo!

sama nie wierze, ze ktos czuje to gówniane uczucie! ja to sobie tłumaczę tym, że są to po prostu objawy zbyt intensywnego myślenia i skupiania się nad tym wszystkim.zauważ, że jesli nie analizujesz jednej konkretnej rzeczy (nie wiem, np.w toalecie jak uzywasz papieru toaletowego)to traktujesz to jak cos najwzyklejszego w swiecie, nie zastanawiasz sie nad tym i nie ma tego dziwnego, okropnego uczucia chociazby przez sekundkę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w ogóle uważam że to odczucie najgorsze jest ze wszystkich, czuję sie wtedy jak roślina, nic nie czuje, wszystko obce, zamykam oczy i czuję pustkę, przeraźliwą pustkę, nie umiem sprecyzowac swojej osobowości, koźlątko tego sie nie da tak wytłumaczyć i powiem ci że jeżeli tego nie odczuwasz to nie skupiaj się nad tym jak to jest :) walcz z tym co masz, kazdy może objawy odczuwać przeróżnie, podobnie ale są różne wyjątki.

Dziś znowu mi to dowaliło, aż z łóżka się bałem wstać do południa, nie wiem czemu się to znowu pogarsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 3 tygodniach brania citabaxu d/d mi sie tak nasilała ze masakra:/ przed wczoraj sie wkurzyłem i nie wziołem i wczoraj poczułem znaczna ulge naprawde było ok przez cały dzień czyli ten lek jednak mi to tylko pogarszał dziś też nie wziołem czuje sie tak sobie tzn. źle:/ale napewno lepiej niż jak brałem ten citabax kolejny lek który mi nie służy:/ w pon ide do psycholki pogadac na ten temat i chyba zdecyduję sie na jakiś dobry neuroleptyk w małych dawkach bo co robić trzeba próbowac wszystkiego, masz racje Victorek po co drążyc ten temat;) kazdy ma swoje hallo i inaczej choć podobnie odczowa swoje objawy których wspulną cechą jest cierpienie, ale tak chciałem sie dowiedziec bo ja tak nad tym kim jestem i dlaczego jestem to sie nie zastanawiam choć depersonalizacje mam ostatnio bardzo silna:/a odczuwam to tak że czuje sie soba, jakby ja to nie ja, nie wiem mam poczucie obcosci jakby siebie i otoczenia to już swoją drogą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sadna2, witaj wśród wybrańców;]to uczucie rzeczywiście jest straszne, ale tak jak mówisz z tym papierem toaletowym, ja tak właśnie mam, że cały czas analizuje wszystko, a szczególnie samą siebie, swoje ruchy, dlaczego robię coś tak a nie inaczej, mój wygląd, części ciała, po co mi one i wogóle, jak patrzę to zastanawiam się czym patrzę, jak mówię to zastanawiam się czym i jak ja to właściwie robię, także nie zdziwię się jeżeli kiedyś przestane po prostu mówić...dobija mnie też ciągłe zastanawianie się nad znaczeniem słów, łapię się na tym, że czasem przez moment jak coś mówie to nie rozumiem pewnych słów...a panika wtedy w mojej głowi powstaje, że hej...no cóż, Viktorek ja też się czuje jak roślina :( wszyscy cierpimy na swój sposób...paranoja z tym wszystkim po prostu :?

Viktorku nie martw się ja to wogóle mam taki odlot z rana, że szok, kiedyś z rana czułam się dobrze, teraz to się budzę jakbym nie istniała, była powietrzem czy nie wiem czym, gdzie ja jestem, co to za dotyk i wogóle...nie mam siły oj nie mam już

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wierzę że nie masz siły wiolcia, ale powiem ci że jakoś mi tej siły dodają twoje posty :) ktoś czuje to tak jak ja...:) w momentach duzych kryzysów ma to dużą moc :)

Ja kiedys maiłem ta fazę ze słowami i przestalem na siłę analizować słowa czy ja to rozumiem czy przestaję już rozumieć...bo bym serio oszalał.

A powiedz wiolcia na terapię jakąś zaczęłaś uczęszczać? laki jakieś nowe?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek, no właśnie chodzę do takiej kobitki na terapię, ale nie wiem czy ona mi jakoś pomaga, bo jak nadchodzi dzień wizyty to się czuje jakbym zupełnie nie miała problemów i nie wiem o czym z nią gadać :shock: co do leków to psychiatra podniosła mi dawkę pernazyny(lek na psychozy i schizofrenie), trochę mnie to niepokoi...niby lekarka mówi, że to nerwica i że często pacjenci mają takie dziwaczne objawy rodem z psychozy...nie wiem co mam o tym myśleć...

jeśli chodzi o posty to uwierz czytanie Twoich też stanowi dla mnie ogromne wsparcie...pozdrawiam gorąco!

no właśnie i napisz tez jak u Ciebie z leczeniem, czy przekonałeś się do leków, czy może planujesz coś zacząć brać, czy nadal sam walczysz no i jak przebiega Twoja terapia bo jakiś czas temu pisałeś, że zacząłeś chodzić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nerwica. Też mam derealizację i to drugie :) Wtedy czuję swoje ciało jakby było obce, świat jest obcy, chociaż wiem, że nie jest. Najgorszy stan. A jak jeszcze dochodzi do tego lęk przed zwariowaniem to już istny hardcore. Mamy bardzo silną nerwice, takie stany są dla niej właściwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 3 tygodniach brania citabaxu d/d mi sie tak nasilała ze masakra:/ przed wczoraj sie wkurzyłem i nie wziołem i wczoraj poczułem znaczna ulge naprawde było ok przez cały dzień czyli ten lek jednak mi to tylko pogarszał dziś też nie wziołem czuje sie tak sobie tzn. źle:/ale napewno lepiej niż jak brałem ten citabax kolejny lek który mi nie służy:/ w pon ide do psycholki pogadac na ten temat i chyba zdecyduję sie na jakiś dobry neuroleptyk w małych dawkach bo co robić trzeba próbowac wszystkiego, masz racje Victorek po co drążyc ten temat;) kazdy ma swoje hallo i inaczej choć podobnie odczowa swoje objawy których wspulną cechą jest cierpienie, ale tak chciałem sie dowiedziec bo ja tak nad tym kim jestem i dlaczego jestem to sie nie zastanawiam choć depersonalizacje mam ostatnio bardzo silna:/a odczuwam to tak że czuje sie soba, jakby ja to nie ja, nie wiem mam poczucie obcosci jakby siebie i otoczenia to już swoją drogą.

 

koźlątko nie kombinuj z lekiem tylko bierz, pełne działanie może osiągnąć nawet po 2 miesiącach, organizm musi się nasycić tym świństwem :) ja dopiero po 4-5 tyg zacząłem odczuwać że D/D słabnie, na początku się nasilała i jak odstawiłem na jeden dzień to na drugi było lepiej, jednak postanowiłem brać dalej i powoli ustąpiło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie wszystkich Forumowiczów! Jestem tu nowy, ale już sporo czasu poświęciłem wcześniej na czytanie Waszych postów i stwierdziłem że czas najwyższy się zarejestrować. Mam 28 lat, fajną pracę, rodziców i brata, znajomych i przyjaciół, a jednak od paździrnika przeżywam .... no właśnie... co.. ? horror to chyba za dużo powiedziane bo akurat w chwili obecnej w miarę dobrze się czuję, jednak śmiało mogę powiedzieć odczuwam bardzo duży dyskomofort życiowy!!! Odbija się to na pracy, relacjach z ludźmi, na pasjach życiowych które są mi już obojętnę, i fakt że tak dużo czasu przebywam w domu jest załamujący..

O dd swoim póki co nie będę się rozpisywać bo mam te same objawy co WY kochani forumowicze.. wszystko zaczęło się od lęku i silnej d/d w połowie października. Lęk przed schizofrenią to chyba klasyk w naszych lękach,u mnie trwa do dziś dnia i zgodzicie się że każdy pewnie z Nas wie że to nie schiza ( lub czasem myśli też że już ją ma-zwykle w nasilonym lęku lub w ataku paniki ) lub każdy z Nas twierdzi że to początek schizy.

Przez to chyba każdy musi przejść. Myśli egzystencjalne to również mój objaw, choć ostatnio trochę się wyciszyły. Uczucie że zaraz będę słyszał głosy, gonitwy myśli, "kilkusekundowe" urojenia o których pisaliście w innych tematch przez to również przechodziłem. Co oczywiście jak się okazuje nie były urojenia ;) to myśli wyobrażeniowe, zbliżone do natręctw, a urojenie jak wiecie to głębokie przekonanie o czymś etc....

jednym słowem człowiek sobie sam trochę generuje te objawy, w lęku przed chorobą psychiczną, w d/d myślę że możemy być bardziej podatni na sugestię, na myśli nawet te popiep...one i pseudourojeniowe, ale zwróćie uwagę że nie boimy się treści urojenia tylko tego że o tym w ogóle myślimy. Szybko to racjonalizujemy, stąd dowód na zdrowie. Taki sposób myślenia pozwala mi się przekonywać że to tylko i az nerwica!!!

zaburzenia nastroju również miałem i miewam, stany depresyjne też ale myśle że raczej wywołane włąśnie lękiem przed schizą, lęk wolnopłynący, napadowy, też mnie nie ominął.

Trochę chaotycznie dziś napisałem, ale chciałem kilka słów napisać, wiecie że można by elaborat na temat naszych przemyśleń i lęków napisać, jednym słowem chciałem się przywitać i może trochę pocieszyć wszystkich że mam te same objawy.

Z leków póki co depakine chrono 300 900mg na dobę, xanax jak jest panika, ale staram się nie łykać, i od piątku zacząłem Zoloft, czego się obawiam, bo wczoraj wieczorem dziwnie się po nim czułem, ale ponoć przez pierwsze dni tak może być..

myślę jednak poważnie o psychoterapii.. bo póki co tylko u psychiatry bywam, fajnego, ale słabo jak chyba większość zorientowanego w d/d mimo że to dobry lekarz, mądry człowiek, wrzechstonny, ale może to nie on ma mi pomóc.

Pozdrawiam serdecznie. Myślę że będę z Wami na bierząco!!! wojciech

 

 

 

 

:mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wojciech28 witam serdecznie na forum:) a ja chciałbym zapytac wzystkich ddowców co o tym myslicie: Utrzymuje się ona na zasadzie automatu, tzn. nie angażuje ona w pełni "ja". Młody człowiek często nie robi i nie odczuwa tego, co chciałby robić i odczuwać, ale ma wrażenie, jakby był do tego zmuszony, jakby to robił ktoś inny, a nie on, ma poczucie własnej obcości. Życie przestaje być dla niego przeżyciem,stopniowo traci to, co

Minkowski nazywa poczuciam własnej żywotności, czy ktoś tak ma podobnie czy tak można nazwać depersonalizacje? nie wiem dlaczego ale strasznie mnie trapi ten tekst:/mysle że mam podobnie ale znowu nie do końca.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×