Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Ehhh... Pracowałem w firmie która na to stanowisko zatrudnia tylko niepełnosprawnych, a mi się orzeczenie kończyło 31 lipca i miałem umowę tylko do 31 lipca... A kolejną komisję na niepełnosprawność wyznaczyli mi dopiero na 19 sierpnia... No i niepełnosprawność dostałem, ale w firmie mówią że mają wstrzymane zatrudnienia i nie wiadomo kiedy znowu będą mogli mnie zatrudnić :/ Znowu czarna dupa, nie pracuję i nie wiadomo co robić z pracą, szukać czegoś czy czekać czy z tej firmy zadzwonią że mogą mnie zatrudnić znów, ehhhh.... Wszystko się sypie, jak zwykle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Praca?Co do pracy, którą straciłem 3 tyg. temu, nawet już tego nie roztrząsam. Problem polega na tym, że w tym kraju, każdy każdym pomiata i trzeba być trochę chamem, żeby dojść swego-musisz się wkurwić, opierdolić kogoś, wydrzeć mordę-ale ja taki nie jestem, nie chcę taki być.

Mój kochany pracodawca przygotował mi świadectwo pracy 20 dni po wygaśnięciu umowy, oczywiście już nie chciałem robić problemu to napisałem, że odebrałem w terminie. Teraz księgowa wysłała mi mailem! zaświadczenie o zarobkach potrzebne do rejestracji w UP (mimo iż wcześniej pisałem, że będę tego potrzebował i księgowemu i mojemu szefowi!). Oczywiście sam sobie zrobię pieczątkę z kartofla i podpisze się jako Jimi Hendrix.

Podobno będą robić jakieś pobory do woja, lepiej żebym nie dostał broni bo będzie tragedia....

Polacy to trochę dziwny naród, jak za PRL-u cena kiełbasy poszła w górę o 10% to pół kraju strajkowało, teraz jebią za najniższą i się cieszą, że mają drobne na sikacza w hipermarkecie, który i tak nie jest nasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Źle mi z tym, że nie potrafię być szczera przed swoim terapeutą. Za każdym razem jak przychodzę i pyta mi się jak się czuję mówię "coraz lepiej" , choć wciąż stoję w tym samym miejscu. Ale przecież nie powiem prawdy, bo to by oznaczało, że leki nie działają. A skoro nie działają to znaczy, że choroba się pogłębia. Więc trzeba mi pewnie dać więcej leków - tak pomyśli. I nie będę mogła pójść do pracy, bo będę niezdolna. I ogólnie zawsze jak napomknę , że źle lub gorzej to robi taką dziwną minę w stylu "WTF", albo taką zawiedzioną i wtedy na pewno nie mam ochoty się zwierzać.

Jestem młoda i już czuję, że moje życie jest zmarnowane. Widzę wokół siebie rówieśników, po dobrych studiach, z mężami i dziećmi. A ja jestem sama, bez wykształcenia i bez żadnych perspektyw, nieogarnięta życiowo. I wiem doskonale, że sama muszę sobie pomóc, a nie umiem. I mój terapeuta mówi mi, że jak będę tak myśleć to tak będzie do końca życia trwało to moje myślenie i tak będzie wyglądało moje życie. Dobijają mnie takie teksty, bo tylko potwierdzają to,co ja myślę. Ale przecież wiem, że to nie od myślenia życie się zmienia tylko od konkretnego działania. A ja nie wiem co robić, by moje życie się zmieniło. Chyba nikt nie ma na nie specjalnego przepisu. Są tylko sprytni i sprytniejsi. Pech chciał, że nie dostałam w życiu tych parę cech, które jakoś przepchnęło by mnie przez to zagmatwane już i tak do granic życie. Zycie w pojedynkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Źle mi z tym, że nie potrafię być szczera przed swoim terapeutą. Za każdym razem jak przychodzę i pyta mi się jak się czuję mówię "coraz lepiej" , choć wciąż stoję w tym samym miejscu. Ale przecież nie powiem prawdy, bo to by oznaczało, że leki nie działają. A skoro nie działają to znaczy, że choroba się pogłębia. Więc trzeba mi pewnie dać więcej leków - tak pomyśli. I nie będę mogła pójść do pracy, bo będę niezdolna. I ogólnie zawsze jak napomknę , że źle lub gorzej to robi taką dziwną minę w stylu "WTF", albo taką zawiedzioną i wtedy na pewno nie mam ochoty się zwierzać.

Jestem młoda i już czuję, że moje życie jest zmarnowane. Widzę wokół siebie rówieśników, po dobrych studiach, z mężami i dziećmi. A ja jestem sama, bez wykształcenia i bez żadnych perspektyw, nieogarnięta życiowo. I wiem doskonale, że sama muszę sobie pomóc, a nie umiem. I mój terapeuta mówi mi, że jak będę tak myśleć to tak będzie do końca życia trwało to moje myślenie i tak będzie wyglądało moje życie. Dobijają mnie takie teksty, bo tylko potwierdzają to,co ja myślę. Ale przecież wiem, że to nie od myślenia życie się zmienia tylko od konkretnego działania. A ja nie wiem co robić, by moje życie się zmieniło. Chyba nikt nie ma na nie specjalnego przepisu. Są tylko sprytni i sprytniejsi. Pech chciał, że nie dostałam w życiu tych parę cech, które jakoś przepchnęło by mnie przez to zagmatwane już i tak do granic życie. Zycie w pojedynkę.

 

Mam identycznie z tym, że ja zawsze jestem szczery jeśli już jestem u psychiatry, do psychologów nie chodzę bo to jest bez sensu, dla mnie też życie nie ma już sensu. Jedyne co zostało to czekać na śmierć i męczyć się jeszcze przez te parę lat. Cała reszta zgadza się tak jak opisałaś, oni zawsze mają takie popieprzone tłumaczenie, które tak naprawdę nie pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wk**wia mnie to że męczą mnie myśli o niej, że nie odzywa się już trzy dni, ja też nie piszę do niej żeby się nie narzucać, ale czy ona tak łatwo zapomniała o mnie że się nie odezwie tyle czasu, czy co...? Wnerwiające i niepokojące strasznie :/ Dałyby mi już te myśli spokój...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acherontia-styx, Odpuść dziewczynie, czemu się tak jej uczepiłaś. Czasami ktoś potrzebuje się wyżalić. A wszystkiego nie masz prawa pisać, jest regulamin, który określa "co wolno wojewodzie, a nie Tobie smrodzie" :) Czy to jest jasne? :P

a Ty co, za adwokata robisz? :P

 

no swoje zdanie wyrazić mogę na forum, nikogo w nim nie obrażam. tak samo jak ty możesz się z nim zgodzić lub nie.

temat zamknięty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak kobiety to wytrzymują. Co raz facet nazwie mnie jakimś sloneczkiem, skarbkiem, kochaniem, koleżanką, panienka to mam ochotę mu przywalić. Jestem zła na siebie że nie mogę tego po prostu olać tylko mnie to tak denerwuje. Wkurza mnie też to gdy facet mnie przepuszcza w drzwiach albo je otwiera dla mnie. Czuje się jak sierota wtedy i znów złość że ktoś traktuje mnie niżej niż powinien. Nienawidzę tego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic mi się nie chce, ale to nie jest kwestia znudzenia. Mógłbym przeczytać książkę, pograć w coś, obejrzeć film. Przejść się.. Ale nie jestem w stanie.

Nie mam szlugów, więc zatraciłem sens. W sumie to dawno go straciłem, ale jaranie szlugów jest jedyną fajną czynnością.

Żeby się nie zabić, leżę na łóżku albo czytam pierdołowate problemy ludzi na tym forum.

Nienawidzę dnia, w którym zacząłem szukać pomocy. Każde kolejne rozwiązanie trwało krócej.

To chyba tyle, idę leżeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×