Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

tak sie zastanawiam, czy takei powazne dd to czy to juz nei jest inna choroba, tj. czy to juz nie wychodzi poza ramy objawu nerwicy, a samo w sobie jest jakims chorobskiem. nei wiem. mam pytanie jaki wplyw ma na was alkohol. bo ja juz nie mam tak jak kiedys, ze sie stopniowo upijalem, tylko jak pije to mam jakby wieksza derealke. dziwne, wogole wczoraj tak sie zrobilem, ze nie pamietam, jak wrocilem do domu, film mi sie urwal. nie polecam alkoholu, w szczegolnosci wodki, mimo, ze niektorzy sobie jej zycza na swieta hehehe. i pamietajcie nigdy, nie pijcie goldwasser. zloto to moze tam jest, ale dla zuchwalych pijaczkow.

pozdrav

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucjan01 powiem tobie że też się nad tym zastanawiam i ostatnio dosyć często bo już nawet nie pamiętam jak to było bez dd :( dołuje mnie to strasznie, ten brak tożsamości itd. to jest wstretne i nie wiem czy to jeszcze nerwica...czy coś innego. Choć mimo takich myśli to gdzies jestem swiadomy że to chyba jednak jest nerwica i ta dd jest wytwarzana z jej lęku, jednym atakuje bardzo serce innym co innego a nam bardziej głowę, podam taki przykład który zawsze mnie umacnia ze są to wybryki naszej psychiki z tym ze jest to choroba na podłożu lęku paniki i emocji, kiedy na początku zachorowałem i przez miesiąc byłem trupem zywym ledwo kontaktowałem byłem pewien ze skończe w psychiatryku, od razu miałem dd i różne objawy i poszedłem do psychiatry a kiedy on nakreślił mi że to nerwica to dosłownie w jednej sekundzie WSZYSTKO mineło aż mnie do dziś to dziwi ze z tak silnego lęku derealki wyszedłem w sekundzie!! i trzy dni nie było mi kompeltnie NIC nawet spałem normalnie, co prawda po trzech dniach wróciło takie jak wcześniej i jest do teraz i już nawet wizyty nie pomagają, ale gdzieś mi ta historia uświadamia że to "tylko" lęki. Szkoda że nie można siłą woli tego naprawić :(....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja juz nie wiem sam Victorek. najgorsze jest to, ze na poczatku jak mnie dd zaatakowalo, to czulem roznice miedzy normalnoscia a tym po****m, tteraz to jzu sie przyzwyczailem i nie wiem jak to jest normalnie, ani nawet mi to juz nie przeszkadza. dziwne uczucie. nie chce wogole o tym myslec, wyparlem z glowy, przejmowanie, myslenie, schizowanie sie i moze to mi pomaga,. dodam, ze na 100% alkohol nie jest juz dla mnie(moze mam dd, ale nie jestem w aa hahaha). kask nie umie sobie poradzic z upojeniem. papierosow nie pale, tylko sex zostal, a i tak jakis zderealizowany hehe. pozdrawiam cala ekipe dd. 3mcie sie !!! i duzo rybek jesc, szczegolnie w piatek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o picie to teraz tylko mogę sobie powspominać jak to było się napić zrobić się wyluzowanym, powydurniać się, bowiem kiedy tylko więcej coś wypije to dd osiąga maksimum, czuję się jak szaleniec a głowę to mi rozpierdziela, Lucjan no ja jeszcze nie doszedłem do tego zeby się już przyzwyczaić, co dokonam jakiś ruch w przód że coś tam jest mniejsze to zaraz dowala jeszcze gorsze szambo, po prostu nie moge się przyzwyczaić że np straciłem osobowość, do tych myśli że nie wiem kim jestem i jestem całkowitym wariatem itd. Ale też nie pamiętam już jak to było być normalnym, odczuwać normalne emocje, nie wzdrygać się, i co najważniejsze nie bać się!!! nie mieć lęku...

Moze i dobrze że się przyzwyczajasz, podobno często tak wyglada całkowite wyleczenie dd, że ona po prostu w którymś momencie zniknie

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

victorek - > uwierz mi ze dd minie. to jest z nerwow i nagromadzenia konfliktow wewn, sprobuj poukladac swoje zycie (nie biorac pod uwage objawow nerwicy). wiem ze to cos najgorszego co moze byc. juz wole ataki paniki bo przynajmniej mijaja, wole lek dlugotrwaly niz to cos (zreszta ida w parze). kiedys mialam dd nasilona do granic mozliwosci chyba. teraz juz jej wogole nie mam. minela ale bardzo powoli i tez nasilala mi sie po alkoholu a teraz moge pic i sie dobrze czuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nadal miewam derealizacje,ale rzadko.Kiedyś miałam ją całymi tygodniami.Okropnie to wspominam,tymbardziej,że za bardzo nie wiedziałam o co chodzi,co się ze mną dzieje.Już nie wspomnę o tym jak trudno było mi wytłumaczyć narzeczonemu jak się czuje.Na szczęście on ma wyobraźnię,i potrafił jakoś to sobie wyobrazić.Chciałam się zapytać czy macie coś podobnego do mnie.Chodzi mi o to,że jak jest już wieczór,i zapalamy w domu światło,prawie zawsze gdy pali się górna lampa,z silną żarówka,to właśnie wtedy dopada mnie derealizacja.Z tego powodu mam 6 małych lampek w pokoju,i przeważnie to one się świecą,bo wtedy nie mam tego problemu.Nie siedzę po ciemku,bo te lampki naprawdę oświetlają pokój.Może to ma związek z tym,że duzżą lampę mam nad głową,i mnie jakoś przytłacza?A lampki stoją na burku,półkach,nocnej szafce itp,są niżej ode mnie.Ma ktoś podobnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Ewa za słowa otuchy, wierzę ci ze przejdzie :) a ty jesteś zywym przykładem :) przynajmniej jezeli chodzi o dd:)

Grzybowa na mnie światło ma w ogóle jakiś dziwny wplyw, nawet to światło dzienne, kiedy jest za bardzo słonecznie to czuje się fatalnie derealka się wzmaga i za cholerę nic mnie nie potrafi oderwać od tego kiedy jest znowu zbyt ponuro też widze wszystko jak na obrazie, tak źle i tak niedobrze, natomiast jeżeli chodzi o światło w mieszkaniu, to zalezne to jest u mnie od intensywności światła kiedy jest mocne to klapa, wolę przygaszone ale to dlatego ze wtedy mi się obraz nie ściemnia. W ogóle mam też tak że jak śiwci słońce i nagle przygaśnie, to czuję jakbym tracił grunt pod nogami, wszystko zaczyna przez moment wirować.

Boże jak to piszę a później przeczytałem to wydaje mi się to takie popieprz.on.e i dziwne że aż sam się boję i dziwię sobie że w sumie to moje życie, przeżywam to gó.w.no 24/h. Coś mnie tak naszło :)

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja czasem widzę tak jakbym miała wysoką gorączkę.Jakoś tak za bardzo wyraźnie.Z tym traceniem gruntu pod nogami,to jakbym czytała o sobie.Czasem mam też tak,że leżę w łóżku nieruchomo i czuję,jak mi świat wiruję,jak mam zamknięte oczy.Jak otwieram to jeszcze przez chwilkę wiruje,a potem tak pomału zwalnia.Jak zasypiam to muszę trzymać,albo opierać się o narzeczonego :D Myślę,że nie powinienieś mieć takich myśli,że to co piszesz jest pochrzanione,bo to taka choroba.niekrórzy chorują na nerki albo serce,a my wszyscy mamy nerwicę,i nic co z nią związane nie powinno nas dziwić,taka choroba i tyle :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tzn kiedy się to czyta to mimo że mam świadomość że to taka choroba to jest to dla mnie powalone na maksa :) i wkurza mnie to że musimy się właśnie z tym mierzyć, z czymś co tak naprawdę czasem nie wiadomo z której strony ugryźć i prędzej to nas chapsnie :)

Mnie czasem oczy pieką tak jakbym właśnie miał ostrą gorączke, grzybowa ale takie wirowanie to jakbyś porządnie popiła nie:)? ja miałem tak parę razy i powiem ci że przewalone odczucie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc to chociaż mam 25 lat,to jeszcze nigdy nie piłam żadnego alkoholu,więc nie jestem ci w stanie powiedzieć,czy to tak jak po wypiciu czegoś mocniejszego.Ale jeżeli tak się człowiek czuję,jak sobie wypije,to jestem pewna,że ta moja niechęc do alkoholu zostanie mi na zawsze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znaczy ja tez nie jestem jakimś wybitnym popijaczem :) ale jak byłem zdrowy to bywały mocno polane zabawy :) ale to kręcenie się jest wtedy chociaż przyjemne a to nerwicowe w ogóle :(

Twoja niechęć do alkocholu wiadomo czym jest spowodowana i jak masz już niechęć to w sumie lepiej ją mniej :)

 

---- EDIT ----

 

I jeszcze dodać coś chcę :) a mianowicie pytanko związane z dd...

bo ostatnio robi mi się coś czego do tej pory nie miałem, tz,. wszystko mnie dziwi, dziwni wydają mi się ludzie, i nie tyle ze nierealne to jest tylko napawa mnie okropnym zdziwieniem trudno to ująć w słowa, czujecie coś takiego? bo u mnie to zaczyna dominować i jeszcze jedno czy jak powoli przyzwyczajacie sie do tego stanu, tzn. np przyzwyczajacie się na siłę, próbujecie to olać i nie przejmować się tymi jazdami, to nie czujecie się przypadkiem jak po narkotykach tak jakoś przymulenie, bo niby olewacie sprawę ale ten stan i tak JEST.

pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grzybowa- > wlasnie dokladnie miewam to uczucie jakbym miala goraczke!! dobrze to opisalas. obraz wydaje sie ostry i ja wogole czuje sie jakas taka slaba, jakbym byla chora. to jeszcze miewam ale na szczescie przeszlo zycie za szyba i zastanawianie sei nad tym kim jestem i jak to jest ze zyje... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam was najdrożsi. Na początku chciałem podzielić wasz ból i cierpienie. Jestem nowy na tym forum i mam na imię Michał. Ja cierpię na depersonalizację i derealizację już jakieś 5 miesięcy. Początek był atakiem. Spałem sobie w samochodzie jako pasażer i obudziłem się nagle jakbym siedział za kierownicą i kierował. złapał nie straszny lęk bo nie mogłem przełknąć śliny ani oddychać. Atak minął a uczucie pozostało. na pewno znacie to jak to jest jeśli już odważymy się powiedzieć komuś bliskiemu co nam się dzieje to jak oni to przyjmują. znacie jak się patrzy na własny dom własne rzeczy a wydają się jakbyśmy je widzieli pierwszy raz. do tego lęki że jestem chory na jakąś psychiczną chorobę czy coś, że zaraz oszalejemy i zaczniemy mówić do siebie bez kontroli i zapomnimy wszystko. ja mam np. objawy że nie mogę mówić chociaż mówię, że nie mogę się poruszyć chociaż się ruszam. piszę o tym swobodnie bo teraz jest mi troszkę lepiej. napiszę wam o wizycie u psychiatry na którego zdecydowałem się bardzo niechętnie jednakże to uczucie tak mi dokuczało że nie mogłem już wytrzymać. wizyta normalna. normalni ludzie w poczekalni ale oczywiście pani powiedziała przyjść za miesiąc i tu są tabletki które zresztą leżą do dziś przede mną i nie wziąłem ani jednej. teraz dalej. mój obecny stan jest taki że nie mam zbytnio lęków i dobrze śpię ale cały ten okres stresu tak olbrzymiego wypala człowieka i ciężko powrócić do siebie. a byłem człowiekiem pełnym życia. każdy z nas na pewno obczytał się internetu i pasują do nas wszystkie choroby- to bez sensu. ja jestem jedynakiem i zawsze chodziłem swoimi ścieżkami. dorosłe życie jest inne i wszystko się zmienia- my się zmieniamy- tylko jest taki problem że żyjemy albo wspomnieniami albo lepszym światem. optymizm? polecam gdy jest źle - ku-wa dam sobie radę to te słowa są ważne. a i najważniejsze jak macie uczucie że musicie szybko wyjść to nie wychodźcie-nic się nie stanie. odpiszę chętnie bo tylko ten kto to przeżywa jest w stanie zrozumieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam najsilniejszy, przede wszystkim fajnie że piszesz, bardzo możliwe że tym czego doświadczas będziesz mógł wspomóc tu innym na forum, choćby pisząc że masz to i tamto tak jak ktoś :) a już to pomaga:)

Np. mnie już troche pocieszyła pewna rzecz że możesz się ruszać a masz wrażenie że tak nie jest, ja tak mam:) Czuję nawet czasem jakbym już był sparaliżowany Z tym dam rade to racja tez to przerabiam tyle że dodaje epitety:)

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam ten problem co wy juz od 2,5 roku. zaczelo sie po zapaleniu ziola, wczesniej palilem od 3 lat w dosc duzych ilosciach, jednak na tej klepie dziwnie sie czulem, jakbym ogladal jakis film z zycia a nie w nim uczestniczyl. no i niestety tak juz zostalo, uczucie jakbym byl we snie i patrzal przez szybe na swiat. pojawily sie tez inne objawy - bol serca, bezsennosc i jakies dziwne schizy. bole i bezsennosc zniknely jednak ta derealizacja zostala i utrzymuje sie non stop, leki to samo, ze np ktos sie ze mnie smieje, lek przed jakimis wystapieniami publicznymi. jest to o tyle uciazliwe ze wczesniej tego nie bylo. jest jakis konkretny sposob zeby sie tego calkowicie pozbyc? mam zamiar wybrac sie do jakiegos lekarza dlatego tez prosze o jakas porade. czy te wizyty i terapia sa platne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj emem wielu nabawiło się tego syfu właśnie po trawie czy innych tego typu przyjemności:) i bardzo często derealizacja zostaje na dłuuugo, z tym że możliwe iż to zioło był to tylko czynnik zapalny, a nerwica gdzies tam zawsze była, jakieś skłonności, hipochondryczne czy lękowe ale może nie przeszkadzały ci tak bardzo. A ty tyle czasu się z tym zmagałeś bez lekarza? to idź lepiej, nie tyle że może być gorzej czy coś ale z takimi sprawami dobrze być pod opieką jakiegoś choćby psychiatry, bo było nie było problem leży gdzieś w głowie, emocjach itd. Idź chociaż i zobacz co ci powie, co on radzi w końcu jest znawcą a przynajmniej powinien być :)

Wizyty nie są płatne jak pójdziesz państwowo a prywatnie to niestety się zapłaci trochę, ale jak masz kasę na takie coś to ja przynajmniej polecam prywatnie, choć może to tylko takie głupie przekonanie ze jak się zapłaci to jest lepiej:)

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siema;) jestem tu nowy, ale nie bede sie rozpisywał na temat moich dolegliwości, bo są one takie jak u wszystkich... powiem tylko że u mnie zaczęło sie to jakieś 2,5 roku temu podczas meczu ligowego... przed wystąpieniem pierwszego d/d nie piłem alkoholu, i nigdy nie zapaliłem nawet papierosa..(później sie zdarzyło :PP )... do rzeczy.. nie mam obecnie czasu przejrzeć wszystkich postów, bo nauka i t sprawy, więc chciałbym sie dowiedziec czy ktoś zapoznawał sie z badaniami naukowców na temat d/d, czy ktoś próbował sie przyjrzeć biochemicznym przemianom... bo o ile wiem, badania na ten temat sa skąpe, niekompletne, na małej grupie ludzi, i w sumie nie wiem dlaczego, bo czasem naprawde ciężko jest wytrzymac to uczucie;/.. ale nie dramatyzujmy :D jeżeli ktoś mógłby napisac jakieś linki, bądź tytuły zródeł, z których można czegoś więcej sie dowiedziec o d/d to byłbym wdzięczny :))

 

---- EDIT ----

 

i jeszcze jedno.. czym dla was jest d/d? czy czujecie jaby coś w głowie sie nie 'łączyło', czy może czujecie jakby wszystko sie zlewało? czy zmysly wydają wam sie zwolnione czy naprzykład przymglone, a może zbyt wyostrzone i sie gubicie...? to samo z myslami.. czy występuje gonitwa, czy raczej barak jakichkolwiek mysli? prosze o krótkie odpowiedzi, bez zbędnych opisów... (przypuszczam że odpowiedzi na te pytania są na poprzednich stronach, ale naprawde niesposób jest to wszystko przeczytać :D :D choć pewnie to zrobie kiedy tylko będe miał troche więcej czasu) :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mnie parę razy trafiło (jako skutek zapomnienia wzięcia leków) to dźwięki dochodziły z dziwnych stron, świat był jakby za szybą a to co się działo wokół mnie było jakieś odległe.

 

Raz mnie trafiło w drodze - przed sobą miałam jakieś 300 km za kółkiem i byłam sama. Wzięłam wtedy xanax i przynajmniej mi to nie przeszkadzało - ale czułam się jakoś dziwnie, jakby ktoś inny prowadził - z jednej strony prowadziłam super, z refleksem, szybko, dynamicznie, a z drugiej moje myśli płynęły zupełnie gdzie indziej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Emem, ja też jestem ofiarą zioła. W sumie nawet dużo palić go nie musiałem. Mój lekarz psychiatra wyklucza inne choroby psychiczne. Narkotyki a w tym ziółko to czynnik spustowy czyli jak Victorek napisał "czynnik zapalny / zapalnik". Ale czasu cofnąć się nie da :D.

 

AntonioRibeiro Nie wiem czy odwiedziłeś już specjalne forum poświęcone derealizacji. Jeśli nie wpisz w google derealizacja forum i pierwszy link cię do niego zaprowadzi. Tam jest dział tematy naukowe. Może uda Ci się znaleźć tam coś, co Ciebie interesuje.

 

Mnie derealka czasem totalnie załamuje. Ja to czuje się jakbym był w innym wymiarze, wszystko na co patrze takie sztuczne, dziwne i nieswoje. W dodatku szare. Najgorsze jest w tym wszystkim to ,że budzi to u mnie wręcz nienormalny lęk ( niekiedy panikę ) . A jeszcze gorzej, ten lęk budzi u mnie strasznie chore myśli których się boje :( . W sumie pewnie moje przeżycia jakoś mocno się nie różnią od waszych.. Jak niewolnik własnego umysłu ech :/

 

No ale żyjemy i walczymy dalej do końca ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hey!! Na początku pozdrawiam wszystkich forumowiczów, dawno nie pisałem (powody czysto techniczne), mam nadzieje teraz częściej postowac :) Nasze forum powiększyło się znowu nieco . Kurcze naprawdę dużo osób cierpi na to co my, a pomyślcie ilu jeszcze może by takich którzy tak jak my kiedyś myśleli że dopadła nas najgorsza choroba psychiczna.

 

---- EDIT ----

 

Hey:) Mam pytanie do forumowiczów, mieliście kiedyś jakieś jazdy odnośnie czasu?? Tj. wrażenie jak byście go nie czuli w ogóle. Nie wiem ale ja raz tak o tym pomyślałem i teraz mnie ta myśl prześladuje, powodując jakiś dziwny stan lęku. Wiem że wszystko jest ze mną wpożądku ale jednak nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam poczucia czasu. Jadę z dnia na dzień dla mnie nie ma czegoś takiego jak poniedziałek czy kwiecień czy godzina 16. Żyję i wszystko przemija, o datę i godzinę pytam znajomych bo sam nie mam pojęcia jaki jest dzień, miesiąc nie mówiąc już o dokładnej godzinie. Ale nie powoduje to we mnie żadnego stanu lęku, po prostu nie odczuwam czasu jak każdy inny. A czasami po południu o godzinie 15 dziwię się że nie jest ranek (kiedy święcie o tym byłem przekonany). :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tak sephi z tym czasem to w ogółe czasem dziwne jazdy mam, patrzę na zegar i jakoś dziwnie się wtedy czuje, nawet nie wiem czemu i jak to opisać, ale czuję po prostu strach bo zastanawiam się jak to możliwe że jest teraz taka godzina kiedy ja jej hmmm nie czuję, nie czuję w ogóle dni ze sobota to sobota itd, wszystko sztuczne, nawet czas....

Carlos znam ten dziwny lęk, jest jakiś taki niewytłumaczalny i straaasznie męczący

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hey. Dziś mija kolejny dziwny dzień, choć jestem w pracy to nie mogą mnie opuścić te dziwne myśli i lęki. Długo już nie miałem tak złego samopoczucia, aż chce się płakać :( Kurcze zastanawiam się czy to kiedyś minie. Życzę wszystkim miłego wieczora, choć mój jest znowu jak naj mniej udany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam koledzy i koleżanki. dzisiaj miałem chwilkę czasu i tak przeglądałem to forum dogłębniej. co chciałem powiedzieć. mianowicie ja mam takie same objawy jak pisał wcześniej Lucjan. Sztywność ciała, uczucie że niczego nie umiem że wszystko zapomnę itd. ale najgorsze czyli brak poczucia siebie i uczucie że nie mogę mówić, czasem brakuje mi słów albo widzę rzecz i zapominam jej nazwy. ale do rzeczy. moja przygoda zaczęła się z tym cholerstwem parę lat temu- pierwszy raz. pamiętam to dobrze bo chodziłem na siłownie i miałem słaby przyrost masy ciała więc sięgnąłem po metanabol. wziąłem jedną tabletkę i ok. moja mama w ten sam dzień spojrzała mi w oczy i powiedziała że mam że strasznie żółte białka. tak się wystraszyłem że popsułem sobie wątrobę itd. rano obudziłem się już innym człowiekiem czyli w stanie dd. męczyło mnie to jakieś dobre pół roku ale rozeszło się po kościach, nie brałem żadnych leków-jedynie piwko czasem pomaga. Musicie mi uwierzyć że jak mi to przeszło to było wszystko ok. żyłem naprawdę na maksa. teraz minęło jakieś dobre siedem lat i zaatakowało znowu. tylko mocniej. czasem objawy są nie do zniesienia szczególnie wieczorem przed zaśnięciem. męczę się już 5 miesiąc ale walczę ile mogę. słuszne jest aby czytać, starać ćwiczyć mózg choć czasem na siłę. najgorsze jest to że tyle co skończyłem studia, pracuję mam żonę i maleństwo w drodze a ja nie potrafię się przemóc ku takiej radości. pisał też kolega że bardzo by chciał choć raz napić się piwka siąść z kolegami wyluzować jak kiedyś też bym chciał. nie potrafię nawet zbyt długo patrzeć komuś w oczy bo mam dziwny stan. muszę zaraz uciec wzrokiem. chciałbym się spotkać z kimś albo zrobić jakiś zjazd i pogadać bo tylko wy mnie zrozumiecie. pamiętajcie że tak czy siak prowadzimy normalne życie i ono raczej chyba jest realne no chyba że się zaraz obudzę. pa trzymać się wszyscy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×