"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!

Każdy kto jest klientem i marudzi i zachowuje się jak świnia w stosunku do obsługi jakiegokolwiek sklepu czy punktu jest beznadziejny.

Wyżywanie się na bogu ducha winnym osobom nie nadaje splendoru...

Nie lubię takiej pogody, zimy, jeszcze bardziej się nie chce wychodzić z domu, ale dziś wychodzę na miasto. Pewnie nic z tego nie wyjdzie ciekawego, no ale nie od razu Rzym zbudowano. Boję się tylko mojej nieśmiałości i że mnie chwyci podły humor i dół.

Wkurza mnie to, że od poniedziałku mam zły apetyt, nie chce mi się jeść, rzygać trochę mi się chcę, praktycznie cały dzień. Projekt masa zagrożony.

nic dzis nie zrobilam. Same problemy ostatnio a ja nie potrafie ogarnac nawet mieszkania. Dzis choc konstruktywnie zalogowalam sie tutaj i czytam jak radzic sobie z problemami i a nie doluje i spie caly dzien.

Mialam sie spotkac z kolezanka ale tak mi sie nie chce ruszac strasznie bo zimno bardzo;( A z drugiej potrzeby to juz kompulsywna potrzeba wyjscia i kupowania bzdet i udawania ze swietnie sie bawie .

Nie powinienem się urodzić

Follow_, czasami odczuwam zniecierpliwienie stojąc w kolejce przy kasie, ale mimo wszystko staram się być uprzejma, bo wiem, że za miłymi buziami kryją się osoby, które mogą każdy afront przyjmować z ogromnym cierpieniem. Wyjątkiem jest jedna babka w pewnym dyskoncie, która złośliwe obsługuje powoli i im bardziej człowiek się spieszy i wydłuża kolejka, tym ona dłużej się pieprzy z kasowaniem.

Nadmiernie się stresuję wyjściem ;/

Nie mam motywacji do nauki. Siedzę od kilku godzin i niczego konkretnego nie zrobiłam, a wiem, że jeżeli się nie nauczę, to później będę miała problem z zaliczeniem przedmiotu. Rzygać mi się chce na to wszystko.

Znowu nie napisałam pracy, którą miałam prezentować już jakiś miesiąc temu. We wtorek mam ostateczny deadline, a nawet nie zaczęłam czytać tej głupiej książki. Zrezygnuję z tych studiów, nie daję sobie rady, we wszystkim jestem beznadziejna i nie mam z kim robić grupowych projektów.

mam dość chcę stąd uciec nie daje rady psychicznie i fizycznie zyć już na tych terenach nie wiem jak uciec stad zeby mnie mama nie znienawidzila za to ze uciekne czy może popelnic samobojstwo? naprawde nie wiem co zrobic niech ktos pomoze mi

nieodgadniona26,

Jesteś dorosła,masz prawo wyjechać stamtąd,jeżeli źle się tam czujesz..dlaczego mama miałaby Cię za to znienawidzić?

czuje ze jestem tak bardzo prymitywnym kimś , nie mam osobowości, nie ma nic mojego we mnie, bo od zawsze wzoruję się na innych

Len, len, jeden wielki ze mnie leń...

nieodgadniona26,

Jesteś dorosła,masz prawo wyjechać stamtąd,jeżeli źle się tam czujesz..dlaczego mama miałaby Cię za to znienawidzić?

za to że wyjade i nie zrealizuje jej planów na moje życie i zostawie ja sama z sisostrą, bo tata nie żyje juz od trzech lat.

madeline1111

Messiah, otoz to, cala ja, tylko wlosy i buty nie te:)

madeline1111, to jaki ty masz kolor włosów?

Podobno blisko niezidentyfikowany. Jestem brunetka, może mam ciemny blond,sama nie wiem tak naprawdę. Ale na pewno nie mam tak jasnych wlosow, jak ta mila kobietka.

madeline1111, taka ruda- brunetka z odcieniem ciemnego blondu, na moje oko.

Messiah, tak,tak, taki ze mnie mieszaniec. Ale jeśli chodzi o rudy, to tylko na zdjęciach czasami tak wychodzą ale nie myślę, żeby je w najbliższej przyszlosci farbowac:)

nieodgadniona26, rozumiem,że jest Ci ciężko,ale też musisz wiedzieć,że masz prawo realizować swoje plany na życie a jeżeli będziesz robić coś wbrew sobie,to raczej i tak nic z tego nie będzie,

warrior11 a masz jakiś sposob na pokonanie wewnętrznego strachu, bo to mnie tylko blokuje.

Teraz widzę, dzięki temu co napisałeś, że to co ciale robiłam tak jak chcieli rodzice doprowadziło mnie na to forum. Dziękuje.

Upadłam..., napiłam się dzisiaj alkoholu, a nie piłam od roku:( Chyba nie wyjdę nigdy z tego całego bagna:(

Eh, jednak alkohol nie jest dla mnie, pół godziny przeleżałam w łóżku, bo miałam okropne napady lękowe, głowa mnie okropnie boli, a wypiłam tylko 2 lampki wina rozcieńczone z wodą. Ale może to i dobrze, bo więcej się nie napiję, straszne były te lęki, myślałam, że zejdę:/ (Chciałam się napić więcej, ale te lęki mnie powstrzymały, więc chyba wyszło mi na dobre).

moją głowę ciągle zmąca myśl o moim byłym...

zżera mnie myśl o tym, że mógł sobie już kogoś znaleźć i być szczęśliwy...

kiedy ja wciąż nie mogę podnieść się z kolan...