Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

Witam was

 

Chce powiedzieć , że znowu zaczełam terapie tym razem prywatnie i zastanawiam sie jak to dalej będzie , musze tylko powiedzieć , że dzisiaj miałam sytuacje w pracy ,że mnie strasznie zemdliło a ja powiedziałam sobie że nie zwracam na to uwagi co ma byc to będzie nie miałam ochoty sie przejmować, powiedziałam nie i koniec i wiecie przez chwile poczułam sie tak normalnie jakbym była wolna po czym zauważyłam , że mój organizm poszukuje lęku , że poradziłam sobie z problemem a on jakby tego nie mógł znieść , to było strasznie dziwne uczucie z jednej strony taka wolność psychiczna a z drugiej dziwne uczucie bez lęku tylko szkoda , że trwało to tak długo. Mam nadzieje że terapia mi pomoże z tego wyjść.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boimba

Przechodzę to samo co ty juz kilka lat. Ostatnio trochę jest lepiej ale to dzięki terapii. Trafiłam na wspaniałą panią doktór, która potrafi mnie zrozumieć i pokierować moimi myślami. Oprócz tego biorę leki Permazine i zomiren. Zaczęłam powoli wychodzić z domu ale w towarzystwie innej osoby. Według mnie musisz rozpocząc jak najszybciej terapiębo masz dla kogo żyć i uśmiechać sie .

Pozdrawiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, Ja też zacząłem terapię i mam dokładnie podobne objawy. Było mnóstwo sytuacji kiedy się denerwowałem i teraz jestem mega zaskoczony, że np. przedłużająca sie rozmowa telefoniczna albo facet zajeżdzający mi drogę samochodem nie powodują kołatania serca i przekleństw miotanych pod nosem. Wydaje mi się, że jest to przejaw tego, że z nerwicą żyję od kilkunastu last i nauczyłem sie w pewnym stopniu tłumić stan pobudzenia nerwowego, więc psyche jest ciągle w gotowości do radzenia sobie z impulsem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Mam taka myśl,bylam w ciazy prawie 3 lata temu,urodzilam i wtedy zaczela sie moja nerwica :-( Pozniej po roku czasu zaszlam w kolejna ciaze i bedac w niej,nie mialam wogole nerwicy,minelo wszystko jak reka odjal.Urodzilam,poki karmilam piersia było ok,ale jak tylko odstawilam mala zaczelo sie wszystko od nowa :-( Czy myślicie,ze to moga byc problemy z hormonami kobiecymi i wystraczy cos z tym zrobic??Czy lepiej sie nie ludzic vbo byłoby to zbyt piekne?? Kolezanka podsunela mi taka mysl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a badałaś kiedykolwiek poziom hormonów? ważne jest też czy regularnie masz okres. z wiedzy którą zdobyłam, wynika że hormony są ważne, bo w końcu na nerwicę wpływa zbyt duże wydzielanie hormonów stresu /produkowanych przez nadnercza/, trochę bierze w tym udział i dieta... Hormony kobiece są z tego co wiem, jakoś powstrzymywane przez tamte, co ma czasem wpływ na cykl..

życzę powodzenia w rozpracowywaniu tych mechanizmów..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Również jestem nowy na forum. Nerwice mam już dość długo. Do tej pory objawiała się narastającymi objawami paniki, ale jakoś je zatrzymywałem na poziomie miękkich nóg i mrowieniu w rękach. Zawsze się bałem tego co mi się stanie jak tego nie zatrzymam, że pewnie zwariuję, wyjdę z siebie czy coś, dostanę ataku serca itp. I niedawno właśnie po raz pierwszy nie udało mi się tego zatrzymać. Myslałem, że umieram, mrowienie w rękach i na twarzy, w końcu paraliż rąk. Wiem brzmi to tragicznie, myslałem, że jakiś krwiak mi w mógzu poszedł czy coś. Bylem przekonany, że umieram, leżałem i myślałem, że nie chce, jestem za młody, ręce w tym czasie wygięło mi tak, że wogóle ich nie czułem. Wszystko trwało ok. 20 minut i przeszło. Czulem się strasznie. Wstydze się tego bardzo, bo większość osób miewających takie ataki to kobiety, nie mam oczywiście nic do kobiet, ale nie chce aby mówili na mnie baba, bo się boje nie wiadomo czego. Chodzę na grupową terapię dla DDA od 1,5 miesiąca. Mam nadzieje, że mi pomoże, bo czuję się jakbym nie miał wyjścia z tej wkrętki i to dodatkowo wzmaga mój lęk.

Pozdrawiam Was ciepło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każda nerwica (no... 99%) bierze się z jakiś problemów z ciałem. Niedobory, schorzenia, zaburzenia hormonalne... nie ma w zasadzie czegoś takiego jak "chora głowa", to jest wymysł lekarzy którzy wolą kasę kroić za leki maskujące objawy niż usunąć przyczynę. Wmówi się choremu że miał np ciężkie dzieciństwo - i można go przez parę lat trzymać na lekach, niech płaci za wizyty, za tabletki, za terapię... a co, pieniądz nie śmierdzi.

 

Na www.nerwica.vegie.pl masz wypisane najpopularniejsze przyczyny nerwic, poziom hormonów kobiecych też warto zbadać - ale nie pytaj o to lekarza który zdiagnozował Ci nerwicę, poszukaj jakiegoś dobrego specjalisty. Fakt że ciężko o takich w tym kraju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zrób na początek morfologię z rozmazem i oznacz TSH, raptem 30 zł wyniesie a może dużo powiedzieć. Jeśli wyników nie masz idealnych, możesz zacząć się zastanawiać co jest z organizmem nie tak. Pierwsza rzecz jaką się robi przy nerwicy to doprowadza wszystkie wyniki do ideału.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Adam84

Przeczytałam twój post i bardzo mnie zaintrygował, opisujesz objawy jakie ja miałam na pocz atku. Również myślałam o ataku serca i guzie w głowie do tego stopnia że zrobiłam sobie MRI głowy. Okazało sie że wszystko jest ok a to TYLKO nerwica z napadami lęku panicznego. Taka jest diagnoza mojego zchorzenia.

Leki które biorę trochę przytłumiają lęki, ale nie potrafię sama funkcjonować, jestem uzależniona od osób 2. Nie wychodze sama z domu, nie jeżdżę państwowymi środkami lokomocji. Cały czas to wrażenie że za chwilę zemdleję, albo umrę nie potrafię tegokontrolować. Ja chodzę już długo do PZP mam terap[ię indywidualną ale mój problem jest taki że nie potrafie sie do końca otworzyć.

Jak dalej żyć kiedy nie wie się kim sie jest i te ciągłe ograniczenia.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zarejetrowałam sie tu niedawno - ale juz ponad dobry rok systematycznie śledzę to forum. Ludzie piszą że chodzą na terapię, biorą leki, wzmagają się z tymi stanami lękowymi jak tylko mogą walczą z tym. Ja zastanawiam się czy jest możliwość bez tego wszystkiego - samemu dać sobie rade i uciec od tego raz na zawsze. Myślę, że jest taka możliwość. U mnie nikt nie zdiagnozował nerwicy. Lekarze poprostu nie wiedzą co mi jest mimo ze neurologicznie i kardiologicznie jestem zdrowa. jeden nawet próbował mi wmówić, iż moje stany z tachykardią są moim wymysłem.

Co tu dużo mówic, raz jest mi lepiej raz gorzej. Pewnego dnia budzę się i chce mi się żyć, wiem co sie dzieje, mogę spokojnie bez obaw i bez lęku wyjść na dwór, nie pojawia się u mnie hipochondria. W szkole tez potrafie skupić myśli na nauce. Jednak wieczorem to wszystko wraca, jak by ktoś włączył przycieskiem "on" w moim mózgu funkcję "jest mi źle". Oglądam tv, patrzę na mojego chłopaka i zastanawiam się kim jest, kim ja jestem, co robię, czemu siedzę na fotelu, w jakim celu. To jest straszne uczucie dla mnie takiej derealizacji.

Zastanawiam się dlaczego, czy można to zmienić? czy jest sens korzystania z terapii, kiedy człowiek widzi jednak to światelko w tunelu ? Nie potrafie sobie tego wytłumaczyć. Może ktoś mi pomoże. Mam jedynie szczeście ze mam silny organizm, i nawet w stanach całkowitej depersonalizacji mam siłę by udawać przed bliskimi, że wszystko jest OK. Zrzuccie tu jakies pomysly drodzy nerwicowcy.

Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej ja_sn_e

Ja też myślę, że istnieje możliwość poradzenia sobie z tym samemu, ale zapewne potrwa to dużo dłużej i nie ma 100% pewności, że się uda...

Oczywiście, że jest sens korzystania z terapii, im wcześniej zaczniesz tym lepiej, z dośwaidczenia wiem, że takie świństwo jeśli się je pozostawi tak o, "może przejdzie samo" będzie się tylko pogłębiać. To, że jeszcze nie jest tragicznie, nie znaczy, że może tak nie być jeśli się nic nie zrobi... Także pomysł z terapią jest jak najbardziej trafiony!

Powodzenia :)

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki whisper za odpowiedź. a co można poradzić na to: Ja sama chcę iść do psychologa - ale po ostatniej akcji już jakoś boję się. Mianowicie, 2,5 roku temu neurolog zalecił jednorazowo wizytę u psychologa.Oczywiście poszłam - no i wszystko fajnie pięknie, ale kiedy przyszlam do domu słyszłam tylko " ale dziwna jakaś przyszłaś z tamtąd, prosze cię nie chodz już tam więcej, daj sobie spokój" potem jeszcze raz się zapisałam tylko ze rejestratorka zadzwoniła po pewnym czasie do domu by zmienic termin wizyty i powiedziala o wszystkim mojej mamie, która ironiczie, znowu zaczela mi to omawiać " po co tam zaś idziesz itd".

Naprawde uwiezcie mi czy nie ale ja poprostu się wstydze tego ze potrzebuje takiej pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety wielu ludzi się wstydzi, a to, co opisujesz, może być BPD lub depesją dwubiegunową, oba schorzenia są ciężkie i nie należy odrzucać pomocy...

Ja sama próbuję na razie poradzić sobie bez leków i terapii, bo planuję w niedługiej przyszłości jakieś dzieci, rodzinę, jestem w niemal 100% pewna że będę miała deprechę poporodową więc MUSZĘ umieć sobie radzić z tym sama, bez pochów, ze wsparciem co najwyżej najbliższych - trochę się udaje.... raz jest lepiej raz gorzej ale ogólnie jest poprawa, wprawdzie może nie tak drastyczna jak na lekach, ale leki mnie nie wyleczyły, po odstawieniu wszystko wróciło.

Nie jestem silna, nie umiem udawać, ale staram się walczyć i widzę jak długa i trudna to jest droga, ale nie mam wyboru, nie mogę tak tkwić w miejscu, albo się zabijam, albo żyję, a jak żyję, to nie wegetuję. Póki co wybieram życie. Więc wybieram walkę z chorobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zarejetrowałam sie tu niedawno - ale juz ponad dobry rok systematycznie śledzę to forum. Ludzie piszą że chodzą na terapię, biorą leki, wzmagają się z tymi stanami lękowymi jak tylko mogą walczą z tym. Ja zastanawiam się czy jest możliwość bez tego wszystkiego - samemu dać sobie rade i uciec od tego raz na zawsze.

 

Nie ma... jedynie co mozesz samej wyleczyc objawy jakos... ale nerwicy nie wyleczysz nigdy sama ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ogólnie chyba jestem zbyt nerwowa - jakos ostatnio nawet przez to cierpi moj zwiazek. Widze problemy jakich wczesniej nie widziałam. Może to przez to ze sama nie jestem idealna. Denerwuje mnie to ze chlopak i tak zawsze postawi na swoim i ja mysle ze jest to wszystko przeze mnie. No cóż.

Mam kilka sposobow na pozbycie sie leków :

np. w sklepie jak złapie mnie panika - to nerowowo grzebie w portfelu albo czytam sobie skład produktu

W autobusie: otwieram okno i licze co sie da

w kościele : nie wiem nie chodze - bo tam nie daje rady

Generalnie z domu nie ruszam sie bez telefonu komórkowego - jak mam go przy sobie czuje sie bezpieczniej czy wy tez tak macie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak jak mnie biora leki gram w quarki ;):D na komorce. relaks gwarantowany choc nie zawsze

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:17 pm ]

dodam, ze z nerwica jest jak z astma ;) istnieje caly czas ale objawow moze nie dawac :) ja tak mam jesli chodzi o astme

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak jak mnie biora leki gram w quarki ;):D na komorce. relaks gwarantowany choc nie zawsze

 

Zgadzam się :] mam tak samo :) Kiedys jechalam ze szkoly w autobusie i grałam sobie, wysylalam smsy - a nim sie obejrzalam bylam juz na miejscu.

 

a czy w naszej chorobie wskazany jest rower ? no bo mozna by wywnioskować że jest nawet odrobinę niebezpieczny ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×