Skocz do zawartości
Nerwica.com

nierzeczywista

Użytkownik
  • Postów

    104
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nierzeczywista

  1. Mnie środa nie odpowiada, ale mną się akurat nie przejmujcie.
  2. To może być border, albo osobowość anankastyczna...
  3. Niestety wielu ludzi się wstydzi, a to, co opisujesz, może być BPD lub depesją dwubiegunową, oba schorzenia są ciężkie i nie należy odrzucać pomocy... Ja sama próbuję na razie poradzić sobie bez leków i terapii, bo planuję w niedługiej przyszłości jakieś dzieci, rodzinę, jestem w niemal 100% pewna że będę miała deprechę poporodową więc MUSZĘ umieć sobie radzić z tym sama, bez pochów, ze wsparciem co najwyżej najbliższych - trochę się udaje.... raz jest lepiej raz gorzej ale ogólnie jest poprawa, wprawdzie może nie tak drastyczna jak na lekach, ale leki mnie nie wyleczyły, po odstawieniu wszystko wróciło. Nie jestem silna, nie umiem udawać, ale staram się walczyć i widzę jak długa i trudna to jest droga, ale nie mam wyboru, nie mogę tak tkwić w miejscu, albo się zabijam, albo żyję, a jak żyję, to nie wegetuję. Póki co wybieram życie. Więc wybieram walkę z chorobą.
  4. No ja wiem, że akurat mnie do mówienia nikt nie zmusi i że jak nie będę chciała, to nic nie powiem. Przywykłam już do tego, że z zewnątrz "wszystko jest ok" i kuniec, i nic nie powiem. Masz rację, sam fakt, że tu piszę, to znaczy, że chciałabym się spotkać, ale ponieważ nie umiem zagwarantować, że się pojawię na takim spotkaniu, to nie chcę podporządkowywać innych pod swoje terminy i widzimisię. Bo to by było po prostu niefair, zdaża mi się tchórzyć w ostatnim momencie tylko i wyłącznie dlatego, że np nie umiem znaleźć bluzki, którą sobie upatrzyłam, że założę. Tak, dzisiaj mam lepszy dzień właśnie, tylko strasznie mnie męczy migrena. Ale poza tym jest o dziwo dobrze, chociaż może też dlatego, że nie muszę nigdzie wychodzić. Oby tak zostało.
  5. Zapisałam się na taniec brzucha. Kurs startuje od maja, a ja już się tak nakręciłam, że nie wiem, jak ten miesiąc wytrzymam ! Czuję w sobie nową energię i mam nadzieję, że ten stan utrzyma się nieco dłużej, w końcu jest wiosna, a ja jestem zakochana (: Dałabym OGROMNIE WIELE żeby te nerwice i deprechy z siebie zrzucić i czuję, że jestem na dobrej drodze. Może z zewnątrz to nie wygląda tak spektakularnie, ale to mój mały sukces, i ogromnie się z niego cieszę.
  6. Jak mi ktoś mówi "weź się w garść" to dostaje w szczękę.
  7. Mnie też się rozjechało. Dziękuję, że tak bardzo we mnie wierzycie, bo mnie samej już tej wiary brakuje. Zobaczę na jakim terminie to stanie i jeśli nie będę wtedy z nikim innym już umówiona, to postaram się pojawić.
  8. Mnie tam na niczym nie zależy już chyba. Zależy mi na tych policzalnych na palcach jednej ręki ludziach, których kocham, i których obecność utrzymuje mnie przy życiu. Więc nie oczekujcie, że ma mi zależeć na spotkaniu z zupełnie obcymi ludźmi, kiedy w tej chwili wyjście do sklepu przyprawia mnie o mdłości, bo boję się innych ludzi. To nie takie proste. Dlatego jak jakiś termin będzie mi pasował, to może się pojawię. Ale nie chcę ustalać terminu pod siebie, bo nie wydaje mi się, żeby było wysoce prawdopodobne, że uda mi się zebrać. Bym musiała mieć naprawdę "lepszy dzień".
  9. nierzeczywista

    Psychiatra

    Jeżeli się leczysz i nie możesz uczęszczać na zajęcia, to potrzebne jest np zaświadczenie od lekarza prowadzącego leczenie, aby uzyskać urlop zdrowotny... przynajmniej u mnie na uczelni tak było.
  10. Dla mnie każdy okres jest najgorszym okresem
  11. Dla mnie Gumisie to nieudany klon smerfów. A co do Fasolek, to nadal uważam, że Fantazja to najbardziej ćpalnicza piosenka w polskiej historii. To szkiełko wszystko potrafi, na każde pytanie odpowie, wystarczy wziąć je do ręki i wszystko będzie różowe, wystarczy wziąć je do ręki, usypać ziarnko fantazji i już za chwile można dolecieć aż do gwiazdy.
  12. nierzeczywista

    Enneagram

    4w5, jak większość psycholi.
  13. Rzućcie jakiś termin, mnie to obojętnie... najwyżej nie przyjdę, nigdy nie byłam, to co to za różnica.
  14. No cóż, ja mam depresję ze stanami lękowymi, przy czym na depresję mi pomogło, na stany lękowe nie bardzo, spałam raczej kiepsko, miałam bardzo nieprzyjemne sny, a asentrę brałam rano. Więc może u Ciebie, kasia89, będzie inaczej (: Trzymam kciuki
  15. Dzisiaj to ja się z domu nie ruszę, choćby mnie wołami ciągnęli...
  16. Mnie Asentra na stany lękowe nie pomogła. A te objawy jedzeniowe, to miałam bardzo podobne. Schudłam bardzo pierwsze 2 czy 3 tyg, potem wróciło do normy, a nawet poprawił mi się apetyt w stosunku do tego, co było przed. Co do senności to trudno mi się wypowiadać, bo bez leków potrafię spać i po 16 godzin dziennie.
  17. Witaj Marzanno, trzymam kciuki !
  18. Mnie się wydaje, że jest to problem nawet nie tyle z rozmawianiem... zacytuję fragment pewnego artykułu "Współczesna cywilizacja szatkuje człowieka. Dawniej dziecka widziało w rodzicach nie tylko matkę i ojca, ale ludzi - przy pracy, w stosunkach z innymi. To właśnie się zmieniło wraz z rewolucją przemysłową. W zakładzie rzemieślniczym bądź w rodzinie chłopskiej dziecko widzi, czym zajmują się rodzice. Ale jeżeli ojciec jest maklerem giełdowym, to dziecko co najwyżej wie, że ojciec ma czerwone szelki." Do tego wciąż niezrozumienie problemów psychicznych. Niby rośnie odsetek ludzi dotkniętych nerwicą, depresją, a tak naprawdę - czy naprawdę rośnie, czy po prostu dopiero teraz ludzie uczą się, że to trzeba leczyć ? Moja matka jest chora na depresję, czego jestem pewna, ale nigdy nie przyzna się do tego, nie pójdzie się leczyć. Zamiast leczyć, przenosi problemy na resztę rodziny, więc dziecko widzi w niej zdesperowaną, wiecznie smutną, wiecznie zmęczoną kobietę "w czerwonych szelkach"...
  19. Wydaje mi się, że nikt tak naprawdę nie wie, co to jest miłość... bo to się czuje, a nie wie....
  20. Uważam, że to zależy zarówno od przypadku konkretnego człowieka, jak i od schorzenia, z którym on się zmaga. Jedni potrzebują wsparcia, inni, żeby ich zbesztać i ten sposób zmusić do pracy nad sobą.
  21. Dla mnie osobiście to głównie jest tak, że pomimo, że nie spałam od 30 godzin, zamiast wrócić do domu i ledz na łóżku, idę, kupuję składniki na obiad, gotuję dla Niego, czekam, aż zje, pozmywam, i dopiero idę spać, chociaż chodzę na rzęsach i ledwo trzymam się na nogach. TV nie oglądam, ale bym się zgodziła.Wiem, że mam ogromne szczęście, że znalazłam kogoś takiego, jak mój ukochany, bo świadomość, że ktoś mnie kocha, komuś zależy na mnie i na moim szczęściu, bardzo pomaga mi radzić sobie z chorobą. Najgorsza jest dla mnie samotność, kiedy zaczynam spiralę negatywów, i nie ma kto mnie z tego wyrwać. Raz otrzeźwiło mnie "zachowujesz się, jakbym wcale Cię nie kochał". I pomimo, że ja wciąż mam problemy z poczuciem własnej wartości, to przynajmniej nie paplam o tym w kółko, i już samo to pomaga.
  22. Ja jak każde BPD jednego dnia uważam że jestem zajebista a już następnego rano siebie nienawidzę i tak w kółko...
×