Skocz do zawartości
Nerwica.com

nierzeczywista

Użytkownik
  • Postów

    104
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nierzeczywista

  1. Witaj Loop, też Cię bardzo serdecznie pozdrawiam.
  2. Jeśli masz ochotę, możesz pisać do mnie - specjalistką nie jestem, ale wysłuchać mogę. I ze swojej strony polecam wizytę u profesjonalisty, mimo wszystko...
  3. Przynajmniej jeszcze studiujesz. Mnie już nawet tej przyjemności uczelnia pozbawiła.
  4. nierzeczywista

    Oto moja historia...

    Witaj, mikos. Nie obwiniaj się za wszystko. Nie jesteś winny temu, że zachorowałeś, że akurat Tobie trafiło się takie nieszczęście. Choroba to rzecz nabyta, tylko czasami trzeba pomocy innych ludzi i farmaceutyków, żeby się odkleiła. Trzymam kciuki za Twoje zdrowie.
  5. Powiem Ci, CzarnaZebro, że to jak wszystko - miecz obosieczny... owszem cudownie jest się przytulić i porozmawiać, ale te przedziału czasu, kiedy z różnych względów to niemożliwe, to katorga, i jest jeszcze gorzej...
  6. Podziwiam Cię, że umiesz zmusić się do wyjścia z domu. Ja nie bardzo umiem. Miłość pomaga...
  7. Przechodziłam (i w sumie przechodzę) przez coś bardzo podobnego, co Ty, maggie78. I nawet nie wiem, co Ci więcej napisać...
  8. BPD jest bardzo ciężkim schorzeniem - szczególnie w diagnostyce - i nie proponowałabym "sprawdzania sobie". Mnie od ponad roku psychiatrzy nie są w stanie powiedzieć, czy mam, czy nie mam. Już przywykłam do tego, że "mam trochę". Masz całkowitą rację, że nie należy sobie wmawiać żadnej choroby - należy pójść do lekarza i się zdiagnozować. I, w razie potrzeby, się leczyć. To jest najlepsza rada, jaką możesz dostać, żeby poradzić sobie z problemem. Bo to nie jest problem z Tobą, a z chorobą, która w Tobie tkwi.
  9. Droga mermaid, ale to, o czym piszesz, nie jest winą Twojej siostry. Jestem pewna, że jej wcale też takie spotkanie nie przyszło łatwo.
  10. To jest szczególnie trudne. Kiedy rozmawiam z moją miłością - ostatnio jedyny człowiek, któremu umiem otworzyć się ze swoimi problemami - on kompletnie nie może zrozumieć "problemu ze światem". A potem myślę, że to w sumie dobrze. Że to znaczy, że on nigdy nawet nie otarł się o depresję, i nie chciałabym, żeby kiedykolwiek mu się to przytrafiło.
  11. Miałam prawie dwadzieścia lat. Teraz mam 23,5. Chciałam pójść na policję, ale to, z czym tam się spotkałam, sprawiło, że nie byłam już w stanie powiedzieć nikomu, nawet psychiatrze. Teraz piszę - po raz drugi w życiu... w miejscu, gdzie jestem anonimowa. I prawie nikt nie wie. Wie sprawca, oczywiście, a oprócz niego tylko mój chłopak, bo to wraca, a ja nie umiem się kochać. A ja się boję, że w końcu on nie wytrzyma, pójdzie znajdzie sobie kogoś bez takiej przeszłości. Ale nawet nie sam fakt był najgorszy... To był człowiek, który studiował na moim wydziale. Był rok wyżej, w jednej grupie z chłopakiem, z którym przyjaźniłam się jeszcze w liceum. Trzymałam w sobie przez trzy lata, ale w końcu nie dałam rady, przestałam chodzić na zajęcia, wyrzucili mnie z uczelni. To była katorga, spotykać tego człowieka na korytarzu, chociaż nikt mnie brutalnie nie pobił, ba! kolega po całej sprawie spakował mnie do samochodu i odwiózł do domu... Teraz on kończy studia, a ja będę starała się wrócić. Kosztowało mnie to zarówno masę zdrowia, reputację (najpierw urlopy zdrowotne (depresja), potem skreślenie z listy studentów, ze studentki o średniej 4.5 na średnią semestralną ledwo pow. 3), co też cenne lata życia. Wiem jakie to chaotyczne co piszę, ale nie umiem opisać tego bez emocji. Chciałam to zrzucić z siebie, może nie tyle zapomnieć, co żeby nie wracało to do mnie właśnie wtedy, kiedy potrzebuję w najintymniejszej chwili z moją miłością właśnie czego innego. Męczy to jego, męczy to mnie. Ja już nie chcę. Chcę żyć normalnie. Chcę być normalna.
  12. Witam i życzę dużo ciepła i cierpliwosći.
  13. ja zasługuję chyba tylko żeby mnie wykorzystać i potraktować jak szmatę...
  14. dżejem, kiedy mi na nich zależy. A oni chcieliby zrozumieć. Tylko, że nie są w stanie, mam wrażenie, że nikt, kto przez to nie przeszedł lub nie przechodzi, nie będzie w stanie tego pojąć. Wtedy cieszę się, że tego nie rozumieją, bo ominęło ich w życiu bardzo dużo bólu i smutku.
  15. Szczególnie, kiedy wciąż bierze się leki...
  16. Ach, moderator mi nie straszny, jeśli tylko będę miała powód, żeby zmusić się do wyjścia z domu. Czekam na kontakt od Pana, Panie Długi.
  17. Jak nie jak tak. Mnie zawsze pociągali faceci, z którymi "coś jest nie tak", chociaż wiem, że to dla mnie niezdrowe.
  18. Dziękuję. Bardzo się staram.
  19. nierzeczywista

    Witam :)

    Witam i trzymam kciuki.
×