Skocz do zawartości
Nerwica.com

ja_sn_e

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ja_sn_e

  1. ja_sn_e

    moja nadambicja

    dziękuje za wszystkie odpowiedzi :) Moim istatnim trickiem na to jest czytanie sobie codziennie rano i wieczorem różnych cytatów motywujących. Mówią one czesto o porażkach, które powinny kształtować nasz charakter a nie załamywac nas. Dostaje bzika kiedy ktos jest lepszy ode mnie w jakiejs kwestii mimo tego ze np ja miałam te same szanse na coś ale za to mniej szcześcia. Pozdrawiam wszystkich nadambitnych :] spróbojcie z cytatami :]
  2. ja_sn_e

    moja nadambicja

    Chodzi o to ze mam nadambicje, jeśli cos mi sie nie uda, to popadam w depresje, nie wychodze z domu z nikim nie rozmawiam, jestem zła na siebie, najlepiej zrobilabym sobie jakąś krzywde :/ Znacie jakąś poradę ma to ? bo ostatnio nie udaje mi sie duzo rzeczy a z racji tego ze chce aby bylo najlepiej to bardziej mnie dobija.Pozdrawiam.
  3. yeti, dziękuję ci bardzo serdecznie ! Tak jak piszesz "myślą że terapeuta nam pakuje pierdoły do głowy co mamy robić, robi pranie mózgu i tak tam:/ " chocbym ich słyszała. od pewnego czasu wogole nie poruszam tego tematu, bo jak powiedzialam kiedys że źle się czuje i strasznie boje sie wyjsc na dwor bo mam objawy w postaci nudności i miękną mi nogi ! to wolała wyjsc z pokoju. Kochani wy jestescie wielcy !
  4. yeti, dziękuję ci bardzo serdecznie ! Tak jak piszesz "myślą że terapeuta nam pakuje pierdoły do głowy co mamy robić, robi pranie mózgu i tak tam:/ " chocbym ich słyszała. od pewnego czasu wogole nie poruszam tego tematu, bo jak powiedzialam kiedys że źle się czuje i strasznie boje sie wyjsc na dwor bo mam objawy w postaci nudności i miękną mi nogi ! to wolała wyjsc z pokoju. Kochani wy jestescie wielcy !
  5. niqqa, wypłacz się ! Mnie to pomaga :] Mój dzień? no cóz nie było źle, ale dobrze tez nie jest
  6. adam_s, Proszę cie przeczytaj mój poprzednipost "Jak przekonać ? Lub jak się z tym kryć ?" o powiedzeniu wszystkiego rodzicom nie ma mowy, już wiele razy probowałam, zostalam wyśmiana i wciaz słyszlam "sam weź się w garść"
  7. no i nic z tego. nie bylam sie zapisać, nie dzowniłam, boje się.
  8. Ludzie nie traćcie nadziei ! Ja powiem, że chce sie zapisać do psycho tylko wtedy jak mam lęki, a w pozostałe chwile nie chcę, bo czuje ze tak naprawde tego nie potrzebuje. nie chce nic mowić ale po cichu mysle, ze jak zaczne od czerwca uprawiac duzo sportu, bede wieczorami zmeczona, to lęki nie beda juz tak duze zeby wymagaly interwencji lekarza. Pozdrawiam i wiary.
  9. Niestety jest jak jest. A co do przystankow to adam_s, ja mam tak ze poprostu jade jade, przez chwile jest ok i nagle, ak chocby wewnetrzny glos mi mowi" tu jest przerazajaco strasznie, zaraz chyba zwymiotujesz, tylko kto cie potem odwiezie do domu, chyba tam nawet nie dojedziesz" opetal mnie diabeł ?
  10. spotkalem sie z moja druga połowką. Milo spedzilismy czas, po czym mialem straszne leki, chcialo mi sie wymiotowac, nie umialem myslec o niczym innym jak tylko o tym ze za chwile bedą mnie zbierac z ziemi. Ogolnie strasznie :/ Jutro zapisuje sie do psychologa.
  11. dzięki :) Pojde sie jutro zapisać. Oby tylko sie udalo.
  12. a czy rejestratorki obowiązuje tez tajemnica ?
  13. właśnie o to chodzi ze ogólna, i znajomi - no sami rozumiecie, tym bardziej ze zna mnie poł osiedla. A rodzice, wogole nie dopuszczają takiej możliwości. Mozna powiedziec wyśmiewają :/
  14. Więc tak, jeśli ktoś śledził moją historię, to napewno wie ze mam kłopoty z zapisaniem sie na psychoterapię. Ok napiszę tak : Chcę się z tym ukryć przed rodziną, chce zeby to byla moja tajemnica . tyle że w mojej przychodni jest tak , że jak np. wizyta sie przesunie czy odpanie, to dzownia do domu. Czy śmiesznym wyda sie jesli powiem rejestratorce, ze nie zycze sobie dzwonienia do mnie do domu ? mozna by tak zmienic numer na moja komorke, jeszcze jest kwestia tego ze znajomi moga przekazac moim rodzicom ze mnie tam widzileli, a tego raczej juz nie da sie zmienić. kURCZE, Obiecałem sobie w sylwestra, ze zaczne sie leczyc, bo nie daja mi zyc normalnie te moje leki. Jakies sugestie, porady ? Proszę. Pozdrawiam !
  15. Witam. Ładnie ujęte. Jeśli pisałaś to sama to gratuluję. Jednak ja widze w nim coś jakby prośbę do Boga. Otóż oczywiście Bóg w tej kwestii dla osoby wierzącej jest bez wątpienia pomocny, ale ja myślę, że to w nas leży dar który ma za zadanie pomóc nam sam w rozwiązaniu problemu lęków. Spróboj się nad tym zastanowić. Ja nie dokońca myślę, że to Bóg każe mi znosić te "cierpienia".
  16. Więc tak. Nie tak dawno temu to jest jakies 3 lata (dla mnie nie długo bo szybko zleciało) zaczely sie moje problemy z migreną. Po 1,5 roku doszły kłopoty z sercem. Teraz juz wiem ze to nerwica. Najgorzej jest gdy jest ze mną moj chlopak. Śmiejemy się, rozmawiamy. I nagle przychodzi taki lęk, że np jutro się już nie spotkamy bo umrzę. To jest dla mnie straszne. Przestaje mnie juz wszystko bawić. Robię się blada. Albo gdy myślimy razem o przyszłości. O dziecku, o ślubie, o wspólnym mieszkaniu, napawa mnie obawa , że tego nie doczekam. Jakby jakieś diabły nachodzily moje myśli i chciały mi przypomnieć o mojej nerwicy. Napiszcie prosze, czy tylko lekarz psycholog może mnie wyleczyc z tych mysli ? Czy sama moge sobie z tym poradzic ? co robic? P.s. problem z wizytą u psychologa nie znikł, bo nadal obawiam się ze tata sie o tym dowie. To upokorzenie. Pozdrawiam.
  17. dziekuje za słowa. Musze to wykrzyczeć. Dzisiaj jest mi naprawde dobrze. Zaden pozadny atak sie nie pojawil. Derealizacja mniejsza niz wczoraj. Tylko kto mi powie od czego to zalezy. Poniewaz dzis w sumie nie zrobilam nic innego a jednak samopoczucie wspaniale :) Chce aby to sie tak utrzymalo. I wierze w to ze moze jednak bez pomocy lekarza mi "przejdzie" :] pozdrawiam.
  18. jest jeszcze gorzej. wszyscy radzili rozmowe. teraz tylko grzej sie czuje. ja naprawde nie moge sobie z tym poradzic. to jest przerażające. same myśli o tym mnie dobijają. derealizacja to jakaś masakra :/
  19. Mam pytanie. Mianowicie chciałbym się zapisać na psychoterapie. U mnie w mieście są znakomici specjaliści z nfz. Ale mam problem. Mianowicie moj tata. Zawsze jak powiem ze chcialbym to wyleczyc - moją nerwicę, to on ironicznie stwierdzi "tobie to nie potrzebne" kiedys na samym poczatku choroby poszedlem raz czy dwa na wizyte. I do tego czasu mowi "ciebie bardzo zmienił ten psycholog - teraz jestes jakiś dziwny" Proszę pomózcie mi rozwiązać ten problem. Bo tak jak mowie, albo chce go przekonac albo chce sie z tym kryć. Proszę o szybką odpowiedź, bo naprawde potrzebuje pomocy specjalisty.
  20. Czytam że masz nariwce bo tak psychiatra określił. Ok - polecam psychoterapie. Jeśli badania w porządku to nie ma się o co martwić. Też mam podobne objawy. Z nami nerwicowcami chyba już nic innego nie da się zrobić. Moja rada : Uwierz w siebie. Czasem pomaga. Życzę jak najmniej ataków i powodzenia w życiu :]
  21. Wskazówek jako takich nie ma. Każdy organizm człowieka róznie reaguje. Tak samo jest z psychiką. Ja tez mam lepsze i gorsze chwile ( okres od listopada 2007 do marca 2008 to był koszmar). Zauważyłam jednak, że w momentach kiedy wiem ze musi być dobrze, bez lęków i innych objawów nerwicy - jest wspaniale ! Naprawde moja studniówka to bajka - żadnych ataków :) Wskazowka dla Ciebie ? Myślę, że można polecić cos w rodzaju autosugestii - mówisz sobie " jutro będzie naprawde dobrze, a kiedy bede miała dziwne uczucia to szybko o nich zapomnę, bo szkoda czasu na zmartwienia - życie jest zbyt piękne (tym bardziej kiedy taka słoneczna pogoda za oknem) ogólnie polecam dużo optymizmu, dużo ruchu (on daje mi najwieksze efekty). Jeśli masz okazje to codziennie rowerek lub biganie. Moim zdaniem spacer nie jest tak dobry jak właśnie wiekszy wysilek fizyczny, bo to naprawde aktywność daje naszemu umysłowi więcej hormonu szczęścia. Pozdrawiam. P.S. Jeśli są jakieś pytania to spokojnie postaram się odpowiedzieć z własnego doświadczenia. ! Ściskam i życzę dużo sukcesów
  22. Ja dzisiaj sie wybieram z chlopakiem. Bardzo mnie ciekawi jak sie bede czula :] mysle ze nie bedzie tak źle - chciaz poczatki sa straszne. Wiem co mowie bo jakies 8 miesiecy temtu bylam bardzo aktywna fizycznie - i chce do tego wrocic - stopniowo ale wroce. Pozdrawiam
  23. ogólnie chyba jestem zbyt nerwowa - jakos ostatnio nawet przez to cierpi moj zwiazek. Widze problemy jakich wczesniej nie widziałam. Może to przez to ze sama nie jestem idealna. Denerwuje mnie to ze chlopak i tak zawsze postawi na swoim i ja mysle ze jest to wszystko przeze mnie. No cóż. Mam kilka sposobow na pozbycie sie leków : np. w sklepie jak złapie mnie panika - to nerowowo grzebie w portfelu albo czytam sobie skład produktu W autobusie: otwieram okno i licze co sie da w kościele : nie wiem nie chodze - bo tam nie daje rady Generalnie z domu nie ruszam sie bez telefonu komórkowego - jak mam go przy sobie czuje sie bezpieczniej czy wy tez tak macie ?
  24. Dzięki whisper za odpowiedź. a co można poradzić na to: Ja sama chcę iść do psychologa - ale po ostatniej akcji już jakoś boję się. Mianowicie, 2,5 roku temu neurolog zalecił jednorazowo wizytę u psychologa.Oczywiście poszłam - no i wszystko fajnie pięknie, ale kiedy przyszlam do domu słyszłam tylko " ale dziwna jakaś przyszłaś z tamtąd, prosze cię nie chodz już tam więcej, daj sobie spokój" potem jeszcze raz się zapisałam tylko ze rejestratorka zadzwoniła po pewnym czasie do domu by zmienic termin wizyty i powiedziala o wszystkim mojej mamie, która ironiczie, znowu zaczela mi to omawiać " po co tam zaś idziesz itd". Naprawde uwiezcie mi czy nie ale ja poprostu się wstydze tego ze potrzebuje takiej pomocy.
×