Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a trudności z oddychaniem (astma,duszności)


Gość aga 76

Rekomendowane odpowiedzi

Ja miewałam zgagę dość często,mam refluks przełyku. Stres dodatkowo pogarszał sytuacje i im bardziej się tym stresowałam - ze cos mi jest tym bardziej pieklo..i kółko się zamyka...to samo z oddychaniem...boje sie tego i są nerwy..a z nerwów nie mogę oddychac....paranoja.. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem jedno - jestem dobrym przykladem tego ze astma nie jest "psychiczna"! Choruję na nią niezależnie od lęków czy dołków, ciekawe jest to że gdy miałam z psychą największe jazdy - płuca się jakby uspokoiły (miałam nawet kilkumiesięczną remisję :D ) a odkąd biorę leki wziewne mogę normalnie funkcjonować, przedtem było nie do pomyślenia żebym w okresie pylenia leszczyn chodziła do szkoły.

Tak więc - nie wierzcie w to, że astma ma podłoże psychiczne! Gdyby tak było astmatykami byliby wszyscy ludzie na Ziemi a jakoś tak nie jest. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam kaszel ,który nieraz prowadzi aż do wymiotów,szczególnie przed pójściem do szkoły,na wieczór,nie mogę sobie z nim poradzić ,ale z czasem mija.

 

Skąd pomysł,że to może mieć coś wspólnego z nerwicą? Nie pytam dlatego,że uważam,że nie ma,bo jak najbardziej może mieć,po prostu mam nadzieję,że ktoś ma na ten temat jakąś wiedzę większą od mojej... Psycholożka wspominała mi kiedyś,że problemy z układem nerwowym mogą mieć wpływ na takie zjawiska jak kichanie,kaszel czy czkawka,ale nigdzie nie znalazłem wiarygodnego naukowego potwierdzenia tej tezy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja umiem panowac nad swoimi dusznosciami a jeszcze pol roku temu wpadalam w panike i ladowalam na pogotowiu a dzis umiem nad nimi panowac mimo ze sa strasznie uciazliwe, piekielnie uciazliwe ale co zrobic trzeba sie nauczyc z tym zyc , trzeba sobie samemu z tym radzic bo nikt za nas tego nie zrobi. To smutne ale taka jet nerwica..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja umiem panowac nad swoimi dusznosciami a jeszcze pol roku temu wpadalam w panike i ladowalam na pogotowiu a dzis umiem nad nimi panowac mimo ze sa strasznie uciazliwe, piekielnie uciazliwe ale co zrobic trzeba sie nauczyc z tym zyc , trzeba sobie samemu z tym radzic bo nikt za nas tego nie zrobi. To smutne ale taka jet nerwica..

 

hej Jovitko, a jakie masz sposoby na siebie?

Ja to niby wiem, że nic się nie dzieje złego ale jak co do czego przyjdzie to denerwuje się, że a może tym razem to właśnie się coś "poważnego" dzieje a nie nerwica - i wtedy już jest niefajnie... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to niby wiem, że nic się nie dzieje złego ale jak co do czego przyjdzie to denerwuje się, że a może tym razem to właśnie się coś "poważnego" dzieje a nie nerwica - i wtedy już jest niefajnie... :)

 

Jakbym siebie słyszała..dokładnie takie samo mam myślenie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zalezy od naszej glowy , kiedy mam dusznosci po prostu sobie mysle: jak sie mam udusic to i tak sie udusze nawet tym ze bede sie powstrzymywac to nic nie da (a jak sie okazuje nigdy sie nie udusimy chocby nie wiem co) a wiec po prostu wmawiam sobie co ma byc to bedzie i tak tego nie powstrzymam..

wtedy zajmuje sie czyms na sile cos robie i dodatkowo psychicznie sie juz nastawilam ze nic mi sie nie stanie !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej Jovitko, a jakie masz sposoby na siebie?

Ja to niby wiem, że nic się nie dzieje złego ale jak co do czego przyjdzie to denerwuje się, że a może tym razem to właśnie się coś "poważnego" dzieje a nie nerwica - i wtedy już jest niefajnie... :)

A u mnie jest tak, że w takich chwilach nawet nie jestem w stanie dobrze pomyśleć o tym, że mam się uspokoić, bo ogarnia mnie przemożne uczucie paniki, żołądek mi się kurczy ze stresu (taki uczucie, inicjowane z żołądku, błyskawicznie przesuwa się wyżej i tak wielokrotnie - bardzo nieprzyjemne, mówiąc eufemistycznie), kręci mi się w głowie i mogę tylko przeczekać. Staram się pamiętać, że to nic takiego, ale gdy uderza fala strachu, na ogół, na te kluczowe ułamki sekund, zapominam o tym.

 

Wszystko zalezy od naszej glowy , kiedy mam dusznosci po prostu sobie mysle: jak sie mam udusic to i tak sie udusze nawet tym ze bede sie powstrzymywac to nic nie da (a jak sie okazuje nigdy sie nie udusimy chocby nie wiem co) a wiec po prostu wmawiam sobie co ma byc to bedzie i tak tego nie powstrzymam..

wtedy zajmuje sie czyms na sile cos robie i dodatkowo psychicznie sie juz nastawilam ze nic mi sie nie stanie !

To podejście brzmi rozsądnie :) Ale z prób takie "olania" na razie nic mi nie wyszło :( Staram się wtedy na ogól czymś zająć, natychmiast zwolnić, przejść na niższy bieg, robić jedną rzecz na raz, powoli, dokładnie... Pomaga, ale za mało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja muszę Wam powiedzieć, że kupiłam sobie (z myślą o sesji na studiach) lecytynę forte i szczerze mówiąc totalnie lepiej się czuję tak intelektualnie.

A przez to, że nie czuję się taka zamulona, klapnięta to ogólnie się lepiej czuje i w ogole jakoś nie łapią mnie żadne strachy na lachy :) i duszności także.

 

W ogóle rozwiązałam ostatnio zagadkę uczucia "kluski w gardle" - że w momencie stresu wysycha śluzówka i stąd takie wrażenie, choć tam w środku nic nie uwiera - bo ponoć nie ma co. Nie to, że ja taka mądra jestem ale kolega lekarz wytłumaczył :) Trzeba dużo pić, do noska kupić wodę morską do nawilżania, a do buziaka rozgryzać witaminę a+e, która nawilża gardło. Narazie 3 dzień ćwiczę na sobie i (Boże żebym nie przechwaliła!) jest super! Nie wiem na ile to psychika i uwierzenie w słowa kolegi, a na ile faktycznie tak jest - ale jest dobrze, więc przekazuję Wam dalej.

A Jovita ma rację, że trzeba sobie samemu pewne rzeczy wbić do głowy, bo bez tego żadna cud terapia nie pomoże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja muszę Wam powiedzieć, że kupiłam sobie (z myślą o sesji na studiach) lecytynę forte i szczerze mówiąc totalnie lepiej się czuję tak intelektualnie.

 

takze bralam sporo czasu lecytyne , mam w domu takie wielkie pudlo z lecytyna nie wybralam jej do konca ale w pewien sposob intelektualnie wplywa na mozg, chodzi o krazenie po prostu.

 

W ogóle rozwiązałam ostatnio zagadkę uczucia "kluski w gardle" - że w momencie stresu wysycha śluzówka i stąd takie wrażenie, choć tam w środku nic nie uwiera - bo ponoć nie ma co.

 

ja mam to tygodniami nie tylko w momecie stresu i akurat mi sluzowka wcal;e nie wysycha przy tym jedynie w nocy ale to tez moze byc wina lekow.

Natomiast to ze tam nic nie ma to szczera prawda! Tez sobie to w ten sposob tlumacze bo rzeczywiscie gradelko jest normalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy wszytskie tu osoby przed zdiagnozowaniem nerwicy

mieliscie/mialyscie robione takie badania jak EKG i RTG

bo mi lekarz pierwszego kontaktu odrazu powiedzial ze to nerwica i zebym poszła do psychiatry

a ja mysle ze to błąd bo powinien najpierw wykluczyc inne schorzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam w przychodni EKG.

Echo serca, badania krwi (m.in. pod kątem tarczycy, bo ona czasem może wywoływać duszności, kołatania serca itp.), laryngolog (bo coś w gardle siedzi ;) - to już z własnej inicjatywy (i rzecz jasna kasy), bo lekarz pierwszego kontaktu kazał brać magnez i iść na urlop ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc, nie jestem nowa, ale dawno nic nie pisalam. ostatnio wlasnie ze schizy ne serce rzucilo mi sie na oddychanie i wciaz wydaje mi sie ze sie udusze...

 

W ogóle rozwiązałam ostatnio zagadkę uczucia "kluski w gardle" - że w momencie stresu wysycha śluzówka i stąd takie wrażenie, choć tam w środku nic nie uwiera - bo ponoć nie ma co. Nie to, że ja taka mądra jestem ale kolega lekarz wytłumaczył :) Trzeba dużo pić, do noska kupić wodę morską do nawilżania, a do buziaka rozgryzać witaminę a+e, która nawilża gardło. Narazie 3 dzień ćwiczę na sobie i (Boże żebym nie przechwaliła!) jest super! Nie wiem na ile to psychika i uwierzenie w słowa kolegi, a na ile faktycznie tak jest - ale jest dobrze, więc przekazuję Wam dalej.

 

dalas mi nadzieje moniko:) na punkcie gardla mam fiola - bylam u laryngologa, robilam usg tarczycy, i inne badania, oczywiscie wszytsko w normie, a mnie wciaz tam cos uwiera. lekarze nie maja pomyslu co to jest i wmawiaja ze to od refluksu (chyba od nerwicy nabawilam sie jeszcze refluksu - jakbym juz malo miala problemow). Ja co prawda wiem ze to nerwica, ale czasami tak ciezko to sobie wmowic ... zawsze sobie powtarzam ze tym razem to moze juz nie nerwica...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy wszytskie tu osoby przed zdiagnozowaniem nerwicy

mieliscie/mialyscie robione takie badania jak EKG i RTG

bo mi lekarz pierwszego kontaktu odrazu powiedzial ze to nerwica i zebym poszła do psychiatry

a ja mysle ze to błąd bo powinien najpierw wykluczyc inne schorzenia

 

Mi lekarz pierwszego kontaktu powiedział też, że to najpewniej nerwica, ale kazał robić wszystkie badania. Ciągną się one od kilku miesięcy i żadne nie wykazały żadnego schorzenia. Zacząłem już wizyty u specjalistów od nerwic. Myślę, że jak ktoś tu napisał, przekonam się, że to nerwica, a nie jakieś choroby. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam teraz wkret na astme przez te dusznosci ...

ale astmy nie mozna sie nabawic przez nerwice , astma jest zwiazna z alergia, prawda??

Astmy jako takiej nie, astma rozwija się z alergii. Przynajmniej tak mi powiedział lekarz na wywiadzie. Przy astmie podobno oddech świszczy. Ja na przykład w ogóle nie mam takiego objawu, ale to nie dość, by stwierdzić, że nie mam astmy. Trzeba robić spirometrię i być pod nadzorem lekarza przez jakiś czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam teraz wkret na astme przez te dusznosci ...

ale astmy nie mozna sie nabawic przez nerwice , astma jest zwiazna z alergia, prawda??

 

nigdy w zyciu nie nabawisz sie astmy od nerwicy!

 

ja takze juz balam sie ze to astma chodzilam do alergologa robiono mi bnadania , ale nie ma co sie ludzic to jest nerwica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strach przed oddychaniem czyli osobnik kolejny w elitarnym klubie

 

Wygląda na to, że dołączem do klubu ... u mnie zaczęło się w zeszłym tygodniu. Na własny użytek zdefiniowałem sobie jako strach przed oddychaniem. Siedziałem przed komputerem i miałem ten kolejny mi atak pt. "nie chcę otwierać tego emaila od klienta bo na pewno jest tam jakaś siara, kolejny trudny problem do rozwiązania". Zacząłem wstrzymywać oddech i tak już zostało przez kolejne dni. Strach przed problem -> strach przed oddychaniem. Tak się to "zgrabnie" powiązało.

 

Oddychanie i co jeszcze?

Nie wiem jak u Was, ale u mnie to problem z oddychaniem do kolejny tik do kolekcji. Wcześniej było wymiotowanie przed egzaminami, nadwrażliwa skura (takie irytujące ciarki chodzące po plecach i głowie), później problemy gastryczne, bolesne napięcie mięśni na plecach, nie dawno też drżenie łap a teraz ten ... respiracyjny wynalazek!

 

Moja prywanta krucjata, czyli jak dowalić nerwicy

Jakże te wszyskie uciążliwości zaczynają być co raz bardziej dolegliwe 2 miesiące temu wyruszyłem na moją psychologiczną krucjatę z samym sobą. Wcześniej byłem kilka razy u psychologa i chociaż terapii nie dokończyłem, bo wyjechałem za granicę, dzięki temu przynajmniej wiedziałem od czego zacząć. Przede wszystkim i między innymi poczucie własnej wartości ... To dotyczy chyba każdego.

 

W tej chwili czytam mądre książki, robię notatki i pracuję nad "planem" pracy nad sobą:

- zadania codzienne (np. medytacja, modlitwa, herbatka z melisą),

- zadania tygodniowe (np. gorącą kąpiel full wypas z muzyką, olejkami, świeczkami),

- wskazówki do codziennego myślenia i interakcji z ludźmi (panowanie nad emocjami, autoanaliza w momencie wzburzonych emocji)

 

Więcej się nie będę rozpisywał, bo dopiero wszystko składam do kupy. Jak w końcu mi się to uda, to uruchomie bloga i wrzucę tam wszystko:

- tytuły książek,

- techniki reklaksacji,

- mój plan,

-itp.

później będę informował o moich postępach .

 

Fundamenty walki!

Tylko kilka słów na temat fundamentów mojej krucjaty. Wierzę głęboko, żeby osiągnąć sukces muszę zadbać o wszystkie fundamenty ... przecież nasz organizm jest jak system naczyń połączonych. Przykaład: jak mam doła to fizycznie czuje się źle, głowa spuszczona, zero energii itp. Z drugiej strony jeśli nawet tylko się będę do siebie uśmiechał pomimo problemów to już odrobinę czuję się lepiej.

 

1. Zdrowie psychiczne.

czyli jak nauczyć się myśleć, żeby się nie torturować

2. Zdrowie duchowe.

... jak ktoś w nic nie wierzy to jego sprawa. Ja osobiście walczę o życie duchowe, wierzę w Boga i otrzymuję też od Niego wsparcie.

3. Zdrowie fizyczne.

... wiadomo o co chodzi: trochę ruchu dla zdorwia ... ja osobiście zaczynam biegać. Właśnie porobiłem zakupy ubraniowe (oddychająca koszula, kurta na wiartr itp.), żeby zabezpieczyć się przez wiatrem i zimnem.

Do tego:

- muzyka relaksacyjna,

- herbatki,

- i w miarę potrzeby lekarstwa (ja biorę valerianę i magnez, czekam również na przesyłkę z innymi naturalnymi specyfikami SEREDYN + AMORYN - drogie - 27 funtów za opakowanie - ale mam nadzieję, że będzie działać)

 

Kto jeszcze boi się śmierci?

Przeczytałem wszystkie 20 stron postów i kilka razy pojawiło się słowo "śmierć". Problem z oddychaniem jest o tyle trudny, iż w przypadku innych newicowych "atrakcji" nie ma takiego ryzyka jak śmierać. Np. w moim przypadku raczej wymiotowanie mnie nie zabije, przynajmniej prawdpodobieństwo jest dużo mniejsze. Dlatego wydaje mi się ważne poradzenie sobie ze świadomością tego, że kiedyś umrzemy wcześniej lub później, mniej lub bardziej niespodziewanie. W przeciwnym wypadku możliwy scenariusz zachowania to:

Problemy z nabraniem powietrza + groźba uduszenia = panika i jeszcze większy stres.

 

Dla pełniej jasności: to nie jest w ŻADNYM wypadku nawet najmniejsze zachęcenie do samobójstwa. Wprost przeciwnie.

 

Ze swojego doświadczenie mogę powiedzieć, że dd pewnego czasu staram się żyć zgodnie ze swoimi wartościami i realizować małe i duże cele, wcześniej oczywiście poznając które są warte realizacji, a które wynikają z niskich pobudek.

Na marginesie: Bardzo polecam książkę Stephena Covey, 7 nawyków skutecznego działania. Jest międzynarodowych bestseller, który wszystko w bardzo składny sposób tłumaczy.

Tak więc jak zaczeły się te jazdy z oddychaniem kilka dni temu, pomyślałem sobie "Nie ma co panikować, w najgorszym przypadku jestem gotowy odjeść w każdy momencie. Zajeło mi 29 lat żeby zacząć w pełni żyć w zgodzie z moimi ważnymi wartościami, ale przynajmniej. Poza tym udało mi się zrobić kilka rzeczy z których naprawdę jestem dumny i wiem że mają znaczenie nie tylko dla mnie". Tak więc jako sugestia do rozważenia: może warto pogodzić się ze sobą, innymi a czasem Bogiem.

 

sorry za trochę przy długi wywód, ale musiałem się z Wami tym wszystkim podzielić! Mam nadzieję, że komuś się przyda. Za kilka tygodni powiniem mieć już szczególowy plan walki z nerwicą. Jeśli nie odezwę się w tej sprawie, a ktoś będzie wciąż zainteresowany to proszę o przypomnienie na priva.

[/b]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja miałam to samo. przy czym strasznie panikowałam nie wiedziałam co się ze mną dzieje i dostałam ataku paniki i co chwile jezdzilam na pogotowie i dostwalam relanium i tak parwie co tydzien az w koncu zglosilam sie do psychiatry i przepisal mi leki antylękowe dzieki ktoreym teraz funkcjonuje dobrze i tak jest juz od 4 miesiecy co prawda mam czasem jakies dziwne jazdy z tyum oddychaniem ale bez porowniania do tego co dzialo sie kiedys tweraz tylko kewstia odstawienia lekow ale wiem ze tego tak szybko zorbic nie moge i troche sie boje ze to wszystko powroci jak odstawie leki.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Już myślałam, że się wyleczyłam z nerwicy, a dzisiaj miałam atak lęku... Przebudziłam się w nocy gwałtownie jakbym przestała oddychać i teraz mam lęk, że wstrzymuję w czasie snu oddech... Lęk narasta i wydaje mi się, że się DUSZĘ! tragedia Macie podobnie jak sobie z tym radzicie? Pomocy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobny problem, przez kilka nocy nie mogłem zasnąć. Tylko że u mnie pojawia się to tylko podczas zasypiania i pojawiania się senności, nie wybudzam się w nocy. Jeśli budzisz się w nocy bez oddechu, powinnaś zrobić badania polisomnograficzne, z podejrzeniem obturacyjnego bezdechu sennego. Właśnie od tego zaczęła się historia z moją nerwicą. Potem ataki przeniosły się na biały dzień :/ Może po prostu nie miałem tak silnych ataków, żebym się w nocy budził, ale musisz mieć pewność, czy to nerwica, więc nie ma co się zastanawiać, trzeba iść do lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×