Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a trudności z oddychaniem (astma,duszności)


Gość aga 76

Rekomendowane odpowiedzi

A ja miałem znowu to samo dzisiaj położylem sie na łóżku i..........pluca albo żebra tak jakby zaczeły mnie cisnąć i ledwo oddychałem i musiałem wstać.Druga sytuacja byla taka że gralem sobie w piłke skończyłem i chcialem odpocząć i serce mi szybko biłoale nie umiałem złapać oddechu kompletnie i dusiłem się przez chwile.....:(jeszcze znowu czuje cały dzień ostry zapach nawet nie wiem czego bo to nie byl amoniak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam :)

Jestem nowa na tym forum.

Chciałabym się poradzić.... Chodzi o moja siostrę. Ona niedawno przeszła chorobę, chyba jakiś wirus, brała antybiotyki i niby jej przeszło. Ona mieszka i pracuje w Irlandii, bardzo się stresuje pracą i ogólnie. Podczas ostatniego pobytu w Polsce mówiła że jest ciągle zmęczona i chce jej się spać, miała też coś w rodzaju napadu lękowego chyba (nie jestem pewna bo tego nie widziałam) mówiła że miała problemy z oddychaniem i bardzo się czegoś bała i nie wie czego. Ostatnio jak z nią rozmawiałam to mówiła że cały czas ma wrażenie jakby ją ktoś trzymał za gardło i dusił, odczuwa też ból w klatce piersiowej, czuje zalegającą flegmę i zbiera jej się na kaszel ale na razie nie kaszle.

Boje się o nią. Czy to może być coś poważnego???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm, myślę ze jak była bardzo zmęczona i zestresowana to te objawy niekoniecznie mogły brać się z nerwicy, ale może z jakiegoś niedoboru, albo choroby... na początku niech sobie zrobi badania wszystkie szczegółowo i może wtedy się coś okaże :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie:(

Bardzo proszę o pomoc.

Mam oto taki problem. od 4,5 lat mam zdiagnozowaną nerwicę lękową.Jestem osobą bardzo strachliwą i wrażliwą ale przede wszystkim o nerwicowym charakterze.

11 lipca przeszłam poważną operację kręgosłupa-która niewątpliwie była bardzo ważnym i traumatycznym dla mnie przeżyciem.

Od 3 dni odczuwam uczucie duszności na tyle duże że raz miałam taki atak że myslałam że już koniec-umieram.Wiem, że mam zdrowe serce, z kręgosłupem jest wszystko ok a jeśli chodzi o moje badania krwi poza poziomem żelaza są w porządku (mam obniżony poziom żelaza).

Natak astmy? Odpada miałam stwierdzoną "astmę" od kręgosłupa ale wiecie to nie jest taka astma zwyczajna tylko jak mialam duzą skoliozę to po prostu jak bylam chora to gorzej mi sie oddychalo. Dzisiaj poszłam na dyżur i babka zaglądnęła mi do gardła osłuchałą mnie i powiedziała że nic tam nie ma. Ale wiecie bała się i że tak powiem dałą mi skierowanie do szpitala...ale powiedziała że to nie jest sprawa na ostry dyżur i takie.

 

Dlatego zwracam się do was z zapytaniem...czy możliwa jest śmierć przez uduszenie i zwężenie tchawicy na tyle jeśli czynnikiem duszności-uczucia dusznosci jest nerwica?

 

Wiem że może wydaje się wam że jestem jakimś czubem albo coś...miałam już ataki nerwicowe ale TO nie mam pojęcia co to jest:(

Serce zdrowe, krew dobra, na plucach i oskrzelach nic nie siedzi:(

A po prostu jak oddycham to czuje że COŚ mi ściska rurke tchawicową a jak jem to masacra-normalnie tak jakbym miala umrzeć -pomóżcie proszę!

Proszę o odpowiedź...

tu daje moje gg...też 3515280

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego zwracam się do was z zapytaniem...czy możliwa jest śmierć przez uduszenie i zwężenie tchawicy na tyle jeśli czynnikiem duszności-uczucia dusznosci jest nerwica?

z tego co mi wiadomo to chyba nie... też bardzo często mam takie uczucie, zę po prostu sie duszę, ale trzeba wtedy supokoić troche oddech, i oddychać rpzeponą i jest lepiej... ale jeśli juz od kilku lat masz nerwicę, i dopiero pierwszy raz ci się tak zdarzyło, to lepiej zapytać kogoś kto sie na tym zna:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej

 

Co do duszenia od nerwicy - znam to dokladnie i wiem, że to nasza psychika to wszystki generuje. Wczorej byłem na ślubie koleżanki z żoną . W kościele standard, że mam atak paniki zawsze jeden słabszy, drugi większy - ale wczorajszy był największym - nie mogłem złapać powietra i wszystko mi zętwiało obydwie dłonie , twarz i usta - myslałem, że wyjdę z kościoła ale przetrzymałem - po mszy oczywiście puściło i bawiłem sie super do 3 rano. Choruję na nerwicę już 5 lat , leczyłem sie tez u psychiatry .Ale 1 wiem napewno Psychiatra nie jest od leczenia nerwic - do tego potrzebny jest psychoterapeuta . Psychiatra wypisz etylko prochy i jak jesteś silny to Ci pomoże, jak jesteś słabszy to sie poprostu uzależnisz . Musi to byc osoba , która poprowadzi caly procrs teraputyczny i akiej osoby własnie szukam . Aha i wiem jedno, że ta szmata nerwica zawsze cię czyms nowym zaskoczy - obys się bał jak sobie poradzimy zoddychaniemmto przylezie ucisk w klatce piersiowej, potem bedzie ból głowy a jak to przetrzymasz to strach przed schizofrenią i tak do zajeb.....nia.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też się boję w kościele i w dużych sklepach...ale to co się teraz ze mną dzieje ma inny charakterek....co do ruchu itd... no to niestety odpada ja nawet schylać się nie mogę bo jestem po operacji skoliozy (mam na zawsze usztywnionych 14 kręgów) mam pręty w kręgosłupie dopiero za rok moge isc na basen rower czy cos...

Astma no tak jak pisalam no mam spirometrie b.dobra, nie pale papierosow, serce i mozg mam zdrowe a krew poza poziomem zelaza (obnizony bo po operacji stracilam duzo krwi).....

Nie wiem moze to serce i pluca przyzwyczajaja sie do nowego miejsca bo przedtem mialam 80 stopni skoliozy a teraz mam 36...

 

Ale na prawdę nie mam zamiaru isc tu do mnie do szpitala bo co mi tu pomogą>(:(

a psychoterapia fajnie...jezdzilam do Krakowa jak tam chodzilam do szkoly ale odkad zaczelam studiowac na slasku olano mnie mowiac ze jestem z malopolski i koncza sie fundusze czy cos takiego co wg mnie jest tylko wymowka w koncu nie ma juz kas chorych tylko jest NFZ.

Od 4.5 roku choruje na nerwice obecnie zazywam pernazinum 50mg i asentra 25mg a w piatek ide (a wlasciwie jade bo po takiej operacji bym nie doszla)do psychiatry.Moze to to ze mialam te operacje, bo niewatpliwie to bardzo duze wydarzenie w moim zyciu, wielka zmiana dla mojego organizmu.

Pozatym za duzo mysle wiecie mam na karku 2 egzaminy wrzesniwe:( a nie mam za bardzo zdrowia , nie wiem czy wroce na studia teraz, to wszystko mnie przerasta...przeciez ja nawet teraz butow sobie sama nie zaloze bo rok nie moge sie schylac:( taka dupa z tym wszyskim...

 

BOje sie ze umre przez to uduszenie...a robili mi od razu 3 dni po operacji (a od mojej operacji minelo 1.5 miesiaca) i wszystko jest ok. wczoraj bylam u lekarki na dyzurze ale osluchowo mi powiedziala ze nic tam nie ma i dala skierowanie do szpitala....to wg sprawy nie zalatwia....nie mam zamiaru isc do szpitala....:( bo wiem ze mi nie pomoga tu zesrana jest psychika!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest najgorsze -leczą ciało a zapominają o duchu. Często gdy leczy się ducha autoumatycznie polepszają się sprawy z ciałem..

Tez tak mam z kościołem .Co tydzień nie mogę wytrzymać .Wiecznie jest mi duszno ,jakieś tiki nerwowe które ja tylko widzę ,siedze stoje ,zawsze źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba w takim razie nie. Bo byś wiedziała o tym - coś co podświadomie męczy a o czym wiesz. Może to nie ma znaczenia, że to kościół - a sam fakt, że duże skupisko ludzi?

 

Mnie długi czas bolało bo moja dziewczyna spała z księdzem i nie byłem w stanie chodzić do niego na msze. W jej parafii. A potem i do jej proboszcza też. Tak to jakoś przeniosłem. Przez całą mszę tylko o tym jednym myślałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby chodziło o skupisko ludzi to bałabym się supermarketów i innych miejsc.

W sumie dziwnie się czuje gdy idę gdzieś sama .Gdy idę z kimś to nie zwracam uwagi na lęk i uczucia że 'wszyscy się na mnie patrzą'.

W kościele nie lubię siedzieć obok starych bab ,ale zapewne większość osób tak ma i nie uważam to za coś niepokojącego.

Nie czuję żeby coś tam się stało .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Mnie długi czas bolało bo moja dziewczyna spała z księdzem i nie byłem w stanie chodzić do niego na msze. W jej parafii. A potem i do jej proboszcza też. Tak to jakoś przeniosłem. Przez całą mszę tylko o tym jednym myślałem.

o kurcze, nie zazdroszcze przezyc...

mi przeszly te ataki jakis miesiac temu, ale meczylam sie z nimi jakies 2 miesiace i to non stop bylo.. w ekstremalnych sytuacjach, gdzie dopadl mnie konkretny atak leku, to bylo podczas jazdy nowym autem (!) chyba za duzo emocji.. dojechalam do domu i tak sie nakrecilam, ze az nastapila hiperwentylacja, no i wtedy juz przesrane, pogotowie musialo przyjechac..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie lubie siedzieć w kościele, bo jakoś tak wszyscy siedzą, równo, w rządku, wiadomo że jak dziwnego coś się zrobi to od razu setki oczu na ciebie:/ w hipermarkecie zawsze jakoś każdy chodzi swoimi drogami, i przejmuje się tylko tym co chce kupić i już... poza tym mieszkam na wsi, i jakbym przypadkiem zemdlała albo musiała wyjsc z kościoła więcej niż raz, to takie ploty później sa ze szok:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×