Skocz do zawartości
Nerwica.com

woojto

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia woojto

  1. Czy Wam sie to podoba, czy nie nerwica jest sinusojdą. Pamiętajcie jedno jak dziś jest tragiiicznie to jutro, pojutrze lub za tydzień będzie lepiej . Taka myśl a zarazem prawda da Wam wiarę do otwarcia na walkę nie z chorobą tylko pewna przypadlością , która jest bardzo bardzo uciążliwa - ale co najwazniejsze przy zastosowaniu pewnych technik dająca się oswoić. Nie zapominajcie o wysiłku fizycznym ; basen , bieganie, spacer ,marsz - na siłe, przy "umieraniu", klocku w gardle, łapaniu powietrza, drętwieniu - a nawet i głównie natręctwach - z czasem przejdzie. Wysiłek fizyczny to nic innego jak naturalny antydepresant - zobaczycie :) . Uważajcie na lekarzy psychiatrów, szukajcie psychoterapeutów a najlepiej tylko psychologów . Leki benzo bieżcie tylko kiedy jest bardzo bardzo źle - potem trzeba powoli otwierac oczy . I ciszcie sie kiedy jest źle - poniewaz muszą przyjśc czasy , że będzie super, poprostu muszą i przyjdą . Aha i wiedzcie, że jak wyeliminowaliście wady organiczne to walenie serca, wysokie tetno, zawroty głowy , drętwienie wszystkiego, klocek w gardle i inne to wynik lęku - to tylko nerwica, ze strony której nie czeka nas naprawdę nic złego , co sobie wymyślamy . Serdecznie sobie i Wam tego życzę - oby nowy rok był lepszy pozdrawiam !
  2. Widzisz jednak jest tak jak myslałem . Wydaje mi się (bez urazy), że jesteś człowiekiem zadufanym w sobie . Słowa typu" katolicyzm - choroba, Lekarzyna" jesy bezspornym tego przykłądem. A co do tego, że każdy człowiek czuje lęk w np. kościele, ponieważ jest tam dużo osób i jest to zupełnie normalne jest poprostu bzdurą. Jakbys poczuł się tak jak my czasami to dopiero zobaczyłbyś jaka jest różnica pomiędzy Lękiem a strachem. Taką normalnością wśród ludzi może być strach a lęk to już większa para kaloszy , ponieważ gdyby każdy zdrowy tak się czuł to w kościele jak coniektórzy z nas - mogłoby być na mszy powiedzmy z 10 osób. Strach, jest obiawem naturalnym organizmu człowieka na zagrożenie ale lęk przed "niczym" w zasadzie jest czymś więcej. powiem więcej: gdyby leczenie nerwicy było tak proste jak się tobie wydaje to tak wielu z nas tu by nie pisało - zobacz ile jest postów i odpowiedzi na nie. Ja się zgadzam , że leki psychotropowe są złem ( sam ich nie biorę) i lekarze diagnozują w wielu przypadkach nerwicę błędnie, ale takowe błędy często wychodzą ponieważ owa nerwica szybko minie i po pewnym czasie znajdzie się główna przyczyna złego stanu zdrowia. Nie traktuj tomakin mojego wpisu jako atak na Ciebie ale to , że ktoś chodzi w niedzielę do kościoła aby wypełnić przykazania nie jest chorobą a jeżeli tak uważasz to zobacz ilu ludzi w Polsce jest chorych ? Nie można , tak jak ty to robisz mierzyć wszystkichg jedną miarą lekarze - dziady i oszuści a katolicy chorzy no pewnie według Ciebie psychicznie . To komuniści uważali, że religia to opium - i jak to się skończyło - wiadomo. Pamiętaj , że jeżeli coś się stawia na miarę tezy to trzeba mieć dowody i to grube namacalne i udokumentowane . I jescze jedno lekarze nie po to studiują - podkreslam studiują a nie chodza na studia tyle lat, żeby osoba ( bez wywodu do Ciebie) po przeczytaniu kilku poradników o czytaniu wyników badań lub zdrowego odżywiania było specem od wszystkich chorób. Pozdrawiam
  3. Witajcie wszyscy, witaj tomakin. Kiedyś odwiedziłem Twoją stronę ale m się niepodobała nagonka na lekarzy, że to konowały itd... Tzn. jasno mozna powiedzieć, że w obecnej sytuacji , gdzie lekarze zasypywani są przez hieny z rynku farmaceutycznego "nagrodami" bardzo prosto zdiagnozować u pacjenta nerwicę, gdyż objawy somatyczne , jakie są jej wynikiem mozna dopasowac do wielu schorzeń. Ale do rzeczy. Z tego, co zauważyłem (niewiem , czy jesteś lekarzem) zawsze uważasz, że nerwica zawsze bierze swoje podłoże w organiźmie tzn. jest wynikiem pewnych niedoborów. Proszę wytłumacz mi co jest wynikiem tego, że np.przed mszą w kosciele czuję sie idealnie a tylko po wejściu do koścoła zaczynam jak ryba łapac powietrze, co skutkuje zdretwiałymi dłońmi, zdrętwiałą twarzą i potworny, potworny lęk, wysokie ciśnienie a do tego otępienie . Tylko msza sie skończy organizm powraca do normalnego funkcjonowania i lęk mija. I tak samo jest w róznych przypadkach, kiedy sie idzie na szkolenia itd. Nie traktuj tego jak krytykę. Z tego, co tu czytam znasz sie na temacie a Twoje posty są pouczające. I gdyby tak było, że moje przypadki lęku to podłoże somatyki byłbym b. szczęśliwy. Tylko obecnie funkcjonuję OK prócz kościołów i lekarzy . Boje sie chodzic do lekarza - niewiem dlaczego awsze stres nawet u ogólnego po receptę. Wyniki moich badań raczej ok prócz cukru rano na czczo po górną granicę , no i troszkę cholesterol . Cukier może przez to, że strasznie boje sie tgo badania i jak mi pobiera to mam ogromny stres. Pozdrawiam.
  4. Hej Co do duszenia od nerwicy - znam to dokladnie i wiem, że to nasza psychika to wszystki generuje. Wczorej byłem na ślubie koleżanki z żoną . W kościele standard, że mam atak paniki zawsze jeden słabszy, drugi większy - ale wczorajszy był największym - nie mogłem złapać powietra i wszystko mi zętwiało obydwie dłonie , twarz i usta - myslałem, że wyjdę z kościoła ale przetrzymałem - po mszy oczywiście puściło i bawiłem sie super do 3 rano. Choruję na nerwicę już 5 lat , leczyłem sie tez u psychiatry .Ale 1 wiem napewno Psychiatra nie jest od leczenia nerwic - do tego potrzebny jest psychoterapeuta . Psychiatra wypisz etylko prochy i jak jesteś silny to Ci pomoże, jak jesteś słabszy to sie poprostu uzależnisz . Musi to byc osoba , która poprowadzi caly procrs teraputyczny i akiej osoby własnie szukam . Aha i wiem jedno, że ta szmata nerwica zawsze cię czyms nowym zaskoczy - obys się bał jak sobie poradzimy zoddychaniemmto przylezie ucisk w klatce piersiowej, potem bedzie ból głowy a jak to przetrzymasz to strach przed schizofrenią i tak do zajeb.....nia. Pozdrawiam
  5. Hmmmmmmmmmm wiem, co czujecie ja w kościele zawsze ma jaaazdy . Standard - co do leczenia należy pamietac, że leki maja na pomóc w najtrudniejszych sytuacjach, w okresie długoterminowym należy pracowac nad sobą. Jutro idę na mszę - i znów męczarnia
  6. Spokojnie nic na siłę . To tylko nerwica - nie ma czodziejskiej różdżki - spróbuj wyznaczyc sobie trening np we wtorek idziesz na basen w środę biegasz a w czwartek powiedzmy jeździsz na roweże. Po 1 miesiącu zobaczysz, że mysli głupie miną.
  7. Hej! po pierwsze pamietaj, że to o czym piszesz, czyli lęk przed chęcią zrobienia komuś coś, czy homoeksualizmem to efekt nerwicy. Kiedy mnie zaatakowała pierwszy raz i pokonałem lęk przed śmiercią,zawałem, wylewem itd. własnie przypetały sie natrectwa a to, że skoczę z 3 pietra, że kogos uderzę a najgorsze jazdy były jak jechałem samochodem - bałem się, że zjadę na lewy pas i wjadę w kogoś . Ale ja poradziłem sobię z tym głównie poprzez sport - grałem w koszykówkę, plywałem , jeździłem rowerem i minęło. Kiedys , ktoś chyba z forum napisał mi na e-mail, że na natręctwa najlepszy jest wysiłek fizyczny .....................i miał rację . Więc głowa do góry. Ja mam lęki obecnie okropne, ale jakoś "dycham", Uwierz w to, że możesz życ zdrowo od dziasiaj, teraz a tak sie stanie
  8. Mafju88 masz rację. ja już byłem prawie prawie prawie . Osobiście w 2003 roku psychiatra przepisała mi lek antydepresyjny, który po 3 misiącach wyprowadził mnie całkowicie z nerwicy lękowaj, która przekształciła się w lekkie natręctwa . Wtedy przerwałem antydepresanty i było wspanale przez około 2,5 - 3 lata W tym czasie wzięlismy z narzeczoną ślub zcząłem studia podyplomowe i był lekki nawrót - pokonałem go bez leków , skończyłem studia no i było znów wspaniale a lęki powracały sporadycznie. w lipcu urodził sie nam śliczny synek . Teraz od listopada 2007 mam kolejny nawrót i to bardzo silny. Byłe u psychiatry innego niż w 2003 - przepisała cital - po 2 tabletkach odstawiłem ( skutki uboczne ). Przez te wszytkie lata poznałe wielu nerwicowców. Jeden znajomy mniał podobnie jak ja i dał radę ( a zaznaczę ,że był na silnych prochach) - teraz jes wyleczony . Ale ja osobiście uwżam, że każdy przypadek trzeba rozważac osobno - nerwica jest naszy wymysłem i to od nas zależy, czy ją pokonamy. A tak naprawdę pierwszym krokiem do całkowitego wyleczenia jest umiejętnośc życia z nerwicą(zaakceptowania nerwicy) . W chwili ataku powtarzac , że to tylko nerwica i z jej strony nic złego nam nie grozi. Aha i tak jak przytozony przez Mafju88 profesor powiedział, że nie wolno siecieszyć, że osoba nam bliska w pełni akceptuje naszą chorobę , ponieważ to prowadzi do kalectwa. Moja żona wie co mi jest i wie kiedy się źle czuję ale wyciąga mnie na zabawy, spotkania ze znajomymi - i ja chociaż się czuje tragicznie wychodzę i sie nie zamykam, bo kiedy sie człowiek zamknie to tylko pogarsza swój stan. Wiem tez, że to co piszę tylko piszę , rozumiem ale poradzić sobie z nerwicą jeszcze nie mogę - może kiedyś przejdzie a jak mnie wkurrrr porządnie to jadę po antydepresant . U mnie najgorsze jest to, że największe lęki mam u lekarzy i cięzko jest mi iśc do psychologa, czy nawet psychatry i tak sie męczę .........pozdr
  9. Witam. mój nawrót jednak jest bardzo bardzo silny. Predwczoraj zacząłem kuracje citalem, ale dzisiaj go odstawiam (skutki uboczne). Wracam do dawnego psychiatry - wtedy moklar mnie wyciagna i zero skutków ubocznych. Wziałem signopam i kurde tez zamiast pomagac to jeszce osłabia , co multiplikuje lęki . A tu tyleroboty jutro spotkania z klientami. Szok co tu czynić.
  10. Witam ja biorę cital już 2 dzień połówke i kurcze te objawy nieporządane sie właśnie pojawiły . lekko mnie mdli, zwroty głowy no i lęk. Wczoraj poratowałem sis połówką signopamu , dzis chyba tez . A u was kiedy te obiawy ustapiły?
  11. Ja dziś stety niestety baluję. Ale jestem bez leków noto po paru kielichach może przejdzie to zasrane napiecie uogólnione. Dzis nie przesadzam z alko, bo jutro będę zwłoki zbierał. A po nowym roku zaczynam terapie citalem. 3 miesiące po powrocie nerwicy mam dość!
  12. darek ja tak mam - i tojest taki lęk uogólniony a najbardziej nasila się ja np. jestem na lekkim kacu. Nerwica nigdy nie robi sobie gniazdka w jednym miejscu. Przykładowo jesli masz tachykardie to tu sobie robi legowisko a jak sobie z tym poradzisz, ponieważ kardiolog Ci potwierdzi, że ekg jest ok i nic ci nie grozi to się zalęgnie np. w głowie , że bedziesz miał wylew, potem, że zemndlejesz a jak juz z niej zaczniesz wychodzić to może sie wkupić w natręctwa, że coś zrobisz, że popadniesz w schizofremię itd. - takie błędne koło. Lęk uogólniony nie ma takiej siły jak atak paniki, ale jest strasznie nieprzyjemny - pomga czasem tylko validol. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:09 am ] ............a nadmieniam, że jako 27 - latek miałem juz kilka wizyt u krdiologa, usg serca i ekg, które nic niepokojącego nie wykazały. Ale moja Pani doktor przepisała mi beta - bloker i po jego zazyciu tachykardia znika a serduszkopowraca na wój rytm i cisnienie sie normuje . Le k to bisopromerk i mozna go stosowac doraźnie lub 1 dziennie z zachowaniem standardowych zasad odstawnych.
  13. Ja natomiast uważam, że leki benzo to znieczulacze. Bierzesz i działają natychmiast, czujesz się lepiej , lęki mijają - i ten stan ma służyć Tobie, abyś zaczął funkcjonować i rozpoczął ( co najważniejsze) pracę nad problemem, który wywołuje nieporządane stany. Jeśli chodzi o moją opinie na temat Amatora to ja radziłbym, jak już bedzie taki mus powrotu do klona spróbowac leki nowej generacji typu SSR czyli antydepresanty. Będzie trochę ciężej, gdyz działają zazwyczaj po 2 tygodniach, ale napewno zadziałają i sam w to uwierz i ponadto nie uzalezniają. Sam czasem muszę sie wspomóc benzo ale tylko doraźnie i zawsze się testuję a może jeszcze wytrzymam godzine dwie i czasami mija. Zawsze są ziołowe validol, valused .No i terapia - sam jej jeszczenie stosuje - jakoś nie mogę się przełamać. Ponadto uważam, że leki benzo sa jak alkochol, nie mozna przesadzić i brac je dłużej niż okres po którym nastepuje uzależnienie. Życzę Ci powodzenia
  14. Ja, przedwczoraj na kilu spotkaniach rodzinnych wypiłem w sumie 13 browarów. A wczoraj to był dzień najgoooooooooorszy - cały dzień lęki a spałem od 22 do 02-00. Leków nie brałem, bo sie bałem po alkocholu, więc tylko validol. Dzisiaj doraxnie signopam i jakos mnie postawił. ja także lubię wieczoriem dla relaksu 2 piwka i to uważam za bezpieczne . kaca sie nie ma . Natomiast powyże 3 to kolejny dzień jest farsą . Raz juz z nerwicą wygrałem na 2 lata i powiem wam , że nawrót miałem n kacu , a nawrót nerwicy zazwyczaj jest wiekszy x 2.
  15. U mnie dzisiaj klapa. Wczoraj , żeby sie wyluzować troszkę za duzo wypiłem a dzisiaj kac i mega lęki. Koszmar - juz sie nie moge doczekać kiedy zaczne brac lekarstwa - nerwica mnie dobija
×