Skocz do zawartości
Nerwica.com

malaczarna_8

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez malaczarna_8

  1. hmm do psychologa chyba nie trzeba miec skierowania, ja tam chodze do psychiatry prywatnie takze nie mam tego problemu. czasami jedynie jest problem z dostaniem sie do dobrego lekarza - dlugie terminy. wszytskie objawy o ktorych piszesz wygladaja na nerwice, ja wiekszosc mam/mialam. ale najpierw sie przebadaj, bedziesz pewna ze nic "powaznego" sie nie dzieje, tylko siedzi to w twojej glowie. w zasadzie hipochondria jest bardzo zwiazana z nerwica lekowa. to pierwsze to wmawianie sobie chorob, np uslyszalas/przeczytalas o raku pluc, wiec i ty na pewno to masz - przechodzilam to miliony razy i miliony chorob i w zwiazku z tym miliony badan,wiec wiem jakie to uczucie. po jakims czasie przechodzi, ale znajdujesz sobie inna chorobe i tak w kolko. nerwica jest bardziej ogolnym pojeciem i polega generlanie na tym ze boisz sie wszytskiego, nie tylko chorob. to tak baaaardzo ogolnie. pytanie do tomakina: pisales ("gdzies tam"- nie pamietam gdzie), ze herbata wyplukuje magnez. czy kazda herbata? zarowno czarna, owocowa i zielona? pytam bo uwielbiam herbaty... :)
  2. jak u wiekszosci z was lista jest dluga. najbardziej boje sie smierci (najgorsze jest to ze ja NIE ZGADZAM SIE ze kazdego z nas to czeka i ze to jedyna pewna rzecz na tym swiecie). boje sie tez chorob, juz przeszlam chyba wszytskie mozliwe, "mialam" zawal, wylew, paraliz cukrzyce, sepse raka i cos tam jeszcze. najlepsze jest to ze ja wymyslam choroby ktore nie istnieja i nigdy istniec nie beda, bo fizycznie jest to niemozliwe, sama sie nakrecam, a pozniej probuje wmowic lekarzom ze cos mnie tam boli i taka a taka jest tego przyczyna. Zawsze to pozniej sobie tlumacze ze przeciez tyle rzadkich chorob jest na swiecie i wiekszosc lekarzy nie ma o nich pojecia, wiec ja moge na nie zachorowac a oni nie beda potrafili tego zdiagnozowac. czasami zastanawiam sie jak to mozliwe ze takie glupoty przychodza mi do glowy. co do leku przed lekiem to mysle ze to norma. jak juz wszystko jest w porzadku i czuje sie dobrze, to wydaje mi sie ze to cisza przed burza, ze czuje sie za dobrze, wiec mysle tylko o tym zeby przypadkiem nic mnie nie "zlapalo" i ...wystarczy 5 minut gdy zaczyna mnie ogarniac wszechoogarniajacy lek. dlaczego nie ma takiego pstryczka, za pomoca ktorego mozna by bylo wylaczyc myslenie.... tak jak swiatlo sie wylacza...?
  3. ja juz sie boje wszytskiego... nawet isc do lazienki:(
  4. o jakim szpitalu mowisz?? jestem wlasnie na skraju zalamania, ostatnie kilka dni to jeden wielki koszmar-wieczna panika. prosze wiec nie wygaduj takich bzdur, bo nadzieja to jedyne co mi zostalo... mimo ze juz nie mam na nic sily, to jednak widze siebie za kilka, moze kilkanascie lat szczesliwa, wolna i bez nerwicy...
  5. Nie wydziwiam i wiem ze jesli sa niedobory to mam brac. chodzi o to ze nawet jedna tabletka, nawet jesli powinnam brac ich 5 powoduje u mnie lek. Generalnie nienawidze faszerowac sie proszkami, nawet jesli sa to witaminki, nawet nie chce myslec ile tego magnezu zostalo u mnie. Silne ataki mam prawie codziennie. Na przyklad wczoraj, tak sie zdenerwowalam, ze zrobilam sie biala jak sciana. gdy sie zobaczylam w lustrze to myslalam ze juz po mnie. Co do cukru to mialam robiony - w normie - gdy wezwalam karetke w czasie ataku (wydawalo mi sie ze sie dusze). Wiecej nie powinnam wiedziec co powoduje jakie choroby. po przeczytaniu watku "Zanim zdiagnozujemy nerwice" "zachorowałam na wszystkie wymienione tam choroby...
  6. Tak wlasnie zrobie, sprawdze magnez w osoczu potas b12 i kwas i pozniej podejme dezycje czy i w jakiej ilosci brac tych wszytskich srodkow. zanipokoil mnie tylko artykul na temat potasu, ze nadmiar moze byc smiertelny, wiec tez za bardzo skora nie bede to brania tego czegos pod jakakolwiek postacia. hehe mam dziwne wrazenie ze gdybym poszla do swojej lekarki rodzinnej to na stawy kazalaby mi jesc galaretki czy cos podobnego a na niski poziom magnezu orzechy kakao i czekolade. W sumie smacznie, ale chyba nie wystarczajaco.
  7. no to teraz mam metlik w glowie, bo niby magnez brac powinnam a ciezko mi sie oddycha, wiec skoro nadmiar moze prowadzic do problemow z oddychaniem, wiec sama juz nie wiem czy go brac czy nie. caly czas mam tak scisniete i bolace gardlo ze mam wrazenie ze sie udusze. a do tego jeszcze ten magnez. nie bede brala, to bedzie wiekszy niedobor, bede brala to cynk sie wyplucze i moge miec problemy z oddychaniem, super perspektywa ( a propos coli - pilam pare miesiecy temu dosyc czesto, teraz w zasadzie w ogole). Co to jest glukozamina i w jakiej postaci wystepuje? i czy nie wystarczy sam soczek pomidorowy? mysle ze zaburzenia to mam, a glownie z glowa:)
  8. gdyby tylko o egzaminy chodziło.... poza sesja tez tak sie czuje...
  9. hej, czy tez tak macie ze budzicie juz sie zalęknieni?? ja wlasnie tak zaczelam dzisiejszy dzien, kilka poprzednich tez. wczoraj szlam spac zalekniona, bylam tak spieta ze przez kilka godzin nie moglam usnac, obudzilam sie tez zalekniona i spieta i pewnie taki tez zapowiada sie caly dzien (tym bardziej ze mam egz na ktory oczywiscie nic nie umiem, bo w takim stresie nic mi do glowy nie wchodzi). Co mozna zrobic zeby przerwac to bledne kolo? jak sobie z tym radzicie??
  10. Ok, zaczne jeszcze od magnezu. na razie biore 4 tabletki dziennie (z tymze na opakowaniu jest tak, ze jedna zawiera: 470mg magnezu mleczan dwuwodny (48 mg jonow Mg2+) oraz pirodoksyny chlorowodorek (wit B6) 5mg, czyli ktora wartosc to jest ta zeby uzyskac te 300 mg czy tam 600? 48 mg czy 470 mg? jezeli 48 to nawet 6 tabletek bedzie za mało, tak? a skakanie powiek, skurcze miesni to dawniej byla norma, osttanio jakby ustalo, ale rano rzadko kiedy jestem wypoczeta. z suchym gardlem to mam tak, ze czuje jakby mnie tam cos uwieralo/ bolalo, ale wtedy gdy sie denerwuje, takze biore to A+E, i sproboje to siemie lniane. robilam sobie tylko tsh - w normie, czy to wystarczy? po co sa te dwa pozostale? ft3 ft4? co do twoich pytan: paznokcie i opuszki wygladaja dobrze - moze byc troche odbiegajace od normy ze wzgledu na prace-czesto rece sa w wodzie. gdzieniegdzie pojawiaja sie biale plamki na paznokciach, ale pamietam ze dawniej bylo gorzej. ostatnio pojawil mi sie lupiez, ktory co jakis czas mi wraca. w uszach rzeczywiscie zauwazylam nadmiar woskowiny- starsznie irytujace:) ale tradziku na szczescie nie mam i nigdy nie miałam. jak tak sie zastanowilam to w sumie moglabym znalesc jeszcze pare rzeczy, zwlaszcza po tym co jest na watku "zanim zdiagnozujemy nerwice" 1)plesniawki w buzi bleaah - kiedys bardzo czesto, teraz sporadycznie. mam nadzieje ze nie mam w sobie zadnego grzyba, tym bardziej ze ostatnio mialam problemy ginekologiczne - jakis stan zapalny+cos tam ,ale to wyjdzie na badaniu. 2)tez ostatnio okropne chrupanie w kosciach, wszedzie gdzie tylko to mozliwe, jak chodze jak ruszam glowa. wymyslilam sobie ze to moze byc rak kosci, prawda ze to nie rak:/ ? morfologie mam dosyc stara z sierpnia 2007, ale wpisze: leukocyty 5,5 zakres (4,0-10,0) limfocyty 1,7 tys/ul 31,8 % - zakresu nie podano MXD (eo;bazo;mono) 0,6 tys/ul 9,2% neutrofile 3,2 tys/ul 59% erytrocyty 4,7 mln/ul (K:4,0-5,2, M:4,5 - 6,0) hemoglobina 14,6 g/dl (K:12,0-16,0 M:13,5-17,5) hematokryt 44,1 % (K:36,0-46,0 M:40,0-50,0) śr. objetosc krwi 93,8 fl (81,0-99,0) śr. zawartosc Hb w krwince 31,1 pg (27,0-33,0) śr stęzenie Hb w krwinkach 33,1 g/dl (31,0-37,0) wsk. anizocytozy erytrocytow 13,5% (12,0-14,0) plytki krwi 229 tys/ul (150-350) wskaznik anizocytozy plytek 13,4 fL (6,0-11,0) srednia objetosc plytek 11,0 fL (8,0-12,3) % plytek olbrzymich 33,2 % (18,0-45,-0) Odczyn OB 6 mm/1h K:do 12, M: do 8 TSH 1,42 ulU/ml (0,49-4,67) potas w surowicy 4,4 mmol\l (3,5 - 5,1) magnez w surowicy 0,6 mg/dl (1,7 - 2,5) No to tyle, wiec jak sam widzisz wszytsko jest w normie, poza wskaznikiem anizocytozy plytek, ale jak pamietam to chyba przy kazdej morfologii wychodzilo mi tam wyzej, jednak lekarka stwierdzila ze i tak jest ok. No i magnez w surowicy okropnie niski. p.s co do wapnia - czy jest w bardziej przyswajalnej postaci niz gigantyczne kapsulki, od ktorych na sama mysl juz sie dusze, moja mama musi brac i jak na to cos patrze to juz czuje ze mi w gardle staje (mowiac bardziej przystepnie: uraz do wielkich tabletek).
  11. co do niedoboru magnezu u siebie to jestem przekonana ze brakuje mi tego pierwiastka wiec biore tabletki, mam nadzieje ze wystarczajaca ilosc. co do objawow to raczej sa to objawy nerwicowe, tzn wystepuja wtedy gdy jestem spieta, przynajmniej tak mi sie wydaje. ostatnio (ok miesiac czasu) boli mnie gardlo, laryngolog nic nie widzi, usg tarczycy nic nie wykrywa, a nadal mnie boli - tzn odczuwam jakby bylo bardzo suche, choc mase sliny zalega mi w gardle i nie moge jej przelknac. czytalam ze stres moze wysuszac sluzowke wiec biore wit A+E... moze pomoze:) inny objaw jaki zauwazylam to wiecznie zimne rece i stopy, a ostatnio siniejace dlonie, co doprowadza mnie kolejnych lekow. wiekszych objawow nie zauwazylam, bo to ze mam klucia w klatce piersiowej, w plecach, bole brzucha dusznosci kołatanie serca itp to raczej nerwobole i pochodne ogromnego stresu. jedyne co ostatnio u mnie wykryli to refluks zoladka, ale biore leki i mi lepiej. zauwazyl to i moj chlopak, ze jak nie mysle to sie czuje dobrze - dlatego tak ide w zaparte ze to choroba glowy, przynajmniej w moim przypadku.
  12. zazdroszcze Ci takiego podejscia. Jak tak czytalam co napisalas, to az mnie dreszcze przeszly, bo masz racje w tym co piszesz i robisz to z pewnoscia w glosie, ktorej mi brakuje. nie mam pomyslu co moge zrobic, zeby lepiej sie poczuc. strach totalnie mnie blokuje, mysle tylko o tym ze czuje sie zle, ze cos mi jest, ze umieram i tak w kolko. ciezko wtedy zrobic cos, cokolwiek bym zmienila tok myslenia. A jesli juz choc troche lepiej sie czuje i mam ochote cos zmienic, wyjsc gdzies, zajac mysli, zrelaksowac sie to... to i tak mnie lek dopada:(
  13. czyli niezaleznie ile mam go w osoczu to magnez powinno sie brac bo nie wiadomo ile jest go w komorkach i w zaden sposob nie da sie tego sprawdzic. wracajac do melisy: czy to nie bylo tak ze to nie melisa uzdrowila ludzi tylko fakt ze oni w to uwierzyli? bylo tyle eksperymentow robionych ze ludzie ktorzy wierza ze cos ma im pomoc to beda odczuwali poprawe, podczas gdy inna grupa, ktora dostala to samo nie wierzyla i czula sie tak samo zle. wiadomo lepiej wierzyc ze pomoze magnez czy melisa niz chodzic przez kilka lat do lekarzy ktorzy i tak nie pomagaja. tak zaczelam sie zastanawiac sie na ta plesnia i niestety u mnie w domu tez jest... jednak chyba nerwica byla najpierw. miales szczescie, ze znalazles przyczyne nerwicy i moze dlatego tak latwo teraz Ci sie o wszytskim mowi. Zebym i ja tak kiedys mogla....
  14. dla mnie niedobor czy to w osoczu czy gdziekolwiek indziej to dalej niedobor:) nie bardzo rozumiem jak plesn w mieszkaniu moze spowodowac nerwice. wydawalo mi sie ze to wszytsko siedzi w mojej glowie. jak nie mysle to jest wszytsko ok, w momencie gdy ubzduram sobie ze cos mnie boli, dusze sie itp to wtedy zaczynam odczuwac ogromny lek, ciezko mi sie oddycha i dlugo by wymieniac. Byc moze masz racje z tym ze zostalo mi wmowione ze w dziecinstwie to, ze pozniej tamto, ze malo kontaktu z ludzmi, ze czuje sie wyizolowana itp, ale to naprawde trzyma sie kupy, ze z moja glowa jest cos nie tak, bo wystarczy o tym nie myslec, a po drugie to przeciez ja sama lekarzowi opowiadam co dzieje sie w moim zyciu jak cos tam odczuwam i co przezylam jako dziecko. Dlatego ciezko mi uwierzyc, ze branie witaminek moze mi pomoc. Ale i tak je biore:)
  15. Wiecie co jest najgorsze, ze wszystko co mowisz to swiete słowa i ja mam tego swiadomosc ze ZYCIE MI UCIEKA - nie potrafie sie z tym pogodzic, czesto placze gdy sobie uswiadamiam ze najlepsze chwile mojego zycia znikaja gdzies. Moje zycie to jeden wielki lek, caly czas sie czegos boje, i chocbym bardzo chciala nie umiem nie myslec o zagrozeniu. Doskonale wiem ze to jest marnowanie zycia i juz teraz zaluje ze tak własnie ono wyglada, ze nie potrafgie sie nim cieszyc, przeciez to siedzi tylko w glowie...a jednak to nie takie proste powiedzies sobie STOP, od dzis koniec, od dzis zyje normalnie, ciesze sie zyciem. juz tyle razy wkurzalam sie na siebie, niestety nie pomoglo. Walczylam, ale mam coraz mniej sil.... ja wiem ze ludzie w hospicjum maja gorzej, oni nie maja wyjscia. Ja mam i moze to9 jest wlasnie tak przerazajace, ze mam wyjscie a nic z tym nie robie...
  16. no chyba mi wyszło ze mam spore niedobory magnezu wiec niby co to bylo w badaniu? to nie zadna metoda naukowa. nerwica to jedno a magnez to drugie. gdyby to bylo takie proste to na cholere wydawalabym tyle kasy na psychatrow gdyby wystarczylo brac magnezik? nerwica to choroba glowy a nie braku witamin, chyba nie masz pojecia o nerwicy...
  17. nie wiem czy tak magnez dziala cuda, wiadomo odpowiedzialny jest za system nerwowy, ale jego brak na pewno nie jest powodem nerwicy. Ja zawsze wszytskie badania mialam dobre (robione przed nerwica) i magnez mialam w normie, wiec nerwica nie jest wynikiem braku tego pierwiastka. Kawa rzeczywiscie wyplukuje magnez, ale to stres jest glownym i najwazniejszym czynnikiem powodujacym niski poziom. ostatnio jak robilam badania to lekarka z niedowierzaniem patrzyla na moje wyniki - powiedziala ze nigdy nie widziala tak nieskiego poziomu magnezu. Zaczelam brac, ale boje sie zrobic kolejne badania bo nie chce widziec ze dalej mam niedobory, co przy moim stresie 24-godzinnym jest raczej pewne.
  18. Czesc, nie jestem nowa, ale dawno nic nie pisalam. ostatnio wlasnie ze schizy ne serce rzucilo mi sie na oddychanie i wciaz wydaje mi sie ze sie udusze... dalas mi nadzieje moniko:) na punkcie gardla mam fiola - bylam u laryngologa, robilam usg tarczycy, i inne badania, oczywiscie wszytsko w normie, a mnie wciaz tam cos uwiera. lekarze nie maja pomyslu co to jest i wmawiaja ze to od refluksu (chyba od nerwicy nabawilam sie jeszcze refluksu - jakbym juz malo miala problemow). Ja co prawda wiem ze to nerwica, ale czasami tak ciezko to sobie wmowic ... zawsze sobie powtarzam ze tym razem to moze juz nie nerwica...
  19. tego sie nie da polubic, chocbym bardzo chciała to nawet nie mam ochoty sie z tym dziadostwem zaprzyjazniac ale Tobie gratuluje i zazdroszcze:) to nie takie proste, a jak w ogole nie chce sie o tym słyszec ani teraz ani za 50 lat..... pewnie gdyby mozna było powiedziec sobie tylko: ok od teraz jest juz wszystko dobrze, nie boje sie smierci bo i tak mnie kiedys dopadnie...chyba nigdy mi to przez gardło nie przejdzie.
  20. jak dla mnie tez to lekarz jak kazdy inny, ale juz rodzice mysla inaczej, wiec tym bardziej zupelnie obcy ludzie moga nie zrozumiec. Jak na razie nie potrafie o tym mowic, jedynie chlopak o tym wie. Z rodzicami jest o tyle trudno, bo oni wiedzieli, nawet sami mnie wysłali a pozniej kompletnie sie tym nie interesowali, az w koncu stwierdzili ze lekarz nie jest mi potrzebny. Oni nie dopuszczaja mysli ze nerwica jest choroba ktora trzeba leczyc, staralam sie to wytlumaczyc ale sa chyba zbyt konserwatywni. Oni nalezy do tych osob o ktorych wspominasz: I to sprawia ze ja nie umiem z nimi rozmawiac,choc wiele bym dała zeby sie dowiedzieli....
  21. Nie chce nikogo zniechecac, ale myslalam podobnie, az w koncu kogos poznałam i jestesmy razem, ale nie czuje zebym wygrała los na loterii. On nie rozumie mnie, ja czasem jego. Oczywiscie mam w nim wsparcie, ale jezeli idzie o nerwice nie widze najmniejszej poprawy....
  22. jakbym staneła obok i widziała siebie. na punkcie serca mam totalnego bzika. oczywiscie nie tylko serce, bo przeciez juz "chorowałam" na wiele przypadłosci, "dotknal" mnie rowniez paraliż całego ciała, itp. Czasami wydaje mi sie to smieszne, i zadaje sobie pytanie jak mozna byc tak "głupim", w koncu to nasze mysli. Wiec nie rozumiem czemu maja nad nami taka przewage? To jest straszne ze taka nerwica wywraca zycie do gory nogami. Przychodzi taki okres ze ma sie wrazenie ze wszytsko jest ok i nagle dostajesz obuchem w twarz i uswiadamiasz sobie, ze z tym dziadostwem łatwo nie da sie wygrac. Czy komus terapia pomogła, tak ze juz nigdy wam nie wrociła nerwica? Ja lecze sie rok i nie widze efektow, w czym problem?
  23. z przyjemnoscia do Was dolacze. Choc na razie nie mam odwagi spotkac sie osobiscie ale chetnie pogadam chocby przez e-mail. malaczarna_8@wp.pl tez mam wrazenie ze to kres mojej wytrzymałosci...
  24. heh, znam az za dobrze plytki oddech, ciagle mam wrazenie ze sie dusze i na sile oddycham gleboko, choc mam wrazenie ze cos napiera z wielka siła mi na klatke. Z doswiadczenia moge powiedziec ze jest to bardzo typowy objaw nerwicy, na anemii sie nie znam, ale nie sadze, zeby mialo to zwiazek z anemia. Zauwazyłam jedna rzecz, o ktorej wspominasz: lęki slabna,tylko ten oddech. Powiedzmy przez tydzien mam faze na dusznosci, lęki słabna, pozniej faza na serce, dalej na raka itd. Jednego dnia czuje sie swietnie, prawie nic mi nie dolega, nie boli i co najwazniejsze nie boje sie, ale juz nastepnego mam okropne napady paniki i mam wrazenie ze do zwariowania nie daleka droga. Nerwica nie daje o sobie zapomniec i co bym nie zrobiła,gdzie nie pojechała, ona zawsze jest ze mna,normalnie jak przyjaciolka:)co za szczescie mnie spotkało
  25. To co mowicie oczywiscie jest racja. To tylko nerwy, ale co mi po takiej swiadomosci. przeciez wiem ze kolatanie serca, bezsennosc, dusznosci, bole i wiele innych cholernych rzeczy, z ktorymi codziennie sie borykam, rodza sie w mojej glowie, ja to wiem, bo przerabialam z milion razy "zawal", "wylew", "raka", "cukrzyce", "ptasia grype", "paraliz" i wiele wiele innych. Szkoda ze z tej swiadmosci nic nie wynika, bo lęki towarzysza mi ciagle. a najbardziej mnie wkurza jak ktos mi mowi: nic ci nie jest, to tylko nerwica, wez sie w garsc, a przeciez gdybym potrafiła to bym to zrobiła, bo nie jest mi z tym fajnie...
×