Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chcesz się pozbyć nerwicy lękowej w parę tygodni?


tomakin

Rekomendowane odpowiedzi

tomakin, to poleć coś dodatkowego do Tombaka (chodzi mi o książkę), przeczytam obydwie i porównam sam.

 

uhh.. w życiu żadnej książki tego typu nie przeczytałem :D Sorki, nie jestem w stanie nic Ci podać. To co wiem opieram na wyszukiwanych badaniach naukowych bądź terapiach stosowanych przez konkretnych lekarzy, staram się unikać książek, popularnych artykułów i innych tego typu źródeł narzucających jakąś wizję. Na stronce masz link do forum - nie wiem, czy można tak "reklamować", jak co proszę moda o usunięcie tej informacji :D Mam tam dział "artykuły" gdzie możesz znaleźć dość ciekawe rzeczy.

 

@kaja - na pewno nie wyleczyły Cię z nerwicy. Owszem, nerwica każdemu niemal w końcu mija, bez względu na to czy bierze jakieś środki i czy stosuje terapię, czy nie. Jedyne co mogą zrobić psychotropy to zadziałać tak, jak działa środek przeciwbólowy - on nie wyleczy zęba, sprawi, że przestanie się czuć ten ból. Jak przejrzysz wątek, masz na początku główny zarzut który przeciw nim podnoszono - zwiększały ilość samobójstw w badaniach, których wyników nie opublikowano. To nie jest tak, że one nigdy nikomu nie pomogły - jasne, są przypadki gdy takie coś może pomóc i tak dalej. Wódka też czasem jest bardzo dobrym lekarstwem, ba, czasem nawet heroina jest dobrym rozwiązaniem (terminalne stadia raka). Tu chodzi o bilans strat i zysków. Ten bilans w przypadku psychotropów jest bardzo mocno zachwiany, na tyle mocno, że gdyby były one uczciwie przebadane, bez przekrętów - nigdy nie zostałyby dopuszczone.

 

Na świecie nie było do tej pory ani jednego, dosłownie ani jednego zatrucia witaminą D w dawce niższej niż 40 000 IU dziennie, przyjmowanej przez przynajmniej kilka miesięcy. Wiem, że ludzi się nią straszy, wiem. Ale to tylko straszenie. Jak ktoś na drugi raz powie Ci, że witaminą D można się zatruć, zapytaj go o opis przypadku zatrucia. Owszem, bardzo wysokie dawki mogą zaszkodzić, albo nawet zabić. Ale to jest prawdziwe również dla wody, wypijesz za dużo to umrzesz. Nie oznacza to, że mamy umrzeć z pragnienia, bo "za duże dawki suplementowania się wodą mogą zabić".

 

@apokalipsa - ugh... to chyba nie jest nerwica lękowa :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boje sie tez niepowodzeń i tego ze nie jestem wystarczająco przydatna komu kolwiek....ale niewazne i tak mi nikt nie pomoze niewiem po coaj tu wogule pisze najlepiej mnie olejcie i tak juz nie odpisze , pomagajcie dalej tym którym jeszcze sie da pomóc... zegnam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

apokalipsa1993, myślę, ze najlepiej jakbyś znalazła grupkę ludzi których uważasz za dobrych i trzymała się w tym kręgu na dystans od reszty, skoro jesteś tak negatywnie nastawiona, przynajmniej na początku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeszcze jedno co mnie zadziwia jak prosto i łatwo stawiasz diagnozy (czy ktoś ma nerwicę, alergię, boleriozę czy też nie. i ile powinien czego przyjąc i w jakich dawkach..) na podstawie kilku zdań napisanych przez kogoś. Wiesz na pewno czy ktoś sie wyleczył i na co choruje. Do mnie to nie przemawia a raczej sie zastanawiam czy Ci nadmiar tych suplementów nie szkodzi. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaja, dawki są jednakowe dla każdego - bo w przypadku tych dawek które polecam, przedawkowanie jest niemożliwe, niemożliwe jest też ustalenie precyzyjnie jaka ilość byłaby najlepsza. Znowu jest to bilans strat i zysków - podać jednakową dawkę dla wszystkich, czy może poświęcić połowę swojego życia i dziesiątki tysięcy zł które ludzie by musieli wydać na badania, żeby ustalić je z dużą dokładnością dla każdej osoby która mnie zapyta oddzielnie?

 

Sama bardzo łatwo możesz stawiać diagnozy. Na przykład Apokalipsa nie ma czarnej ospy, a Zmienny nie choruje na trąd. Niektóre rzeczy są po prostu oczywiste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomakin, Owszem , mam dodatnie w klasie IgM , "infekcję " stawów owszem mam , tylko co to za infekcja , skoro Ob, Crp odczyn Waler Rosego i resztę badań w jak najlepszym porządku. A jeśli chodzi o moją odporność , to wręcz przeciwnie, uważam , że muszę mieć końską, skoro po tylu latach jestem w stanie jakim jestem, bo chyba nie zaprzeczysz ,ze nieleczona borelioza często kończy się poważnym kalectwem, a ja pomimo objawów jakie mam na pierwszy rzut oka wyglądam jak okaz zdrowia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie nie, borelioza nieleczona która wyszła z tej pierwszej, agresywnej fazy nie kończy się ciężkim kalectwem. Takie przypadki jak Twój są w miarę częste - "przechodzona" borelioza która gdzieś tam się zagnieździła w jakimś stawie czy gdzieś i jątrzy sobie. CRP i OB przy przewlekłej boreliozie jest bardzo często niskie, więc to wcale nie świadczy o tym że w stawach jej nie ma. Po prostu po tych paru miesiącach - a tym bardziej latach - system obronny na tyle dobrze umie rozpoznawać krętki, że są one niszczone jak tylko się pojawią. Ale nie jest na tyle mocny, żeby potrafił zniszczyć je do końca. Prawdopodobnie siedzą gdzieś w jakiejś bliźnie, gdzie metabolizm jest bardzo niski, co jakiś czas lekko się rozmnożą, dostaną 'bęcki' od limfocytów, znowu przycichną, spadnie poziom przeciwciał, rozmnożą się... i tak w kółko. Jest to o tyle paskudne, że chroniczne wieloletnie infekcje powodują szereg zmian w organizmie - ograniczają funkcję delta 6 desaturazy, przez co spada poziom aktywnych form kwasów omega 3 i omega 6, czasem wręcz potrafią wywołać chorobę autoimmunologiczną. Wcale bym się nie zdziwił, jakby po spadku przeciwciał do zera nie było poprawy - bo możliwe, że bakterie odpowiadały jedynie za problemy ze stawami.

 

Jak pisałem, podstawa to podniesienie odporności i ewentualne wyśledzenie czynnika, który ją osłabia, bo to właśnie ten czynnik może odpowiadać za większość objawów. Do tego substancje które umożliwiają organizmowi regenerację zniszczonych tkanek i zmniejszenie blizn / zwapnień, bo tam krętki lubią się chować... ale to już jest kompletny offtop. Jakby Cię interesowała moja opinia, zapraszam do działu poświęconego boreliozie na moje forum czy na priva.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla tych, którzy mnie nie znają - od lat zajmuję się alternatywnymi metodami radzenia sobie ze schorzeniami, wyciągnąłem z nerwicy kilkadziesiąt osób z tego forum. Po wielu latach udało mi się opracować metodę, która ma niemal 100% skuteczności.

 

.

No i znalazł się nawiedzony . Nie ma jednej metody . Każdy przypadek jest inny i wymaga indywidualnego podejścia .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie nie, borelioza nieleczona która wyszła z tej pierwszej, agresywnej fazy nie kończy się ciężkim kalectwem. Takie przypadki jak Twój są w miarę częste - "przechodzona" borelioza która gdzieś tam się zagnieździła w jakimś stawie czy gdzieś i jątrzy sobie. CRP i OB przy przewlekłej boreliozie jest bardzo często niskie, więc to wcale nie świadczy o tym że w stawach jej nie ma. .

No i tu trochę sobie zaprzeczasz ;) bo najpierw mi sugerujesz , że mam inną infekcję , która daje objawy, a teraz , że to borelioza siedzi w stawach. To o Ob i Crp napisałam właśnie po to , żeby wykazać , że nie ma innej a właśnie borelka za to odpowiada, . Choroby autoimmunologicznej też nie mam, bo robiłam badania na ANA, więc to chyba wyjaśnia sprawę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A suplementy na pewno nie zaszkodzą,. mogą tylko pomóc ;)

 

pod warunkiem , że są brane w rozsądnych ilościach, chociaż ja i tak uważam , że zdecydowanie lepiej zadbać o zróżnicowaną dietę i wszystkie składniki dostarczać sobie z pokarmem.

Trudno jest dostarczyć prawidłową ilość witaminy D wraz pokarmem . A brak tej witaminy nasila różne problemy ze zdrowiem . Dlatego też dobrze jest uzupełnić jej niedobór ,zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym.Ale tylko w rozsądnych ilościach .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sama bardzo łatwo możesz stawiać diagnozy. Na przykład Apokalipsa nie ma czarnej ospy, a Zmienny nie choruje na trąd. Niektóre rzeczy są po prostu oczywiste.

Wiesz co to nie jest loteria i żeby postawić diagnozę i proponować leczenie nie wystarczy dobra wola i opracowanie jakieś tam metody która w/g Ciebie ma 100% skuteczności. Ludzie robią badania, konsultują się ze specjalistami a Ty przeczytasz kilka zdań nie znasz osoby i jesteś pewien co mu dolega bądź nie i mówisz co ma połykać a co nie. No wybacz :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a może to jest tak, że jeśli ktoś od dłuższego czasu ma lęki, stany depresyjne, to jego organizm zużywa więcej witamin i minerałów, jeśli ich nie uzupełni to objawy ze strony organizmu się wzmocnią , po odpowiedniej suplementacji odczuje poprawę, bo znikną objawy wynikające z niedoborów, co trochę poprawi też samopoczucie psychiczne, ale czy wyleczy z nerwicy? raczej nie :(
b Np. brak magnezu powoduje bolesne skurcze .Jeśli zlikwidujemy problem ,to automatycznie likwidujemy źródło ,przyczynę lęku ,niepokoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i tu trochę sobie zaprzeczasz ;) bo najpierw mi sugerujesz , że mam inną infekcję , która daje objawy, a teraz , że to borelioza siedzi w stawach. To o Ob i Crp napisałam właśnie po to , żeby wykazać , że nie ma innej a właśnie borelka za to odpowiada, . Choroby autoimmunologicznej też nie mam, bo robiłam badania na ANA, więc to chyba wyjaśnia sprawę.

 

Nie infekcję. Coś innego. To nie musi być infekcja (i z reguły nie jest), może być na przykład problem z tarczycą. Albo jakiś niedobór pokarmowy z powodu złej diety. Albo niedobór witaminy D z powodu ciągłego unikania słońca i/lub pracy w godzinach gdy świeci. Albo chroniczne zatrucie. Albo cukrzyca. Albo przyjmowane leki obniżające odporność (na przykład przeciw astmie). Albo ze sto innych rzeczy.

 

Ciesz się, że nie masz choroby auto, bo to najgroźniejsze powikłanie przewlekłych infekcji.

 

-- So cze 29, 2013 10:12 pm --

 

Wiesz co to nie jest loteria i żeby postawić diagnozę i proponować leczenie nie wystarczy dobra wola i opracowanie jakieś tam metody która w/g Ciebie ma 100% skuteczności. Ludzie robią badania, konsultują się ze specjalistami a Ty przeczytasz kilka zdań nie znasz osoby i jesteś pewien co mu dolega bądź nie i mówisz co ma połykać a co nie. No wybacz :mrgreen:

 

Tak, mówię co ma połykać - bo jeśli jakiś suplement nie ma prawa zaszkodzić, może pomóc, kosztuje grosze, a badanie pod kątem tego suplementu kosztuje majątek - to czemu nie? Bo komuś na forum to się nie podoba?

 

Na dobrą sprawę można ze specjalistami konsultować wszystko - łącznie z tym, co jeść na obiad. Bo może w obiedzie będzie za dużo jakiejś witaminy i się przekręcimy. Jak ktoś boi się suplementów - niech ich nie bierze i tyle. Jak ktoś chce im zaufać - zebrałem w jednym miejscu wszystkie informacje o składnikach odżywczych, których niedobory mogą wywołać stany lękowe i ataki paniki. Nikt tu nikogo do niczego nie zmusza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomakin, Ostatnio przebadałam się dość dokładnie i nic nie wskazuje na inne choroby,, Akurat z braków to trafiłeś z wit D, mimo , że się opalam od lat dość intensywnie ,( nie boję się czerniaka ;) ) i okazało się że magnez , wit B mam w normie ,a D nie.,, Ale lekarz- szaman ILADS jeszcze przed wynikami mi ją przepisał, gdyż jak stwierdził niedobory D przy bb są akurat normą.

Tak więc wg mnie niedobory przy w miarę racjonalnym odżywianiu , też nie biorą się znikąd, a zazwyczaj mają jakąś przyczynę,. Kiedyś obstawiałabym u siebie niedobór magnezu , wit B , bo w końcu jestem nerwicowcem, piję kawę, ale nigdy wit D, bo tak jak wspomniałam słońca nigdy nie unikałam, .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaminy D nie przyswoisz, jeśli nie masz odpowiedniej ilości magnezu. I nie, testem z krwi nie wykryjesz czy masz niedobór tego pierwiastka. Każdy ma też niedobór tej witaminy w zimie i na wiosnę, więc jeśli wtedy robiłaś test - wynik był niemiarodajny, a z ciekawostek - umycie się zaraz po opalaniu albo nawet kilka godzin po nim sprawia, że zostaje ona dosłownie zmyta ze skóry.

 

To nie jest tak, że niedobory witaminy D są wywołane boreliozą. Odwrotnie. Jej brak osłabia organizm do tego stopnia, że nie jest w stanie zniszczyć bakterii do końca. Co więcej, połowa ludzi nabranych przez oszustów z ILADS to właśnie osoby z niedoborami D - bo objawy wypisz wymaluj pokrywają się z "internetowymi" objawami borelki. Daje się takiemu pacjentowi antybiotyki, daje witaminę D - i potem taki pacjent będzie gadał na lewo i prawo, że antybiotyki go na nogi postawiły, że miał tyle lat boreliozę i nic nie wiedział.

 

Na pewno też nie zbadałaś wszystkich witamin z grupy B, co najwyżej B12 - istotną, ale nie jedyną.

 

I nie, nie przebadano Cię na inne choroby. Nie w Polsce. Przez 20 lat nasi lekarze nawet prostej boreliozy nie potrafili zdiagnozować - a to pierwsze co się robi przy przewlekłych bólach stawów. Wierzysz, że potrafiliby trafić na bardziej egzotyczne rzeczy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a z ciekawostek - umycie się zaraz po opalaniu albo nawet kilka godzin po nim sprawia, że zostaje ona dosłownie zmyta ze skóry.

O tę nowość pierwszy raz słyszę. Z dwojga złego wolę byc czysty i nie smierdzić potem niż absorbować po przebywaniu na słońcu w smrodku drogocenną witaminę . Ale może są inni wariaci co wolą inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, :lol:

 

tomakin, Oczywiście , że nie wierzę, ale nie dam się zwariować ;) Teraz skupię się na leczeniu tego co dla mnie jest pewne, dam sobie kilka miesięcy., Jesli oczywiście nie będzie żadnej poprawy nie mam zamiaru ciągnąć tego w nieskończoność, .ale dopiero wtedy będę się martwić i szukać dalej .

 

 

 

Co do wit D, nie dyskutuję dalej, bo widzę , że na wszystko masz wytłumaczenie Jak Ci napisałam , nie miałam powodu cierpieć na jej niedobory, w dzieciństwie pamiętam ,że ją dostawałam, później też mi się zdarzało, a słońca nigdy nie unikałam, ;)

 

A natychmiast po opalaniu zazwyczaj się nie szorowałam, bo nie słyszałam co prawda o tym , że zmywa się D, ale ze opaleniznę owszem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o qrde........ :zonk: ...dobrze, że się od razu nie kąpię po opalaniu .... Kalebx3, bałabym się, ze stracę koloryt, niż o tą witaminę D

 

;););)

 

-- 29 cze 2013, 23:29 --

 

...a mój pot pachnie :D

 

-- 29 cze 2013, 23:43 --

 

tomakin, a na trądzik różowaty co brać? Chociaż nie zgadzam się z panią dermatolog, że to mam, nie mam skóry naczynkowej, jest idealnie gładka bez przebarwień.

W jednym miejscu robi mi się 4-5 maleńkich wyprysków z "wodą", które zasuszam, następnie parę dni spokój, po czym znów pojawiają się.

Pomaga tylko antybiotyk, ale na miesiąc bo potem znów to samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym trądzikiem to trochę złożona sprawa, bo może mieć wiele przyczyn. Z reguły jest to spadek odporności plus zła dieta.

 

Może rozwiązanie jest tak proste jak opisano tutaj:

 

http://zdrowiej.vegie.pl/viewtopic.php?t=4743

 

Są to co prawda pasożyty, ale nadmiernie rozmnażają się dopiero wtedy, gdy spadnie odporność. Powinno się podejść do nich z dwóch stron - spróbować je wytruć, ale jednocześnie dbając o to, żeby organizm zaczął je zwalczać (raczej nie uda się wytępić je do ostatniego).

 

Z rzeczy najczęściej obniżających odporność - oczywiście zła dieta (na przykład nabiał bardzo mocno "stresuje" system odpornościowy prowokując reakcje immunologiczne), niedobory pokarmowe - między innymi witamina D3, cynk czy omega 3, a także tryb życia - brak odpowiedniej ilości ruchu.

 

Ciężko dać jakąkolwiek jednoznaczną odpowiedź.

 

@Wiola - no jak chcesz, chociaż widziałem już parę przypadków gdy ludzie zarzekali się - jak nie będzie poprawy przerwę po paru miesiącach, a potem wlewali w siebie antybiotyki przez długie, długie lata, cały czas mając stopniowe pogorszenie stanu zdrowia. To jest taki trick psychologiczny stosowany przez oszustów - jak ktoś wyda te kilkaset czy kilka tysięcy zł na "cudowną terapię", to bardzo chciałby uwierzyć, że nie dał się okłamać. Oszuści potem wmawiają ludziom, że terapia owszem, zadziała, jeśli będzie się ją dalej kontynuować - i ludziom łatwiej w to uwierzyć, niż przyznać się do swojego błędu. I tak to się ciągnie latami...

 

/edit

 

A swoją drogą to naprawdę sprytne - dać komuś z niedoborem witaminy D antybiotyki i witaminę, jak mu się poprawi - wmówić że miał boreliozę i antybiotyki go wyleczyły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychoterapia... tak szczerze, pomogła komuś? Mówię tu o prawdziwej pomocy, zmniejszeniu ilości ataków paniki czy coś takiego, a nie o "uważam że lepiej się rozumiem". Jeśli ktoś ma na przykład lęk przed pająkami, czy jakakolwiek ilość sesji psychoterapeutycznych pomogła mu się z niego wybić? Czy przypadkiem jedyną rolą psychoterapii jest wmawianie ludziom, że czują się lepiej? Komuś tak naprawdę zmieniła życie? Pozwoliła znaleźć nową pracę czy coś takiego?

 

tak, pomogla :)

ja np. przez kilka miesiecy nie bylam w stanie wychodzic z domu, i tylko po psychoterapii (bez zadnych leków, ani behawioralnych metod, ani tez suplementow czy zmiany diety). Oczywiscie moze zalezec kto ma jaki problem, ale ja akurat wierze w to, bo sama na sobie zobaczylam, jak latwo mozna poprzez samo myslenie czy emocje i tym podobne rzeczy - nagle zatrzymac konretny atak paniki. Czy nawet pozbyc sie ich calkowicie, zaczac jezdzic autobusami itd. Wiec wiem, ze akurat mi pomaga.

 

Ale pewnie są też rożne przyczyny ataków paniki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jeszcze jedno ważne, nawet bardzo ważne pytanie - jesteś pewna, że bez terapii byś nie wychodziła? Bo wiesz, agorafobia o której mówisz w bardzo dużej większości przypadków mija sama, nawet jeśli nie stosuje się absolutnie żadnego leczenia. Skoro Twoja choroba trwała tylko kilka miesięcy, trochę trudno tutaj mówić o związku przyczynowo skutkowym - jakbyś przez 10 lat nie mogła wyjść z domu i po miesiącu terapii wyszła, wtedy jasne, czemu nie.

 

Jak pisałem, moje doświadczenia są całkiem inne - po pierwsze ludzie z mojego otoczenia wydali majątek na terapie, które kompletnie nic im nie dały (oprócz wmawiania sobie, że czują się lepiej), po drugie - jak porównano stan zdrowia osób które terapiom się poddawały ze stanem zdrowia tych, które tego nie robiły, to ataki mijały mniej więcej równie często w jednej i w drugiej grupie.

 

Nie jestem pewien, czy w Twoim przypadku nie było trochę jak z tą całą boreliozą - lekarz daje antybiotyki plus witaminę D, ludzie zdrowieją, więc wierzą, że to przez antybiole. I nie jestem też pewien, czy przypadkiem nie miałaś jakiejś mieszanki terapii tradycyjnej z podejściem behawioralnym - takie coś działa, co prawda nie tak dobrze i szybko jak czysty behawioryzm, jest też o wiele, wiele droższe, ale działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×