Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

podziwiam to ważenie granuleczek i odrzucanie odpowiedniej ilości. Ja tak raz próbowałam, odrzucić ileś sztuk i jak wysypałam na talerz, zobaczyłam ile tego tam jest to po dziesięciu liczyć mi się odechciało i wsypałam z powrotem.

Nie prościej kupić Oriven, gdzie w mocy 75 mg jest 6 kuleczek i odrzucać co jakiś czas o jedną więcej? Przecież 12,5 mg to nie jest aż taka duża różnica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakie macie doswiadczenia ze schodzeniem z dawki 225 do 75 .Do tego hydro na leki . Jak z funkcjami seksualnymi w dawce 75 mg. Czy tez taka "znieczulica" jak po 225 czy jest lepiej. Mam zamiar zejść w ciągu tygodnia . 5 miesięcy zażywania i po depresji . Wenlafaksyna pomaga , ale juz wystraczy .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam do Was pytanie.

Otóż biorę Efectin (do niedawna Efevelon) w dawce 225 mg na dobę, od około roku. Generalnie tkwię w permanentnym stanie niechciejstwa i zahamowania aktywności życiowej. Zastanawiam się, czy wenla nie szkodzi mi i czy energia nie powróciłaby mi, gdybym odstawiła ten lek. Mój lekarz jest oporny co do dokonywania zmian. Już raz miałam jazdę z Escitilem - ewidentnie wywoływał u mnie lęki, ale dopiero po paru miesiącach udręki zmienił mi lek.

Z góry dzięki za pomoc w próbach rozwikłania tej zagadki ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamre, u mnie wenla szczególnie wysokie dawki powodowały talą amotywację,niechęć do czegokolwiek,nawet prostych czynności. Dopiero zmniejszenie dawki i dolożenie czegoś działającego na dopamine pomogło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lubudubu, trudno powiedzieć. Może być też tak, że wenla przestała działać. Albo działa i bez niej byłoby tragicznie. :bezradny: Stąd kusi mnie odstawienie leku, żeby sprawdzić. Tym bardziej, że pani

endokrynolog naciskała, żeby przed przyjęciem do szpitala na badania odstawić wenlę, bo może zaburzyć wyniki badań. I akurat leczenie endokrynologiczne mogłoby mnie uwolnić od objawów depresyjnych, a wenla stałaby się niepotrzebna.

 

Bezimienna123, dzięki za podzielenie się doświadczeniem. To ważna informacja, że wenla może też w taki sposób działać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamre, u mnie też wenla powoduje rozleniwienie i brak motywacji, a biorę od prawie 2 lat 75 mg. W ogóle nie jestem pewna czy to najlepszy lek dla mnie, jednak boję się zmiany i tak to ciągnę. Przez ostatni rok, poza nadmierną sennością i amotywacją, było nieźle, z tym że brałam głównie na stany lękowe, depresja była u mnie raczej wtórna . Na lęki wenla podziałała naprawdę dobrze, choć ostatnio coś jakby wracało niestety. Miałam kilka dni kiepskich, nie były to ataki paniki, ale lęk wolnopłynący, bardzo nieprzyjemny. Zastanawiam się teraz nad zwiększeniem do 150 mg , chyba żeby zmienic na inny... Wiem, że powinnam się poradzić psychiatry , ale wizytę mam za miesiąc, więc do tego czasu może by spróbować tej 150? Jak myślicie? Czy po 2 latach jest sens próbować jeszcze tej samej substancji, czy może mój organizm już się uodpornił na wenlę i będzie to po prostu strata czasu? Jak myślicie? Może jest tu ktoś z podobnym doświadczeniem? Pozdrawiam wszystkich i wierzę,że damy radę. Mimo wszystko.

Ps. Ktoś tu pytał o brak apetytu. U mnie przez pierwsze 2 miesiące wenla działała tak, że prawie kompletnie nie jadłam, schudłam masakrycznie i wyglądałam jak cień człowieka. Potem nagle minęło jak ręką odjął. Teraz apetyt mam b. dobry, więc nie ma co się przejmować,taka chyba uroda tej substancji:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Elissa, ja brałam dłuższy czas 150 mg i nawet 187.5 i było tak samo źle. Do tego pogłębiła się pustka emocjonalna i chroniczne zmeczenie. Dopiero dołożenie leków o innym profilu działania sprawilo, że odżyłam.

Więc myślę,że możesz spróbować - może akurat zadziała dobrze a jak nie to wypróbuj leki z innej grupy.

Tamte miesiące rozleniwienia i braku ochoty na cokolwiek to była strata czasu bo po co żyć połowicznie jak można się cieszyć pod wieloma względami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bezimienna123, dziękuję za tak szybką odpowiedz. Dobrze to ujęłaś: pustka emocjonalna.Dokładnie tak mogłabym określić swój stan. Od jakiegoś czasu to się pogłębia, rzeczy które kiedyś mnie wzruszały i cieszyły stają się obojętne, nawet przestałałam spierać się i z moim chłopakiem, po prostu coraz mniej mi zależy( nie tyle na nim, co na jakości naszego związku). Obojętnośc i zabijanie pustki , tak mniej więcej ostatnio wygląda mój swiat. Kilka miesięcy temu było lepiej, angażowałam się w pracę i miałam jakąś energię do działania, od jakiegoś tygodnia znowu dopadają mnie smutki i wspomniane wcześniej lęki. Może faktycznie powinnam coś dołożyć. Rozumiem ,że u Ciebie zadziałał Wellbutrin?Jak szybko mniej więcej i czy długo bierzesz taka mieszankę? Co do mianseryny, to wiem że wiele osób chwali połączenie z wenlą ,ale w moim przypadku wychodziło średnio, z tym że wytrwałam kilka dni, bo zasypiałam na stojąco i miałam straszne zawroty głowy. Do tego nie bardzo chciałabym przytyć, bo o ile wcześniej wyglądałam jak wieszak, to ostanio jest ok i dodatkowe kilogramy mi się nie uśmiechają(chyba że nie byłoby innego wyjścia). W każdym razie jeszcze chwilę pobędę na 75 mg, poczekam na wizytę u lekarza i spróbuję mu zasugerowac zmianę lub dołożenie czegoś.. Mam cichą nadzieję,że mój stan trochę się unormuje, zbliżają się wakacje i chciałbym gdzieś wyjechać na dłużej, a stany lękowe mogą mi tę przyjemność kompletnie zniwelować. A już myślałam ,że jest w miarę ok, kurczę... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Elissa, Jest sens zwiększyć. Jeśli przejrzysz watek znajdziesz wiele pozytywnych wypowiedzi na temat większych dawek wenlafaksyny, a dokładnie dawki 150mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po tygodniu zszedłem z 225 mg , do 75 mg . Były lekkie zawroty głowy, ale generalnie nie było zle. Emocjonalność powróciła , no i leki niestety.Znikło troche nakrecenia. Sen tez jest lepszy , bez usypiaczy . No i seks daje satysfakcje.Chyba dobra decyzja o zmniejszeniu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Elissa, wellbutrin biorę od niedawna to była taka ostatnia deska ratunku. Niestety troszkę zwiększa lęki,ale wg wikipedii na początku mogą się zwiększyć, mam nadzieje, że gorzej nie bedzie. Bo i depra i lęki nie są dobre. Ale za to odżyłam. Wreszcie szczerze się znowu śmieję,mam chęć spotykać się z dawnymi przyjaciółmi i w związku też lepiej. Wrócił mój dawny temperament i chęć uratowania moich kontaktów. Wcześniej wisiało mi wszystko.

Na początku lekarz dołożył mi Coaxil,potem Fluanxol ale efekt nie był wystarczający bo nadal byłam zmęczona,zamknięta w sobie i miałam podejście na zasadzie:wisi mi wszystko,nie obchodzi mnie co będzie i mogłabym przesiedzieć na fotelu całe życie. Takie nie życie. Dlatego teraz czuję się znowu żywa. Poczytaj sobie o działaniu dopaminy i niedoborze i wtedy zobaczysz czy nie iść w tą stronę. U mnie się zgadzało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie - czy komuś z Was przy odstawianiu Wenli od razu wróciły lęki/depra?

 

Biorę od 9 mce wenle, od 6 mce jestem na 75 mg, 3 tyg temu zeszłam na 37,5, i z każdym dniem jest mam wrażenie gorzej...na początku jak zeszłam z dawki super, zero odczuć negatywnych.

 

Ale z biegiem czasu, gorszy nastrój (na 75mg był fantastyczny, na prawdę lek mnie postawił na nogi pod każdym względem, zero lęków, zero depry, motywacja, optymizm, spokój, cud miód malyna), płaczliwość gdzieś zaczęła znów się wkradać w schemat dnia, momentami czułam się jak przed grypą, osłabiona, bóle mięśni, wybudzanie w nocy, niespokojny sen, aż w końcu pierwszy atak paniki:/

 

Teraz jest już totalny dramat, mdłości na potęgę, zero apetytu, nastrój do dupy, płacz na końcu nosa, kosmos...Lekarz rekomenduje powrót do 75 mg i stwierdził że widocznie jeszcze nie jest moment na odstawianie..zdarzyło się to komuś? Mam wrażenie że nigdy się z tego cholerstwa nie wyleczę, a już byłam pewno że to TEN moment.. :/ wiem że niektórzy tutaj biorą leki i po 5 lat, ale czułam się tak świetnie że doszliśmy z lekarzem do wniosku że pora schodzić z chemii...a tu lipa. To kiedy wiadomo że to JUŻ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie zostalas uswiadomiona ze leki nie wylecza Cie na stale. Dopoki bierzesz je to czujesz sie dobrze. Nastroj wprawdze sztuczny bo chemiczny ale niektorzy musza i tak. Odstawisz wraca to co bylo przed lekami. Musisz zdecydowac albo nauczysz sie zyc ze swoimi nastrojami albo decydujesz sie na łykanie tabletek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mademoiselle, Masz skutki odstawienia. Poczekaj aż miną i dopiero rób jakiś bilans. Co to znaczy płaczliwość? Jakie myśli temu towarzyszą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×